Autor: Marek Pielach

Dziennikarz Obserwatora Finansowego, specjalizuje się w makroekonomii i finansach publicznych

więcej publikacji autora Marek Pielach

TEP proponuje nowy model oszczędzania na emeryturę w III filarze

Wpłacaj co miesiąc 2 proc. dochodu netto na program emerytalny, tyle samo dołoży Ci państwo, a jeśli zarabiasz 4 tys. zł brutto uzbiera się około 52 tys. zł, które będzie można wypłacić bez żadnego podatku – taki pomysł przedstawia Towarzystwo Ekonomistów Polskich.

TEP wraz z Fundacją PZU przedstawiły pomysł zmian w III filarze, czyli w systemie dobrowolnych oszczędności emerytalnych. Według ekonomistów TEP dobrowolność powinna być w pierwszej kolejności ograniczona. Dziś, gdy zapisanie się do IKE i IKZE wymaga pewnego wysiłku, aktywnych jest jedynie 742 tysiące kont emerytalnych, na których zgromadzono 17,3 mld złotych, czyli mniej niż 1 proc. PKB.

Eksperci TEP szacują, że gdyby proponowany przez nich pomysł wprowadzono w życie, Polacy gromadziliby ponad 10 mld złotych rocznie od piątego roku działania programu. Koszt dopłat z budżetu państwa wynosiłby wówczas 4,4 – 4,5 mld złotych rocznie.

Taka skala byłaby możliwa dlatego, że oszczędzanie byłoby korzystne, a zapis do nowego programu pn.: Indywidualny Plan Emerytalny (IPE) automatyczny. Zarówno etatowcy, jak i pracujących na umowach cywilnoprawnych oraz prowadzący działalność gospodarczą na ewentualne wypisanie się z nowego programu mieliby tylko 2 do 8 tygodni, a kolejne „okna transferowe” pojawiałyby się co cztery lata.

Źródła finansowania IPE byłyby dwa: indywidualna składka pracownika w wysokości 2 proc. dochodu netto (1 proc. w pierwszym roku funkcjonowania) oraz dopłata kwotowa z budżetu państwa odpowiadająca składce wpłacanej przez pracownika z górnym ograniczeniem 50 złotych miesięcznie. Państwo powinno też zapewnić 300 złotową „dopłatę powitalną” na start oszczędzania.

– Myśleliśmy nad zaproponowaniem trzeciego źródła, czyli składki pracodawcy, ale doszliśmy do wniosku, że byłoby to zwiększanie pozapłacowych kosztów pracy, które już są w Polsce wysokie. Niemniej IPE mogłyby być dobrowolnie zasilane dodatkowymi wpłatami od pracodawców na identycznych zasadach jakie obowiązują przy dzisiejszych Pracowniczych Programach Emerytalnych – wyjaśnia Wiktor Wojciechowski, kierownik zespołu przygotowującego propozycję.

Wybór IPE polegałby de facto na wyborze produktu do oszczędzania. Mógłby być to fundusze inwestycyjne, mogłaby być lokaty bankowe. Produkty musiałyby być wystandaryzowane i certyfikowane przez Komisję Nadzoru Finansowego. Rewolucją na polskim rynku byłaby też proponowana opłata za zarządzanie w wysokości nie większej niż 0,5 proc. aktywów rocznie, która miałaby spaść nawet do 0,2 proc. jeśli w systemie oszczędzałoby 70 proc. uprawnionych.

To właśnie niskie opłaty za zarządzenie oraz przyjęcie założenia o długim oszczędzaniu podczas którego stopa zwrotu wynosi stale 2 proc. rocznie powodują, że na końcu tej drogi jest nagroda liczona w dziesiątkach tysięcy złotych.

Z symulacji TEP wynika, że pracownik rozpoczynający pracę w wieku 23 lat i odprowadzający składki miesiąc w miesiąc do 67 roku życia uzbiera dodatkowe 26 669 złotych jeśli zarabia teraz 1850 złotych brutto i 52 212 złotych jeśli jego dzisiejsza pensja to 4000 złotych.

Oczywiście kryje się za tym założenie, że na polskim rynku jest w co zainwestować dodatkowe 10 mld złotych rocznie i to tak aby zapewnić wieloletnią dodatnią stopę zwrotu. Nawet Michał Stępniewski z Fundacji PZU uważa, że nie będzie to proste.

– Ja sobie dziś zadaję prywatnie pytanie czy mamy w co inwestować w Polsce w ciągu najbliższych 10 lat. (…) Pomimo dużego wzrostu gospodarczego mamy przecież niskie stopy procentowe, mamy giełdę, która była najmniej rentowna wśród wszystkich giełd europejskich w ostatnich dwóch latach i mamy słaby rynek obligacji korporacyjnych – mówił podczas prezentacji propozycji TEP w SGH.

Być może wyjście z tej sytuacji znajdzie się w rządowym planie pobudzenia długoterminowych oszczędności, zapowiadanym przez wicepremiera Mateusza Morawieckiego.

>>Więcej o dobrowolnym systemie emerytalnym na stronie TEP

>>o dobrowolnym systemie emerytalnym w Nowej Zelandii

Otwarta licencja


Tagi


Artykuły powiązane

Inwestycje równe oszczędnościom

Kategoria: Instytucje finansowe
Ekonomia była zawsze nauką żywą, starającą się nadążyć za zmianami. Gdy Keynesowi zarzucono, że zmienia poglądy, dał prostą odpowiedź, zmienia, bo zmieniają się fakty. Z drugiej strony naukowe podejście popychało ekonomistów do stosowania formalizacji matematycznej. Posługiwanie się matematycznymi modelami stało się wręcz koniecznością, gdy zaczęto je łączyć z danymi statystycznymi. Ekonometria – wynalazek ekonomistów i statystyków – na trwale zapisała się w rozwoju badań ekonomicznych.
Inwestycje równe oszczędnościom

Oszczędności i inwestycje – trudne partnerstwo

Kategoria: Instytucje finansowe
Na pisanie o tym, jak ważne jest oszczędzanie i inwestowanie zużyto morze atramentu i farby drukarskiej. O oszczędzaniu mówią dziesiątki przysłów np. „oszczędnością i pracą ludzie się bogacą”. Tak, tak „i pracą” – a może lepiej by było: „przede wszystkim pracą”? Liczni publicyści przekonują, a politycy pouczają, że Polacy muszą więcej oszczędzać, by gospodarka szybciej się rozwijała. Ale gdy się zastanowimy, co by było, gdyby tak nagle wszyscy zaoszczędzili dajmy na to 90 proc. tego co zarobili, to zauważymy, że byłoby niedobrze – katastrofa: towary leżałyby na półkach, a przedsiębiorcy by pobankrutowali – przecież tego, czego nie udało się sprzedać w kraju nie byłoby łatwo upchnąć za granicą, i tak borykającą się z nadprodukcją, szukającą po świecie rynków zbytu. Sprawy są zatem bardziej skomplikowane niż się powierzchownie wydaje.
Oszczędności i inwestycje – trudne partnerstwo

Mocna Polska to silna gospodarka

Kategoria: Polityka fiskalna
Diamenty gospodarki: ekonomia wartości, umiaru i oszczędności
Mocna Polska to silna gospodarka