Złota rezerwa na trudne czasy
Kategoria: Polityka pieniężna
Grecja (CC BY by Glen Scarborough)
„Dla niektórych – Litwy na przykład – wejścia do euro polega na strzeżeniu niepodległości przed rewanżystowską Rosją. Ale inni stają przed wyborem: przystąpić do euro i dostać lepsze miejsce przy stole (coraz więcej rzeczywistych decyzji dotyczących kwestii ekonomicznych jest podejmowanych przez kraje strefy euro, a nie Unii Europejskiej) w zamian za utratę autonomii politycznej i znacznie zwiększone ryzyko gospodarcze. Czy też ponawiać swoje zobowiązanie do przystąpienia, ale odkładać je w nadziei, że strefa euro zreformuje się w taki sposób, że stanie się mechanizmem konwergencji, a nie rozbieżności” – tak kończy się tekst Simona Tilforda.
Jego zdaniem strefa euro nie sprzyja bowiem konwergencji. Co prawda można się spodziewać, że zamożność krajów Południa będzie kiedyś większa od krajów Północy, ale stanie się to bardzo wolno w wyniku trwałego zniszczenie potencjału wzrostu biedniejszych krajów. Ich walka o konkurencyjność wpędza je bowiem w obecnym cyklu w deflację, zwiększając realną wartość ich zadłużenia i utrudniając jego spłatę.
Całość na stronie CER
Oprac. MP