Wojna celna dotknie też handel rolno-spożywczy USA
Kategoria: Analizy
Dziennikarz Obserwatora Finansowego, specjalizuje się w makroekonomii i finansach publicznych
więcej publikacji autora Marek Pielach(@Getty Images)
Taki wniosek płynie z raportu „Szybki Monitoring NBP. Analiza sytuacji sektora przedsiębiorstw” – cokwartalnego badania kondycji polskich firm. Najłatwiej je zrozumieć patrząc na syntetyczny wskaźnik sytuacji bieżącej (wykres 158). Obecnie jego wartość jest nieznacznie poniżej zera, ale może przyjmować wartości od minus 5 do plus 5. Około minus 4,5 było w 2009 r. w czasie globalnego kryzysu finansowego, minus 2 odnotowano w 2020 r. po wybuchu pandemii, około minus 1,5 w 2023 r. rok po agresji Rosji na Ukrainę. Pomiędzy tymi dwoma datami, w 2022 r. przypadł zaś szczyt na poziomie plus 3. Takie wahania nie są niepokojące – odzwierciedlają cykliczność gospodarki.
Syntetyczny wskaźnik sytuacji bieżącej, jak sama nazwa wskazuje, łączy kilka zmiennych: sytuację ekonomiczną, sytuację popytową, płynność firm oraz akceptację wniosków kredytowych. Jakie tendencje wyróżniały się w I kwartale 2025 r. (tu NBP opiera się na danych GUS) i w II kwartale 2025 r. (to już wiedza z ankiet przedsiębiorstw)?
Przede wszystkim hamuje spadek inwestycji. Jeszcze w IV kwartale 2024 r. nakłady inwestycyjne spadały o 8,4 proc. rdr., a w I kwartale 2025 r. spadek wyniósł 3,6 proc. rdr. Poprawa była zasługą większych wydatków przedsiębiorstw publicznych.
„W większości branż, mimo wzrostu w I kwartale, dynamika inwestycji pozostała niska. Wysoka aktywność inwestycyjna utrzymała się jedynie w budownictwie (wzrost o 39,1proc. rdr), […]. Inwestycje zwiększały także przedsiębiorstwa handlowe (3,2 proc. rdr). Niekorzystnie przedstawiała się natomiast nadal sytuacja w przetwórstwie przemysłowym: spadek nakładów pogłębił się wobec poprzedniego kwartału (do -11,5 proc. rdr z – 8,9 proc. rdr), szczególnie wśród producentów trwałych dóbr konsumpcyjnych (- 35,6 proc. rdr), dóbr zaopatrzeniowych (-15,4 proc. rdr) oraz w branżach wrażliwych na koniunkturę w Niemczech (-18,4 proc. rdr)” – czytamy w raporcie.
Skutki mocnego złotego
Rentowność firm (liczona jako obroty netto) wzrosła o 0,2 punkty procentowe (pp.) kwartał do kwartału do poziomu 3,8 proc. Zmniejszył się za to odsetek firm z dodatnią rentownością obrotu (o 1,2 pp. do 64,6 proc). To pokazuje, że są przedsiębiorstwa, które radzą sobie lepiej niż średnia – to firmy z branży energetycznej i nieeksporterzy.
Problemy z rentownością mają za to eksporterzy rozliczający się w dolarze – w II kwartale 2025 r. kurs dolara był niższy od deklarowanego przez firmy kursu opłacalności eksportu. W mniejszej skali do złotego osłabiło się euro i eksport rozliczany w tej walucie wciąż był opłacalny.
„Dla istotnej części przedsiębiorstw (47 proc., w tym 29 proc. eksporterów) umocnienie złotego w 2024 r. nie miało wpływu na osiąganą rentowność. Dla 30 proc. ankietowanych (32 proc. eksporterów) wpływ ten był pozytywny, a dla pozostałych (tj. 24 proc. i 39 proc. eksporterów) – negatywny. Nieco więcej niż co czwarte przedsiębiorstwo (28 proc.) podejmowało przy tym działania mające na celu ograniczenie wpływu umocnienia kursu na swoją sytuację ekonomiczną. Najczęściej było to obniżenie kosztów innych niż koszty pracy (38 proc. firm podejmujących działania), podniesienie cen produktów/usług (37 proc.) oraz wykorzystanie instrumentów finansowych (36 proc.)” – podkreślono w raporcie.
Ciekawie prezentują się też koszty pracy. W I kwartale ich dynamika po raz pierwszy od czterech lat ukształtowała się na jednocyfrowym poziomie – 7,3 proc. wzrostu rok do roku, podczas gdy jeszcze w IV kwartale 2024 r. wzrost wynosił 10 proc. Przedsiębiorstwa wskazywały na dalsze hamowanie presji płacowej. Spadł odsetek firm, dla których koszty pracy stanowią barierę rozwoju. Niemniej przy spadku pozostałych kosztów udział kosztów pracy w kosztach działalności ogółem wzrósł do poziomu 14,3 proc. To historyczne maksimum.
Poza presją płacową obniża się presja cenowa. W II kwartale 2025 r. spadł odsetek podmiotów podnoszących ceny oferowanych produktów (o 2,2 pp. do 19,8 proc.), przy jednoczesnym wzroście udziału firm obniżających ceny (o 1 pp. do 6,9 proc.). Wskaźnik presji cenowej był najniższy od pięciu lat.
Optymistycznie o przyszłości
Te dwa czynniki – niższa presja płacowa oraz cenowa – pozwalają firmom z pewnym optymizmem patrzeć w przyszłość. Choć i tu – nie wszystkim. Cykl wydatkowania funduszy unijnych sprawia, że optymizm prawie na historycznych maksimach zanotowano w sektorze przedsiębiorstw publicznych (58,6 proc. wobec średniej wieloletniej 53,7 proc.). W sektorze prywatnym nastroje inwestycyjne wciąż są poniżej średniej. Optymizm przeważa w budownictwie i w sektorze usług. Na drugim biegunie jest branża transportowa, handel oraz wyspecjalizowani eksporterzy.
Na przyszłe ożywienie wskazuje też prognozowany popyt na pracę. Wzrósł zarówno kwartalny jak i roczny wskaźnik prognoz zatrudnienia – Ten pierwszy do 17,9 pp. z 15,7 pp.; ten drugi do 23,8 pp. z 19,8 pp. Wskaźniki te pokazują różnicę między odsetkiem firm prognozujących zwiększenie zatrudnienia w kolejnym kwartale/roku, a odsetkiem firm prognozujących jego zmniejszenie.
Całość raportu „Szybki Monitoring NBP” można znaleźć tutaj.