Złota rezerwa na trudne czasy
Kategoria: Polityka pieniężna
Brytyjskie Wyspy Dziewicze, raj - nie tylko podatkowy (CC BY-ND arctic_whirlwind)
Dziennik „The Guardian” przyniósł kolejną porcję informacji na temat popularności rajów podatkowych, z których korzystają koncerny działające w krajach rozwijających się. Okazuje się, że możliwość unikania opodatkowania oferowana przez raje uderza w najbiedniejszych tego świata.
Raje podatkowe dzięki temu, że operują na niejasnych zasadach, mogą także służyć do ukrywania dużych transakcji przeprowadzanych w krajach rozwijających się. W ostatnim tygodniu mówiło się dużo choćby o transakcjach w sektorze wydobywczym, w które zaangażowane były dwa podmioty notowane na FTSE100. Transakcje przeprowadzono za pośrednictwem raju podatkowego na Brytyjskich Wyspach Dziewiczych, w Panamie i na Gibraltarze, co pozwoliło firmom na uniknięcie zapłacenia w Demokratycznej Republice Konga (miejscu, którego dotyczyła transakcja) aż 1,36 mld dolarów podatku. Ta kwota stanowi dwukrotności kongijskiego budżetu na edukacje i zdrowie.
Cały artykuł na stronie Guardiana.