Rola MFW w polskich reformach systemowych
Kategoria: Trendy gospodarcze
(@Getty Images)
Podczas wiosennych spotkań Banku Światowego i Międzynarodowego Funduszu Walutowego (MFW) w tym tygodniu zostały opublikowane najnowsze, globalne prognozy gospodarcze MFW. Z cyklicznego raportu Funduszu pt. World Economic Outlook (WEO) wynika, że wzrost PKB w gospodarce światowej wyniesie 2,8 proc. w 2025 r. i 3 proc. w 2026 r. Dla porównania, jeszcze w styczniu 2025 r. MFW prognozował wzrost gospodarczy na świecie na poziomie 3,3 proc. w 2025 oraz w 2026 r. W ocenie ekonomistów Funduszu napięcia handlowe związane ze zmianami taryf celnych i wysoka niepewność co do polityk gospodarczych będą miały znaczący, negatywny wpływ na aktywność gospodarczą. Jednocześnie prawdopodobieństwo globalnej recesji wzrośnie, jeśli niepewność związana z wojną handlową będzie się utrzymywać.
Gospodarki USA i Chin spowolnią
W ubiegłym roku gospodarka Stanów Zjednoczonych rozwijała się prężnie, a konsumpcja prywatna rosła w tempie 2,8 proc. rocznie, czyli o około 40 punktów bazowych więcej niż średnia historyczna z lat 2000–2019. Obecnie tendencje te mogą ulec odwróceniu wraz z zaobserwowanym spadkiem wydatków konsumpcyjnych w styczniu i spadkiem aktywności gospodarczej w lutym br., co sygnalizuje pogarszającą się pozycję cykliczną gospodarki amerykańskiej. MFW oczekuje, że gospodarka USA wzrośnie w tym roku o 1,8 proc., czyli o jeden punkt procentowy mniej niż w 2024 r. i o 0,9 pkt proc. niżej niż prognozowano w styczniu br. Wynika to z większej niepewności politycznej i napięć handlowych. Oczekuje się, że te uwarunkowania utrzymają się również w 2026 r., kiedy wzrost gospodarczy ma wynieść 1,7 proc. Ponadto Stany Zjednoczone stoją w obliczu zwiększonego ryzyka recesji – MFW nie przewiduje, że USA wejdą w recesję w 2025 r., ale wskazuje, że prawdopodobieństwo takiego scenariusza wzrosło z 25 proc. w październiku 2024 r. do 37 proc. obecnie.
Zobacz również:
Davos 2025: Ofensywa Donalda Trumpa, defensywa Europy
Fundusz obniżył prognozy wzrostu PKB również dla wszystkich pozostałych krajów G7, a także innych, głównych gospodarek, w tym Chin, Indii, Brazylii i Republiki Południowej Afryki. W przypadku strefy euro MFW przewiduje, że wzrost gospodarczy wyniesie 0,8 proc. w 2025 r., a w 2026 r. przyspieszy do 1,2 proc. Prognoza wzrostu gospodarczego dla Wielkiej Brytanii na ten rok jest także o 0,5 punktu procentowego niższa w porównaniu ze styczniem br. i wynosi 1,1 proc.
Chiny również czeka spowolnienie. MFW prognozuje ekspansję w tym kraju na poziomie 4 proc. w tym i przyszłym roku, w porównaniu z 5 proc. w 2024 r. Gospodarki rynków wschodzących i rozwijających się także będą rosły wolniej niż w 2024 r., tj. 3,7 proc. w 2025 r. i 3,9 proc. w 2026 r. MFW obniżył także prognozę dynamiki PKB Polski w 2025 r. do 3,2 proc. z 3,5 proc. (wg prognozy ze stycznia br.), a w 2026 r. do 3,1 proc. z 3,3 proc. MFW szacuje obecnie średnioroczną inflację w Polsce w 2025 r. na poziomie 4,3 proc. i 3,4 proc. w 2026 r.
Oczekiwany jest także niewielki spadek inflacji globalnej względem prognoz ze stycznia br.: ma ona wynieść 4,3 proc. w 2025 i 3,6 proc. w 2026 roku przy wyraźnych rewizjach w górę dla krajów rozwiniętych i niewielkich rewizjach w dół dla krajów rozwijających się. Gospodarki rozwinięte powrócą do celu inflacyjnego bliskiego 2 proc. w 2026 roku – wcześniej niż rynki wschodzące i kraje rozwijające się – ale może to się zmienić, jeśli gospodarki rozwinięte nałożą cła odwetowe na stałe. Z kolei w USA cła wpłyną na wzrost inflacji, a ceny konsumpcyjne mają wzrosnąć w tym roku o 3 proc., czyli o jeden punkt procentowy więcej niż oczekiwano w styczniu br.
W odniesieniu do zadłużenia publicznego MFW prognozuje, że przy obecnie prowadzonej polityce gospodarczej w Stanach Zjednoczonych dług wzrośnie tam ze 121 proc. PKB w 2024 r. do 130 proc. w 2030 r. (nie uwzględniając ekspansywnej rezolucji budżetowej USA przyjętej przez Kongres na początku roku). Wzrost długu publicznego będzie dotyczył także strefy euro, gdzie stosunek zadłużenia do PKB wzrośnie z 88 proc. PKB do 93 proc. do 2030 r. – choć Fundusz stwierdził, że nie ma pewności co do skutków gospodarczych zwiększonych wydatków fiskalnych (m.in. na obronność). Oczekuje się, że w Chinach – a także w innych gospodarkach wschodzących i rozwijających się – dług publiczny będzie nadal rósł, a wskaźnik strukturalnej równowagi fiskalnej do PKB w Chinach pogorszy się o 1,2 punktu procentowego w 2025 r. Oczekuje się, że dług publiczny w krajach wschodzących i rozwijających się wzrośnie z obecnego poziomu 70 proc. PKB do 83 proc. do 2030 r.
MFW przewiduje, że handel światowy zmniejszy się z 3,8 proc. w 2024 r. do 1,7 proc. w 2025 r., a następnie odbije do 2,5 proc. w 2026 r. Dla porównania, w prognozie sprzed 2 kwietnia br. wzrost światowego handlu wyniósłby 3,2 proc. zarówno w 2025, jak i 2026 r. Jednak aktualnie efektywna stawka celna USA na chińskie towary wynosi 115 proc., podczas gdy chińska stawka celna na towary amerykańskie wynosi 146 proc., a efektywna amerykańska stawka celna na wszystkie inne kraje na świecie wynosi około 25 proc.
W raporcie WEO Fundusz wyjaśnia, w jaki sposób wysokie cła działają jako szok podażowy dla krajów, które je nakładają, co obniża produktywność i zwiększa koszty jednostkowe – wynika to z faktu, że zasoby są realokowane w kierunku produkcji mniej konkurencyjnych artykułów, co skutkuje utratą łącznej produktywności i wyższymi cenami produkcji. Co więcej, kraje objęte cłami stają w obliczu negatywnego szoku popytowego, ponieważ popyt eksportowy maleje, wywierając presję na obniżenie cen. Niepewność handlowa dodaje zatem „warstwę szoku popytowego”, ponieważ przedsiębiorstwa i gospodarstwa domowe reagują na taki stan rzeczy odraczając inwestycje i wydatki, a efekt ten może być wzmacniany przez zaostrzone warunki na rynkach finansowych i zwiększoną zmienność kursów walutowych. MFW ocenia, że negatywny wpływ barier handlowych nie będzie ograniczony do krótkiego okresu. W średnim okresie można oczekiwać, że wysokie cła zmniejszą konkurencyjność i innowacyjność oraz zwiększą poszukiwanie renty, co jeszcze bardziej obciąży perspektywy wzrostu gospodarczego. Jednak perspektywy wzrostu mogłyby się poprawić, gdyby kraje złagodziły swoje obecne stanowiska w polityce handlowej i zawarły nowe umowy handlowe.
Zobacz również:
Unia Europejska w trudnej sytuacji po cłach Trumpa
Fundusz podkreślił również niezwykle wysoki poziom niepewności w procesie prognozowania. Ponadto tegoroczne prognozy zostały opracowane w bardzo szybkim tempie ze względu na wprowadzenie szeroko zakrojonych zmian celnych przez Stany Zjednoczone w dniu 2 kwietnia br., a datą graniczną obliczeń (tzw. cut-off date) był 14 kwietnia (i z tego powodu raport WEO nie uwzględnia ostatnich zmian taryf celnych między Chinami i USA).
Zmienność na rynku finansowym rośnie
Fundusz wskazał, że pojawiające się do 2024 r. oznaki stabilizacji na rynkach pracy i produkcji po latach bezprecedensowych wstrząsów (wynikających m.in. z pandemii) zostały utracone poprzez wprowadzenie wysokich taryf handlowych przez Stany Zjednoczone, co doprowadziło do historycznych spadków głównych indeksów giełdowych i skoków rentowności obligacji.
Jednocześnie, wyceny akcji pozostają wysokie nawet po wyprzedaży akcji w ostatnich tygodniach, co stwarza możliwość dalszych korekt cen w warunkach zwiększonych napięć handlowych – a zwłaszcza wtedy, kiedy negocjacje między USA a ich największymi partnerami handlowymi zakończyłyby się niepowodzeniem. W najnowszym raporcie Global Financial Stability Report (GFSR) MFW ocenia, że warunki na rynku finansowym uległy zaostrzeniu, a niepewność gospodarcza wzrosła, co oznacza wzrost ryzyka dla globalnej stabilności finansowej.
MFW wskazuje przy tym, że coraz większa niepewność geopolityczna może wywołać nagłe zmiany w międzynarodowym systemie walutowym, co może mieć potencjalne konsekwencje dla stabilności makrofinansowej. Odwrót od globalnej integracji gospodarczej może również spowodować nieoptymalne przenoszenie jednostek produkcyjnych i technologiczny decoupling, co w dłuższej perspektywie będzie miało negatywne skutki zarówno dla wzrostu gospodarczego m.in. z powodu niewłaściwej alokacji zasobów, utraty centrów wiedzy, jak i dla akcji kredytowej banków oraz ryzyka dla stabilności finansowej. W szczególności rozdział 2 GFSR jest poświęcony analizie negatywnego wpływu ryzyka geopolitycznego na spadki cen akcji i wzrost premii za ryzyko, a w konsekwencji stwarzając potencjalne zagrożenie dla stabilności makroekonomicznej.
Zobacz również:
Taktyczna strona polityki gospodarczej Trumpa
Big, beautiful rebalancing?
Największymi przegranymi wojny handlowej będą prawdopodobnie najwięksi beneficjenci globalizacji, tj. amerykańskie korporacje międzynarodowe. Trudno sobie bowiem wyobrazić scenariusz, w którym Stany Zjednoczone wyjdą jako „zwycięzca netto” wojny celnej, nawet jeśli osiągną niektóre ze swoich celów (tj. stworzenie większej liczby miejsc pracy w fabrykach, „karanie” rzekomo nieuczciwych partnerów handlowych). Wydaje się też, że m.in. wyższe ceny, niższa wydajność i szkody dla wiarygodności polityki gospodarczej przeważą nad korzyściami.
Najnowsze doniesienia prasowe wnoszą trochę optymizmu. Amerykański sekretarz skarbu Scott Bessent przedstawił długoterminową perspektywę „big, beautiful rebalancing” między Stanami Zjednoczonymi a Chinami, tj. takiego „zrównoważenia” handlowego, które mogłoby ostatecznie dostosować chiński model wzrostu gospodarczego opartego na produkcji do modelu wzrostu USA, napędzanego przez konsumentów. Ponadto administracja w Waszyngtonie deklaruje gotowość do obniżenia ceł na chińskie towary do 50-65 proc. w celu deeskalacji sporu handlowego. Jeśli tak się stanie, to wysokość ceł byłaby zbliżona do wartości wskazywanych przez prezydenta USA Donalda Trumpa w ramach obietnic wyborczych w 2024 r., tj. 60-proc. stawka celna dla Chin i 10-proc., uniwersalna stawka bazowa dla innych krajów. Wydaje się, że sytuacja może powrócić do warunków wskazanych w tej retoryce sprzed listopada 2024 r., choć z wieloma negatywnymi efektami ubocznymi w międzyczasie.