Autor: Mirosław Ciesielski

Wykładowca akademicki, opisuje rynki finansowe, zmiany na rynku fintechów i startupów

więcej publikacji autora Mirosław Ciesielski

Nowe ramy handlu UE–Wlk. Brytania

Wyjście Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej odsunęło Europę od Zjednoczonego Królestwa. Straciła na tym przede wszystkim brytyjska gospodarka. Nowa sytuacja geopolityczna i nowy premier u steru w Londynie sprawiają, że strony dążą do resetu we wzajemnych relacjach ekonomicznych. I są już tego efekty.
Nowe ramy handlu UE–Wlk. Brytania

(@Getty Images)

Z końcem stycznia 2020 r., w wyniku przeprowadzonego referendum, Wielka Brytania przestała być członkiem Unii Europejskiej. Od maja 2021 r. wzajemne relacje handlowe reguluje Umowa o Handlu i Współpracy (TCA). Sprowadza się ona do zasady wolnego handlu, który przewiduje całkowitą eliminację ceł we wzajemnych obrotach, czyli żadne cła (podatki od importu) ani kwoty (ilościowe ograniczenia importowe) nie mają zastosowania do towarów przemieszczanych między UE a Zjednoczonym Królestwem. Dodatkowo tzw. Ramy Windsor wytyczone w 2023 r. zdefiniowały ułatwienia w handlu z Irlandią Północną. Umowa TCA zakładała, że po pięciu latach od jej wdrożenia nastąpi jej weryfikacja. Towary, objęte umową, muszą jednak odpowiadać regułom pochodzenia, co ma zapobiegać przenikaniu dóbr wyprodukowanych w  krajach trzecich przez granicę w celu uniknięcia płacenia taryf zewnętrznych UE. Wielka Brytania wdrożyła fizyczne kontrole importu z Unią i egzekwowała wymogi deklaracyjne związane transgranicznym ruchem towarowym. Oznaczało to stosowanie pełnej kontroli celnej wspartej odpowiednimi wymogami dokumentacyjnymi, a to generuje koszty i przekłada się na dłuższy czas dostaw towarów.

Znaczenie rynku Unii Europejskiej

Mimo brexitu rynek unijny ma kluczowe znaczenie dla Zjednoczonego Królestwa. Według Brytyjskiej Izby Handlowej Unia jest największym i najważniejszym globalnym partnerem handlowym, odpowiadając za 42 proc. brytyjskiego wywozu i 52 proc. importu. Patrząc na całkowite obroty towarowe Wlk. Brytanii udział państw Unii wzrósł z 46,2 proc. w 2021 r. do 52 proc. w 2024 r., jednak głównie za sprawą spadku wartości importu spoza UE. Z kolei Londyn znajduje się na trzecim miejscu we Wspólnocie pod względem wartości wymiany handlowej na świecie po USA i Chinach, jednak udział Zjednoczonego Królestwa w obrotach handlowych Unii praktyczne się nie zmienia od czterech lat, ledwo przekraczając 10 proc. Wielka Brytania najwyższe obroty handlowe, wg danych Eurostatu, uzyskała w 2024 r. z Niemcami (109,7 mld euro), Niderlandami (74,7 mld) i Francją (61,5 mld euro). Polska znalazła się na ósmym miejscu, osiągając wartość wzajemnej wymiany w wysokości 22,6 mld euro wobec 17,6 mld trzy lata wcześniej.

Zobacz również:

Brexit spowodował przesunięcia strumieni handlu

Według danych Parlamentu Europejskiego trzy największe grupy towarowe w unijnym eksporcie do Wlk. Brytanii w 2023 r. to: urządzenia mechaniczne i sprzęt elektryczny (20 proc.), pojazdy i samoloty (18,6 proc.) oraz produkty rolno-spożywcze (15,5 proc.). Udział tych towarów w 2024 r. kształtował się na podobnym poziomie. Import produktów z Wielkiej Brytanii do UE natomiast znacznie spadł w tym samym okresie – o 9,2 proc. co przekładało się na unijną nadwyżkę w obrotach handlowych z Londynem w wysokości 113 mld euro, a więc praktycznie taką samą jak rok wcześniej (112 mld euro). Na główne pozycje towarowe importowane do UE z Wielkiej Brytanii w 2023 r. składały się: ropa naftowa, gaz i węgiel (21 proc.), urządzenia mechaniczne i sprzęt elektryczny (16,7 proc.), pojazdy oraz samoloty (13,6 proc.). Rosnące znaczenie sektora ropy naftowej, gazu i węgla w koszyku importowym UE z Wielkiej Brytanii wynikało głównie ze skutków unijnych sankcji wprowadzonych w konsekwencji rosyjskiej inwazji na Ukrainę. Eksport brytyjskich usług do Unii okazał się bardziej odporny na wprowadzenie granicy celnej i w 2024 r. przekraczał wartość sprzed pandemii COVID-19. Bilans wzajemnego handlu usługami był jednak niekorzystny dla Wlk. Brytanii, a jej deficyt w tym zakresie w 2024 r. wyniósł 177 mld euro.

Skutki wyjścia z UE

Według raportu Aston Business School negatywne tendencje w brytyjskim handlu z UE wynikają ze spadku towarowej różnorodności brytyjskiego wywozu (33 proc.) i skurczenia się marży importowej brutto firm dotychczas zaangażowanych w handel (28 proc.). Skutki wyjścia Zjednoczonego Królestwa z UE dotknęły przede wszystkim mniejsze firmy, które nie były w stanie ponieść wyższych kosztów obrotu towarowego, głównie logistyki i odpraw celnych. W największym stopniu dotyczyło to brytyjskich eksporterów i importerów, a liczba przedsiębiorstw, które zawiesiły działalność handlową w analizowanych relacjach przekroczyła 16 tys., czyli około 14 proc. podmiotów wcześniej handlujących z Unią, na co wskazuje analiza Centrum Badań Polityki Gospodarczej (CEPR). Relatywne większe straty po stronie UE dotyczyły natomiast mniejszych gospodarek niż głównych graczy, takich jak Francja czy Niemcy, którzy odczuli mniejsze spadki w wymianie z Wlk. Brytanią.

Negatywny wpływ brexitu na handel z UE potwierdził też w analizie z 2024 r. brytyjski Urząd Odpowiedzialności Budżetowej (OBR), który ocenił, że wyjście z jednolitego rynku europejskiego długoterminowo będzie się przekładać na koszt w wysokości 4–5 proc. brytyjskiego PKB. Spoglądając szerzej na tamtejszy handel zagraniczny autorzy analiz CEPR wskazują, że wyjście z jednolitego rynku UE zmniejszyło światowy eksport Wielkiej Brytanii o 6,4 proc., a światowy import o co najmniej 3,1 proc. Straty tej nie zdołały zrekompensować zawarte przez Londyn umowy o wolnym handlu z regionem Azji i Pacyfiku (CPTPP), a wcześniej z Australią. Nawet jeśli się uwzględni podpisane umowy z Indiami i USA, to całkowity ich wpływ na brytyjskie PKB nie przekroczy jednego procenta.

Zobacz również:

Brexit zmienił polski handel z Wielką Brytanią

Trzy lata po podpisaniu umowy TCA Brytyjska Izba Handlowa stwierdziła, że rodzimi eksporterzy nadal borykają się ze znaczną biurokracją związaną z wymogami sprawozdawczymi dotyczącymi łańcuchów dostaw oraz kosztami wynikającymi z wyzwań regulacyjnych UE, a wielu firmom łatwiej jest handlować z odległymi krajami niż z państwami UE. Badania statystyczne przedsiębiorstw wskazywały przy tym, że około połowa firm eksportujących i dwie trzecie importujących w Wielkiej Brytanii zgłosiło dodatkowe koszty związane ze zmianami w przepisach UE. Najbardziej dotknęło to przemysł rolno-spożywczy i towary łatwo się psujące, które muszą spełniać unijne wymogi fitosanitarne – ich eksport do UE po brexicie spadł o ponad jedną piątą, a import o 7 proc. Ucierpiał też obrót chemikaliami i zaawansowana produkcja przemysłowa. Rozbieżność regulacyjna dotykała szczególnie handlu produktami farmaceutycznymi i to po obu stronach kanału La Manche.

Nowe otwarcie

Objęcie urzędu premiera Wlk. Brytanii przez Keira Starmera z Partii Pracy w połowie 2024 r. poprawiło atmosferę i perspektywy w brytyjsko-unijnych relacjach handlowych. Premier zadeklarował większą otwartość na współpracę i jednocześnie zapowiedział trzymanie się wyznaczonych przez labourzystów w trakcie kampanii wyborczej tzw. czerwonych linii. Sprowadzają się one do trzech zasad: brak powrotu do jednolitego rynku, unii celnej i swobody przemieszczania się w relacjach z UE. Decydowały o tym przede wszystkim czynniki wewnętrzne, a więc zabieganie o bardziej konserwatywny elektorat i chęć ograniczania poparcia dla rosnącej w siłę partii Reform UK Nigela Farage’a. Z punktu widzenia UE głębsza rewizja umowy TCA z 2021 r. nie mogła wchodzić w grę. Komisja Europejska chce bowiem zapobiegać uzyskiwaniu przez kraje spoza Unii przywilejów, które wiążą się z pełnym członkostwem, co określa się polityką cherry picking, czyli wybierania wisienek z tortu. Pole do ułatwień w przepływach handlowych jednak istnieje, a wg danych Parlamentu Europejskiego głębsze dostosowanie Wielkiej Brytanii do zasad UE mogłoby pobudzić gospodarkę Zjednoczonego Królestwa nawet o 2,2 proc. Brytyjska Izba Handlowa wskazywała na możliwość uproszczenia procesu raportowania i prawnego połączenia unijnych i brytyjskich programów cen emisji dwutlenku węgla, co ograniczałoby procedury graniczne. Dodatkowo umowa między UE a Londynem w sprawie środków sanitarnych i fitosanitarnych (SPS) zwiększyłaby handel żywnością w obu kierunkach i byłaby szczególnie korzystna dla tego wyspiarskiego kraju.

Możliwości ułatwień w handlu unijno-brytyjskim zaczęły się materializować, gdyż strony podjęły rozmowy w tej sprawie, a na szybkość uzgodnień z pewnością wpływ miała rosnąca destabilizacja handlu światowego dokonywana m.in. za sprawą amerykańskiej administracji. Osiągnięte rezultaty można określić mianem częściowego resetu wzajemnych stosunków handlowych. Ogłoszone zostały one podczas pierwszego po brexicie szczytu UE–Wlk. Brytania, który się odbył 19 maja 2025 r. w Londynie.

W zakresie handlu rolno-spożywczego strony zobowiązały się do ustanowienia wspólnego obszaru sanitarnego i fitosanitarnego (SPS), który umożliwiłby Wielkiej Brytanii dostosowanie się do przepisów jednolitego rynku UE, dotyczących zdrowia roślin i zwierząt. Docelowa umowa ułatwiłaby znacznej większości produktów roślinnych i zwierzęcych przemieszczanie się między Wielką Brytanią a Unią i odwrotnie bez certyfikatów lub kontroli, które są obecnie wymagane. Te korzyści będą miały również zastosowanie do przemieszczania towarów między Wlk. Brytanią a Irlandią Północną. Oznaczać to będzie likwidację lub znaczne ograniczenie kolejek ciężarówek na granicy unijno-brytyjskiej, spadek kosztów importowanej żywności po obu stronach granicy i większy udział w handlu mniejszych firm. Zawarte porozumienie przewiduje też reintegrację rynku energii elektrycznej oraz unifikację systemów handlu emisjami CO2, co ma zagwarantować Londynowi większe bezpieczeństwo energetyczne, dzięki temu też firmy brytyjskie nie zostaną objęte od 2026 r. unijnym, granicznym podatkiem węglowym. Ułatwienia dotyczące handlu rolno-spożywczego i emisji mają dać gospodarce Wlk. Brytanii około 9 mld funtów do 2040 r., stanowiąc istotny impuls dla wzrostu PKB.

Zobacz również:

Brexit, próba bilansu

Osiągnięto również porozumienie na okres 12 lat, które chroni dostęp do połowów morskich w Zjednoczonym Królestwie, prawa połowowe i obszary połowowe bez zwiększania ilości ryb, jakie statki UE mogą łowić na wodach brytyjskich, co ma zapewnić stabilność oraz pewność dla brytyjskiego rybołówstwa. Z porozumienia SPS, które obniża koszty eksportu na rynek Unii i ogranicza czynności administracyjne, skorzysta również brytyjska flota. Reset wzajemnych relacji gospodarczych ma też dotyczyć sektora obronnego. To pozwoli Wielkiej Brytanii uczestniczyć we wszelkich wspólnych zamówieniach Unii Europejskiej i utoruje drogę brytyjskim firmom do wzięcia udziału w programie o wartości 150 mld euro na rzecz dozbrojenia Europy. Strony uzgodniły również rozszerzenie współpracy organów ścigania, działania służące zwalczaniu cyberataków i rosyjskiego sabotażu. Skorzystają też na tym młodzi Europejczycy i Brytyjczycy, którzy mają być objęci programami umożliwiającymi pracę, naukę i wymianę studencką (program Erasmus).

Straty z wdrożenia nowych zasad relacji przede wszystkim mogą odczuć brytyjskie porty, które kilka lat temu zainwestowały ponad 100 mln funtów w specjalnie zaprojektowane posterunki kontroli granicznej niezbędne do sprawdzania importu produktów zwierzęcych i roślinnych z UE. Obiekty te mogą stać się zbędne. Ten sam los może czekać wiele posterunków kontroli granicznej, przeznaczonych dla inspekcji handlowych, które zostały zbudowane kosztem ponad 120 mln funtów dla przemysłu w celu zarządzania kontrolami obrotu towarowego.

Realizacja ram umowy zawartej między UE a Wlk. Brytanią w Londynie będzie wymagać uzgodnienia szczegółów i dalszych negocjacji, zaś Komisja Europejska musi otrzymać mandat w tym zakresie od państw członkowskich. Ważna jest przede wszystkim normalizacja kontaktów między stronami i przywrócenie regularnych corocznych szczytów. To służy budowie zaufania i realizacji wspólnych celów w coraz mniej stabilnym oraz mniej przewidywalnym światowym otoczeniu.

(@Getty Images)

Otwarta licencja


Tagi


Artykuły powiązane

Produkty rolno-spożywcze w umowie UE–Mercosur

Kategoria: Sektor niefinansowy
Przedstawiciele Unii Europejskiej i państw Mercosur, tj. Argentyny, Brazylii, Paragwaju i Urugwaju, 28 czerwca 2019 r. osiągnęli porozumienie polityczne w sprawie ambitnej i kompleksowej umowy handlowej. Wbrew licznym spekulacjom umowa nie została podpisana podczas szczytu państw G20 w Rio de Janeiro. Wiele wskazuje na to, że bilans tej umowy będzie niekorzystny dla polskiego sektora rolno-spożywczego.
Produkty rolno-spożywcze w umowie UE–Mercosur

Umowa UE–Mercosur: szansą lub zagrożeniem dla polskich interesów

Kategoria: Analizy

Polska chce zablokować umowę o wolnym handlu z krajami Ameryki Południowej. Powodem są głównie obawy rolników o konkurencyjność ich produktów. W jaki sposób realizacja umowy z Mercosur może wpłynąć na unijne rolnictwo i jakie mogą być też jej inne skutki?

Umowa UE–Mercosur: szansą lub zagrożeniem dla polskich interesów

Sztuka mini-umowy: 2000 nieuwzględnionych zmiennych i na tym nie koniec

Kategoria: Sektor niefinansowy
Dominujące w nagłówkach instrumenty polityki handlowej to negocjacje wielostronne, spory na forum WTO, negocjacje w sprawie umów o wolnym handlu (FTA) albo działania antydumpingowe. Tymczasem nasz artykuł wykazuje, że polityka handlowa Unii Europejskiej zależy w znacznym stopniu również od tzw. „mini-umów”. Zakres i charakter prawny tych umów jest silnie zróżnicowany, i choć większość z nich nie rzuca się w oczy, niektóre mogą istotnie wpływać na handel międzynarodowy. Pominięcie w badaniach empirycznych mini-umów i ich wpływu na wymianę handlową może prowadzić do znacznego zniekształcenia wyników z powodu nieuwzględnienia dużej liczby parametrów systemowych.
Sztuka mini-umowy: 2000 nieuwzględnionych zmiennych i na tym nie koniec