Borys, PFR: W 2017 r. inwestycje zagraniczne w Polsce za ponad 12 mld euro

Wartość inwestycji zagranicznych w Polsce przekroczyła w zeszłym roku 12 mld euro, to jeden z najlepszych wyników w Europie - powiedział w środę Paweł Borys, prezes Polskiego Funduszu Rozwoju. Pod względem atrakcyjności inwestycyjnej nasz kraj zajął drugie po Czechach miejsce w ankiecie "Polska w ocenie inwestorów zagranicznych" przygotowanej przez Polsko-Niemiecką Izbę Przemysłowo-Handlową.
Borys, PFR: W 2017 r. inwestycje zagraniczne w Polsce za ponad 12 mld euro

„Przewagi Polski w optyce inwestorów zagranicznych to członkostwo w UE, jakość kadr, dostępność poddostawców oraz coraz lepsza infrastruktura” – wynika z badania. 90 proc. inwestorów obecnych na naszym rynku deklaruje, że ponownie zainwestowałoby w Polsce, choć podkreśla, że „dostępność wykwalifikowanych pracowników maleje”.

„Pod względem tworzonych miejsc pracy w przemyśle zajęliśmy wiodące miejsce, co potwierdza, że Polska cały czas jest postrzegana jako kraj bardzo atrakcyjny pod względem lokowania inwestycji bezpośrednich” – mówił Paweł Borys, szef PFR, omawiając wyniki badania izby handlowej.

Zwrócił uwagę, że „strumień inwestycji bezpośrednich” jest zróżnicowany, jeśli chodzi o źródła pochodzenia. Podkreślił, że z jednej strony jest duże zainteresowanie naszym rynkiem inwestorów np. z Azji (Korei Południowej czy Japonii), którzy postrzegają nasz kraj również, jako miejsce, które może być „bazą do ekspansji w ramach UE”. „Z drugiej strony notujemy też stały napływ inwestycji z krajów UE. Ale pojawiły się również, zwłaszcza w sektorze finansowym, inwestycje związane z Brexitem” – powiedział.

Kwalifikacje zamiast niskich kosztów pracy

Dodał, że „w obszarze usług finansowych nasz kraj oferuje, dzięki wykwalifikowanej kadrze pracowników, wielu międzynarodowym instytucjom finansowym” atrakcyjne warunki do lokowania ośrodków usług. Zaznaczył, że coraz więcej tych aktywności w usługach finansowych dotyczy bardziej zaawansowanych kompetencji analitycznych, informatycznych.

Borys zwrócił uwagę, że atrakcyjność inwestycyjna Polski w coraz mniejszym stopniu bierze się z niższych kosztów pracy. „Z jednej strony jest barierą dla inwestorów to, że wynagrodzenia rosną, co z perspektywy pracowników i gospodarki jest czymś pozytywnym, natomiast udaje się ten wzrost wynagrodzeń kompensować wzrostem kwalifikacji, wysokim poziomem osób z dobrym wykształceniem” – powiedział.

Podkreślił, że wydajność w polskim sektorze usług i przemysłu rośnie bardzo szybko. „Niepożądanym zjawiskiem byłoby to, gdyby wzrostowi wynagrodzeń nie towarzyszył wzrost produktywności w sektorze przedsiębiorstw. Wywierałoby to presję na rentowność sektora przedsiębiorstw, opłacalność inwestowania w Polsce, jak również tworzyłoby ryzyko pojawienia się inflacji” – wskazał. Przypomniał, że dane za ostatnie kilka miesięcy pokazują, że produktywność, wydajność w sektorze przedsiębiorstw w Polsce dogania tempo wzrostu płac. „Gospodarka rozwija się zatem w zdrowy sposób” – mówił.

Dodał, że w ostatnich trzech kwartałach „mamy do czynienia z przyspieszeniem dynamiki inwestycji też w sektorze przedsiębiorstw”. „To jest model rozwoju i wzrostu najbardziej optymalny z perspektywy i inwestorów i potrzeb lokalnej gospodarki – ocenił Borys.

Jak mówił, „ważne jest, by Polska wspólnie z kilka innymi krajami naszego regionu była postrzegana jako główna fabryka Europy”. Zaznaczył, że przemysł daje korzyści, jeśli chodzi o potencjał rozwojowy. „W przemyśle można np. uzyskać przyrosty wydajności dużo łatwiej niż w sektorze usług” – mówił.

Jego zdaniem zarówno Polska, jak i UE mają szansę w tym roku i przyszłym na „dobrą koniunkturę, która przełoży się na dobre wyniki sektora przedsiębiorstw i na dalszy wzrost tempa wynagrodzeń”.

USA, Niemcy, Daleki Wschód

Szef Polskiej Agencji Inwestycji i Handlu Tomasz Pisula zwrócił zaś uwagę prawidłowość związaną z inwestycjami, chodzi o to, że „w Polsce wyraźnie widać efekt kuli śniegowej, tzn. pojawienie się jednego rozpoznawalnego inwestora z danej branży sprawia, że natychmiast zjawia się u nas jego konkurencja”. Pisula zaznaczył, że w portfolio inwestycyjnym PAIH na pierwszym miejscu są firmy i koncerny amerykańskie (…), następnie inwestorzy z Niemiec.

Bezpośrednie inwestycje zagraniczne w dobie globalizacji finansowej

„W zależności od tego, czy patrzymy na nakłady inwestycyjne, liczbę projektów, czy miejsc pracy, druga pozycja niemiecka jest czasami zagrożona przez inwestorów z Dalekiego Wschodu: Japończyków, Koreańczyków, także pojawiają się duże chińskie inwestycje” – wyliczył.

Dodał, że pod względem sektorów najwięcej inwestycji dotyczy „usług dla biznesu i dużych centrów rozliczeniowych”. „Ale są też potężne projekty produkcyjne, głównie z szeroko rozumianego sektora motoryzacyjnego” – mówił. Podkreślił, że „wartość inwestycji w porównaniu do analogicznych kwartałów roku ubiegłego wzrosła o ok. 10 proc.”.

W badaniu przeprowadzonym przez Polsko-Niemiecką Izbę Przemysłowo-Handlową we współpracy z 13 izbami bilateralnymi w Polsce uczestniczyło ok. 2 tys. firm zagranicznych działających w Polsce oraz innych krajach Europy.

(md)


Tagi


Artykuły powiązane

Chińskie inwestycje bezpośrednie w Unii Europejskiej

Kategoria: Sektor niefinansowy
Jesteśmy świadkami dużych zmian w inwestycjach chińskich przedsiębiorstw na rynku europejskim, nie tylko w ich skali, ale przede wszystkim w strukturze. Prowadzenie działalności gospodarczej na rynku europejskim stało się dla chińskich inwestorów trudniejsze, ale rynek ten jest dla nich wciąż atrakcyjny i perspektywiczny.
Chińskie inwestycje bezpośrednie w Unii Europejskiej

Oszczędności i inwestycje – trudne partnerstwo

Kategoria: Instytucje finansowe
Na pisanie o tym, jak ważne jest oszczędzanie i inwestowanie zużyto morze atramentu i farby drukarskiej. O oszczędzaniu mówią dziesiątki przysłów np. „oszczędnością i pracą ludzie się bogacą”. Tak, tak „i pracą” – a może lepiej by było: „przede wszystkim pracą”? Liczni publicyści przekonują, a politycy pouczają, że Polacy muszą więcej oszczędzać, by gospodarka szybciej się rozwijała. Ale gdy się zastanowimy, co by było, gdyby tak nagle wszyscy zaoszczędzili dajmy na to 90 proc. tego co zarobili, to zauważymy, że byłoby niedobrze – katastrofa: towary leżałyby na półkach, a przedsiębiorcy by pobankrutowali – przecież tego, czego nie udało się sprzedać w kraju nie byłoby łatwo upchnąć za granicą, i tak borykającą się z nadprodukcją, szukającą po świecie rynków zbytu. Sprawy są zatem bardziej skomplikowane niż się powierzchownie wydaje.
Oszczędności i inwestycje – trudne partnerstwo

Silna polska gospodarka. Transformacja oszczędności w inwestycje

Kategoria: Innowacje w biznesie
Receptą na trwały rozwój polskiej gospodarki może być zwiększenie oszczędności gospodarstw domowych, gdyż Polacy odkładają najmniej spośród wszystkich krajów UE, a także rozwój inwestycji i innowacyjności przedsiębiorstw, na które wpływają czynniki strukturalne.
Silna polska gospodarka. Transformacja oszczędności w inwestycje