Autor: Sebastian Stodolak

Dziennikarz, filozof, muzyk, pracuje w Dzienniku Gazecie Prawnej.

Rolnictwo czeka renesans

Kim chciałbyś zostać w przyszłości? – Rolnikiem! – takiej odpowiedzi nie spodziewamy się dzisiaj po młodych ludziach. Rolnictwo uchodzi za przestrzały sektor, który nie oferuje wysokich wynagrodzeń. Choć jest w tym dużo prawdy, sytuacja się jednak zmienia. – Rolnictwo dzięki nowym technologiom czeka renesans. Staje się ono sektorem hi-tech, a zmiany zachodzą najszybciej w Azji – przekonuje David Shepherd, praktyk innowacji, szef działu innowacji cyfrowych międzynarodowej firmy agrochemicznej Syngenta.
Rolnictwo czeka renesans

(©Envato)

Obserwator Finansowy: W produkcjach z gatunku science fiction często roztacza się wizje przyszłości, w której pożywienie będzie zredukowane do pigułek zapewniających ludziom wszystkie wartości odżywcze. Czy taka „żywność” faktycznie zdominuje rynek i uczyni zbędną żywność tradycyjną? Czy pole uprawne zastąpi fabryka?

David Shepherd: Cóż, gdy słyszymy informacje o tym, że wymyślono metodę produkcji sztucznego mięsa, że wkrótce nawet będzie możliwe masowe tego mięsa drukowanie 3D, gdy czytamy o postępach w produkcji syntetycznej żywności, możemy odnieść takie wrażenie. Ale to tylko wrażenie. Emocje. Nie jestem wróżbitą, nie wiem co będzie za 100 lat, ale w praktyce nic nie wskazuje, że w ciągu najbliższych dwóch dekad nastąpi taka syntetyzacja pożywienia, jak w filmach sci-fi.

Rolnictwo nie zniknie?

Nie.

Jednak od początku rewolucji przemysłowej obserwuje się marginalizację tego sektora. W XIX w. praca na roli była normą, dzisiaj jest wyjątkiem.

Tyle, że ten proces nie będzie miał finału w postaci całkowitego zaniku rolnictwa jako branży produkcyjnej. Przeciwnie, można się spodziewać, że czeka je renesans.

Renesans?
Że stanie się znów atrakcyjną branżą, przyciągającą młodych ludzi. Dzisiaj faktycznie funkcjonuje przekonanie, że rolnictwo nie daje dobrych pieniędzy. Tak jest na całym świecie – starzy rolnicy chcą, by ich dzieci poszły na studia i znalazły jakąś porządną pracę w mieście. Ale to już się zmienia. Ten proces napędzają nowe technologie, te same, które miały rzekomo rolnictwo wykończyć. Zwiększając produktywność gospodarstw, zwiększają zyski, a to właśnie potencjalny dochód jest tym, co czyni dane branże atrakcyjnymi. Po wielkopowierzchniowych gospodarstwach Stanów Zjednoczonych już dzisiaj szusują autonomiczne pojazdy do zbiorów kukurydzy. Farmerzy stają się ekspertami od zaawansowanych technologii cyfrowych. Słowem, rolnictwo staje się branżą hi-tech, a wręcz jej awangardą, jeśli chodzi o wykorzystanie nowych rozwiązań z zakresu robotyki, automatyzacji, czy sztucznej inteligencji. Poza medycyną nie jestem w stanie pomyśleć o żadnej innej branży o takim potencjale w tym względzie. Co ciekawe, cyfryzacja rolnictwa przebiega najszybciej w… Azji. Dla przykładu w Tajlandii w ciągu dwóch ostatnich lat cyfryzacja rolnictwa z poziomu 0 przeszła na poziom 100 proc. Zadziwiające tempo!

Rolnictwo staje się branżą hi-tech, a wręcz jej awangardą, jeśli chodzi o wykorzystanie nowych rozwiązań z zakresu robotyki, automatyzacji, czy sztucznej inteligencji.

A więc nie w USA?

Nie. Tam też odbywa się szybko, ale napotyka na pewne ograniczenia, mianowicie przyzwyczajenie. Mówiłem o pojazdach autonomicznych, to faktycznie postęp, ale z drugiej strony gro farmerów po prostu dorzuca do swoich maszyn kolejne gadżety. Niektórzy narzekają, że nie widzą już samego pola zza ponad miarę rozbudowanej konsolety traktora. Nie zawsze więcej w rozumieniu ilości nagromadzone sprzętu znaczy lepiej i szybciej. Zachodni rolnicy często, ale oczywiście nie zawsze, przypominają osoby, które wciąż korzystają osobno z walkmana, kalkulatora, czy dyktafonu – niby elektroniczne urządzenia, ale trącą myszką.

Co więc powinni zrobić?

Cóż, w Azji farmerzy obsługują swoje uprawy za pomocą smartfonów. To już masowe zjawisko. Azja przeskoczyła Zachód, bo nie była przyzwyczajona do metod uprawy z lat 90. W Azji jeszcze kilka lat temu uprawiano żywność często metodami sprzed wielu dekad. Adaptacja nowych technik uprawnych i narzędzi, które zwielokrotniają plony była dla nich płynna i relatywnie bezbolesna. W porównywaniu gospodarstw azjatyckich z amerykańskimi znaczenie ma także skala. Jeśli masz relatywnie małe gospodarstwo, jak w Azji, możesz szybciej je dostosowywać, zmodernizować, jesteś bardziej elastyczny i efektywnie wychwytujesz, co działa, a co nie działa. Duże gospodarstwa, jak te amerykańskie, mają mniejszą sterowność.

Co więcej, mamy obecnie na świecie do czynienia z wymianą pokoleniową wśród właścicieli gospodarstw rolnych. „Średnie” dzieci już pewnie studiują i na wieś nie wrócą, ale ktoś musi przejąć schedę po ojcu – będą to dzieci najmłodsze, najlepiej zaznajomione z technologiami. To w dużej mierze tłumaczy tempo cyfryzacji azjatyckiego rolnictwa. Oczywiście nie bez znaczenia jest spadek cen usług telekomów, czyli dostępu do sieci i olbrzymi popyt na żywność wśród wciąż rosnącej i coraz bardziej zamożnej populacji. Czynnikiem przyspieszającym cyfryzację jest też malejący zasób wolnej ziemi pod uprawy, co oznacza, że trzeba uprawy intensyfikować.

Na czym polega to wykorzystanie technologii mobilnych w rolnictwie?

Z jednej strony mogą służyć do monitorowania i sterowania narzędziami, być takim pilotem zdalnego sterowania. To jest oczywiste. Ważniejsze jest jednak co innego – ważniejsze są dane, które mogą dzięki smartfonom zebrać, czy też uzyskać. To gromadzenie, analiza i robienie użytku z danych rewolucjonizują rolnictwo najbardziej. Załóżmy, że na naszym polu uprawnym pojawiło się jakieś ognisko zarazy, dzięki czujnikom i narzędziom mobilnym można je szybko zidentyfikować i odpowiednio opryskać. W takich gospodarkach, jak chińska, eliminowanie chorób i plag insektów w zarodku jest kluczowe. Dzisiaj np. w 19 prowincjach Chin jest plaga spodoptery, bardzo niebezpiecznego owada, który dewastuje różnorakie uprawy. Technologie cyfrowe dają możliwość szybkiego reagowania na jego ruchy jeszcze zanim osiądzie na naszych polach. Można prewencyjnie spryskać je substancjami odstraszającymi insekta. Bez natychmiastowego ostrzegania bazującego na sieci internetowej i technologiach mobilnych nie było to możliwe – spodoptera może w jeden wieczór przelecieć 100 km. Ma duży zasięg rażenia. Technologie mobilne na bieżąco kontrolują ruchy jego rojów i ostrzegają rolników.

Nowoczesne rolnictwo to więcej pestycydów?

Właśnie nie! Gromadzenie danych i bieżąca analiza stanu upraw, pozwala spryskiwać je tylko wtedy, gdy to konieczne. Nowoczesne rolnictwo to bardziej optymalne wykorzystanie pestycydów. Mniej chemii.

No, właśnie – przeciętnemu człowiekowi nowoczesna żywność kojarzy się z „chemią”, dlatego furorę robi żywność naturalna, uprawiana tradycyjnymi sposobami.

Nowe technologie w rolnictwie nie oznaczają odrzucenia doświadczeń i wiedzy „starych” rolników przekazywanej sobie z pokolenia na pokolenie. One ją uzupełniają i rozszerzają. Weźmy np. moment zasiewu zbóż. Można wybrać lepszy i gorszy – w zależności od nawodnienia gruntu, przewidywanej pogody. Cyfryzacja pozwala lepiej szacować optymalne wykorzystanie tych samych zasobów, zwiększa zatem produkt końcowy bez konieczności zwiększania wkładu. Big Data i sztuczna inteligencja może pomagać na każdym etapie zarządzania gospodarstwem oraz w długofalowym planowaniu upraw. Weźmy zmiany klimatyczne, cyfryzacja może pomóc w oszacowaniu ich wpływu na ten wycinek ziemi, na którym znajduje się nasze gospodarstwo i się do tego wpływu dostosować. To może mieć rewolucyjne znaczenie np. dla rolnictwa afrykańskiego, bo to tamtejsze państwa dotknięte będą zmianami klimatu w najsilniejszy sposób. W ogóle sądzę, że na drodze szybkiej cyfryzacji rolnictwa Afryka pójdzie śladem Azji.

Big Data i sztuczna inteligencja może pomagać na każdym etapie zarządzania gospodarstwem oraz w długofalowym planowaniu upraw.

Często mówi się o producentach żywności z krajów ubogich, że obecny system przetwarzania i dystrybucji żywności jest dla nich krzywdzący. Pośrednicy i handel detaliczny zgarnia dużą część ceny końcowej produktów żywnościowych. Stąd rozwiązania typu etykietowanie produktów znakiem „fair trade”. Czy rozwiązania cyfrowe mają szansę to jakoś zmienić?

Wywodzę się z branży fintech i jestem przekonany, że tak! Rozwiązania dystrybucyjne oparte na technologii blockchain w połączeniu z rozpowszechnieniem się technologii 5G mogą zmienić układ sił na korzyść zarówno producentów, jak i konsumentów. Pochodzenie produktów, cały łańcuch dostaw, staną się bardziej transparentne. To wszystko stanie się szybciej niż myślimy, nie w ciągu dekad, a w ciągu najbliższych 2 – 3 lat. Na marginesie dodam, że dla szybkości rozwoju nowych technologii w rolnictwie ma znaczenie… interfejs. Rolnicy, zwłaszcza starsze pokolenie, to osoby o grubych palcach, najczęściej noszące okulary – nawet najlepsza aplikacja nie przyjmie się, jeśli jej twórcy nie wezmą pod uwagę tych „prozaicznych” czynników. Jest jeszcze jedna rzecz, o której trzeba powiedzieć – rewolucja technologiczna w rolnictwie to nie tylko hi-tech informatyczny, to także badania nad samą strukturą biologiczną roślin. Połączenie jednego z drugim może dać niesamowite efekty.

GMO…
Nie tylko. Chodzi też o zrozumienie działania roślin na poziomie biologicznym, a potem na dostosowanie sposobu ich uprawy.

Stany Zjednoczone i Europa od dawna prowadzą politykę subsydiowania własnego rolnictwa. Jaki efekt ma ona dla modernizacji tego sektora gospodarki?

Hamuje ją. Ale europejskie podejście do produkcji żywności jest zrozumiałe – chodzi o wartości. Obywatele UE cenią stabilny i zrównoważony rozwój, a nie szybki rozwój. Cenią też bezpieczeństwo żywności, stąd rygorystyczne regulacje, które niektórych środków używanych w Azji nie dopuszczają do użytku. Myślę, że władze UE muszą zrozumieć, że nowe technologie wspierają wartości jak bezpieczeństwo, a zmiana pokoleniowa w gospodarstwach rolnych, która ma miejsce także w UE, modernizuje z konieczności, niejako naturalnie i oddolnie, także europejskie rolnictwo.

Rozmawiał Sebastian Stodolak

David Shepherd – szef innowacji cyfrowych firmy Syngenta AG, jednego z największych światowych producentów chemikaliów rolniczych. Rozmowę przeprowadziliśmy dzięki uprzejmości organizatorów konferencji Masters and Robots 2019, która odbyła się w Warszawie w dniach 7-9.10.2019.

(©Envato)

Otwarta licencja


Tagi


Artykuły powiązane

Żywności nie zabraknie, ale będzie jeszcze droższa

Kategoria: Sektor niefinansowy
Jeśli ograniczymy produkcję zbóż w Europie, chroniąc środowisko, to ktoś będzie musiał tę produkcję przejąć. Prawdopodobnie będą to kraje Ameryki Południowej, gdzie presja na ochronę środowiska naturalnego jest o wiele mniejsza – mówi dr Jakub Olipra, starszy ekonomista w Credit Agricole Bank Polska.
Żywności nie zabraknie, ale będzie jeszcze droższa