Polityka grupy OPEC+ wpływa na spadek cen ropy naftowej
Tendencję spadkową cen ropy naftowej na rynkach globalnych wyraźnie widać od maja 2024 r. Do odwrócenia trendów cenowych przyczyniły się decyzje państw OPEC+ w zakresie redukcji wydobycia surowca, przy nadprodukcji ropy w niektórych krajach członkowskich grupy. Dodatkowym czynnikiem jest pewne obniżenie ryzyka geopolitycznego w ostatnich tygodniach.
Cena ropy Brent w kwietniu 2024 r. osiągnęła tegoroczne maksimum – 91,17 dol./b, po czym doszło do odwrócenia trendu i cena surowca powróciła do spadków. Na początku czerwca 2024 r. trend spadkowy przyspieszył w związku z decyzją grupy OPEC+ o wycofaniu części dobrowolnych ograniczeń produkcyjnych w II połowie 2024 r.
Czerwcowa decyzja państw OPEC+ w sprawie planowanej podaży ropy naftowej
Czerwcowe spotkanie grupy OPEC+ przyniosło zmiany w dotychczasowych działaniach. Członkowie grupy ustalili, że:
redukcje wydobycia surowca: w wysokości 2 mln b/d, uzgodnione w X 2022 r. oraz w wysokości 1,66 mln b/d, uzgodnione w IV 2023 r., zostaną wydłużone do końca 2025 r.;
dodatkowa transza dobrowolnych ograniczeń w produkcji surowca w wysokości 2,2 mln b/d zostanie wydłużona o kolejne 3 miesiące do końca września 2024 r. Następnie od października 2024 r. ograniczenie produkcji będzie stopniowo wycofywane w okresie kolejnych 12 miesięcy, tj. do końca IX 2025 r. Przywracanie produkcji ma następować etapami w zakresie od 180 do 215 tys. b/d w ujęciu miesięcznym, w zależności od panujących warunków rynkowych;
Rosja, Irak i Kazachstan mają w pełni wywiązać się ze swoich zobowiązań produkcyjnych i zrekompensować wcześniejsze nadwyżki produkcyjne. Natomiast Zjednoczone Emiraty Arabskie (ZEA) mogą począwszy od 2025 r. zwiększyć wolumen produkowanej ropy naftowej o 300 tys. b/d. Zwiększenie wydobycia ma następować stopniowo i osiągnąć docelowy poziom – 3,519 mln b/d do września 2025 r. ZEA, mimo podwyższenia limitu, wciąż będą miały wolne moce wydobywcze, ponieważ ich deklarowany poziom zdolności produkcyjnych jest szacowany na 4,85 mln b/d;
przedłużą, wcześniej wybranym instytucjom, okres oceny zdolności produkcyjnych państw grupy OPEC+ do XI 2025 r. Ocena ta ma służyć oszacowaniu nowych poziomów wydobywczych, które mają wejść w życie w 2026 r., tj. z około 12-miesięcznym opóźnieniem.
Ocena czerwcowej decyzji OPEC+ i jej wpływ na kształtowanie się cen ropy naftowej
Według analityków agencji Argus, czerwcowa decyzja państw OPEC+ jest próbą pogodzenia zróżnicowanych interesów. Część członków dąży bowiem do większej kontroli globalnej produkcji, aby silniej wpływać na światowe ceny ropy naftowej (m.in. Arabia Saudyjska), a część członków chciałaby doprowadzić do natychmiastowego zwiększenia wolumenu produkcji (m.in. ZEA, Kazachstan), aby wykorzystać posiadane wolne moce produkcyjne. Ponadto ostatnie uzgodnienia grupy zwiększają jej elastyczność decyzyjną, biorąc pod uwagę szereg występujących niepewności rynkowych, które głównie dotyczą równowagi podaży i popytu.
Rozbieżność zdań w grupie OPEC+ wynika głównie z utrzymywania się wysokiej niepewności w zakresie przyszłego globalnego popytu na surowiec. Analizy Międzynarodowej Agencji Energetycznej (IEA) pokazują, że globalny popyt na ropę naftową wzrośnie w tym roku o 1,06 mln b/d (spadek o 140 tys. b/d w porównaniu do prognozy z kwietnia), a w przyszłym roku o 1,18 mln b/d. Z kolei szacunki grupy OPEC cechują się wyższym poziomem optymizmu i wskazują na wzrost popytu na surowiec w 2024 r. o 2,25 mln b/d, a w 2025 r. o 1,85 mln b/d.
W konsekwencji wzrost globalnego popytu spowoduje, że państwa OPEC+ będą mogły przywrócić część dotychczasowej produkcji bez istotnego wpływu na kształtowanie się cen ropy naftowej. Saudyjski minister energetyki, książę Abdulaziz bin Salman, odnosząc się do tej kwestii, stwierdził, że grupa może cofnąć podjęte decyzje, jeśli globalny popyt nie będzie wystarczająco duży. Dodał, że „nie jest to nowe (działanie), robiliśmy to przez ostatnie trzy lata i myślę, że okazało się to skuteczne”. W podobnym tonie wypowiedział się również wicepremier Rosji A. Novak, który wskazał, że „będziemy mogli w odpowiednim czasie reagować na to, co się dzieje się na rynku i na pojawiające się niepewności”.
Bardziej pesymistyczny scenariusz odnośnie do dalszego rozwoju sytuacji na rynku ropy naftowej przedstawiła agencja IEA. Według tego scenariusza może dojść do dalszego zwiększania się globalnych zapasów ropy naftowej, co powinno prowadzić do dalszego spadku cen ropy naftowej.
W wyniku podjętych decyzji przez grupę OPEC+ doszło do istotnych spadków cen ropy naftowej na rynkach globalnych, w tym cena gatunku Brent spadła poniżej 80 dol./b, po raz pierwszy od czterech miesięcy. W rezultacie od szczytu z początku kwietnia ceny surowca spadły o około 13 proc. Ustalenia grupy zwiększyły rynkową niepewność, gdyż analitycy spodziewali się, że grupa przedłuży wszystkie cięcia w wydobyciu o kolejne kilka miesięcy.
Dodatkowe czynniki wpływające na spadki cen ropy naftowej
Poza decyzją OPEC+, pośrednio na spadki cen ropy naftowej przekłada się także wspomniana już nadprodukcja niektórych państw grupy. Całkowita nadprodukcja w kwietniu 2024 r. wyniosła nieco ponad 0,5 mln b/d. Do państw, które nie wywiązują się z ustalonych limitów produkcyjnych zalicza się: Rosję, Irak, ZEA czy Kazachstan. Warto również podkreślić, że Arabia Saudyjska wydaje się mieć w ostatnich miesiącach niewielką nadprodukcję, o około 60 tys. b/d.
Na spadki cen przełożyć mógł się również wzrost produkcji surowca z państw spoza OPEC. Według danych Agencji Informacji Departamentu Energii w USA (EIA) produkcja ropy naftowej w marcu 2024 r. oscylowała wokół najwyższego poziomu w historii, tj. ok. 13,2 mln b/d.
W ostatnich tygodniach doszło także do spadku ryzyka geopolitycznego, m.in. w następstwie akceptacji przez stronę izraelską ramowego porozumienia mającego zakończyć wojnę w Strefie Gazy, co również przełożyło się na spadek cen surowca.
Prognozy cen ropy naftowej na koniec 2024 r.
Od początku 2023 r. cena ropy naftowej typu Brent waha się w szerokim przedziale pomiędzy poziomami 70–90 dol./b, z przejściowymi przebiciami górnego ograniczenia tego przedziału. Wydaje się, że działania OPEC+ mają na celu stabilizację średniej ceny ropy nieco powyżej 80 dol./b.
Według prognoz agencji Bloomberg średnia cena ropy Brent wyniesie w 2024 r. 83,60 dol./b, po czym w kolejnych latach będzie powoli spadać. Podobną prognozę przedstawiła agencja Reutera, która zakłada, że średnia cena ropy Brent w 2024 r. wyniesie 84 dol./b.
Następne spotkanie Wspólnego Ministerialnego Komitetu Monitorującego OPEC, nadzorującego rynek ropy naftowej, zaplanowano na 1 sierpnia 2024 r., a pełne spotkanie ministerialne grupy OPEC+ odbędzie się 1 grudnia 2024 r.
Autor wyraża własne opinie, a nie oficjalne stanowisko NBP.
W ostatnich miesiącach ceny ropy naftowej utrzymywały się w relatywnie wąskim przedziale wahań. Główne czynniki wpływające na rynek tego strategicznego surowca to eskalacja działań wojennych w kilku regionach świata oraz polityka krajów OPEC.
Przez dziesięciolecia Rosja była dla Polski dominującym dostawcą ropy naftowej, gazu ziemnego, produktów naftowych oraz węgla. Już po roku od rozpoczęcia rosyjskiej agresji przeciwko Ukrainie Polska przestała jednak importować z Rosji najważniejsze surowce energetyczne. Zostały one zastąpione przez paliwa pochodzące z innych krajów. Dane statystyk handlu zagranicznego wskazują, że przedmiotem importu z Rosji pozostał obecnie tylko gaz LPG.
Po kryzysie gazowym w 2022 r. państwa UE są obecnie zdecydowanie lepiej przygotowane do sezonu grzewczego. Czynnikami, które mogą wpłynąć na ponowny wzrost cen gazu są warunki pogodowe, ograniczenia w dostawach gazu LNG oraz nieplanowane przestoje produkcyjne.
Polska ma dzisiaj już ponad 500 ton złota, a jego udział w rezerwach przekroczył 20 proc. – poinformował Narodowy Bank Polski 24 kwietnia 2025 r. Obecne rezerwy są niemal 5-krotnie wyższe niż siedem lat temu.
Zaczynał mając 43 lat i 20 tys. juanów w ręku. Założona przez niego firma w 2024 r. osiągnęła 8,6 mld dol. zysku i była jednym z najważniejszych graczy na rynku telekomunikacyjnym. A historię o nim i firmie, którą stworzył opowiada napisana przez Li Hongwena książka „Ren Zhengfei & Huawei”.
Kiedyś przeokropna nędza, dziś pieniędzy pod dostatkiem. Miło po wiekach udręki dostać klucze do Sezamu. Mowa o Irlandii, będącej przez stulecia kolonią brytyjską. W połowie XIX w. zmarło tam z głodu milion ludzi. Sto lat potem Dublin stanął z Londynem w biznesowo-finansowe szranki i ma się dziś znakomicie.
W obliczu gwałtownego wzrostu taryf celnych i dużej niepewności politycznej Międzynarodowy Fundusz Walutowy oczekuje, że globalny wzrost gospodarczy spadnie w tym i przyszłym roku, ale światowa gospodarka nie wpadnie w recesję.
W obliczu narastających napięć geopolitycznych pozycja Chin jako kluczowego ogniwa w globalnym łańcuchu dostaw zaczyna się chwiać. Zmusza to międzynarodowe korporacje do rozważenia ewentualnych dodatkowych lokalizacji dla swoich oddziałów. W tych strategiach nie chodzi o alternatywę dla „Made in China”, gdyż taki scenariusz jest mało prawdopodobny, ale chodzi raczej o dywersyfikację.
Ogłoszony przez Komisję Europejską pakt dla czystego przemysłu – ku pewnemu zaskoczeniu – łączy konkurencyjność z celami klimatycznymi. To jest pewne, ale na szczegóły trzeba będzie poczekać.
Prawdopodobieństwo wyginięcia ludzkości przed końcem XXI w. wynosi około 85 proc. – ocenia prof. Jakub Growiec, doradca ekonomiczny w Departamencie Analiz i Badan Ekonomicznych NBP, wykładowca SGH. Jego zdaniem kluczowym zagrożeniem jest niekontrolowany rozwój sztucznej inteligencji ogólnej (AGI), która może przejąć kontrolę nad światem. O losie ludzkości zadecyduje kilka najbliższych lat.
Czy Polska rzeczywiście dokonała gospodarczego cudu? Ostatnie trzy i pół dekady pokazują, że odpowiedź może być tylko jedna – tak. Nowy numer kwartalnika „Obserwator Finansowy” to opowieść o sukcesie, który nie wydarzył się w naszej gospodarce sam, ale był efektem odwagi, determinacji i pracy całego społeczeństwa. A także o wyzwaniach, które dopiero przed nami.
Do wybudowania elektrowni jądrowej na Pomorzu potrzeba m.in. 39 tys. ton stali. Wylewanie tzw. betonu jądrowego w lokalizacji Lubiatowo-Kopalino rozpocznie się w 2028 r., a pierwszy blok zostanie ukończony w 2035 r.
W ostatnim czasie wiele się mówiło o „metalach ziem rzadkich na terenie Ukrainy”. Wszystko z powodu umowy surowcowej pomiędzy USA a Kijowem. Warto przeanalizować, czym dokładnie są metale ziem rzadkich, jak dużo ich ma Ukraina, a także, dlaczego na tych pierwiastkach tak bardzo zależy Stanom Zjednoczonym.
Pandemia, problemy z łańcuchami dostaw, przemiany klimatyczne, wojna w Ukrainie i napięcia geopolityczne, a także konkurencja technologiczna (zwłaszcza na rynku samochodów elektrycznych i półprzewodników) postawiły pod znakiem zapytania ideę globalnego wolnego handlu. W efekcie coraz więcej państw i organizacji międzynarodowych wdraża rozwiązania interwencjonistyczne – w tym politykę przemysłową.
Kiedy świat wynurzył się z chaosu II wojny światowej, władzę objęli ludzie o przekonaniach makroekonomicznych, ukształtowanych w formacyjnym dla nich doświadczeniu lat 30. XX w.
Cena złota osiągnęła w kwietniu najwyższy poziom w historii. W głównym stopniu przełożyły się na to zakupy dokonywane przez banki centralne, czynniki behawioralne oraz przejściowy wzrost ryzyka geopolitycznego, wynikający z walk na Bliskim Wschodzie.
Mija blisko trzydzieści lat od chwili, gdy Narodowy Bank Polski przeprowadził denominację złotego. Jej przygotowanie było złożonym procesem – należało bowiem wszystko zaplanować, zaprojektować nowe monety i banknoty, zlecić ich produkcję, przygotować całą logistykę, a na koniec przekazać je przy pomocy banków do portfeli wszystkich Polaków.
W ostatnich latach, a szczególnie po rozpoczęciu wojny z Ukrainą, z Rosji płynie nieprzerwany przekaz o sukcesach. Ich skala narasta – gospodarka uodporniła się na sankcje i nawet się rozwija oraz restrukturyzuje, bieda spada, a zamożność rośnie, produkcja krajowa wypiera zaś import. Czy sukcesy mają jednak realny wymiar, czy głównie propagandowomedialny?
Odbudowa gospodarcza kraju i opanowanie chaosu walutowego należały do największych wyzwań, jakie stanęły przed władzami niepodległego państwa polskiego w 1918 r. Sanacja gospodarcza zależała zarówno od skutecznie przeprowadzonych reform finansów publicznych i skarbu państwa, jak również od szybkiego wprowadzenia do obiegu nowej, pełnowartościowej polskiej waluty. A to właśnie dobrze zorganizowany aparat skarbowy, sprawny obieg pieniądza i jego stabilna wartość stanowiły podstawę rozwoju ekonomicznego i społecznego odrodzonej Polski.
Chiny nie są już największą montownią świata, z tanią siłą roboczą, czy producentem tanich produktów codziennego użytku. Kraj stał się eksporterem technologii. Mimo wojny handlowej i nałożonych ograniczeń, Chiny coraz śmielszymi krokami wchodzą ze swoimi rozwiązaniami w świat zachodni. Na milion mieszkańców w 2020 r. przypadało tam 1585 badaczy. Jest to trzykrotny wzrost w czasie zaledwie jednej dekady. Chiny inwestują w technologię, a ta zapewnia im coraz większą dominację na świecie.