Złota rezerwa na trudne czasy
Kategoria: Polityka pieniężna
Dziennikarz Obserwatora Finansowego, specjalizuje się w makroekonomii i finansach publicznych
Benoît Cœuré, członek zarządu EBC (Fot. CC BY-NC-ND European Central Bank)
Nie osiągnęliśmy jeszcze naszego głównego celu inflacyjnego, który wynosi powyżej lub blisko 2 proc. Dzielimy z innymi zaawansowanymi gospodarkami zagadkę płac i cen niereagujących na wysoki wzrost tak jak zazwyczaj – przyznawał 12 września Vítor Constâncio, wiceprezes EBC.
– Przez utrzymanie odpowiedniego poziomu akomodacyjnej polityki monetarnej możemy mieć jednak pewność, że nasz cel zostanie w końcu osiągnięty, zgodnie z naszym mandatem – dodał Constâncio, choć nie podał żadnej daty.
Na to, kiedy inflacja może wrócić do celu, więcej światła rzuca wypowiedź Petera Praeta, członka zarządu Europejskiego Banku Centralnego, z 13 września. On także zaczął od deklaracji, że „siła i odporność poprawy gospodarczej mogą zwiększać naszą pewność, że siły reflacyjne będą stopniowo wspierać wzrost inflacji do poziomu, który jest poniżej, ale blisko 2 proc.” Dodał jednak, że za wcześnie na ogłaszanie zwycięstwa, skoro inflacja bazowa w sierpniu wyniosła 1,5 proc., a prognozy wskazują, że spadnie pod koniec roku, a średnio 1,5 proc. osiągnie znowu w 2019 roku.
Z tej wypowiedzi wynika, że odczyt na poziomie 2 proc. jest możliwy najwcześniej w 2020 roku, a może jeszcze później. Szczególnie że zmienny jest kurs walutowy, który mocno wpływa na średniookresową perspektywę stabilności cen.
O sile tego wpływu mówił 11 września Benoît Cœuré, kolejny członek zarządu EBC.
– Zewnętrzne wstrząsy dla kursu walutowego, jeśli są trwałe, mogą doprowadzić do nieuzasadnionego zaostrzenia warunków finansowych o niepożądanych konsekwencjach dla perspektyw inflacyjnych. Wyłaniający się związek między kursem wymiany euro wobec dolara a długoterminową różnicą stóp procentowych między USA a Niemcami może sugerować, że wchodzimy w taką sytuację – mówił, pokazując slajd, na którym kurs USD/EUR znajduje się ostatnio wyżej niż różnica rentowności 10-letnich obligacji USA i Niemiec.
Cœuré zwrócił uwagę, że od początku kwietnia euro umocniło o się 13 proc. w stosunku do dolara amerykańskiego i 7 proc. w ujęciu nominalnym. Dodał, że każdy podręcznik do ekonomii sugeruje, że tak znaczące zmiany powinny obniżyć ceny importowanych towarów i w następstwie wywierać presję na spadek cen producentów i konsumentów. Cœuré zauważył jednak, że obecna solidna ekspansja ekonomiczna w strefie euro umożliwia firmom tam eksportującym podniesienie cen w ich walucie bez utraty udziału w rynku. Eksporterzy do strefy euro mogą tym samym odzyskać część marż, które ścięli w czasie kryzysu, po to aby przy spadającym wówczas euro udziałów w rynku nie stracić. Jeśli taka diagnoza o antycyklicznym działaniu eksporterów jest prawidłowa, oznacza to, że inflacja w strefie euro nie powinna teraz gwałtownie spadać.
Cœuré mówił jednak nie tylko o kursie walutowym, ale i o stopach procentowych, które jak wiadomo w strefie euro są ujemne (stopa depozytowa osiągnęła -0,40 punktów bazowych w marcu 2016 roku) oraz skupie aktywów w programie QE, słowem o niekonwencjonalnych działaniach polityki pienieżnej, które stały się już konwencjonalne.
– Istnieją przekonujące międzynarodowe dowody świadczące o tym, że niestandardowe polityki, takie jak zakup aktywów, forward guidance i ujemne stopy procentowe, skutecznie wpływały na zmianę względnych cen aktywów w sposób zgodny z przewidywaniami teorii równoważenia portfela i mechanizmu transmisji polityki pieniężnej – wyjaśniał.
Przyznawał jednak zarazem, że sytuacja jest mniej oczywista w odniesieniu do drugiego i trzeciego etapu transmisji polityki pieniężnej, tj. od łagodniejszych warunków finansowania do wzrostu aktywności gospodarczej i od wzrostu aktywności gospodarczej po wzrost cen. Jego zdaniem na tym etapie wykraczającym tylko poza politykę pieniężną trzeba szukać przyczyn wciąż stłumionej inflacji.
W sumie wysocy przedstawiciele EBC, na czele z prezesem Mario Draghim, podkreślają ostatnio sukces swoich dotychczasowych niekonwencjonalnych działań. Rynek ocenia, że to wstęp do ograniczenia przynajmniej jednego z nich – tzn. skali skupu aktywów w ramach programu QE. Więcej na ten temat dowiemy się na pewno podczas kolejnej konferencji prasowej po posiedzeniu EBC 26 października.