Metamorfozy systemów walutowych XX wieku
Kategoria: Instytucje finansowe
redaktor naczelny dwumiesięcznika „Bank i Kredyt”
więcej publikacji autora Feliks Grądalski(©Envato)
Należy zwrócić uwagę na różnicę pomiędzy unią walutową a unią monetarną, chociaż tych dwóch pojęć używa się często zamiennie.
Unia walutowa versus unia monetarna
Unia walutowa jest dobrowolną, stosunkowo luźną umową dwóch stron dotyczącą koordynacji krajowych polityk kursowych, zakładającą możliwość zmiany lub rozwiązania. Kraje mogą się umówić np. na stosowanie stałego kursu wymiany w transakcjach importowo-eksportowych. Unia walutowa może być również „zawarta” decyzją jednej strony, gdy mniejszy kraj postanawia związać swoją walutę stałym kursem walutowym z walutą większego kraju. Szczególnym przypadkiem, bardzo restrykcyjnym w odniesieniu do polityki pieniężnej, jest przyjęcie zasady currency board. Oznacza to, że kraj, usztywniając kurs względem waluty dominującej, zwiększa podaż pieniądza tylko proporcjonalnie do nadwyżki w wymianie handlowej. Taką dyscyplinującą i wymagającą regułę przyjęła np. Estonia przed wstąpieniem do strefy euro.
Szczególnym przypadkiem, bardzo restrykcyjnym w odniesieniu do polityki pieniężnej, jest przyjęcie zasady currency board. Oznacza to, że kraj, usztywniając kurs względem waluty dominującej, zwiększa podaż pieniądza tylko proporcjonalnie do nadwyżki w wymianie handlowej
Z kolei unia monetarna jest kontraktem o wiele bardziej zobowiązującym i ryzykownym. Kraj, który decyduje się do niej przystąpić, rezygnuje z własnej waluty (będącej często przez wieki stabilizatorem jego państwowości i suwerenności) i przekazuje kompetencje dotyczące polityki pieniężnej poza kraj na szczebel wspólnoty. Pomocnym kryterium klasyfikacyjnym pozwalającym oceniać unie monetarne z punktu widzenia ich trwałości i stabilności jest rozróżnienie pomiędzy unią, która jest efektem unifikacji politycznej (tzw. narodowe unie monetarne) – tak jak to miało miejsce np. w przypadku Szwajcarii (1848 r.), Włoch (1861 r.) czy Niemiec (1871 r.), oraz unią tworzoną przez suwerenne państwa (tzw. unie wielonarodowe), jak strefa euro.
Dwa wieki historii unii monetarnych
Unie walutowe i monetarne zawiązywały się w różnych konfiguracjach państw i różnych kontekstach historycznych. Gdyby uszeregować je według kryterium okresu ich trwania, otrzymujemy następujące zestawienie:
Z takiego zestawienia można wyciągnąć jeden ważny wniosek. Najdłużej trwające unie monetarne to projekty budowane na gruncie jedności narodowej. Narodowe unie marki niemieckiej, lira włoskiego i dolara amerykańskiego są tego najlepszym przykładem. Okazuje się, że spoiwo tradycji historycznej i kulturowej, jedności językowej i położenia geograficznego stanowi mocny fundament trwałości instytucji monetarnych. Są to unie, w których rola czynnika politycznego w integracji narodowej jest decydująca, i to on przesądza o sukcesie rozwoju ekonomicznego. Unie marki niemieckiej i lira włoskiego dotrwały do 2002 r., po czym przekształciły się wraz z dziesięcioma innymi krajami we wspólny projekt wielonarodowej strefy euro. Typowo polityczną unią monetarną była inkorporacja marki wschodnioniemieckiej do marki zachodnioniemieckiej w 1990 r. w relacji: jedna marka NRD równa się jednej marce RFN. W ślad za tą decyzją nastąpił proces zjednoczenia Niemiec.
Inne przesłanki legły u podstaw wielonarodowych unii monetarnych drugiej połowy XIX w., np.: Łacińskiej, Skandynawskiej czy niemiecko-austriackiej. Motywy polityczne tworzenia tych związków były różne i to one przesądzały o specyfice oraz słabych i mocnych stronach poszczególnych ugrupowań. Spajał je natomiast jeden wspólny fundament o charakterze ekonomicznym: akceptacja systemu waluty złotej lub srebrnej i złotej oraz oparcie polityki pieniężnej i kursowej na stałych parytetach kruszcu i tym samym stałych kursach walutowych. Unie te nie wykształciły wspólnych instytucji monetarnych w postaci wspólnotowego banku centralnego.
Zobacz również:
Wspólny pieniądz i kryzys fiskalny strefy euro
Proporcje czynnika politycznego i ekonomicznego w różnych organizacjach kształtowały się odmiennie. W Łacińskiej Unii Monetarnej po wojnach napoleońskich dominował czynnik polityczny związany z hegemonią Francji nad Europą oraz wzmocnieniem jej pozycji w odwiecznym konflikcie z Anglią. Unia walutowa stanowiła jedynie narzędzie realizacji tych celów. Kraje Unii zostały zobligowane do wymiany swoich walut w stosunku 1:1, a każda jednostka walutowa musiała zawierać 4,5 grama srebra. Wyższe nominały były bite ze złota w przeliczeniu 0,29 grama złota na jednostkę waluty. Oznacza to, że kurs złota do srebra wynosił 1:15,5. Odkrycie nowych złóż srebra sprawiło, że wartość srebra w stosunku do złota drastycznie spadła do 1:35. Równocześnie kurs wymiany walut w Unii pozostał bez zmian. Otworzyło to drogę do spekulacji walutowych na ogromną skalę. Można było bowiem nabywać za coraz mniej warte monety srebrne coraz bardziej wartościowe monety złote. W rezultacie w 1878 r. zrezygnowano ze standardu bimetalicznego, co stanowiło pierwszy istotny wyłom w stabilności Unii. W późniejszym okresie w coraz większym stopniu dochodziły do głosu partykularne interesy poszczególnych państw i skłonność do bogacenia się kosztem innych krajów. Państwa frontowe I wojny światowej rozpoczęły drukowanie pieniądza fiducjarnego na ogromną skalę, co w konsekwencji wysokiej inflacji i kryzysu spowodowało formalne rozwiązanie Łacińskiej Unii Monetarnej w 1927 r. Przykład Łacińskiej Unii Monetarnej pokazuje, jak czynnik polityczny doprowadził do erozji ekonomicznych fundamentów integracji monetarnej.
Z kolei Skandynawska Unia Monetarna trzech państw: Danii, Szwecji i Norwegii została zawiązana na gruncie idei skandynawizmu ukierunkowanego na pielęgnowanie własnych cech narodowych bez dominacji jednego kraju nad pozostałymi. Dodatkowym czynnikiem spajającym unię było dążenie do umocnienia swojej pozycji względem niebezpiecznych sąsiadów, w szczególności Prus i Rosji. Mechanizm funkcjonowania unii monetarnej opierał się na przyjęciu wspólnej jednostki rozliczeniowej – korony skandynawskiej związanej ze złotem. Parytet wspólnej, rozliczeniowej korony skandynawskiej względem walut krajowych kształtował się następująco: jedna korona skandynawska stanowiła wartość jednego szwedzkiego riksdalera, połowę duńskiego riksdalera i jedną czwartą norweskiego speciedalera. Równocześnie dalery/talary (obecnie korony) szwedzkie, duńskie i norweskie były akceptowane we wszystkich krajach i wymieniane w stosunku 1:1:1. Z uwagi na związanie wspólnej korony skandynawskiej różnym parytetem z talarami krajowymi utworzono w 1885 r. jednolitą izbę rozliczeniową. Ze względu na bliskość geograficzną, powiązania ekonomiczne, tradycję kulturowo-historyczną i podobieństwo (realną konwergencję) struktur gospodarczych Skandynawska Unia jest uważana za próbę o wiele bardziej udaną niż Unia Łacińska. Ponownie jednak – jak w przypadku Unii Łacińskiej – napięcia polityczne oraz różnice w polityce gospodarczej i monetarnej prowadzonej przez państwa członkowskie w obliczu I wojny światowej doprowadziły do faktycznego zakończenia jej funkcjonowania w 1924 r. Czynnik polityczny przesądził o dekompozycji interesów ekonomicznych.
Niemiecko-austriacka unia walutowa została zawarta w 1857 r. pomiędzy państwami Niemieckiego Związku Celnego a Austrią i Lichtensteinem. W ramach unii wprowadzono równoległą walutę – talara związkowego (thaler vereinsmünze), którego wartość równała się talarowi pruskiemu. Ustalono także stałe kursy pomiędzy pruskim talarem, guldenem funkcjonującym w południowych państwach niemieckich oraz guldenem austriackim w relacji 1:1,75:1,5. Wspólny pieniądz był legalnym środkiem płatniczym na terenie całej unii, podczas gdy waluty narodowe były nimi tylko na terenie państw pochodzenia. Po przegranej wojnie prusko-austriackiej i kapitulacji Franciszka Józefa I w 1866 r. Austria w 1867 r. wycofała się z unii. Tak więc i tym razem czynnik polityczny zadecydował o rozpadzie integracji walutowej.
Zobacz również:
Poszukiwanie „sprawiedliwego” międzynarodowego systemu monetarnego
Unie walutowe i monetarne drugiej połowy XIX w. i pierwszej połowy XX w. były zawiązywane na fundamencie systemu gold standard. Powojenny układ z Bretton Woods z 1944 r. stanowił kontynuację tej tendencji. Jak wskazuje historyczne doświadczenie, mimo tak mocnej ekonomicznie „złotej” podstawy to jednak czynnik polityczny przesądzał zwykle o kruchości integracyjnych układów monetarnych. Wyjątek w obszarze europejskim stanowią dwie unie narodowe: marki niemieckiej i lira włoskiego. W dalszej kolejności procesy okresu powojennego stopniowo rozluźniały dyscyplinę pieniądza złotego (dolara), co w konsekwencji doprowadziło w 1971 r. do rozwiązania układu z Bretton Woods i wejścia gospodarki światowej w okres płynnych kursów walutowych. I oto w takiej atmosferze, w której kotwica złota przestaje działać, a kraje w polityce pieniężnej zaczynają stosować strategie rezerwy cząstkowej i pieniądza fiducjarnego, rodzi się w latach 60. XX w. intelektualny nurt myślenia pod ogólnym hasłem „teoria optymalnych obszarów walutowych” (Robert Mundell, „A Theory of Optimum Currency Areas”, American Economic Review, 4/1961). Zostaje postawione zasadnicze pytanie: jeśli nie złoto, to co wobec tego powinno stanowić spoiwo monetarnych/walutowych układów integracyjnych?
Kryteria optymalnego obszaru walutowego
Warunkiem koniecznym, choć jeszcze nie wystarczającym, aby uznać dany obszar walutowy za optymalny (trwały i stabilny), jest spełnienie wymogu realnej konwergencji wszystkich jego części składowych, tzn. wyrównania poziomów rozwoju i dobrobytu wszystkich uczestników układu integracyjnego mierzonego PKB per capita według parytetu siły nabywczej. Wyrównaniu poziomów rozwoju musi towarzyszyć równolegle: podobieństwo struktur gospodarek, zbieżność cykli koniunkturalnych, podobny stopień dywersyfikacji produkcji oraz zbliżony poziom inflacji i długu publicznego. Są to tzw. kryteria o charakterze fundamentalnym. Oprócz tego gospodarki muszą być odporne na szoki zewnętrzne. W związku z tym konieczne jest spełnienie kryteriów gwarantujących elastyczność dostosowań, takich jak: mobilność siły roboczej, mobilność kapitału oraz elastyczność cen i płac. I w końcu koroną optymalnego obszaru walutowego jest integracja finansowa, czyli możliwość koordynowania polityki fiskalnej i pieniężnej na obszarze całej unii monetarnej. Sytuacja, kiedy polityka pieniężna jest uwspólnotowiona (kraje akceptują wspólną walutę i wspólny bank centralny), natomiast polityki fiskalne są realizowane na poziomie narodowym, zgodnie z indywidualnymi interesami i fazą cyklu koniunkturalnego, powoduje narastanie napięć wewnątrz układu, pogłębienie lokalnych kryzysów, a w rezultacie pojawienie się siły rozsadzającej taką unię od środka.
Upływ czasu ujawnia coraz wyraźniej dysfunkcję struktur organizacyjnych Unii Europejskiej i strefy euro, a siłowe forsowanie ideologicznych projektów w postaci np. zielonego ładu jest z finansowego punktu widzenia nie do udźwignięcia przez wspólnotę w ramach środków własnych
Strefa euro w świetle kryteriów optymalnego obszaru walutowego
Kryteria uczestnictwa w Unii Gospodarczej i Walutowej zostały sformułowane w Maastricht w 1992 r. Niestety, żadne z nich nie narzucało warunku realnej konwergencji. Były to jedynie kryteria zbieżności nominalnej, takie jak: zachowanie stabilności cen, stóp procentowych i kursu walutowego oraz utrzymanie deficytu budżetowego poniżej 3 proc. PKB i długu publicznego poniżej 60 proc. PKB. Tego rodzaju założenia mogą być przecież spełnione przez kraje o diametralnie różnym poziomie rozwoju. W konstrukcji układu z Maastricht został implicite ukryty zamiar dominacji inicjatorów projektu, czyli Niemiec i Francji, nad krajami mniejszymi i słabiej rozwiniętymi, mający a priori na celu asymetryczny rozkład korzyści z integracji monetarnej (Ashoka Mody, „Eurotragedia. Dramat w dziewięciu aktach”, PWN, Warszawa 2019). Przypomina to nie najlepsze doświadczenie Łacińskiej Unii Monetarnej. Przeniesienie władztwa monetarnego na szczebel wspólnoty przy równoczesnym braku sprawnego mechanizmu fiskalnego wyrównującego różnice w poziomach rozwoju i mitygującego skutki asymetrycznych szoków zewnętrznych prowadzi do stałych napięć wewnątrz wspólnoty. Owe napięcia o podłożu ekonomicznym są obecnie wzmacniane konfliktami interesów o charakterze politycznym. Upływ czasu ujawnia coraz wyraźniej dysfunkcję struktur organizacyjnych Unii Europejskiej i strefy euro, a siłowe forsowanie ideologicznych projektów w postaci np. zielonego ładu jest z finansowego punktu widzenia nie do udźwignięcia przez wspólnotę w ramach środków własnych. Integracja monetarna miała przecież przynosić korzyści i nadwyżki netto, a nie spychać uczestników w spiralę uwspólnotowionego długu.
Zobacz również:
Euro zniszczy Unię Europejską?
Perspektywa
W świetle historycznych doświadczeń należy wymienić cztery czynniki, które mogą stanowić zagrożenie dla dalszego funkcjonowania strefy euro:
Wszystko to nie najlepiej wróży na przyszłość i nie napawa optymizmem. A przecież to dopiero 23 lata.
Autor wyraża własne opinie, a nie oficjalne stanowisko NBP.
Artykuł pochodzi z 20. wydania kwartalnika „Obserwator Finansowy”- marzec-maj 2025 r.