Trendy w globalnych przepływach zagranicznych inwestycji bezpośrednich
Kategoria: Trendy gospodarcze
Wykładowca akademicki, opisuje rynki finansowe, zmiany na rynku fintechów i startupów
Getty Images
W 2022 r. na świecie studiowało już ponad ćwierć miliarda osób. To wzrost o 40 proc. w ciągu dziesięciu lat. Studentów międzynarodowych, a więc studiujących poza krajami macierzystymi, było prawie 6,5 mln – to ponad trzy razy więcej niż dwie dekady temu – wskazują dane UNESCO. Liczba studentów zagranicznych w 38 krajach należących do Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD) osiągnęła rekordową wysokość 2 mln w 2022 r. W USA obecnie uczy się prawie 20 proc. wszystkich studentów zagranicznych, a za nimi plasują się Wielka Brytania i Australia. Poza krajami anglojęzycznymi głównymi państwami docelowymi są Niemcy i Francja, w których przebywa łącznie około 15 proc. wszystkich obcych studentów.
W liczbach bezwzględnych na uczelniach wyższych w USA studiowało w 2022 r., według serwisu Statista, około 950 tys. studentów zagranicznych. W Wielkiej Brytanii i Kanadzie odpowiednio ponad 630 tys. i 550 tys. Na kolejnych miejscach były: Rosja (351 tys.), Niemcy (324,7 tys.), Chiny (221 tys.). Największym zainteresowaniem cieszą się studia z zarządzania, prawa i nauk technicznych, które przyciągają blisko połowę studentów zagranicznych na świecie. Krajami skąd pochodzi największa liczba opisywanej grupy studentów są natomiast (dane z 2021 r.) Chiny – nieco ponad milion studentów, Indie – połowa tej liczby, Wietnam – 137 tys., Niemcy – 126 tys., Uzbekistan – prawie 110 tys.
Studenci na świecie i w Polsce
Udział studentów zagranicznych w całkowitej liczbie studiujących w poszczególnych krajach jest bardzo zróżnicowany. Zdecydowanym liderem w tej kategorii jest Australia, gdzie studenci z zagranicy stanowią prawie jedną trzecią wszystkich żaków. We wrześniu 2023 r. było ich aż 664 tys. Również w Kanadzie i Wielkiej Brytanii ich odsetek jest wysoki i przekracza 20 proc. W Czechach – 15 proc., a Niderlandach – 13 proc., w Niemczech – 11 proc. Z kolei co piąty studiujący w Szwajcarii to obcokrajowiec, a kraj ten ma najwyższy ich udział na studiach doktorskich, bo jest ich blisko połowa.
Zobacz również:
Boston najlepszy dla młodych ekonomistów
Studenci zagraniczni to niespełna 9 proc. ogółu uczących się na wyższych uczelniach w naszym kraju. W roku akademickim 2022/2023 pierwszy raz w historii ich liczba przekroczyła 100 tys. osób. Na polskich uczelniach studiowało ponad 105 tys. cudzoziemców ze 179 krajów. Dominującą grupę stanowią u nas studenci z Ukrainy i Białorusi. W roku akademickim 2022/2023 tych pierwszych było 48 tys., tych drugich cztery razy mniej. Z pewnością na tak liczną reprezentację tych narodowości, przynajmniej w części, miała wpływ wojna w Ukrainie. Kolejną licznie reprezentowaną grupą byli Turcy (3,8 tys.) i Hindusi (2,74 tys.). Zauważalnie z roku na rok rośnie liczba studentów z byłych republik sowieckich, przede wszystkim z Azerbejdżanu (2,5 tys.), Uzbekistanu (2,05 tys.) i Kazachstanu (1,8 tys.), na co wskazuje raport Fundacji Edukacyjnej „Perspektywy”. To dla nich relatywnie tania i stosunkowo łatwa metoda studiowania, którą część łączy z pracą w globalnych centrach usług w Polsce, aby później szukać możliwości zawodowych w krajach Europy Zachodniej. Studenci z zagranicy w naszym kraju najczęściej wybierają trzy kierunki studiów: zarządzanie, informatykę i medycynę, a zajęcia odbywają się w języku angielskim. Stąd właśnie wzrost popytu na wykładowców o takich kompetencjach, a ich uposażenia są z reguły wyższe niż za prowadzenie zajęć po polsku. Na studiach w języku angielskim również czesne studentów jest znacznie wyższe, szczególnie w szkołach niepublicznych. Najwięcej cudzoziemców w roku akademickim 2022/2023 kształciło się na niepublicznej Akademii Finansów i Biznesu Vistula. Było ich ponad sześć tysięcy, czyli trochę więcej niż połowa studiujących na tej uczelni.
Znaczenie gospodarcze
Jak szacuje firma badawcza HolonIQ edukacja międzynarodowa to około 500 mld dol. przychodów, wynikających w wydatków studentów w miejscach odbywania studiów. Pochodzą one przede wszystkim z opłat za czesne, mieszkania, ubezpieczenia i konsumpcję. Poza wydatkami bezpośrednimi, studenci zagraniczni są często krytycznym składnikiem dorywczej siły roboczej na rynkach docelowych, pracując w sektorze usług, w tym, tak jak w Polsce w centrach międzynarodowych usług biznesowych. Wymiar ich pracy bywa jednak ograniczony i nie może kolidować z nauką.
W krajach o dużym udziale zagranicznych studentów w całkowitej ich liczbie, a więc przede wszystkim w Australii, Kanadzie i Wielkiej Brytanii wartość przychodów jakie generuje ich obecność szacowana jest na 1–2 proc. PKB tych krajów. We wszystkich państwach OECD wartość wszystkich przychodów uzyskiwanych od studentów zagranicznych wzrosła z ponad 50 mld euro w 2010 r. do ponad 115 mld euro w 2019 r., a po pandemii COVID-19 jest jeszcze wyższa.
Wartość wkładu studentów i absolwentów w przyjmujące ich gospodarki wynika w dużej mierze z kierunków studiów i chęci absolwentów do pozostania w danym kraju po ich zakończeniu. Najbardziej ekonomicznie wartościowi są studenci nauk ścisłych, inżynieryjnych i technologii (STEM). W USA liczba zagranicznych słuchaczy na kierunkach STEM (głównie z Chin, Indii, Wietnamu) znacznie przewyższa liczbę tych krajowych. W branżach, takich jak informatyka, która zapewnia bezpośrednie zatrudnienie w dużych firmach technologicznych, takich jak Google, Apple czy Microsoft – w 2019 r. aż 72 proc. absolwentów pochodziło z zagranicy. W przypadku inżynierii nafty i gazu wskaźniki przyjęć studentów międzynarodowych do tej pory dochodziły natomiast do 80 proc. W USA największą skłonność do pozostania mieli dotychczas studenci z Indii, znacznie mniejszą z Chin czy Wietnamu, gdzie perspektywy ich zatrudnienia były lepsze.
USA liderem
Jak wynika z raportu opublikowanego przez Stowarzyszenie Edukatorów Międzynarodowych (NAFSA), milion studentów zagranicznych uczących się w Stanach Zjednoczonych wniosło do amerykańskiej gospodarki 40,1 mld dol. w roku akademickim 2022/2023. Liczba miejsc pracy utworzonych dzięki wydatkom studentów zagranicznych wyniosła 368,3 tys. i była o 10 proc. wyższa niż rok wcześniej. Zatem na każdego z trzech studentów zagranicznych przypadało jedno nowopowstałe miejsce pracy. W 2022 r. ponad jedna czwarta z 583 amerykańskich firm, głównie start-upów, wycenianych na co najmniej miliard dolarów została założona przez zagranicznych studentów pochodzących z 57 krajów. Imigranci są autorami lub współautorami 30 proc. wszystkich patentów w strategicznych branżach USA. W latach 2000–2018 najwyższy odsetek wynalazków, których autorami lub współautorami byli imigranci, odnotowano w branży sprzętu komunikacyjnego (35 proc.) i półprzewodników (34 proc.).
Zobacz również:
Najpierw znak jakości, potem dyplom europejski
Barierą dla zagranicznych założycieli start-upów w USA jest prawo imigracyjne, które stanowi, że obcokrajowcy zakładający firmy nie mogą pozostać w kraju bez spełnienia dodatkowych warunków. Jednym z nich jest zainwestowanie w biznes kwoty 100 tys. dol., co upoważnia do otrzymania wizy E-2. Dlatego odnoszący sukcesy przedsiębiorcy-imigranci w Ameryce to prawie zawsze uchodźcy lub imigranci sponsorowani przez rodzinę, pracodawców lub fundusze venture capital. Miejscami, gdzie czerpie się najwięcej korzyści z działalności studentów zagranicznych są amerykańskie ośrodki innowacji. Zaliczają się do nich m.in. Kalifornia, gdzie ponad 138 tys. studentów zagranicznych wpompowało w 2022 r. w gospodarkę stanu 6 mld dol., tworząc 55,1 tys. miejsc pracy oraz Nowy Jork, ze 126,8 tys. studentów zagranicznych i kwotą 5,8 mld dol., co zapewniło zatrudnienie dla ponad 50 tys. osób.
Korzyści dla Wielkiej Brytanii i Australii
Podobne znaczenie mają zagraniczni studenci w innych czołowych ośrodkach start-upowych na świecie. Należy do nich Wielka Brytania, gdzie ponad połowa nowych firm technologicznych zakładana jest przez zagranicznych absolwentów brytyjskich uniwersytetów, a imigranci trzykrotnie częściej rozpoczynają działalność gospodarczą w tym kraju niż osoby w nim urodzone. Inaczej niż w USA prawo umożliwia pozostanie i pracę po ukończeniu studiów. Raport, oceniający wpływ studentów zagranicznych na gospodarkę Zjednoczonego Królestwa, pokazuje, że korzyści gospodarcze z nich wzrosły o ponad 30 proc.– z 31,3 mld funtów do 41,9 mld funtów w latach 2018/2019 –2021/2022. Analiza potwierdza również, że nawet po uwzględnieniu wpływu na usługi publiczne (szacowanego na 4,4 mld funtów) – korzyści ekonomiczne wynikające z przyjmowania studentów zagranicznych znacznie przewyższają koszty, a łączna korzyść netto dla brytyjskiej gospodarki wynosi 37,4 mld funtów. Dane z raportu wskazują także, że każdych 11 studentów spoza UE generuje wpływ gospodarczy netto na gospodarkę Wielkiej Brytanii o wartości 1 mln funtów, czyli 96 tys. funtów na studenta spoza UE.
W przypadku Australii znaczenie zagranicznych studentów jest jeszcze większe, tym bardziej, że kraj zmaga się z wątłym wzrostem gospodarczym (1,5 proc. w 2023 r.). Dokonane przez nich wydatki, które traktowane są jako eksport usług edukacyjnych, odpowiadały za połowę tego wzrostu, co wynika z szacunków australijskiego banku NAB. Około 40 proc. wydatków studentów zagranicznych to czesne, a pozostałe 60 proc. – konsumpcja towarów i usług.
Zależne ośrodki akademickie
Sytuacja ta może stanowić wyzwanie dla wielu uniwersytetów na Antypodach. Dla przykładu, w 2023 r. ponad 70 proc. przychodów na Uniwersytecie Queensland pochodziło od studentów zagranicznych, mimo że stanowili oni niepełna 40 proc. całkowitej liczby studiujących. Wynikało to z faktu, że płacili oni za naukę 2,6 razy więcej niż lokalni słuchacze, a także spłacali kredyty studenckie. Duże uzależnienie od uczących się z zagranicy wykazywały też dwa najbardziej znane uniwersytety australijskie. Uniwersytet w Sydney i Uniwersytet w Melbourne miały odpowiednio 43 i 45 proc. obcokrajowców.
Zobacz również:
W ekonomii panuje skrzywienie proamerykańskie
Dużą zależność od nich wykazują też brytyjskie ośrodki akademickie – wskazuje analiza Guardiana. Wynika z niej, że średnio jeden na pięć funtów za czesne w 2022 r. w brytyjskich uniwersytetach pochodził od studentów zagranicznych. W niektórych przypadkach była to nawet jedna trzecia przychodów uczelni, a wiele z nich odnotowywało ich szybki wzrost w następstwie powiększenia się liczby pobierających naukę w ciągu ostatnich 6 lat – średnio o prawie połowę. Uniwersytety mogą pobierać od studentów zagranicznych znacznie wyższe czesne – średnio 2,5–3-krotnie, a według szacunków British Council, student zagraniczny płacił w roku akademickim 2022/2023 średnio 22 tys. funtów rocznie.
Studenci zagraniczni a konkurencyjność gospodarcza
W części krajów przyciąganie zagranicznych studentów jest składową szerszej polityki emigracyjnej, która ma także związek z budową konkurencyjnych międzynarodowo gospodarek, a więc zdobywaniem talentów. Duża część zagranicznych studentów po zakończeniu studiów pozostaje na rynku pracy w krajach przyjmujących, a wizy studenckie zamieniane są tym samym na wizy pracownicze. Według analiz OECD pięć lat po rozpoczęciu studiów ponad 60 proc. tych, którzy otrzymali pozwolenie na studia w 2015 r., nadal przebywało w Kanadzie i Niemczech, około połowa w Australii, Estonii i Nowej Zelandii oraz około dwóch na pięciu we Francji i Japonii. W przypadku Wlk. Brytanii był to co szósty student. W Stanach Zjednoczonych 57 proc. byłych posiadaczy pozwolenia na naukę (F1) otrzymało pozwolenia na pracę wymagającą wysokich kwalifikacji (H1B).
Dobitnym przykładem pozytywnego wpływu właściwej polityki migracyjnej na gospodarkę jest Szwajcaria. Według urzędu statystycznego tego państwa (BFS) na koniec 2023 r. 33,8 proc. ogółu zatrudnionych stanowili obcokrajowcy, z czego prawie 80 proc. legitymowało się paszportem europejskim. Warto zaznaczyć, że w 2023 r. Szwajcaria zajęła pierwsze miejsca w sporządzanym od lat globalnym rankingu przyciągania talentów (GTCI) i światowym rankingu innowacyjności (GII) wydawanym przez Światową Organizację Własności Intelektualnej (WIPO). To nie przypadek, gdyż kraina Helwetów od lat zajmuje tak wysokie miejsca spośród ponad 130 klasyfikowanych państw.