Uderzenie w bankowe pralnie pieniędzy na Łotwie

Aż o 20 proc. zmniejszył się od początku 2016 roku udział rachunków nierezydentów podało Stowarzyszenie Banków Komercyjnych Łotwy. Są to głównie rachunki podmiotów rosyjskich oraz utrzymywane dla podmiotów z rajów podatkowych.
Uderzenie w bankowe pralnie pieniędzy na Łotwie

(Fot. shutterstock)

Łotewskie banki nie miały i nadal nie mają najlepszej opinii pod względem skutecznego przeciwdziałania praniu pieniędzy. Udział nierezydentów, głownie z Rosji i rajów podatkowych, wśród posiadaczy rachunków łotewskich jest w Unii Europejskiej porównywalny tylko z sytuacją na Cyprze.

Do nierezydentów należy w bankach łotewskich około połowy depozytów o łącznej wartości zbliżonej do 33 mld euro. 80 proc. tych depozytów napłynęło z państw byłego Związku Radzieckiego. Obroty cudzoziemców w łotewskich bankach to dwie trzecie obrotów tego sektora.

Nie każdy obcokrajowiec, który ma na Łotwie rachunek to przestępca, lecz należy pamiętać, że w przypadku nierezydentów bywają częściej problemy ze zweryfikowaniem pochodzenia środków na rachunkach, a to uważa się za ryzyko związane z praniem pieniędzy.

W minionych latach, co pewien czas, ujawniano rozmaite podejrzane lub przestępcze operacje finansowe z użyciem łotewskich banków. Jeszcze w 2008 roku w rankingu najbardziej zagrożonych przestępczością stolic europejskich Rygę wyprzedzał tylko Stambuł. W kryminalnym krajobrazie Rygi zakorzeniona była mafia rosyjska, która upodobała sobie tutejsze banki do transferów brudnych pieniędzy.

W 2015 roku podejrzewano, że były prezydent Ukrainy Wiktor Janukowycz wyprowadził na łotewskie rachunki zdefraudowane ukraińskie środki publiczne w wysokości około 80 mln dolarów. W listopadzie 2016 ukraińskie śledztwo dziennikarskie prowadzone przez Telewizję Hromadske naprowadziło na ciekawy ślad, który był świadectwem, ze Ukraina, poprzez brytyjskich pośredników nadal kupuje broń w Rosji. Brytyjskim pośrednikiem była obywatelka Seszeli, a transfery „szły” przez bank na Łotwie.

W analizie MFW na temat gospodarki łotewskiej z 2016 roku zaakcentowano potrzebę silniejszego nadzoru nad bankami w zakresie procedur antykorupcyjnych (Anti-money Laundering – AML) i wprowadzenia nowych regulacji zapobiegających praniu pieniędzy.

Raport OECD na temat banków łotewskich z 2016 roku wskazał, że łotewski nadzór bankowy jest bierny i nie podejmuje skutecznej walki z praniem pieniędzy. W konsekwencji stanowisko stracił szef łotewskiego nadzoru finansowego Kristap Zakulis.

Dopiero po głoszeniu krytycznego raportu OECD nadzór zaktywizował się w zakresie AML, miedzy innymi nakładając 2 mln euro kary na bank Privat, należący do Ihora Kołomojskiego – ukraińskiego oligarchę oskarżanego o przestępcze wyprowadzanie pieniędzy z banków mołdawskich.

Podjęto także inne działania, zmierzające przede wszystkim do zamykania rachunków nierezydentów, głownie Rosjan, tam gdzie nie byli oni w stanie wskazać legalnych źródeł środków na swoich rachunkach. 20 proc. rachunków nierezydentów zostało zamkniętych. A łotewskie banki zgodziły się na przeprowadzenie audytu przez amerykańską państwowa agencję AML.

Przy opracowaniu tekstu korzystałem z informacji dostępnych w serwisie Knowyourcountry oraz w artykułach Rzeczpospolita (rp.pl):  „Banki Łotwy zamykają konta Rosjan”, 11.12.2016, Iwona Trusewicz; „Czy Ukraina nadal handluje bronią z Rosją”, 03.11.2016, Rusłan Soszyn; „MFW: Łotwa musi szybko przeprowadzić reformy”, 21.06.2016, Iwona Trusewicz; „Łotewska pralnia”, 23.03.2015; „Ryga przestępczą stolicą Unii Europejskiej”, 01.08.2008, Katarzyna Zuchowicz.

Autor jest zastępcą dyrektora Departamentu Bezpieczeństwa w NBP. 

(Fot. shutterstock)

Otwarta licencja


Tagi