Autor: Karol Gac

Doktor nauk społecznych, dziennikarz i publicysta tygodnika „Do Rzeczy”

Złota rezerwa na trudne czasy

Polska ma dzisiaj już ponad 500 ton złota, a jego udział w rezerwach przekroczył 20 proc.  – poinformował Narodowy Bank Polski 24 kwietnia 2025 r. Obecne rezerwy są niemal 5-krotnie wyższe niż siedem lat temu.
Złota rezerwa na trudne czasy

(Źródło: NBP)

Złoto od wieków pełni rolę uniwersalnego nośnika wartości ze względu na swoją stabilność. W dodatku jego wyjątkowe właściwości (m.in. odporność na korozję, rzadka występowalność oraz łatwość podziału), uczyniły je znakomitym środkiem płatniczym i magazynem wartości.

Współcześnie, ze względu m.in. na napięcia geopolityczne, złoto ponownie zyskuje na znaczeniu jako bezpieczna lokata. Kupowane jest nie tylko przez banki centralne, ale również przez inwestorów czy indywidualnych nabywców. Nie ma się czemu dziwić, ponieważ złoto doceniane jest niemal zawsze w kryzysowych momentach, a zwłaszcza, gdy nad rynkami finansowymi zbiera się widmo recesji. Banki centralne dostrzegają w nim zaś strategiczny składnik rezerw dewizowych. Nic dziwnego. Wartość tego szlachetnego kruszcu, ze względu na owe czynniki, rośnie wtedy, gdy wzrasta ryzyko wystąpienia nieprzewidzianych okoliczności, dzięki czemu bardzo dobrze wpisuje się w podstawowe cele utrzymywania rezerw dewizowych. A wśród najważniejszych należy wymienić m.in. zabezpieczenie płynności płatniczej kraju, wzmacnianie wiarygodności Polski na rynkach finansowych oraz ograniczanie ryzyka nagłego odpływu kapitału.

Polskie złoto

Banki centralne na świecie posiadają łącznie ponad 30 tys. ton złota. Ze względów historycznych najwięcej mają go Stany Zjednoczone (8,1 tys. ton). Kolejno Niemcy (3,4 tys. ton) oraz Włochy, Francja, Rosja i Chiny – wszystkie powyżej 2 tys. ton. Zasoby królewskiego metalu, które posiada NBP są większe niż wielu państw Unii Europejskiej. Warto dodać, że około 75 proc. tego szlachetnego kruszcu przechowywane jest za granicą – w skarbcach Banku Anglii w Londynie oraz Banku Rezerwy Federalnej w Nowym Jorku, zaś prawie 25 proc. znajduje się w Polsce. Docelowo w naszym kraju ma się znajdować jedna trzecia polskiego złota. Wiadomo też, że po osiągnięciu planowanego 20-proc. poziomu rezerw w złocie, NBP zorganizuje jeden duży transport części rezerw z Londynu do Polski.

Docelowo w naszym kraju ma się znajdować jedna trzecia polskiego złota

W 2019 r. polski bank centralny sprowadził już 100 ton naszego złota z Banku Anglii do skarbców na terenie Polski. Cały skomplikowany proces był utrzymywany w tajemnicy. Dziś wiadomo, że transport odbył się w ośmiu transzach po 12,5 tony. „Złoto Polaków wróciło do kraju. Do naszych skarbców trafiło 100 ton złota o wartości 18,3 mld zł” – mówił wówczas prof. Adam Glapiński.

Jeśli chodzi o przechowywane w skarbcach krajowych i zagranicznych złoto, ma ono postać sztab spełniających międzynarodowe standardy London Good Delivery. Każda ze sztab ma zbliżoną masę (około 12,5 kg) i zawiera co najmniej 99,5 proc. czystego kruszcu. W widocznym miejscu jest próba oraz oznakowanie rafinera i rok produkcji. Każda sztaba NBP jest również jednoznacznie identyfikowalna.

Konsekwencja NBP

Narodowy Bank Polski konsekwentnie zwiększa udział złota w rezerwach walutowych Polski, co wpisuje się w globalny trend, który trwa już od kilkunastu lat. Po światowym kryzysie finansowym w 2008 r., wiele z zachodnich banków centralnych przestało wyprzedawać rezerwy królewskiego metalu, których pozbywały się przez poprzednie dekady. Z kolei ten szlachetny kruszec zaczęły kupować kraje rozwijające się – przede wszystkim Chiny, Rosja, Indie, Turcja i Kazachstan. W 2018 r. do tego grona dołączyły Polska i Węgry, które dokonały pierwszych od 20 lat zakupów złota w Unii Europejskiej. Obecnie Polska osiągnęła 13. miejsce na świecie pod względem zasobów tego metalu. NBP w komunikacie z 24 kwietnia 2025 r. poinformował o powiększeniu rezerwy złotego kruszcu do 500 ton. Stawia to polski bank centralny na pozycji zbliżonej do Europejskiego Banku Centralnego, który na koniec stycznia 2025 r. raportował posiadanie 506,5 ton królewskiego metalu.

Już w 2021 r. prezes NBP zapowiedział, że celem banku jest osiągnięcie stanu, w którym ten szlachetny kruszec stanowi 20 proc. ogółu rezerw walutowych Polski. „NBP uważa złoto za szczególnie istotny element swoich oficjalnych aktywów rezerwowych. Cechy złota sprawiają, że kruszec ten bardzo dobrze wpisuje się w ostrożnościową funkcję utrzymywania rezerw walutowych i gromadzenia kapitału w długiej perspektywie, przetrzymania okresów stresu i stawienia czoła zmiennym warunkom rynkowym […] złoto oferuje wyjątkowe walory inwestycyjne – jest pozbawione ryzyka kredytowego, jego wartość nie spada pod wpływem błędnie prowadzonej polityki pieniężnej lub fiskalnej kraju, i chociaż jego ogólna podaż jest ograniczona, właściwości fizyczne gwarantują jego trwałość i niezniszczalność” – tłumaczył wówczas Glapiński w tekście „Inwestowanie w długim okresie: złoto jako filar strategii zarządzania rezerwami przez NBP”, który ukazał się na stronie magazynu „Capital Finance International”.

Zobacz również:
Bitwy o polskie złoto

Jeszcze w połowie lat 90. XX w. polskie rezerwy w złocie wynosiły zaledwie kilkanaście ton. W 1998 r. osiągnęły 102 tony. Dalszy dynamiczny wzrost nastąpił w latach 2018–2019, gdy zasoby te zwiększyły się do 229 ton i kolejno do 359 ton w 2023 r. Obecnie to ponad 500 ton. Takie podejście plasuje NBP w światowej czołówce banków centralnych kupujących złoto na potrzeby swoich rezerw.

Polski bank centralny za rządów prof. Adama Glapińskiego od siedmiu lat dynamicznie skupuje złoto. Dla przykładu, w 2024 r. zakupił 90 ton, co było globalnym rekordem. Za Polską znalazły się m.in. Turcja (75 ton) oraz Indie (75 ton). Warto dodać, że w ślad za polityką obecnego prezesa NBP poszły banki centralne z naszego regionu Europy. W 2024 r. złoty metal kupowały także Czechy (21 ton), Węgry (16 ton) oraz Serbia (8 ton).

Polski bank centralny za rządów prof. Adama Glapińskiego od siedmiu lat dynamicznie skupuje złoto

Cel, wyznaczony przez Glapińskiego, właśnie został zrealizowany. Realizacja planu skupu znacząco wzmocniła też siłę naszej waluty, która w miarę wzrostów cen szlachetnego kruszcu jest coraz bardziej doceniana przez rynek.

Kolejne rekordy złota

W ostatnim czasie ceny złota biją kolejne rekordy. W połowie marca 2025 r. cena tego kruszcu przekroczyła historyczny poziom 3 tys. dol. za uncję. Na początku kwietnia 2025 r. było to już 3129 dol., a obecnie to już ponad 3300 tys. dol. za uncję (stan na 24 kwietnia). Tym samym cena złota w dolarze od początku 2025 r. wzrosła o ponad 25 proc., kontynuując trend z 2024 r., gdy odnotowano wzrost o blisko 1/3. Wydaje się, że aktualny wzrost cen tego szlachetnego kruszcu jest przede wszystkim reakcją na narastające napięcia geopolityczne, obawy przed globalną „wojną” handlową oraz słabnięciem pozycji amerykańskiej waluty. Na wzrost cen złota wpływają również zakupy tego królewskiego metalu przez banki centralne, zwłaszcza w krajach dążących do dywersyfikacji rezerw.

Należy pamiętać, że cena tego kruszcu to efekt złożonej interakcji szeregu okoliczności. Podstawowe z nich to popyt i podaż, stopy procentowe, kurs dolara, działania banków centralnych oraz sytuacja geopolityczna. Wzrost popytu na złoto inwestycyjne, takie jak monety czy sztabki, przy ograniczonej podaży, prowadzi do wzrostu cen. Dodatkowo niskie stopy procentowe zmniejszają atrakcyjność tradycyjnych instrumentów oszczędnościowych, takich jak obligacje i konta oszczędnościowe, kierując inwestorów w stronę metali szlachetnych. Z kolei osłabienie dolara, w którym najczęściej wyceniane jest złoto, sprawia, że kruszec staje się tańszy dla inwestorów posługujących się innymi walutami, co zwiększa jego popyt.

Zobacz również:
Złoto w finansowych dziejach świata

Prof. Adam Glapiński podczas konferencji prasowej 3 kwietnia 2025 r. przyznał, że na wzroście wyceny królewskiego metalu w ostatnim czasie Narodowy Bank Polski zyskałby prawie 40 mld zł. „Cena złota rośnie z dnia na dzień, teraz znów wzrosła po decyzjach prezydenta Trumpa dotyczących cła. My na samym zakupie złota i na różnicy w cenie, która powstała w ostatnim czasie, gdybyśmy to sprzedali, to byśmy uzyskali około 40 mld zł” – mówił dziennikarzom. Prezes NBP podkreślił również, że bank centralny nie po to kupuje złoto, żeby je potem sprzedawać, ale jest to rezerwa na „ewentualne trudne czasy”.

Czy wysokie ceny tego szlachetnego kruszcu utrzymają się na długo? Wiele zależy od dalszego rozwoju sytuacji geopolitycznej, polityki monetarnej głównych banków centralnych oraz kondycji gospodarki w ujęciu globalnym. Jeśli napięcia na arenie międzynarodowej będą się nasilać, a obawy o stabilność finansową się utrzymają, to złoto prawdopodobnie pozostanie atrakcyjnym aktywem dla inwestorów. Ewentualne uspokojenie sytuacji i stabilizacja rynków mogą natomiast prowadzić do korekty cen. Biorąc pod uwagę obecne trendy i wspomniane czynniki, dalszy wzrost cen złota wydaje się jednak bardzo prawdopodobny.

(Źródło: NBP)

Tagi


Artykuły powiązane

Ewolucja podejścia banków centralnych do złota

Kategoria: Trendy gospodarcze
Rola złota ulegała znaczącym przemianom wraz z ewolucją międzynarodowego systemu walutowego. Doprowadziło to do stopniowego spadku roli złota w odniesieniu do trzech klasycznych funkcji pieniądza: środka wymiany, jednostki obrachunkowej oraz środka tezauryzacji. Był to proces stopniowej eliminacji tego kruszcu z systemu monetarnego. Należy jednak podkreślić, że okres braku oficjalnej roli złota w systemie monetarnym jest relatywnie krótki w porównaniu z czasem, kiedy pełniło ono wszystkie klasyczne funkcje pieniądza.
Ewolucja podejścia banków centralnych do złota

Banki centralne kontynuują rekordowe zakupy złota

Kategoria: Trendy gospodarcze
Banki centralne w 2023 r. kontynuowały politykę zwiększania rezerw złota. Trend ten trwa nieprzerwanie od globalnego kryzysu finansowego, pod wpływem którego nastąpiła decydująca zmiana nastawienia banków do złota.
Banki centralne kontynuują rekordowe zakupy złota

Banki centralne a rynek złota

Kategoria: Trendy gospodarcze
Ceny złota osiągnęły rekordowe poziomy w pierwszym tygodniu marca 2024 r., generując tym samym dyskusję na temat zalet inwestowania w ten szlachetny metal. Wbrew pozorom, nie jest to takie oczywiste. Chętnych jednak do kupna złota nie brakuje. Nie bez przyczyny nazywane jest bowiem diabelskim kruszcem płatającym różnego rodzaju figle. Najlepiej przekonał się o tym nie kto inny, jak były premier Wielkiej Brytanii Gordon Brown.
Banki centralne a rynek złota