Złota rezerwa na trudne czasy
Kategoria: Polityka pieniężna
Poprzedni wystąpił w maju i wyniósł ponad 4 punkty. Obecnie wskaźnik osiągnął poziom swego ostatniego lokalnego szczytu z listopada 2010 r. Symbolicznie można uznać, że gospodarka pokonała trudności związane z ostatnim spowolnieniem i wkroczyła na ścieżkę rozwoju. Zasadnicze pytanie, to czy ostatnie osiem lat kolejnych fal światowych kryzysów i spowolnienia w Polsce zmniejszyły jej potencjał wzrostowy.
– Spośród dziewięciu składowych wskaźnika pięć działało w kierunku jego wzrostu a trzy w kierunku spadku – pisze Maria Drozdowicz – Bieć z Biura Inwestycji i Cykli Ekonomicznych, które przygotowuje WWK.
Do wzrostu wskaźnika w największym stopniu przyczynił się w tym miesiącu zwiększony napływ nowych zamówień do przedsiębiorstw produkcyjnych. Spośród 22 przebadanych branż w 20 odnotowano wzrost zamówień, a jedynie w dwóch (chemicznej i odzieżowej) odnotowały słabnący w porównaniu z poprzednim miesiącem strumień napływu nowych zamówień.
Po raz pierwszy od wielu miesięcy zamówienia krajowe rosły szybciej od zamówień realizowanych dla zagranicznych odbiorców, co może świadczyć o stopniowym odradzaniu się popytu krajowego. Liderami w napływie nowych zamówień są przedsiębiorstwa produkujące komputery i sprzęt elektroniczny, przedsiębiorstwa branży meblowej i tekstylnej. Drugi miesiąc z rzędu rosną zamówienia w firmach produkujących dobra inwestycyjne, co daje nadzieję na ożywienie w tej części działalności gospodarczej.
– Poprawia się sytuacja finansowa przedsiębiorstw. Tendencję tę obserwujemy od maja ubiegłego roku, choć w kolejnych miesiącach, oceny na temat kondycji finansowej przedsiębiorstw wykazywały sporą zmienność. Ostatni miesiąc przyniósł zdecydowany wzrost pozytywnych ocen przedsiębiorców na temat stanu finansów w ich firmach. Rosnące zamówienia, wzrost produkcji sprzedanej oraz działania oszczędnościowe podejmowane w okresie spowolnienia pozwoliły firmom przetrwać okres słabej koniunktury. Obecnie odbudowują swą pozycję finansową – pisze Maria Drozdowicz – Bieć.
Potwierdzają to dane GUS na temat przychodów i kosztów w przedsiębiorstwach zatrudniających powyżej 50 pracowników. Najgorszy dla przedsiębiorców był I kwartał br., w II i III kwartale sytuacja finansowa firm uległa zdecydowanej poprawie.
Poprawiły się również oceny przedsiębiorców na temat ogólnej kondycji przedsiębiorstw. Co prawda w dalszym ciągu przeważa odsetek przedstawicieli firm wyrażających negatywne opinie, jednak z miesiąca na miesiąc ubywa pesymistów. Obecnie przewaga menedżerów przedsiębiorstw uważających, że ogólna sytuacja w ich firmach pogarsza się wynosi około 7 proc., podczas gdy w I kwartale br. przewaga ta była ponad dwukrotnie większa.
Zdecydowanie wzrosła podaż pieniądza M3 w ujęciu realnym. Był to pierwszy poważny przyrost od maja br. Po części był to również efekt lepszej kondycji finansowej firm. Przyrosły bowiem depozyty bankowe przedsiębiorstw, zaś zadłużenie firm w bankach z tytułu kredytów zmniejszyło się. Niestety na razie nie rosną depozyty konsumenckie, co zapewne jest wynikiem zarówno bardzo umiarkowanej poprawy kondycji finansowej gospodarstw domowych jak i mało atrakcyjnego oprocentowania oferowanego przez banki.
Nie słabną optymistyczne nastroje na giełdzie. Główny indeks WIG wzrósł w ostatnim miesiącu o ok. 6 proc. i obecnie jego realne wartości znajdują się powyżej ostatniego lokalnego szczytu z czerwca 2011 roku.
Składowe, które działały w kierunku spadku wskaźnika to: zadłużenie gospodarstw z tytułu kredytów, wydajność pracy oraz poziom zapasów wyrobów gotowych w magazynach przedsiębiorstw.
Poziom zapasów wyrobów gotowych w magazynach przedsiębiorstw nieznacznie wzrósł. Nie oznacza to jednak odkładania niesprzedanych produktów. Najprawdopodobniej przedsiębiorcy zwiększają zapasy stosownie do napływających szerszym strumieniem zamówień aby zagwarantować ciągłość dostaw.
Odnotowana w ostatnim miesiącu nieco niższa wydajność pracy może mieć charakter krótkookresowy i wynika głównie z większej liczby dni roboczych w stosunku do ubiegłego miesiąca. Z drugiej jednak strony, możliwości podnoszenia wydajności pracy bez nakładów inwestycyjnych w maszyny i urządzenia są bardzo ograniczone. Aby proces ten mógł być kontynuowany niezbędne jest ożywienie w inwestycjach.
Zadłużenie gospodarstw domowych z tytułu kredytów w ujęciu realnym zmniejszyło się w stosunku do miesiąca poprzedniego. Z drugiej strony, banki sygnalizują wzrost zainteresowania kredytami zarówno typowo konsumpcyjnymi jak i hipotecznymi. Niskie stopy procentowe zachęcają do finansowania większych wydatków kredytem. Dla niewielkiej części najzamożniejszych konsumentów zakup mieszkania w warunkach gdy zarówno ich ceny, jak i cena pieniądza są niskie, zakup nieruchomości może być ucieczką od gromadzenia oszczędności w formie depozytów. Dopóki jednak ożywienia gospodarczego nie odczują gospodarstwa domowe trudno liczyć na trwały wzrost zainteresowania kredytami bankowymi.