O0,5 pkt. proc. wzrósł w grudniu Wskaźnik Wyprzedzający Koniunktury, informujący o przyszłych tendencjach w gospodarce. Był to już trzeci kolejny miesiąc niewielkiej jego poprawy – informuje BIEC Biuro Inwestycji i Cykli Ekonomicznych.
Makroekonomia
Analizy
Eksporterzy coraz bardziej zadowoleni
O 0,5 pkt. proc. wzrósł w grudniu Wskaźnik Wyprzedzający Koniunktury, informujący o przyszłych tendencjach w gospodarce. Był to już trzeci kolejny miesiąc niewielkiej jego poprawy – informuje BIEC Biuro Inwestycji i Cykli Ekonomicznych.
– W gospodarce w dalszym ciągu dominują tendencje stabilizacyjne, co w warunkach utrzymującego się zagrożenia kryzysem i panującego braku zaufania na światowych rynkach finansowych pozytywnie wyróżnia polską gospodarkę na tle jej otoczenia – ocenia sytuacją makroekonomiczna polskiej gospodarki Maria Drozdowicz z BIEC.
Spośród ośmiu składowych wskaźnika sześć poprawiło się w stosunku do poprzedniego miesiąca, zaś dwie uległy pogorszeniu. Trzeci miesiąc z rzędu w przedsiębiorstwach przybywa nowych zamówień. Największą poprawę odczuwają eksporterzy, którym sprzyja deprecjacja złotego. Relatywnie dobra koniunktura w gospodarce niemieckiej poszerza eksportowe możliwości polskich firm oraz eliminuje konkurentów ze strefy euro. Blisko 40 proc. przedsiębiorstw odnotowuje wzrost korzyści z produkcji na eksport. Przed rokiem firm takich było około 24 proc. Na największy wzrost zamówień wskazują eksporterzy maszyn i urządzeń, mebli oraz producenci sprzętu elektronicznego.
Nie słabnie również tempo napływu zamówień kierowanych na rynek krajowy, choć w tym przypadku obserwujemy raczej jego stabilizację. Główną przeszkodą we wzroście zamówień krajowych jest wysoki poziom inflacji ograniczający siłę nabywczą konsumentów. Z drugiej jednak strony dane nt. sprzedaży detalicznej wskazują na niesłabnącą skłonność polskich konsumentów do dokonywania zakupów. Część z nich być może w obliczu wzrastających cen przyspieszyła decyzje o realizacji zakupów kierując się zasadą „zdążyć z zakupami przed inflacją”.
Jednocześnie w magazynach przedsiębiorstw znacznie wzrosły zapasy wyrobów gotowych. Od wiosny br. firmy redukowały ich poziom obawiając się słabszego popytu. Jesienią poziom zapasów ustabilizował się, co świadczyło o wyczekiwaniu przedsiębiorców na unormowanie się sytuacji gospodarczej w kraju i na świecie. Obecny ich wzrost, choć znaczący, trwa zbyt krótko aby jednoznacznie interpretować to zjawisko.
Prawdopodobne jest – interpretuje informacje Maria Drozdowicz – że firmy uznały, że dotychczasowy – zbyt niski poziom zapasów powodował napięcia w działalności a zwiększone w ostatnich miesiącach tempo napływu nowych zamówień jest wyraźnym sygnałem niesłabnącego popytu i gwarancji zbytu bieżącej produkcji. Równie prawdopodobne jednak jest jednak, że pomimo wzrostu zamówień w ostatnich miesiącach, bieżąca produkcja była zbyt wysoka w stosunku do sprzedaży i jej część trafiła do magazynów. Drugi scenariusz – mniej optymistyczny, może spowodować ograniczenie tempa produkcji w nadchodzących miesiącach.
W przedsiębiorstwach produkcyjnych wzrosła wydajność pracy, głównie z powodu wolniejszego wzrostu zatrudnienia w firmach. Dotychczasowe dobre wyniki produkcji przemysłu oraz wyższa wydajność pracy wpłynęły na poprawę ocen na temat kondycji finansowej przedsiębiorstw oraz perspektyw rozwojowych polskiej gospodarki. Już przed miesiącem oceny te uległy znacznej poprawie, choć w dalszym ciągu oba wskaźniki są poniżej poziomów sprzed roku.
Listopadowe dane wskazują na wzrost podaży pieniądza M3 w ujęciu realnym . Wynikało to głównie ze wzrostu depozytów przedsiębiorstw i gospodarstw domowych. Przyrost depozytów gospodarstw domowych wynikał najprawdopodobniej z przenoszenia oszczędności z bardziej ryzykownych form oszczędzania, takich jak akcje i fundusze inwestycyjne do bardziej bezpiecznych lokat bankowych. Do wzrostu depozytów przedsiębiorstw przyczyniły się najprawdopodobniej dwa czynniki: lepsze wyniki finansowe firm wynikające w utrzymującej się wysokiej sprzedaży oraz ograniczanie inwestycji wobec niepewnej sytuacji w gospodarce.
Nieznacznie wzrosło zadłużenie gospodarstw domowych z tytułu kredytów, co wynikało głównie z listopadowej deprecjacji złotego. Choć udział kredytów walutowych udzielanych konsumentom od początku roku systematycznie maleje, to ciągle jedna piąta kredytów udzielona była w walutach obcych. Słabszą dynamikę kredytów konsumpcyjnych obserwujemy od połowy br. Kolejne zaostrzenia kryteriów ich przyznawania oraz słabnąca dynamika płac przy wysokiej inflacji nie będą działały zachęcająco na konsumentów do zadłużania się w bankach.
Realne wartości WIG‐u w listopadzie nieznacznie spadły w stosunku do poprzedniego miesiąca. Rynki finansowe, w tym również giełdy najostrzej wyrażają niepewność i brak zaufania.
k.b.
– W gospodarce w dalszym ciągu dominują tendencje stabilizacyjne, co w warunkach utrzymującego się zagrożenia kryzysem i panującego braku zaufania na światowych rynkach finansowych pozytywnie wyróżnia polską gospodarkę na tle jej otoczenia – ocenia sytuacją makroekonomiczna polskiej gospodarki Maria Drozdowicz z BIEC.
Spośród ośmiu składowych wskaźnika sześć poprawiło się w stosunku do poprzedniego miesiąca, zaś dwie uległy pogorszeniu. Trzeci miesiąc z rzędu w przedsiębiorstwach przybywa nowych zamówień. Największą poprawę odczuwają eksporterzy, którym sprzyja deprecjacja złotego. Relatywnie dobra koniunktura w gospodarce niemieckiej poszerza eksportowe możliwości polskich firm oraz eliminuje konkurentów ze strefy euro. Blisko 40 proc. przedsiębiorstw odnotowuje wzrost korzyści z produkcji na eksport. Przed rokiem firm takich było około 24 proc. Na największy wzrost zamówień wskazują eksporterzy maszyn i urządzeń, mebli oraz producenci sprzętu elektronicznego.
Nie słabnie również tempo napływu zamówień kierowanych na rynek krajowy, choć w tym przypadku obserwujemy raczej jego stabilizację. Główną przeszkodą we wzroście zamówień krajowych jest wysoki poziom inflacji ograniczający siłę nabywczą konsumentów. Z drugiej jednak strony dane nt. sprzedaży detalicznej wskazują na niesłabnącą skłonność polskich konsumentów do dokonywania zakupów. Część z nich być może w obliczu wzrastających cen przyspieszyła decyzje o realizacji zakupów kierując się zasadą „zdążyć z zakupami przed inflacją”.
Jednocześnie w magazynach przedsiębiorstw znacznie wzrosły zapasy wyrobów gotowych. Od wiosny br. firmy redukowały ich poziom obawiając się słabszego popytu. Jesienią poziom zapasów ustabilizował się, co świadczyło o wyczekiwaniu przedsiębiorców na unormowanie się sytuacji gospodarczej w kraju i na świecie. Obecny ich wzrost, choć znaczący, trwa zbyt krótko aby jednoznacznie interpretować to zjawisko.
Prawdopodobne jest – interpretuje informacje Maria Drozdowicz – że firmy uznały, że dotychczasowy – zbyt niski poziom zapasów powodował napięcia w działalności a zwiększone w ostatnich miesiącach tempo napływu nowych zamówień jest wyraźnym sygnałem niesłabnącego popytu i gwarancji zbytu bieżącej produkcji. Równie prawdopodobne jednak jest jednak, że pomimo wzrostu zamówień w ostatnich miesiącach, bieżąca produkcja była zbyt wysoka w stosunku do sprzedaży i jej część trafiła do magazynów. Drugi scenariusz – mniej optymistyczny, może spowodować ograniczenie tempa produkcji w nadchodzących miesiącach.
W przedsiębiorstwach produkcyjnych wzrosła wydajność pracy, głównie z powodu wolniejszego wzrostu zatrudnienia w firmach. Dotychczasowe dobre wyniki produkcji przemysłu oraz wyższa wydajność pracy wpłynęły na poprawę ocen na temat kondycji finansowej przedsiębiorstw oraz perspektyw rozwojowych polskiej gospodarki. Już przed miesiącem oceny te uległy znacznej poprawie, choć w dalszym ciągu oba wskaźniki są poniżej poziomów sprzed roku.
Listopadowe dane wskazują na wzrost podaży pieniądza M3 w ujęciu realnym . Wynikało to głównie ze wzrostu depozytów przedsiębiorstw i gospodarstw domowych. Przyrost depozytów gospodarstw domowych wynikał najprawdopodobniej z przenoszenia oszczędności z bardziej ryzykownych form oszczędzania, takich jak akcje i fundusze inwestycyjne do bardziej bezpiecznych lokat bankowych. Do wzrostu depozytów przedsiębiorstw przyczyniły się najprawdopodobniej dwa czynniki: lepsze wyniki finansowe firm wynikające w utrzymującej się wysokiej sprzedaży oraz ograniczanie inwestycji wobec niepewnej sytuacji w gospodarce.
Nieznacznie wzrosło zadłużenie gospodarstw domowych z tytułu kredytów, co wynikało głównie z listopadowej deprecjacji złotego. Choć udział kredytów walutowych udzielanych konsumentom od początku roku systematycznie maleje, to ciągle jedna piąta kredytów udzielona była w walutach obcych. Słabszą dynamikę kredytów konsumpcyjnych obserwujemy od połowy br. Kolejne zaostrzenia kryteriów ich przyznawania oraz słabnąca dynamika płac przy wysokiej inflacji nie będą działały zachęcająco na konsumentów do zadłużania się w bankach.
Realne wartości WIG‐u w listopadzie nieznacznie spadły w stosunku do poprzedniego miesiąca. Rynki finansowe, w tym również giełdy najostrzej wyrażają niepewność i brak zaufania.
Polska ma dzisiaj już ponad 500 ton złota, a jego udział w rezerwach przekroczył 20 proc. – poinformował Narodowy Bank Polski 24 kwietnia 2025 r. Obecne rezerwy są niemal 5-krotnie wyższe niż siedem lat temu.
Zaczynał mając 43 lat i 20 tys. juanów w ręku. Założona przez niego firma w 2024 r. osiągnęła 8,6 mld dol. zysku i była jednym z najważniejszych graczy na rynku telekomunikacyjnym. A historię o nim i firmie, którą stworzył opowiada napisana przez Li Hongwena książka „Ren Zhengfei & Huawei”.
Kiedyś przeokropna nędza, dziś pieniędzy pod dostatkiem. Miło po wiekach udręki dostać klucze do Sezamu. Mowa o Irlandii, będącej przez stulecia kolonią brytyjską. W połowie XIX w. zmarło tam z głodu milion ludzi. Sto lat potem Dublin stanął z Londynem w biznesowo-finansowe szranki i ma się dziś znakomicie.
W obliczu narastających napięć geopolitycznych pozycja Chin jako kluczowego ogniwa w globalnym łańcuchu dostaw zaczyna się chwiać. Zmusza to międzynarodowe korporacje do rozważenia ewentualnych dodatkowych lokalizacji dla swoich oddziałów. W tych strategiach nie chodzi o alternatywę dla „Made in China”, gdyż taki scenariusz jest mało prawdopodobny, ale chodzi raczej o dywersyfikację.
Ogłoszony przez Komisję Europejską pakt dla czystego przemysłu – ku pewnemu zaskoczeniu – łączy konkurencyjność z celami klimatycznymi. To jest pewne, ale na szczegóły trzeba będzie poczekać.
Hermès nie sprzedaje torebek, lecz opowieść o klasie, dziedzictwie i kunszcie. Chanel nie oferuje perfum – tylko historię, którą można nosić na skórze. Dior nie proponuje sukienek, lecz emocje zapisujące się w pamięci. Najlepsze luksusowe marki traktują marketing, w tym marketing treści jako wehikuł prestiżu.
Prawdopodobieństwo wyginięcia ludzkości przed końcem XXI w. wynosi około 85 proc. – ocenia prof. Jakub Growiec, doradca ekonomiczny w Departamencie Analiz i Badan Ekonomicznych NBP, wykładowca SGH. Jego zdaniem kluczowym zagrożeniem jest niekontrolowany rozwój sztucznej inteligencji ogólnej (AGI), która może przejąć kontrolę nad światem. O losie ludzkości zadecyduje kilka najbliższych lat.
Czy Polska rzeczywiście dokonała gospodarczego cudu? Ostatnie trzy i pół dekady pokazują, że odpowiedź może być tylko jedna – tak. Nowy numer kwartalnika „Obserwator Finansowy” to opowieść o sukcesie, który nie wydarzył się w naszej gospodarce sam, ale był efektem odwagi, determinacji i pracy całego społeczeństwa. A także o wyzwaniach, które dopiero przed nami.
Do wybudowania elektrowni jądrowej na Pomorzu potrzeba m.in. 39 tys. ton stali. Wylewanie tzw. betonu jądrowego w lokalizacji Lubiatowo-Kopalino rozpocznie się w 2028 r., a pierwszy blok zostanie ukończony w 2035 r.
W ostatnim czasie wiele się mówiło o „metalach ziem rzadkich na terenie Ukrainy”. Wszystko z powodu umowy surowcowej pomiędzy USA a Kijowem. Warto przeanalizować, czym dokładnie są metale ziem rzadkich, jak dużo ich ma Ukraina, a także, dlaczego na tych pierwiastkach tak bardzo zależy Stanom Zjednoczonym.
Pandemia, problemy z łańcuchami dostaw, przemiany klimatyczne, wojna w Ukrainie i napięcia geopolityczne, a także konkurencja technologiczna (zwłaszcza na rynku samochodów elektrycznych i półprzewodników) postawiły pod znakiem zapytania ideę globalnego wolnego handlu. W efekcie coraz więcej państw i organizacji międzynarodowych wdraża rozwiązania interwencjonistyczne – w tym politykę przemysłową.
Kiedy świat wynurzył się z chaosu II wojny światowej, władzę objęli ludzie o przekonaniach makroekonomicznych, ukształtowanych w formacyjnym dla nich doświadczeniu lat 30. XX w.
Cena złota osiągnęła w kwietniu najwyższy poziom w historii. W głównym stopniu przełożyły się na to zakupy dokonywane przez banki centralne, czynniki behawioralne oraz przejściowy wzrost ryzyka geopolitycznego, wynikający z walk na Bliskim Wschodzie.
Mija blisko trzydzieści lat od chwili, gdy Narodowy Bank Polski przeprowadził denominację złotego. Jej przygotowanie było złożonym procesem – należało bowiem wszystko zaplanować, zaprojektować nowe monety i banknoty, zlecić ich produkcję, przygotować całą logistykę, a na koniec przekazać je przy pomocy banków do portfeli wszystkich Polaków.
W ostatnich latach, a szczególnie po rozpoczęciu wojny z Ukrainą, z Rosji płynie nieprzerwany przekaz o sukcesach. Ich skala narasta – gospodarka uodporniła się na sankcje i nawet się rozwija oraz restrukturyzuje, bieda spada, a zamożność rośnie, produkcja krajowa wypiera zaś import. Czy sukcesy mają jednak realny wymiar, czy głównie propagandowomedialny?
Odbudowa gospodarcza kraju i opanowanie chaosu walutowego należały do największych wyzwań, jakie stanęły przed władzami niepodległego państwa polskiego w 1918 r. Sanacja gospodarcza zależała zarówno od skutecznie przeprowadzonych reform finansów publicznych i skarbu państwa, jak również od szybkiego wprowadzenia do obiegu nowej, pełnowartościowej polskiej waluty. A to właśnie dobrze zorganizowany aparat skarbowy, sprawny obieg pieniądza i jego stabilna wartość stanowiły podstawę rozwoju ekonomicznego i społecznego odrodzonej Polski.
Chiny nie są już największą montownią świata, z tanią siłą roboczą, czy producentem tanich produktów codziennego użytku. Kraj stał się eksporterem technologii. Mimo wojny handlowej i nałożonych ograniczeń, Chiny coraz śmielszymi krokami wchodzą ze swoimi rozwiązaniami w świat zachodni. Na milion mieszkańców w 2020 r. przypadało tam 1585 badaczy. Jest to trzykrotny wzrost w czasie zaledwie jednej dekady. Chiny inwestują w technologię, a ta zapewnia im coraz większą dominację na świecie.