O zdrowy rozsądek w polityce pieniężnej
Kategoria: Analizy
Spadek stóp procentowych we wrześniu 2023 r. jest dziś najbardziej prawdopodobnym scenariuszem.
Spadek stóp procentowych we wrześniu 2023 r. jest dziś najbardziej prawdopodobnym scenariuszem. Podczas lipcowej konferencji prof. Adam Glapiński wskazał na dwa kryteria, jakie Rada Polityki Pieniężnej (RPP) uznaje za potrzebne do obniżek. Pierwszym jest spadek inflacji poniżej 10 proc., drugim kontynuacja trendu spadkowego w kolejnych kwartałach. Obecna sytuacja gospodarcza sugeruje małe zagrożenia dla takiego scenariusza – nawet jeśli inflacja we wrześniu dalej będzie przekraczać 10 proc., to prawdopodobnie będzie to na tyle nieznaczna wielkość, że nie odmieni szerszych perspektyw. Trend dalej powinien być spadkowy, chociaż wyraźnie wolniejszy niż w I połowie 2023 r.
Oczywiście można zastanawiać się czy takie kryteria są właściwe – taka dyskusja trwa wśród ekonomistów. Ocena w perspektywie RPP jest jednak dość jednoznaczna.
Zobacz również:
https://www.obserwatorfinansowy.pl/tematyka/makroekonomia/trendy-gospodarcze/inflacja-zwalnia-ale-ryzyko-wciaz-jest-duze/
Głównym uzasadnieniem dla obniżania stóp procentowych jest projekcja inflacji.
Analitycy Narodowego Banku Polskiego wskazują, że inflacja w 2023 r. będzie się kształtować średnio na poziomie 11,9 proc., a w 2024 r. obniży się do 5,2 proc. Z jednej strony będzie to zasługa dużo niższego wzrostu cen żywności i energii – trendy te zobaczymy podczas codziennych zakupów. Równocześnie zacznie spadać też tzw. inflacja bazowa czy tempo wzrostu cen usług.
Niemniej prognozy inflacji obarczone są dzisiaj sporą niepewnością. Projekcja inflacji NBP jest dzisiaj zdecydowanie niższa niż prognozy rynkowe – mediana takowych dla 2024 r. kształtuje się bliżej 6 proc. Rozbieżne będą również oceny między samymi bankami centralnymi – w najbliższym sąsiedztwie przed utrwaleniem się wysokiej inflacji przestrzegają np. analitycy Banku Czech, podczas gdy prognozy na Węgrzech są raczej optymistycznie. Podobnie wygląda sytuacja w gospodarkach rozwiniętych – ocena Rady Prezesów w strefie euro podkreśla znaczący postęp w zwalczeniu inflacji, podczas gdy np. sytuacja Wielkiej Brytanii wciąż jest skomplikowana. Ostatnie miesiące przynosiły raczej zbieżny obraz z projekcją NBP czy prognozami rynkowymi.
Takiej tendencji jednak nie można uznać za gwarancję podobnych tendencji w drugiej połowie 2023 r.
Dlatego warto zachować ostrożność w prowadzeniu polityki pieniężnej. Przy bieżącej sytuacji gospodarczej najbardziej prawdopodobnym scenariuszem są raczej pojedyncze obniżki o 0,25 pkt proc. rozciągane między posiedzeniami. Ich celem będzie stabilizacja tzw. stopy realnej, czyli różnicy między stopą NBP, a inflacją. Takie podejście powinno pozwolić uniknąć sytuacji, w której trend inflacyjny ponownie zacznie narastać. Realizacja takiego scenariusza wymusiłaby dalsze podwyższanie stóp procentowych, co dodatkowo uderzyłoby w wiarygodność RPP. Warto zwrócić uwagę, że odwrotny scenariusz tj. opóźnieniem obniżek wiąże się z niewielkimi kosztami – zatrudnienie w gospodarce jest dzisiaj rekordowe, a pensje kolejny raz zaczynają rosnąć. Niższe stopy procentowe pomogą wzmocnić wzrost gospodarczy, ale skala będzie umiarkowana. Dlatego dzisiaj wskazana jest ostrożność.
Za spokojnym cyklem obniżek przemawia też sytuacja międzynarodowa.
Za spokojnym cyklem obniżek przemawia też sytuacja międzynarodowa. Banki centralne w strefie euro czy USA dopiero kończą cykl podwyżek stóp procentowych i podobnie jak to miało miejsce w Polsce deklarują okres stabilizacji.
W takich warunkach ważna dla perspektyw polityki pieniężnej NBP będzie różnica stóp procentowych do najważniejszych gospodarek, tzw. dysparytet. Polska oraz pozostałe państwa regionu utrzymują wyższe stopy niż strefa euro, co stymuluje np. napływ kapitału. Zbyt mocne skurczenie się tej różnicy będzie prowadzić do osłabienia złotego, co uderzy w zamożność konsumentów i podwyższy inflację.