Produkcja antyimportowa nie zastąpi Rosji importu
Kategoria: Trendy gospodarcze
Wykładowca akademicki, opisuje rynki finansowe, zmiany na rynku fintechów i startupów
(@Getty Images)
Po globalnym kryzysie finansowym 2008 r. kraje Europy Południowej: Grecja, Włochy, Hiszpania, Portugalia, a także Irlandia doświadczyły głębokiego kryzysu w postaci wysokich deficytów handlowych i finansów publicznych, co również generowało wysokie zadłużenie przekraczające znacznie 100 proc. wartości PKB. Grecja (ponad 140 proc.) znalazła się wręcz nad finansową przepaścią, znad której kraj ten został wyciągnięty dzięki bailout zamożniejszych państw UE i Międzynarodowego Funduszu Walutowego. To wtedy pojawił się niepochlebny dla wymienionej grupy państw akronim PIIGS.
Obecnie sytuacja jest zupełnie inna, bo szczególnie gospodarki Hiszpanii, Portugalii i Grecji notują znacznie wyższe stopy wzrostu PKB niż cała strefa euro, a przede wszystkim balansujące na granicy recesji Niemcy i Francja. W 2023 r. strefa euro osiągnęła średni wzrost PKB w wysokości 0,4 proc., a w 2024 r. – 0,7 proc. Grecja i Portugalia odpowiednio – 2 proc. i 2,1 proc. oraz 2,3 i 1,9 proc. Jeszcze lepsze wyniki odnotowała Hiszpania – 2,5 w 2023 r. i 3,2 proc. w 2024 r., co było rekordowym poziomem w Europie. Prestiżowy, brytyjski tygodnik „The Economist” biorąc pod uwagę również poziom i dynamikę inflacji, miejsca pracy i kapitalizację giełdową uznał ten kraj za najlepszą gospodarkę spośród państw rozwiniętych. Hiszpania przejęła to miano od poprzedniego laureata czyli Grecji.
Motory wzrostu
Wysokiemu wzrostowi PKB w Hiszpanii w 2024 r. towarzyszyło sprzyjające wewnętrzne makro otoczenie. Stopa inflacji spadła z 3,5 proc. w 2023 r. do zaledwie 2,8 proc. To powoli zaczęło pozytywnie oddziaływać na aktywność inwestycyjną. Według prognoz Komisji Europejskiej inflacja w 2025 r. ma dalej spadać do poziomu 2,2 proc. Podobne trendy dotyczą deficytu budżetowego – spadek z 3 proc. do 2,6 proc. wartości PKB kraju oraz zadłużenia, które osiągnie 101 proc. PKB, czyli mniej niż w pandemicznym 2020 r. (blisko 120 proc.), ale ciągle więcej niż w roku przed koronawirusem (97,5 proc.).
Zobacz również:
Analiza międzysektorowej luki płacowej: przykłady z Hiszpanii
Głównymi silnikami wzrostu gospodarczego po pandemii są: popyt krajowy kreowany dzięki rosnącej konsumpcji, która wynika ze wzrostu zatrudnienia oraz przewyższającej inflację dynamiki płac (4,8 w 2023 r. i 3,5 w 2024 r.), a także wydatki publiczne wspierane przez fundusze unijne (Plan Odbudowy i Odporności, UE Next Generation) oraz wydatki pocovidove. Dobre nastroje w hiszpańskiej gospodarce odzwierciedlają indeksy PMI. Do najsilniejszych sektorów gospodarki, wg analityków CiaxaBank, należą przemysły przetwórczy, technologii komunikacyjno-informatycznych, farmaceutyczny, budowlany oraz usługi profesjonalne i administracyjne, powiązane z coraz większą złożonością działalności gospodarczej i popytem na specjalistyczne usługi konsultingowe. W przemyśle przetwórczym największe znaczenie ma sektor motoryzacyjny, drugi pod względem wielkości produkcji po Niemczech w UE. Sektor ten stoi przed poważnymi wyzwaniami, do których należy osłabienie popytu na rynku europejskim, w tym na samochody elektryczne, a także zaciekła konkurencja międzynarodowa, szczególnie ze strony Chin.
Wymiana zagraniczna
Sytuacja międzynarodowa, gospodarcza, a także geopolityczna sprawiają, że obroty handlu zagranicznego nie rosną już tak dynamicznie. Według wstępnych szacunków banku Santander obroty towarowe z zagranicą w 2024 r. wzrosły nieznacznie i były bliskie rekordowych 900 mld euro, z tym że wartość importu, głównie z powodu konieczności sprowadzania ropy i gazu charakteryzowała się 10-proc. nadwyżką nad wywozem. Głównymi odbiorcami hiszpańskich towarów są Francja, Niemcy i Włochy (ponad 30 proc.), ale słaby wzrost gospodarczy w tych krajach odbił się na dynamice ich importu. Głównymi źródłami hiszpańskiego importu były natomiast Niemcy, Chiny i Francja (również około 30 proc.). Eksport do USA, porównywalny z eksportem do całej Ameryki Łacińskiej, nieprzekraczający 5 proc. całości wywozu, można uznać za niewielki i w małym stopniu zagrożony ewentualnymi amerykańskimi cłami.
Do najważniejszych grup towarowych w całkowitym eksporcie należały: żywność i napoje (ponad 18 proc.), maszyny i dobra inwestycyjne (blisko 20 proc.) oraz samochody i akcesoria motoryzacyjne (14 proc.). Ma on jednak bardziej zdywersyfikowaną strukturę i nie jest tak bardzo, jak w przypadku Niemiec, uzależniony od przemysłu przetwórczego. Stąd wywóz jest bardziej odporny na osłabienie popytu u głównych partnerów handlowych, tym bardziej, że deficyt handlowy jest równoważony eksportem hiszpańskich usług. Eksport usług jest dwukrotnie wyższy wartościowo od ich importu (ponad 190 mld euro). To głównie zasługa zagranicznych turystów, którzy w rekordowych liczbach odwiedzają Iberię (głównie z Wlk. Brytanii, Irlandii, Francji, Niemiec i USA). Według hiszpańskiego Urzędu Statystycznego (INE) w 2024 r. przybyło ich niemal 94 mln, generując prawie połowę wartości eksportowanych usług. Zdaniem CaixaBank, turystyka odpowiadała za 0,77 pkt proc. zeszłorocznego wzrostu PKB. Duże znaczenie w eksporcie miały też usługi profesjonalne, które były konkurencyjne z uwagi na niższe płace w Hiszpanii względem innych krajów rozwiniętych.
Zobacz również:
Dyktatura Salazara – konsekwencje ekonomiczne
Stabilna, przewidywalna sytuacja ekonomiczna, dobra infrastruktura i stosunkowo niskie konkurencyjne płace przyciągają do kraju bezpośrednie inwestycje zagraniczne. W 2023 r. opiewały one, wg rządowych danych, na 28,2 mld euro, czyli były na poziomie średniej z pięciu ostatnich lat. Najbardziej rosło finansowanie wcześniejszych projektów inwestycyjnych, które zwiększało ich zdolności produkcyjne. Największym inwestorem był kapitał amerykański (29 proc.), brytyjski (13 proc.), niemiecki (10,7 proc.) i francuski (9,2 proc.). Prawie 55 proc. wartości inwestycji trafiło do sektora usług, 42 proc. – do przemysłu, a 3 proc. – do budownictwa. Branżowo największymi beneficjentami był handel hurtowy, telekomunikacja, produkcja energii i sektor paliwowy. W 2024 r. wartość inwestycji była jeszcze wyższa niż rok wcześniej – wskazują na to dane za trzy pierwsze kwartały – rosnąc o 21,7 proc. rok do roku. Największym beneficjentem inwestycji zagranicznych był region stołeczny, który pozyskał kapitał inwestycyjny w wysokości niemal 17 mld euro, czyli ponad 70 proc. finansowania.
Jedną z istotnych dla eksportu i inwestorów zagranicznych przewag konkurencyjnych kraju z Półwyspu Iberyjskiego jest struktura jego miksu energetycznego. W 2024 r. aż 56 proc. energii pochodziło ze źródeł odnawialnych (wiatr, słońce, woda), a dodatkowo 19 proc. generowała energia jądrowa, co wynika z danych operatora energetycznego Red Electrica de Espana. Pozostała część przypadała głównie na gaz ziemny i w zaledwie 1–2 proc. na węgiel kamienny. A to oznacza, że ponad trzy czwarte hiszpańskiej energii pochodziło ze źródeł bezemisyjnych. Dzięki temu koszt energii w tym kraju był niemal o 20 proc. niższy w porównaniu ze średnią dla strefy euro, co ma też istotne znaczenie dla przemysłu przetwórczego. Rosnące znaczenie energii odnawialnej powoli umożliwia tam produkcję zielonego wodoru, który zastąpi szare paliwo bazujące na gazie. Przyczynić się to może do szybszej dekarbonizacji przemysłu chemicznego i stalowego oraz utrzymania jego międzynarodowej konkurencyjności.
Specyfika rynku pracy
Ważną cechą hiszpańskiego wzrostu gospodarczego jest kreowanie miejsc pracy. Według wstępnych szacunków wzrost zatrudnienia wyniósł w 2024 r. 2,3 proc., czyli o blisko pół miliona pracowników, co można uznać za imponujący wynik. Stopa bezrobocia była jednak ciągle wysoka, osiągając 11,5 proc. osób w wieku produkcyjnym z prognozą spadku do 10,7 proc. w 2026 r. To zauważalnie mniej niż pięć lat wcześniej (14,1 proc.), ale znacznie więcej niż średnia dla krajów OECD, która oscyluje wokół 5 proc. Można więc mówić o swoistym hiszpańskim fenomenie w tym zakresie. Bezrobocie najbardziej dotyka osób młodych bez kwalifikacji, które co najwyżej są zatrudniane na umowy czasowe w sektorach sezonowych, takich jak turystyka, budownictwo i hotelarstwo. Sztywne regulacje dotyczące zatrudniania i zwalniania pracowników powodują, że nie tylko w tych sektorach pracodawcy unikają umów na czas nieokreślony.
Innym istotnym powodem, dla którego Hiszpania notuje wyższe bezrobocie niż reszta Europy, jest relatywnie niska produktywność w gospodarce, mimo że większość pracowników pracuje dłużej niż reszta Europy, na co wskazuje analiza OECD. Za wzrost w tym kraju, inaczej niż w dużych gospodarkach europejskich, odpowiadają jednak w większym stopniu, mniejsze firmy, które bardziej doświadczają niedoborów kapitału i talentów. Jak twierdzi Arturo Lahera Sánchez, prof. Uniwersytetu Complutense w Madrycie, „firmy te mają niższą produktywność, bo ich stopy inwestycji są niższe, a one generują mniejsze zatrudnienie”.
Zobacz również:
Czy Hiszpania wyszła z wieloletniego kryzysu?
W ocenie rynku pracy trzeba jednak uwzględnić także oficjalną migrację do Hiszpanii, która w 2023 r. wyniosła wg danych INE ponad 640 tys. osób, a w 2024 r. ponad pół miliona. Głównymi kierunkami pochodzenia tej migracji była Kolumbia, Maroko i Wenezuela, ale także Peru, Włochy i Rumunia. Z kolei nielegalna migracja, głównie z Afryki, była w 2024 r. rekordowa, wynosząc prawie 64 tys. osób. W 2024 r. rząd przyjął prawo imigracyjne mające na celu poprawę integracji migrantów w trzech kluczowych obszarach: pracy, edukacji i rodziny. Legalna migracja pomaga Hiszpanii zniwelować niedobory w podaży kwalifikowanych pracowników i pozytywnie wpływa na wzrost gospodarczy oraz trendy demograficzne, bo populacja kraju rośnie, gdy w wielu innych w Europie się kurczy.
* * *
Mimo zauważalnej poprawy sytuacji hiszpańskiej gospodarki, to przed nią stoi kilka istotnych wyzwań, wpływających na jej międzynarodową konkurencyjność. W zeszłorocznym rankingu uznanej szkoły biznesu IMD Hiszpania zajęła dopiero 40. miejsce, tuż przed Polską, czyli słabsze niż w ciągu ostatnich kilku lat. Zaważyło na tym przede wszystkim znaczne pogorszenie ocen czynników w zakresie efektywności rządu i biznesu. Pozostałe dwie składowe rankingu – infrastruktura i wyniki gospodarcze (których dotyczył ranking „The Economist”) – wykazują znacznie lepsze i rosnące oceny. Najlepsze rezultaty w rankingu IMD otrzymały Singapur, Szwajcaria i Dania. To pokazuje w jakim kierunku powinny iść zmiany w hiszpańskiej gospodarce… i chyba nie tylko jej.