Autor: Mariusz Tomczak

Dziennikarz, politolog specjalizujący się w zagadnieniach europejskich

więcej publikacji autora Mariusz Tomczak

Po co Europie unia oszczędności i inwestycji?

Bruksela przekonuje, że unia oszczędności i inwestycji wzmocni rynek kapitałowy, co pobudzi wzrost gospodarczy, zwiększy konkurencyjność i korzystnie wpłynie na portfele.
Po co Europie unia oszczędności i inwestycji?

Getty Images

Europejski rynek finansowy jest mocno rozdrobniony z uwagi na mozaikę państw na Starym Kontynencie. Plany jego integracji nie są nowe. Zbiegły się w czasie z wejściem w życie z początkiem 1958 r. traktatu ustanawiającego Europejską Wspólnotę Gospodarczą (EWG), podpisanego rok wcześniej w Rzymie przez sześć krajów: Francję, Republikę Federalną Niemiec, Włochy, Belgię, Holandię i Luksemburg.

W czasach znacznie nam bliższych istotnym wydarzeniem było wejście w życie w 1993 r. traktatu z Maastricht, na mocy którego utworzono Unię Europejską. Swobodny przepływ kapitału został wówczas uznany za jedną z czterech podstawowych swobód jednolitego rynku, co stało się podstawą do dalszych prac zintensyfikowanych zwłaszcza w XXI w. Towarzyszyło temu coraz częściej pojawiające się w kręgach politycznych i eksperckich oczekiwanie, by procesy integracyjne przybierały na sile.

Unia rynków kapitałowych

Jednym z najważniejszych powodów rozwijania w minionych latach unii rynków kapitałowych (ang. capital markets union, CMU) – inicjatywy integracyjnej w obszarze finansowym – była chęć stworzenia jednolitego rynku. Niewiele osób zdaje sobie sprawę ze skali jego fragmentacji. Według KE instrumenty finansowe w Unii są przedmiotem obrotu aż na 116 rynkach regulowanych i w ramach 148 wielostronnych platform obrotu, a na obszarze całej Wspólnoty funkcjonuje 26 centralnych depozytów papierów wartościowych.

Wśród celów unii rynków kapitałowych, poza przezwyciężeniem rozdrobnienia, wymienia się m.in. wzmocnienie gospodarki, wspieranie wzrostu gospodarczego, budowę autonomii strategicznej, zapewnienie przedsiębiorstwom lepszych źródeł finansowania i zaoferowanie obywatelom państw członkowskich szerokiego wachlarza możliwości inwestycyjnych. Chodzi też o to, by inwestowanie na europejskich rynkach stało się jeszcze bezpieczniejsze i było przy tym tak postrzegane, sprzyjając napływowi kapitału z innych regionów świata.

Działania potrzebne do ocalenia euro

„Głębokie i dobrze funkcjonujące europejskie rynki kapitału wysokiego ryzyka przyniosłyby korzyść przedsiębiorstwom, zwłaszcza w fazie rozruchu i ekspansji. Obecnie w rundach finansowania ekspansji dominują inwestycje zagraniczne. Dynamiczne i innowacyjne unijne firmy często nie dysponują wystarczającym kapitałem, aby konkurować na rynku światowym, i muszą szukać finansowania za granicą lub przenosić tam działalność” – napisano w oficjalnym portalu Rady UE i Rady Europejskiej w zakładce poświęconej unii rynków kapitałowych. Dodano tam również, że otwarte, dobrze funkcjonujące i zintegrowane rynki kapitałowe promują wzrost i innowacje, tworzą nowe miejsca pracy i są wręcz nieodzowne do dalszego rozwoju jednolitego rynku.

Raport Letty, deklaracje von der Leyen

Zastąpienie unii rynków kapitałowych unią oszczędności i inwestycji (ang. savings and investment union, SIU) zaproponował Enrico Letta, były włoski premier i minister w kilku rządach, w raporcie „Much more than a market – speed, security, solidarity”, który był poświęcony przyszłości jednolitego rynku UE. Podkreślił w nim, że integracja ma kluczowe znaczenie dla finansowania wspólnych celów, których realizacja byłaby nierealna na szczeblu krajowym. Publikacja, przygotowana na zlecenie KE, ujrzała światło dzienne w kwietniu 2024 r., wywołując dyskusję wśród części elit w Brukseli i polityków w państwach członkowskich UE.

Niedługo potem do koncepcji Enrico Letty nawiązała Ursula von der Leyen, ubiegając się o wybór na drugą kadencję na funkcję przewodniczącej KE. Gdy w lipcu 2024 r. przedstawiała Parlamentowi Europejskiemu wytyczne polityczne na lata 2024–2029, powołała się m.in. na raport byłego włoskiego szefa rządu. W swoim wystąpieniu zapowiedziała utworzenie unii oszczędności i inwestycji obejmującej rynek bankowy i rynek kapitałowy.

– Inicjatywa ta pomoże wykorzystać istniejące w Europie ogromne zasoby w postaci prywatnych oszczędności jako dźwignię finansową do inwestycji w innowacje oraz dwojaką transformację – czystą i cyfrową. Nasze obecne instrumenty finansowe na rynku kapitałowym mają duże znaczenie dla przyciągnięcia oszczędności prywatnych nie tylko z Europy, ale także z całego świata, ponieważ marka »UE« daje gwarancję bezpieczeństwa i atrakcyjnego zwrotu z aktywów – podkreśliła Ursula von der Leyen.

Kompas wyznacza kierunek

W tzw. kompasie konkurencyjności przedstawionym przez KE w styczniu 2025 r., efektywne finansowanie uznano za jeden z pięciu horyzontalnych czynników mających doprowadzić do wzrostu konkurencyjności UE. Zaakcentowano też potrzebę zaangażowania znacznie większej puli kapitału na rzecz wsparcia inwestycji w gospodarkę i obniżenia kosztów finansowania dla przedsiębiorstw. W kontekście unii oszczędności i inwestycji wskazano, że umożliwi ona „płynny przepływ inwestycji”, „zapewni zachęty dla kapitału wysokiego ryzyka” oraz „stworzy nowe produkty oszczędnościowe i inwestycyjne”.

Warto podkreślić, co napisano w oficjalnym portalu Rady UE i Rady Europejskiej, że to właśnie za pomocą kompasu konkurencyjności Bruksela planuje przyspieszyć wzrost gospodarczy i działać na rzecz zachowania dobrobytu. I niezależnie od tego, czy ktoś zgadza się z taką deklaracją, czy też nie,  faktem pozostaje to, że dokument nakreśla kierunek gospodarczy na najbliższe lata wspólnocie tworzonej przez 27 państw Starego Kontynentu. Bazuje on na głośnym raporcie „The future of European competitiveness” przygotowanym na zlecenie KE pod kierownictwem Maria Draghiego, byłego prezesa Europejskiego Banku Centralnego (EBC), a zaprezentowanym kilka miesięcy później niż raport Letty.

Strategia na rzecz unii oszczędności i inwestycji

Wkrótce po opublikowaniu kompasu konkurencyjności, w marcu 2025 r., KE przyjęła strategię na rzecz unii oszczędności i inwestycji, która – jak podkreślono w oficjalnym komunikacie – jest kluczową inicjatywą mającą usprawnić sposób, w jaki system finansowy UE przekierowuje oszczędności gospodarstw domowych na inwestycje produkcyjne. Zdaniem Komisji nowa strategia zapewni prosty i tani dostęp do szerokiego wachlarza możliwości inwestycyjnych, zwiększając korzyści z lokowania nadwyżek finansowych na rynku oraz ułatwiając kumulowanie majątku rodzinnego w długim horyzoncie.

Europa innowacji – jak Unia Europejska buduje swoją przyszłość

KE oszacowała oszczędności obywateli państw członkowskich na 10 bln euro. To spora kwota, a jej większość (około 70 proc.) znajduje się na depozytach bankowych, które zwykle przynoszą mniejsze zyski od inwestycji na rynku kapitałowym. Jest to cena za łatwy dostęp do pieniędzy, marginalne ryzyko utraty kapitału, dość przewidywalną stopę zwrotu i brak zmienności charakterystycznej dla instrumentów notowanych na rynku. Za te proporcje w ogromnym stopniu odpowiada niski stan wiedzy finansowej od Lizbony po Helsinki, na co zwraca uwagę sama Komisja.

Ponadto celem strategii jest wsparcie gospodarki, co w praktyce oznacza zamiar osiągnięcia „podwójnych korzyści”. Jej beneficjentami mają się stać zarówno obywatele państw członkowskich, jak i firmy unijne, o czym mówi wprost m.in. przewodnicząca KE.

– Gospodarstwa domowe będą miały większe i bezpieczniejsze możliwości inwestowania na rynkach kapitałowych i powiększenia swojego majątku. Jednocześnie przedsiębiorstwa uzyskają łatwiejszy dostęp do kapitału, aby móc wprowadzać innowacje, rozwijać się i tworzyć dobre miejsca pracy w Europie – podkreśliła Ursula von der Leyen.

Zmiany instytucjonalne to za mało

Według KE zwiększenie inwestycji na rynkach kapitałowych ułatwi przedsiębiorstwom rozwój i przyspieszy ich wzrost, będzie stymulować pojawianie się kolejnych inwestycji we wszystkich sektorach gospodarki i może się przekładać na tworzenie miejsc pracy z wyższymi wynagrodzeniami dla pracowników – zarówno teraz, jak i w przyszłości. Komisji szczególnie zależy na inwestycjach w obszary uznane za strategicznie istotne dla UE, do których zalicza m.in. innowacje technologiczne, bezpieczeństwo i dekarbonizację, stanowiącą kluczowy element transformacji ekologicznej.

W Brukseli panuje przekonanie, że w obliczu dodatkowych potrzeb inwestycyjnych UE, oszacowanych przez Maria Draghiego na 750–800 mld euro rocznie do 2030 r., należy wypracować nowe podejście do mobilizacji kapitału na flagowe projekty, a także wspierania innowacyjności oraz transformacji cyfrowej i ekologicznej. Warto dodać, że te wyliczenia nie obejmują zwiększonych potrzeb obronnych, które wynikają z zaostrzającej się sytuacji międzynarodowej i wieloletniego oszczędzania na modernizacji sił zbrojnych.

„Znaczna część tych dodatkowych inwestycji dotyczy małych i średnich przedsiębiorstw (MŚP) oraz innowacyjnych firm, które nie mogą polegać wyłącznie na finansowaniu bankowym. Rozwijając zintegrowane rynki kapitałowe – wraz ze zintegrowanym systemem bankowym – unia oszczędności i inwestycji może skutecznie połączyć oszczędności z potrzebami inwestycyjnymi” – podkreśliła KE i dodała, że konieczna jest też dalsza integracja sektora bankowego UE m.in. poprzez pogłębienie unii bankowej.

5 lat unii bankowej. Doświadczenia i wyzwania na przyszłość.

Idea unii oszczędności i inwestycji wyrasta zatem z założenia, że zmiany instytucjonalne są niewystarczające do pełnego wykorzystania potencjału rynku kapitałowego UE, a efektywne zaangażowanie kapitału detalicznego stanowi warunek konieczny w realizacji tego celu. „Może powstać pozytywny cykl, w którym obywatele inwestują, a inwestycje te trafiają do przedsiębiorstw z UE. Wszystkie firmy mogą odnieść korzyści, ale dotyczy to w szczególności innowacyjnych MŚP i MŚP o wysokim potencjale wzrostu gospodarczego, które potrzebują większego finansowania kapitałowego. W ten sposób obywatele uzyskują dochody kapitałowe, a także wspierają lokalną działalność gospodarczą i tworzenie miejsc pracy, co jest korzystne dla nas wszystkich” – podkreśliła Komisja.

Więcej ryzyka, ale pod kontrolą

Najważniejszym oficjalnym dokumentem definiującym narzędzia budowy unii oszczędności i inwestycji jest ponad dwudziestostronicowy komunikat KE z 19 marca 2025 r. skierowany do Parlamentu Europejskiego, Rady Europejskiej, Rady UE, EBC, Europejskiego Komitetu Ekonomiczno-Społecznego i Komitetu Regionów. Można wręcz powiedzieć, że to kopalnia wiedzy na temat tej inicjatywy z uwagi na szczegółowe uzasadnienie i obecność wielu interesujących argumentów, których próżno szukać w informacjach opracowanych przez służby prasowe z Brukseli.

Uwagę zwraca przede wszystkim wizja, że unia oszczędności i inwestycji powinna docelowo obejmować wspólnotowy system finansowy w całości. Według KE za jej budowę współodpowiedzialne są państwa członkowskie i instytucje UE, a projekt powinien być rozwijany na szczeblu unijnym oraz krajowym. A to oznacza, że konieczne są nie tylko szczere chęci na salonach w Brukseli i Strasburgu, ale również wola polityczna w stolicach krajów członkowskich.

Bardzo ważna wydaje się zapowiedź intensyfikacji wysiłków na rzecz wspierania rozwoju kapitału wysokiego ryzyka. Już teraz istnieją programy, w których wykorzystuje się na ten cel fundusze publiczne, próbując przezwyciężyć niechęć i obawy ze strony części inwestorów instytucjonalnych. Dzięki temu rośnie wiedza o specyfice działalności start-upów i scale-upów, co sprzyja budowie zaufania i tworzeniu długoterminowych relacji. W tym kontekście ważne jest też zwrócenie uwagi na uprzywilejowanie finansowania dłużnego w ramach systemu podatkowego, z czym mamy do czynienia w wielu państwach. Zdaniem Komisji zachęca to sporo podmiotów do wybierania go kosztem finansowania kapitałowego.

UE vs. USA

KE podkreśla w komunikacie, że konkurencyjność UE i jej bezpieczeństwo gospodarcze są silnie uzależnione od dostępu do kapitału innowacyjnych firm, start-upów i scale-upów, działających w najbardziej zaawansowanych obszarach technologii, np. sztuczna inteligencja czy technologie kwantowe, w biotechnologii, w sektorze czystych technologii i przemyśle obronnym. Międzynarodowy Fundusz Walutowy szacuje, że dostępność finansowania dla unijnych start-upów jest aż siedmiokrotnie niższa niż w Stanach Zjednoczonych. W efekcie liczne firmy pozyskują kapitał z funduszy venture capital spoza UE dopiero na późnym etapie swojego rozwoju lub trafiają w obce ręce zanim osiągną pełną dojrzałość biznesową.

„Obecnie w UE siedzibę ma zaledwie 263 jednorożców (13 proc. całkowitej ich liczby na świecie). Pomimo ostatnich postępów (wzrost liczby jednorożców o 5,6 proc. w 2023 r.) w Europie nie ma środowiska, które umożliwiałoby innowacyjnym przedsiębiorstwom wysokiego wzrostu osiągnięcie pełnego potencjału” – napisano w komunikacie. KE dodała, że powstanie ekosystemu dużo bardziej przyjaznego dla przedsiębiorstw typu start-up i scale-up ułatwi sfinansowanie projektów w sektorach obronnym i kosmicznym, które również mają duże znaczenie dla przyszłej pozycji UE i jej autonomii strategicznej.

Euro zniszczy Unię Europejską?

Komisja Europejska zwraca uwagę na daleko posuniętą ostrożność Europejczyków w zakresie gospodarowania nadwyżkami finansowymi i lokowania ich na rynku kapitałowym w porównaniu z Amerykanami. Powołała się m.in. na analizę EBC, z której wynika, że gdyby stosunek depozytów do aktywów finansowych wśród gospodarstw domowych w UE osiągnął ten sam poziom co w USA, to uwolniłoby to nawet 8 bln euro na inwestycje rynkowe, oznaczając dodatkowy napływ kapitału rzędu około 350 mld euro rocznie. Obok takich liczb trudno przejść obojętnie.

Nie powinno więc stanowić zaskoczenia, że KE planuje położyć nacisk na rozwój sektora emerytur dodatkowych. Jednym ze sposobów zwiększenia skali i głębi rynków pracowniczych programów emerytalnych ma być promowanie automatycznych zapisów. Szczegółów na razie nie znamy, ale w IV kwartale 2025 r. Komisja prawdopodobnie wyda zalecenia w tym zakresie. I choć nie będą prawnie wiążące, mogą stanowić zapowiedź przyszłych zmian w przepisach dotyczących m.in. paneuropejskiego indywidualnego produktu emerytalnego (ang. Pan-European Personal Pension Product, PEPP), który w naszym kraju funkcjonuje jako ogólnoeuropejski indywidualny produkt emerytalny (OIPE).

Stanowisko resortu finansów

Ministerstwo Finansów poproszone przez „Obserwatora Finansowego” o komentarz, przekazało, że co do zasady popiera rozwiązania zawarte w komunikacie KE w sprawie przyszłości unii oszczędności i inwestycji. Zastrzegło jednak, że nie stanowi on propozycji legislacyjnej, a przyszłe stanowiska będą wypracowywane dopiero po szczegółowej analizie założeń aktów prawnych implementujących propozycje zawarte w dokumencie. Najważniejszymi kryteriami oceny będzie zasada subsydiarności oraz zbieżność z interesami krajowego rynku kapitałowego i polskich obywateli. Resort podkreślił, że wszelkie rozwiązania wymagają wyraźnej podstawy prawnej w traktatach UE i pełnej transparentności, a także powinny opierać się na dobrowolności.

Resort z zadowoleniem przyjął zapowiedź uproszczenia prawa, stwierdzając, że na szczeblu unijnym trzeba dążyć nie tyle do tworzenia dodatkowych przepisów, co raczej przeglądu już obowiązujących. „Uważamy, że należy ponownie ocenić istniejące ramy regulacyjne, aby zmniejszyć niepotrzebne obciążenia i koszty transakcyjne dla uczestników rynku. Wszelkie nowe inicjatywy powinny zawsze opierać się na dokładnych ocenach skutków zgodnie z zasadami lepszego stanowienia prawa, aby wspierać świadome decyzje oparte na łącznych efektach i szacunkach kosztów, w tym na poziomie krajowym” – podkreślił resort.

Odnosząc się do zapowiedzi konsolidacji unijnej infrastruktury przed- i posttransakcyjnej (w marcowym komunikacie KE zobowiązała się do przedstawienia projektu przepisów dotyczących centralnych depozytów papierów wartościowych, zabezpieczeń finansowych i rozrachunku oraz struktury rynku obrotu), ministerstwo przekazało, że ewentualne zmiany własnościowe powinny bazować wyłącznie na mechanizmach rynkowych, a działalność regulacyjna powinna ograniczyć się do usunięcia istniejących barier.

Reforma reguł fiskalnych: czy nowy rząd RFN zdejmie nogę z „hamulca długu”?

Resort wyraża pogląd, że zharmonizowany nadzór niekoniecznie wymaga tworzenia jednego organu nadzoru we wszystkich przypadkach, ponieważ podobne cele da się osiągnąć dzięki ujednolicaniu krajowych praktyk nadzorczych. „Pierwszy krok powinien dotyczyć zmian sposobu funkcjonowania samych organów nadzoru, aby zapewnić, że będą one lepiej wykorzystywać istniejące narzędzia w celu osiągnięcia bardziej zintegrowanego i zharmonizowanego nadzoru” – przekazało Ministerstwo Finansów.

Projekt finansowy i cywilizacyjny

Interesujące spojrzenie na temat unii oszczędności i inwestycji zaprezentował dr Piotr Gałązka, dyrektor Przedstawicielstwa Związku Banków Polskich (ZBP) w Brukseli, ekspert sieci informacyjnej Team Europe Direct koordynowanej przez Przedstawicielstwo KE w Polsce, na łamach wydawanego przez Izbę Gospodarczą Towarzystw Emerytalnych „Biuletynu IGTE” (nr 37/2025). W jego ocenie wdrożenie nowej strategii może oznaczać dla banków zmianę modeli biznesowych.

Z jednej strony przeniesienie na rynek kapitałowy części środków gospodarstw domowych, które obecnie są lokowane głównie na depozytach bankowych i kontach oszczędnościowych, może się okazać sporym wyzwaniem dla sektora bankowego, ale z drugiej strony może być szansą na zaoferowanie klientom dostępu m.in. do znacznie bardziej rozbudowanego niż obecnie doradztwa, usługi zarządzania portfelem aktywów oraz pośrednictwa w sprzedaży jednostek uczestnictwa funduszy inwestycyjnych i różnych produktów emerytalnych.

Zdaniem eksperta wdrażanie propozycji KE nie od razu przyniesie spektakularne efekty, ale w perspektywie długoterminowej nasz rynek kapitałowy może zyskać znaczący impuls do rozwoju. „Polscy inwestorzy indywidualni często preferują tradycyjne formy oszczędzania, głównie w postaci lokat i nieruchomości. Nowa unijna strategia ma potencjał, by odwrócić ten trend. Jeżeli propozycje Komisji zostaną wdrożone, polscy konsumenci zyskają szansę na bardziej efektywne alokowanie swojego kapitału w ramach całego rynku UE” – podkreślił dyrektor.

Przedstawiciel ZBP dodał też, że wzrost liczby inwestorów może skutkować zwiększeniem płynności instrumentów notowanych na rynku oraz poprawą warunków emisji dla polskich przedsiębiorstw, co jest szczególnie istotne zwłaszcza dla sektora MŚP borykającego się z ograniczonym dostępem do finansowania pozabankowego. „W dłuższej perspektywie może to prowadzić do dywersyfikacji źródeł finansowania dla gospodarki” – stwierdził Gałązka.

W jego opinii unijna strategia może się okazać „projektem cywilizacyjnym” z uwagi na potencjalną zmianę reguł gry w ważnym obszarze dla naszego rozwoju gospodarczego. Jej wdrażanie będzie jednak wymagało dużego zaangażowania. Wśród najbardziej oczywistych przeszkód zwraca uwagę na niski poziom wiedzy finansowej Polek i Polaków oraz ograniczone zaufanie do instytucji. Ekspert podkreślił również, że łatwiejszy dostęp do instrumentów finansowych może sprzyjać podejmowaniu ryzykownych decyzji, a to z kolei grozi utratą kapitału i pogłębieniem sceptycyzmu wobec rynku kapitałowego.

Getty Images

Tagi


Artykuły powiązane

Oszczędności i inwestycje – trudne partnerstwo

Kategoria: Instytucje finansowe
Na pisanie o tym, jak ważne jest oszczędzanie i inwestowanie zużyto morze atramentu i farby drukarskiej. O oszczędzaniu mówią dziesiątki przysłów np. „oszczędnością i pracą ludzie się bogacą”. Tak, tak „i pracą” – a może lepiej by było: „przede wszystkim pracą”? Liczni publicyści przekonują, a politycy pouczają, że Polacy muszą więcej oszczędzać, by gospodarka szybciej się rozwijała. Ale gdy się zastanowimy, co by było, gdyby tak nagle wszyscy zaoszczędzili dajmy na to 90 proc. tego co zarobili, to zauważymy, że byłoby niedobrze – katastrofa: towary leżałyby na półkach, a przedsiębiorcy by pobankrutowali – przecież tego, czego nie udało się sprzedać w kraju nie byłoby łatwo upchnąć za granicą, i tak borykającą się z nadprodukcją, szukającą po świecie rynków zbytu. Sprawy są zatem bardziej skomplikowane niż się powierzchownie wydaje.
Oszczędności i inwestycje – trudne partnerstwo

Inwestycje równe oszczędnościom

Kategoria: Instytucje finansowe
Ekonomia była zawsze nauką żywą, starającą się nadążyć za zmianami. Gdy Keynesowi zarzucono, że zmienia poglądy, dał prostą odpowiedź, zmienia, bo zmieniają się fakty. Z drugiej strony naukowe podejście popychało ekonomistów do stosowania formalizacji matematycznej. Posługiwanie się matematycznymi modelami stało się wręcz koniecznością, gdy zaczęto je łączyć z danymi statystycznymi. Ekonometria – wynalazek ekonomistów i statystyków – na trwale zapisała się w rozwoju badań ekonomicznych.
Inwestycje równe oszczędnościom

Przyszłość „europejskiej emerytury”

Kategoria: Analizy
Komisja Europejska zdecydowała się na konsultacje dotyczące dobrowolnych programów emerytalnych. Jedną z przyczyn jest nikłe zainteresowanie OIPE, czyli ogólnoeuropejskim indywidualnym produktem emerytalnym.
Przyszłość „europejskiej emerytury”