Paliwa z Rosji na cenzurowanym
Kategoria: Trendy gospodarcze
W ostatnich miesiącach ceny ropy naftowej utrzymywały się w relatywnie wąskim przedziale wahań. Główne czynniki wpływające na rynek tego strategicznego surowca to eskalacja działań wojennych w kilku regionach świata oraz polityka krajów OPEC.
(©Envato)
Od początku listopada 2023 roku do drugiej połowy marca 2024 roku, cena ropy naftowej Brent poruszała się w relatywnie wąskim przedziale wahań pomiędzy poziomami 73 a 85 dol./b. Jednym z głównych czynników wpływających na wzrost cen surowca w analizowanym okresie jest utrzymujące się ryzyko geopolityczne w rejonie Morza Czerwonego, w związku z prowadzonymi działaniami wojennymi w Strefie Gazy oraz z kolejnymi atakami rebeliantów Huti na przepływające statki handlowe.
W konsekwencji większość międzynarodowych armatorów, w tym liczne tankowce i metanowce, były zmuszone do zmiany trasy żeglugi i opłynięcia rogu Afryki, wokół Przylądka Dobrej Nadziei, w drodze m. in. z Zatoki Perskiej do Europy. Zwiększyło to obawy inwestorów o głębsze zakłócenia w dostawach surowca poprzez zmniejszenie jego dostępności w perspektywie krótkoterminowej. Jak podaje Międzynarodowa Agencja Energetyczna (IEA), zakłócenia w transporcie morskim (dłuższe trasy przepływu i utrzymywanie większych prędkości w trakcie żeglugi morskiej) przekładają się na większe zużycie paliwa bunkrowego.
Zobacz również:
Napięcie na Morzu Czerwonym zwiększa obawy o globalne łańcuchy dostaw
Niektóre kraje grupy OPEC+ wydłużyły okres obowiązywania ograniczeń w wydobyciu surowca do końca II kwartału br., co ma na celu stabilizowanie rynku ropy naftowej, ale też wpływa na wyższe ceny ropy. Zmniejszenie produkcji zostało ogłoszone podczas 35. posiedzenia grupy OPEC, które odbyło się 4 czerwca 2023 r. Wśród państw, które zadeklarowały dobrowolne ograniczenie wydobycia były: Arabia Saudyjska (1 mln b/d), Irak (220 tys. b/d), Zjednoczone Emiraty Arabskie (163 tys. b/d), Kuwejt (135 tys. b/d), Kazachstan (82 tys. b/d), Algieria (51 tys. b/d) i Oman (42 tys. b/d). Dodatkowo wysiłki grupy ma również wzmocnić Rosja, która zadeklarowała, że zmniejszy wydobycie o 471 tys. b/d.
Z kolei na ograniczenie dalszych wzrostów cen, w analizowanym okresie, oddziaływały:
Pod koniec marca 2024 r. cena ropy Brent przełamała „górą” utrzymujący się od początku listopada 2023 r. trend boczny na co przełożyły się: (1) publikacja najnowszych prognoz IEA, (2) kolejne skuteczne ataki ukraińskich dronów, które uszkadzały rosyjską sieć rafineryjną, co zwiększało obawy o globalną podaż produktów naftowych oraz (3) rosnący popyt ze strony amerykańskich rafinerii na zakup nieprzetworzonej ropy naftowej. W rezultacie cena ropy Brent osiągnęła poziom 87,38 dol./b – najwyżej od końca października 2023 r.
Zobacz również:
Rynek gazu ziemnego po dwóch latach wojny w Ukrainie
Cięcia wydobywcze w grupie OPEC+ będą kontynuowane do końca br., co może przełożyć się na wystąpienie deficytu na rynku surowca (przed miesiącem, w lutowym raporcie Agencji oczekiwano nadwyżki na rynku surowca).
Odnośnie do amerykańskiego rynku petrochemicznego, 15 marca br. tzw. crack spread, czyli różnica w sprzedaży gotowego produktu względem kupna nieprzetworzonej ropy naftowej wzrósł do poziomu 33 dol., podczas gdy we wcześniejszych miesiącach oscylował wokół poziomu 25 dol. Analitycy rynkowi podają, że wzrost spreadu powyżej poziomu 30 dol. zachęca rafinerie do zwiększenia zakupów nieprzetworzonej ropy.
Ukraina destabilizuje rosyjski rynek ropy
W Rosji działają 32 duże rafinerie, które w ciągu roku są w stanie przerobić około 284 mln ton ropy naftowej. W ubiegłym roku rafinerie te przetworzyły 275 mln ton surowca z czego powstało 43,9 mln ton benzyny, 88 mln ton oleju napędowego, 39 mln ton oleju opałowego i około 10 mln ton paliwa lotniczego. Z kolei roczna konsumpcja w Rosji w 2023 r. wyniosła około 90 mln ton paliw, w tym 36 mln ton benzyny i około 50 mln ton oleju napędowego.
Od początku bieżącego roku zaatakowano około 16 zakładów rafineryjnych w Rosji o różnej skali i przeznaczeniu.
Celem ataków były linie kondensacji oraz urządzenia służące do pierwszego stopnia rafinacji ropy naftowej. Ukraińskie służby w pierwszej kolejności atakowały rafinerie położone w kraju Krasnodarskim (Południowy Okręg Federalny), które bezpośrednio zaopatrują rosyjskie wojska toczące walki na Ukrainie. Następnie atakowane były rafinerie położone nad Morzem Bałtyckim (Ust-Ługa) i Morzem Czarnym (Tuapse), które swoje produkty przeznaczają na eksport. Miało to na celu ograniczyć wielkość dochodów otrzymywanych przez Rosjan ze sprzedaży produktów naftowych, z których następnie finansowane są działania wojenne. Na koniec jako trzecie atakowane były zakłady zaopatrujące w produkty naftowe okolice Moskwy (obiekty położone w Zachodnim i Centralnym Okręgu Federalnym) aby utrudnić funkcjonowanie mieszkańców stolicy Rosji i zwiększyć ich presję na prezydenta W. Putina.
Działania Ukrainy miały na celu doprowadzić do wybuchu kryzysu paliwowego w Rosji i jednocześnie ograniczyć jej dochody ze sprzedaży produktów naftowych na finansowanie działań wojennych. Dochody z sektora naftowo-paliwowego to bowiem dla Rosji najistotniejsze źródło zagranicznych wpływów. Według wyliczeń agencji Reutera obecnie unieruchomione jest około 14 proc. rosyjskich mocy przerobowych, co stanowi ok. 900 tys. b/d. Rosjanie, nie mogąc rafinować surowej ropy w kraju, będą chcieli ją sprzedawać za granicę, co powinno skutkować spadkami cen surowca na rynkach globalnych. Niemniej jednak Rosja będzie musiała kupować produkty przetworzone z zagranicy i ich cena może rosnąć. W tym kontekście rosną również rosyjskie problemy, ponieważ w ostatnim czasie doszło do zaostrzenia przestrzegania sankcji wprowadzonych przez USA. W rezultacie dochodzi do opóźnień w płatnościach za sprzedaż rosyjskiej ropy, gdyż kolejne banki z ZEA, Turcji i Chin są coraz silniej kontrolowane pod względem przyjmowanych płatności dla Rosji.
Zobacz również:
Dokąd zmierza Rosja
W wyniku ukraińskich działań i specyfiki rosyjskiego rynku paliwowego, władze w Moskwie w dniu 1 marca na okres 6-ciu miesięcy wprowadzili zakaz eksportu rosyjskiej benzyny poza granicę kraju, ponieważ pojawił się problem z zaspokojeniem krajowego zużycia surowca – m.in. ceny benzyny w połowie marca 2024 r. w porównaniu do końca 2023 r. w europejskiej części tego kraju wzrosły o 20 proc., a oleju napędowego o 46 proc., wg danych giełdy Spimex.
Ponadto spadek sprzedaży przy wciąż podnoszonych podatkach przez władze w Rosji przekłada się na niższe zyski uzyskiwane przez rosyjskie firmy, które następnie nie będą mogły inwestować tychże środków w nowe odwierty lub też w utrzymanie starej produkcji. Będzie to miało swoje konsekwencje w średnim terminie i może powodować trudności w utrzymaniu obecnego wolumenu produkcji. Dodatkowo utrzymuje się ryzyko kolejnych uderzeń dronów, co przekłada się na podnoszenie stawek za ubezpieczenie i fracht dla tankowców, które zawijają do rosyjskich portów.
Poza wzrostem cen problematyczne jest także doprowadzenie uszkodzonych części rafinerii do pełnej funkcjonalności. Nałożone sankcje przez kraje tzw. Zachodu powodują, że Rosja nie może nabyć potrzebnych komponentów do napraw tychże urządzeń. Z kolei przestawienie procesu technologicznego na podzespoły sprowadzane z Chin skutkuje długotrwałą przebudową i koniecznością korzystania z chińskiego serwisu, co jeszcze silniej uniezależnia rosyjski sektor naftowy.
Ataki dronów mogą również utrudnić dalsze dostawy paliw dla rosyjskiej armii szczególnie, że liczba żołnierzy w ostatnich miesiącach istotnie wzrosła. Jednocześnie warunki pogodowe i warunki wojny (zastosowanie dużej ilości efektorów, w postaci dronów, które na bieżąco monitorują pole bitwy) wymuszają zwiększone zużycie paliwa.
Według Financial Times, Stany Zjednoczone wezwały Ukrainę do zaprzestania ataków dronów na rosyjską infrastrukturę petrochemiczną w związku z potencjalnymi atakami odwetowymi na cele położone w krajach NATO oraz wzrostem światowych cen ropy naftowej.
Autor wyraża własne opinie, a nie oficjalne stanowisko NBP.