W Europie drożeje dach nad głową

Nieznacznie przyspieszyło w 2018 r. tempo wzrostu cen mieszkań w krajach Unii Europejskiej. W wielu krajach UE są one już znacznie wyższe niż przed początkiem ostatniego kryzysu finansowego. W Polsce nieruchomości drożały w 2018 r. szybciej niż w poprzednim, silniej na rynku wtórnym niż pierwotnym.

Z danych zgromadzonych przez Eurostat wynika, że nieruchomości w krajach Unii Europejskiej zdrożały w 2018 r. w transakcjach sprzedaży o 4,4 proc. W poprzednim roku dynamika ta (ceny stałe z 2015 r.) była nieznacznie słabsza, gdyż wyniosła 4,3 proc. Najsilniejsze zwyżki cen nieruchomości zanotowane zostały w minionym roku w Portugalii (wzrost w porównaniu z 2017 r. aż o 10,3 proc.) i w Irlandii (o 10,2 proc.), a więc w krajach, w których najsilniej one spadły w latach kryzysu finansowego dekadę temu. Nieznacznie jednak tylko wolniej (blisko o 10 proc.) nieruchomości drożały w krajach, które nie doznały wcześniej głębszego kryzysu gospodarczego, m.in. na Węgrzech, w Czechach i Holandii.

Mieszkania drożeją, rynek ma się dobrze

Polska też należy do krajów, w których wzrost cen transakcyjnych przy nabywaniu nieruchomości był w 2018 r. wyższy niż przeciętnie w krajach Unii Europejskiej, a na dodatek znacznie przyspieszył on w porównaniu z rokiem poprzednim (wzrost o 6,6 proc. w 2018 r., w porównaniu z 3,8 proc. w 2017 r.). Silniej przy tym podniosły się u nas ceny transakcyjne w obrocie nieruchomościami na rynku wtórnym (wzrost tempa z 4,5 do 7,5 proc.) niż na rynku pierwotnym (wzrost z 3,2 do 5,5 proc.).

Wzrost cen nieruchomości istotny jest nie tylko z indywidualnego punktu widzenia (sprzedającego i nabywcy), ale także dla szerszej oceny stanu poszczególnych gospodarek. Brak równowagi w tej dziedzinie okazał się bowiem jedną z przyczyn ostatniego światowego kryzysu gospodarczego. Dlatego, aby uniknąć powtórki, wśród przyjętych kilka lat temu przez Komisję Europejską kryteriów oceny poziomu zrównoważenia gospodarek znalazło się badanie dotyczące zmian cen na rynku nieruchomości. Komisja uznała, że wzrost ten nie powinien być wyższy niż o 6 proc. w skali rocznej. W 2018 r. okazał się on w naszym kraju szybszy, co z pewnością należy uznać za sygnał ostrzegawczy.

W obrocie nieruchomościami, nie tylko ze względu na ich znaczenie w śledzeniu nierównowag gospodarczych, ale także jako dobra służącego gromadzeniu oszczędności, obok krótkoterminowych zmian rocznych, ważne są również bardziej długotrwałe trendy cenowe. Wskazują one na wyraźny wzrost cen mieszkań niemal we wszystkich krajach Unii Europejskiej. W porównaniu z 2010 r., przyjętym przez Eurostat jako referencyjny, nieruchomości droższe były w minionym roku w krajach Unii przeciętnie o 15,3 proc. Najsilniejszy wzrost cen na tym rynku wystąpił w tym czasie w Estonii (o 83,2 proc.), Łotwie (o 61,3 proc.), w Austrii (o 55,8 proc.) i w Szwecji (o 55,1 proc.). Cenowy rekord bije jednak (wzrost o 97,0 proc.) pozaunijna Islandia.

W Polsce nieruchomości zdrożały w tym czasie znacznie wolniej, gdyż jedynie o 6,7 proc., silniej przy tym na rynku pierwotnym (wzrost o 8,7 proc.) niż wtórnym (wzrost o 7,0 proc.). W ubiegłym roku ceny nieruchomości w naszym kraju dość silnie przyspieszyły, ale pamiętać trzeba o znaczącym ich wcześniejszym spadku w latach 2012-2013. Śledzącym pilnie zmiany cen nieruchomości w innych krajach, np. dla oceny opłacalności ewentualnych własnych inwestycji, z pewnością nie umyka uwadze, że były one w 2018 r. w kilku krajach Unii niższe niż w 2010 r.

Przykładowo na Cyprze były one o 7,6 proc. (ceny stałe z 2015 r.) niższe niż w 2010 r. W Hiszpanii, która w dużej mierze uporała się już ze skutkami kryzysu finansowego, ceny nieruchomości były w minionym roku nadal o 11,9 proc. niższe niż w 2010 r. i o 14,2 proc. niższe niż przed kryzysem w 2008 r. We Włoszech, które obecnie borykają się z kryzysem gospodarczym, ceny w transakcjach na rynku nieruchomości były w minionym roku aż o 16,4 proc. niższe niż w 2010 r.

>>> Eurostat o cenach nieruchomości

Otwarta licencja


Tagi