Autor: Piotr Rosik

Dziennikarz analizujący rynki finansowe, zwłaszcza rynek kapitałowy.

Geniusz i hazardzista, czyli ten rozwijający firmy technologiczne

Odkrył firmę e-commerce Alibaba, zanim była warta setki miliardów dolarów. Stracił „na papierze” 70 mld dol., ale się nie poddał. Jeden z najmniej znanych, ale najbardziej wpływowych inwestorów na świecie - Masayoshi Son. To on jest bohaterem książki „Gambling Man” pióra Lionela Barbera.
Geniusz i hazardzista, czyli ten rozwijający firmy technologiczne

Okładka książki

Czy można tak bardzo skupić się na pracy, żeby aż zapomnieć o własnym ślubie? Tak, można. Udowodnił to Masayoshi Son. Jako młody człowiek tak zawzięcie pracował nad kieszonkowym syntezatorem mowy, że zapomniał o terminie ceremonii ślubnej, przez co jego (przyszła) żona musiała wrócić do domu tamtego dnia jako niezamężna…

Taką ciekawostkę znajdujemy na kartach książki „Gambling Man: The Secret Story of the World’s Greatest Disruptor, Masayoshi Son” (Atria/One Signal Publishers, 2025), którą napisał Lionel Barber – były redaktor „Financial Times”. Ta publikacja to fascynująca podróż przez życie i karierę Masayoshi Sona – założyciela SoftBanku i jednego z najbardziej enigmatycznych inwestorów naszych czasów, którego majątek obecnie wyceniany jest na około 26 mld dol. Książka, pióra zachodniego autora, to pierwsza biografia tego japońskiego magnata i jest o tyle cenna, że nie tylko przybliża postać Sona, ale także rzuca światło na mechanizmy współczesnego kapitalizmu, technologicznej rewolucji i globalnych finansów.

W pogoni za „następną wielką rzeczą”

Masayoshi Son, urodzony w slumsach powojennej Japonii jako syn koreańskiego imigranta, jest postacią, która wymyka się prostym definicjom. Jego droga była kręta i ciężka. Powszechnie znany jest jako twórca SoftBanku – firmy kontrolującej aktywa warte bilion dolarów. Zasłynął również z niezwykłej intuicji – jako biznesman, który dystrybuował produkty Microsoftu na bardzo wczesnym etapie rozwoju giganta, a także jako inwestor, który dostrzegł potencjał Alibaby, jeszcze zanim świat usłyszał o chińskim kolosie e-commerce. Son współpracował również ze Steve’em Jobs’em przy rozwoju iPhone’a i finansował setki start-upów, które napędzały boom technologiczny w Dolinie Krzemowej.

Zobacz również:

Bajka o tym jak wspaniały Ren Zhengfei zbudował Huawei

Jego kariera to jednak także pasmo spektakularnych porażek, takich jak inwestycja w WeWork – firmę, która stała się symbolem nadmuchanej bańki technologicznej i przeszacowania siły trendu pracy zdalnej. Ale Son to niezwykły człowiek, który porażkami się nie przejmuje. Ci którzy interesują się inwestowaniem wiedzą, że w trakcie pęknięcia bańki internetowej wartość jego majątku spadła o około 90 proc., czyli o około 70 mld dol., a on to wytrzymał.

Barber w „Gambling Man” nie ogranicza się do kronikarskiego opisu wydarzeń z życia tego japońskiego inwestora. Stara się odpowiedzieć na pytanie: co napędza Sona? Czy tylko chęć zysku? Założyciel SoftBanku ma co prawda rezydencję w Tokio wartą około 85 mln dol., ale nie jest znany z kolekcjonowania prywatnych wysp czy samochodów sportowych – na co mógłby sobie pozwolić z majątkiem rzędu 26 mld dol. Tymczasem on wciąż szuka raczej „następnej wielkiej rzeczy” niż następnego samochodu zabawki do garażu. Dlaczego? Być może odpowiedź tkwi w jego wypowiedzi, skierowanej do młodych inwestorów: „W Stanach Zjednoczonych 99 proc. firm (internetowych) otrzymuje finansowanie VC (venture capital). To pieniądze, których nie musisz zwracać, nawet jeśli twoja firma upadnie. Jest wielu przedsiębiorców, którzy ponieśli porażkę z czterema biznesami, ale za piątym razem udało im się wejść na giełdę Nasdaq i zostać miliarderami. Chcę, żebyś nadal stawiał sobie wyzwania”.

Oczywiście, jednym z najciekawszych wątków w książce jest zakład o Alibabę. Son wspierał Jacka Ma od początku, wierząc w biznes wymyślony przez tego niezwykłego Chińczyka. Wiele razy opinie Sona różniły się od tych wygłaszanych przez znamienitych ekonomistów czy inwestorów, dzięki czemu okazywał się wytrwałym kontrarianinem – czyli inwestorem idącym przeciwko panującym trendom. Barber słusznie jednak zauważa, że być może ten kontrariański sukces uśpił jego czujność, gdy wiele lat potem zachwycił się biznesem WeWork – jak się okazało, niesłusznie.

W książce pojawia się również wątek podważający zdolności Sona do obejmowania umysłem biznesów i technologii, w które inwestuje. W 2016 r. SoftBank stał się większościowym udziałowcem firmy Arm – projektanta chipów z siedzibą w Cambridge. Okazuje się jednak, że jakiś czas po tym przejęciu pojawiło się mnóstwo negatywnych reakcji, między innymi Hermanna Hausera, współzałożyciela Arm, który według Barbera twierdził, że „ten człowiek (Son) nie ma pojęcia, o czym mówi” (wypowiadając się o wybranych aspektach technologii, w które inwestuje).

Gdzie jest granica między wizjonerstwem a hazardem

„Gambling Man” to nie tylko biografia Sona, ale także studium przypadku współczesnego kapitalizmu, w którym granica między wizjonerskim poparciem dla wybranego biznesu a hazardem jest często rozmyta. Do ukształtowania się takiego podejścia przyczynił się długi okres ultraniskich stóp procentowych – co Barber sugeruje wiele razy – który, nie da się ukryć, pozwolił Sonowi na znaczące lewarowanie ryzykownych inwestycji. Pojawia się też wątek sygnalisty, który w 1997 r. twierdził, że Son i jego Softbank manipulowali cenami akcji i ukrywali długi w niekonsolidowanych podmiotach – ale nic poważnego z tego nie wyniknęło ani dla bohatera książki, ani dla jego wehikułu, co też dużo mówi o atmosferze i zasadach panujących na rynkach.

Zobacz również:

Narodziny spółek technologicznych w Dolinie Krzemowej

Jednym z najciekawszych fragmentów książki jest ten, opisujący próbę sprzedaży Vision Fund Warrenowi Buffettowi. Słynny amerykański inwestor ani przez sekundę nie dał się zwieść urokowi Sona. Spotkanie było bardzo krótkie. Czyżby Buffett jako stary rynkowy „wyjadacz” „czuł pismo nosem”, mówiąc kolokwialnie, a może po prostu nie rozumiał biznesów, jakie miał w portfelu fundusz japońskiego biznesmena?

Gdzieś w tle majaczą także wątki socjologiczne. Dziadek Sona w poszukiwaniu lepszego życia przybył na wyspę Kyushu z Korei w 1917 r., a jego rodzina osiedliła się w slumsach, gdzie kwitła przestępczość. Bohater książki od dziecka doświadczał złego traktowania ze strony Japończyków jako „odmieniec”, ale w pewnym momencie sytuację całej rodziny poprawiło to, że jego ojciec – który zaczynał od handlu świniakami – wzbogacił się dość znacznie jako właściciel salonów gier z automatami pachinko (gra przypominająca połączenie bilardupinballa, ale pozbawiona „łapek” – red.). Dzięki temu w wieku 16 lat Son mógł przenieść się do Stanów Zjednoczonych, gdzie zanurzył się w scenie technologicznej, ostatecznie uzyskując dyplom magistra ekonomii na Uniwersytecie Berkeley.

Ci, którzy interesują się inwestowaniem z pewnością zwrócą uwagę na wiele interesujących szczegółów zawartych w książce. Dla przykładu, pierwsza fala sukcesów Sona zakończyła się wielkim spotkaniem (około dwa tysiące uczestników) z inwestorami w nowojorskiej dyskotece Velfarre w lutym 2000 r. – dokładnie na miesiąc przed początkiem pękania bańki internetowej. Można powiedzieć, że to był jeden z sygnałów formowania się szczytu na tej „bańce”. Z takich faktów warto wyciągać wnioski na przyszłość.

Genialny inwestor czy fartowny ryzykant

Barber z wprawą doświadczonego dziennikarza i przenikliwością analityka kreśli portret człowieka, który stał się symbolem zarówno wizjonerskiego sukcesu, jak i wielkich porażek wynikających z podejmowania nie do końca oszacowanego i zabezpieczonego ryzyka. Styl Barbera jest dynamiczny i przystępny, co czyni książkę atrakcyjną zarówno dla specjalistów od finansów, jak i dla laików. Autor unika żargonu, a skomplikowane mechanizmy finansowe – takie jak lewarowane przejęcia – tłumaczy w sposób klarowny. Narracja natomiast jest nasycona anegdotami i szczegółami, które ożywiają opowieść o „wielkim zakłócaczu”.

Warto podkreślić, że Barber miał dostęp do wielu kluczowych uczestników wydarzeń opisanych w książce, w tym do samego Sona. To nadaje tej publikacji autentyczności. Barber nie napisał jednak hagiografii, dzięki czemu portret Sona jest wyważony, ukazujący zarówno geniusz Japończyka, jak i jego skłonność do podejmowania ryzykownych decyzji. Stąd zresztą tytuł: „Hazardzista”.

Zobacz również:

Technologiczna perła w brytyjskiej koronie

„Gambling Man” nie jest jednak pozbawiona wad. Jedną z nich jest nierównowaga między szczegółowością a ogólnikowością. W rozdziałach dotyczących wczesnych lat życia Sona, autor poświęca dużo miejsca anegdotom, które choć ciekawe, nie zawsze wnoszą istotny wkład do obrazu postaci. Z kolei w rozdziałach pokazujących perypetie biznesowe swojego bohatera, zbyt płytko traktuje wszelkie transakcje, pozostawiając uczucie mocnego niedosytu tym, którzy chcieliby łyknąć więcej biznesowej kuchni.

Nie sposób też nie odnieść wrażenia, że Barber (niemal) pomija etyczne aspekty działalności Sona i aspekty ogólnospołeczne. Czy można zarzucać SoftBankowi wspieranie firm o wątpliwych etycznie modelach biznesowych lub stosujących kontrowersyjne praktyki? Owszem, ale tego nie znajdziemy na stronicach „Gambling Man”.

Książka ta to obowiązkowa lektura dla każdego, kto interesuje się nowymi technologiami od biznesowej strony, kto chce zrozumieć dynamikę współczesnego świata biznesu, kto interesuje się inwestowaniem. To niezwykle ciekawa i świetnie napisana pozycja.

Okładka książki

Tagi


Artykuły powiązane

Trendy w globalnych przepływach zagranicznych inwestycji bezpośrednich

Kategoria: Trendy gospodarcze
Spowolnienie gospodarcze, napięcia geopolityczne, obawy dotyczące bezpieczeństwa łańcucha dostaw i szerzej bezpieczeństwa narodowego prowadzące do wzrostu protekcjonizmu i fragmentacji handlu, bardziej restrykcyjne otoczenie regulacyjne biznesu, trudniejsze globalne warunki finansowe i rosnące koszty negatywnych skutków zmian klimatu to wybrane czynniki podważające stabilność i przewidywalność globalnych przepływów inwestycyjnych. Nie pozostają bez wpływu na przepływy zagranicznych inwestycji bezpośrednich (ZIB), zarówno w rozwiniętych, jak i w rozwijających się krajach.
Trendy w globalnych przepływach zagranicznych inwestycji bezpośrednich

Rubel na równi pochyłej

Kategoria: Trendy gospodarcze
Rubel w ostatnich kilkunastu miesiącach, z prawie 2,5-krotną dwukierunkową skalą zmienności w przedziale 80–120–50–100 rubli za dolara może uchodzić za lidera wśród najbardziej chwiejnych walut świata. Takie ruchy rosyjskiej waluty to odzwierciedlenie nie tylko słabości rosyjskiej gospodarki i siły sankcji, ale też – i to w dużej mierze – niespójnych, często wzajemnie wykluczających się działań władz w obliczu zmiennych oraz ciągle pogarszających się uwarunkowań.
Rubel na równi pochyłej

Michał Kalecki – niedoceniony wizjoner i geniusz ekonomii

Kategoria: Trendy gospodarcze
Dzieło polskiego ekonomisty Michała Kaleckiego (1899–1970) oraz historia jego życia doskonale ilustrują naszą narodową wadę opisaną przez XIX-wiecznego pisarza i pedagoga Stanisława Jachowicza: „Cudze chwalicie, swego nie znacie, sami nie wiecie, co posiadacie”. Za granicą Kalecki jest uznawany za najbardziej oryginalnego polskiego ekonomistę rangi światowej (obok Oskara Langego), w Polsce natomiast jego dzieło długo było niedoceniane czy wręcz ignorowane.
Michał Kalecki – niedoceniony wizjoner i geniusz ekonomii