Złota rezerwa na trudne czasy
Kategoria: Polityka pieniężna
(CC By-NC-SA zen)
Pomimo rozczarowań ostatnich 4 lat, w zwolennikach demokratów, a także niezależnych wyborcach odżyła wiara w człowieka, który obiecywał, że „najlepsze dopiero nadejdzie”. Chociaż Romney starał się uchodzić za zdolnego i uczciwego kandydata, jego wizerunek został zniszczony przez politycznych fundamentalistów twierdzących, że „aby iść naprzód, musimy się cofać”
Obama celował swoim przekazem w to, co jest najważniejsze dla amerykańskiej polityki i obywateli. Przywódcy republikanów natomiast udowodnili, że nie wiedzą już, gdzie bije serce Stanów Zjednoczonych. Wraz z końcem kampanii, Romney, łagodził swój ton i stanowisko w wielu sprawach, zyskując pewne szanse, ale było już zbyt późno, by złagodzić efekty niszczycielskiej roboty bezmyślnych fundamentalistów.
Zwycięstwo Obamy opiera się na jego podejściu do głównego tematu – gospodarki, które przecież powinno było zatopić jego statek. Ostatnie sondaże pokazywały jednak, że podobna liczba wyborców ufała obu kandydatom w kwestiach ekonomicznych, mimo że za kadencji Obamy mamy przecież rekordowe bezrobocie i naprawdę trudne czasy dla wielu rodzin o niski i średnich dochodach.
oprac. Seb.