Autor: Magdalena Krukowska

Dziennikarka, naukowiec. Zajmuje się odpowiedzialnością społeczną biznesu oraz zrównoważonym rozwojem

Nowa dyrektywa zmieni zakres odpowiedzialności biznesu

Niebawem rozpoczną się negocjacje między Parlamentem Europejskim, Radą Europejską i Komisją Europejską na temat ostatecznego kształtu dyrektywy dotyczącej należytej staranności w zakresie zrównoważonego rozwoju przedsiębiorstw. Nowe przepisy znacząco wpłyną na to, za co będą odpowiadały firmy w ramach swoich globalnych łańcuchów wartości.
Nowa dyrektywa zmieni zakres odpowiedzialności biznesu

(©Envato)

Dyrektywa dotycząca należytej staranności w zakresie zrównoważonego rozwoju przedsiębiorstw (Corporate Sustainability Due Diligence – CSDD), nad którą prace trwają od ubiegłego roku, ma na celu wspieranie zrównoważonego i odpowiedzialnego postępowania przedsiębiorstw w globalnych łańcuchach wartości. Nowe przepisy mają „sprzyjać transformacji ekologicznej oraz zapewnią ochronę praw człowieka w Europie i poza nią”. To odpowiedź na rosnące oczekiwania obywateli unijnych, konsumentów, z których aż 80 proc. (według badania agencji YouGov) chciałoby, aby biznes można było pociągać do odpowiedzialności prawnej również za pośrednie i bezpośrednie skutki swoich działań w krajach trzecich, gdzie pozyskują surowce bądź produkują za pośrednictwem outsourcingu. To też efekt polityki Unii Europejskiej, która stale rozszerza zakres obowiązkowej sprawozdawczości dotyczącej odpowiedzialności środowiskowej i społecznej przedsiębiorstw.

Od greenwashingu po landgrabbing

Przyczynkiem do tego były takie wydarzenia z ostatnich lat, jak pożar w fabryce Rana Plaza w Bangladeszu, który pochłonął tysiące ofiar szyjących ubrania dla międzynarodowych marek modowych, zanieczyszczanie Delty Nigru na skutek zaniedbań koncernu paliwowego Shell czy zjawisko masowego landgrabbingu, czyli zajmowania ziemi rdzennej ludności w Afryce i Azji pod uprawy oleju palmowego. Wprawdzie firmy aktywnie promowały własne, dobrowolne inicjatywy mające minimalizować ich ślad środowiskowy czy społeczny w łańcuchach dostaw, ale rezultaty tych inicjatyw okazały się niewystarczające, czy wręcz ocierały się o tzw. „greenwashing”. Stąd 23 lutego 2022 r. pojawiła się inicjatywa Komisji Europejskiej, aby zobowiązać przedsiębiorstwa europejskie do zachowywania należytej staranności, jeśli działają za granicą, aby zapobiegać naruszeniom praw człowieka oraz szkodom środowiskowym i klimatycznym, naprawiać je lub rekompensować – czy to poprzez własną działalność w innych krajach, poprzez dostawców i podwykonawców, czy też z pomocą innych przedsiębiorstw w swoich globalnych łańcuchach wartości.

Jednym z deklarowanych przez Komisję Europejską celów jest przełożenie na język wiążących regulacji prawnych i uspójnienie prawa europejskiego z międzynarodowymi standardami dotyczącymi praw człowieka w kontekście biznesu – takimi jak Wytyczne ONZ dotyczące biznesu i praw człowieka oraz Wytyczne OECD dla przedsiębiorstw wielonarodowych, które miały stanowić minimum działań, jakie firma musi podjąć by w sposób świadomy lub nieświadomy nie naruszać praw człowieka w swojej działalności, i do których odsyłają minimalne gwarancje. Od ich spełnienia Taksonomia uzależnia uznanie poziomu zrównoważenia przedsiębiorstw i projektów.

 Łańcuchy dostaw pod lupą 

Zasięg podmiotowy dyrektywy CSDD nie jest tak szeroki jak zasięg drugiego, najważniejszego dokumentu unijnego dotyczącego zrównoważonego rozwoju w UE, tj. CSRD (Corporate Social Responsibility Directive), wprowadzającej obowiązek raportowania kwestii środowiskowych, społecznych i ładu korporacyjnego. Dyrektywa CSDD obejmuje swoim działaniem wyłącznie dwie grupy przedsiębiorców: przedsiębiorstwa, które w ostatnim roku obrotowym zatrudniały średnio ponad 500 pracowników, a ich przychody netto ze sprzedaży w skali światowej przekraczały 150 mln euro oraz te przedsiębiorstwa, które nie osiągnęły progów określonych pierwszej grupy, ale zatrudniały średnio ponad 250 pracowników i w ostatnim roku obrotowym osiągnęły przychody netto w skali światowej w wysokości ponad 40 mln euro. Warunkiem jest aby co najmniej 50 proc. tych przychodów netto ze sprzedaży uzyskano w co najmniej jednym z następujących sektorów: produkcja i sprzedaż hurtowa wyrobów tekstylnych, skór i wyrobów ze skór wyprawionych (w tym obuwia); rolnictwo, leśnictwo, rybołówstwo, produkcja i sprzedaż hurtowa artykułów; wydobycie surowców mineralnych niezależnie od miejsca ich wydobycia, produkcja podstawowych wyrobów metalowych, innych produktów z niemetalicznych surowców mineralnych i gotowych wyrobów metalowych (z wyjątkiem maszyn i urządzeń) oraz handel hurtowy surowcami mineralnymi, podstawowymi i pośrednimi produktami mineralnymi. CSDD będzie też dotyczyła przedsiębiorstw z krajów trzecich, które spełniają te same warunki, co do wysokości obrotów, ale na terenie Unii Europejskiej.

Zielone finansowanie wchodzi do głównego nurtu

– Nie bez powodu ustawodawca podjął decyzję o ograniczeniu zasięgu podmiotowego dyrektywy do największych przedsiębiorstw oraz przedsiębiorstw z określonych branż. To właśnie wśród nich kwestie dotyczące ochrony środowiska oraz praw człowieka w kontekście prowadzonej przez nie działalności budzą największe kontrowersje i często dochodzi w nich do nadużyć w obszarach ekologii oraz praw człowieka – podkreśla Joanna Chmielińska, radca prawny w Kancelarii Kopeć&Zaborowski.

Obowiązki dla dostawców

Polscy przedsiębiorcy z pewnością odczują oddziaływanie dyrektywy. Nawet jeśli nie wszyscy zostaną objęci jej obowiązkami bezpośrednio – ze względu na skalę działalności oraz branżę, w której prowadzą działalność – to mogą odczuć jej istnienie pośrednio, ze względu na swój udział w łańcuchu wartości innych, większych podmiotów objętych obowiązkami wynikającymi z dyrektywy. Podobnie bowiem jak dyrektywa CSRD oraz pozostałe regulacje unijne dotyczące zrównoważonego rozwoju, CSDD – kładzie szczególny nacisk nie tylko na pogłębianie świadomości oraz wymuszanie zmian w obszarach ekologii, praw człowieka oraz ładu korporacyjnego w ujęciu kompletnym – nie skupionym wyłącznie na danej jednostce. Przedsiębiorca objęty działaniem unijnego prawa w tym zakresie ma patrzeć nie tylko na to, jak on sam funkcjonuje w ww obszarach, ale też jak działa jego łańcuch dostaw (łańcuch wartości). Oczekiwaniem ustawodawcy unijnego jest też, że najwięksi przedsiębiorcy – poprzez konieczność stosowania zasad dyrektywy CSDD – wymuszą na swoich dostawcach, poddostawcach oraz wykonawcach zmiany dostosowujące również ich biznesy do wymogów dyrektywy.

-Należy się więc spodziewać, że znaczna część polskich przedsiębiorców w mniejszym bądź większym stopniu znajdzie się w obszarze działania dyrektywy i w celu zachowania konkurencyjności na rynku będzie musiała dostosować się do jej zasad, w tym przede wszystkich wdrożyć odpowiednie mechanizmy identyfikacji i zarządzania ryzykami z obszarów praw człowieka oraz ochrony środowiska oraz raportowania w tych kwestiach – dodaje Joanna Chmielińska.

Należyta staranność już w Niemczech

Już teraz na polskie firmy będzie miała wpływ ustawa dotycząca należytej staranności, która 1 stycznia 2023 r. weszła w życie w Niemczech i nakłada na największe niemieckie przedsiębiorstwa rozszerzone obowiązki dotyczące spełniania standardów prawnych ochrony praw człowieka oraz ochrony środowiska (jak np. zakazu pracy przymusowej czy wykorzystywania w swojej działalności szkodliwych substancji szkodzących środowisku). Nowe zobowiązania zostały nałożone na niemieckie przedsiębiorstwa, które zatrudniają powyżej 3000 pracowników, wliczając w to pracowników spółek z grupy („Przedsiębiorstwa zobowiązane”). Od początku 2024 r. zakres zastosowania Ustawy zostanie rozszerzony także na przedsiębiorstwa zatrudniające powyżej 1000 pracowników.

Jak informuje w swoim komunikacie prasowym firma doradcza KPMG, nałożone na przedsiębiorstwa wymagania dotyczące należytej staranności odnoszą się do całego łańcucha dostaw, w stosunku do wszystkich oferowanych przez nie towarów oraz usług. Łańcuch dostaw obejmuje wszystkie etapy wymagane do wyprodukowania danego towaru lub świadczenia określonej usługi, także podejmowane poza obszarem Niemiec, łącznie z wydobywaniem surowców. Do działań w ramach łańcucha dostaw niemiecka ustawa włącza działania przedsiębiorców zobowiązanych, ich dostawców bezpośrednich oraz pośrednich. Jej oddziaływanie rozciągnie się zatem również na podmioty z innych państw, mające powiązania gospodarcze z firmami z Niemiec.

Dotyczyć to będzie również dostawców z Polski. W przypadku, gdy są dostawcami bezpośrednimi, wymagania w stosunku do nich w dużym stopniu pokrywają się z działaniami, jakie muszą podjąć niemieckie firmy objęte ustawą. To oznacza: podejmowanie środków zapobiegających naruszeniom (właściwy dobór dostawców, wprowadzenie do umów klauzul zobowiązujących do przestrzegania wyznaczonych standardów oraz klauzul wprowadzających oparte na analizie ryzyka mechanizmy kontrolne dostawcy); wprowadzenie procedury zgłaszania naruszeń dokonanych przez dostawców bezpośrednich oraz stosowanie środków naprawczych w razie wystąpienia naruszenia.

Kosztowna rewolucja w UE

Można się więc spodziewać, że niemieckie przedsiębiorstwa, aby spełnić wymogi ustawodawcy, będą wymagały od swoich bezpośrednich dostawców przekazywania konkretnych informacji na temat swojej działalności, a także podjęcia nowych zobowiązań, np. do przeprowadzenia przez niemieckiego zleceniodawcę kontroli, audytów, prowadzenia szkoleń dla pracowników dostawcy, wprowadzenia określonych systemów certyfikacyjnych, czy wdrożenia określonych środków naprawczych. W przypadku nie wywiązania się z takich obowiązków niemiecki przedsiębiorca może być nawet zmuszony do zakończenia współpracy. W przypadku  dostawców pośrednich wymogi prawne są łagodniejsze, ale i tak firmy będą musiały wykazać się należytą starannością w konkretnych obszarach.

Lobbyści kontra aktywiści

Dyrektywa „due diligence”, podobnie jak niemiecka ustawa (która będzie musiała być znowelizowaną po wejściu w życie dyrektywy), może się okazać ogromnym wyzwaniem dla europejskich firm. Szczególnie, że już teraz organizacje pozarządowe, jak Business & Human Rights Resource Center i European Coalition for Corporate Justice, oraz niektórzy europarlamentarzyści, zwracają uwagę, że aktualny projekt dyrektywy powinien być w procesie negocjacji wzmocniony. Organizacje reprezentujące przedsiębiorców wywalczyły bowiem na razie, aby w przypadku pozwów wytyczanych w kraju unijnym spółce-matce przez poszkodowanych w krajach jej dostawców, to na pozywających leżałby ciężar dowodu naruszenia praw człowieka czy wyrządzenia szkód środowiskowych. Nie udało im się za to wyłączyć całkiem z projektu dyrektywy sektora finansowego. Eurodeputowani zgodzili się objąć jej zakresem podmioty zarządzające aktywami oraz inwestorów instytucjonalnych, ale wyłączone z niej będą fundusze emerytalne, alternatywne fundusze inwestycyjne, operatorzy rynku i agencje ratingowe.

Co więcej, we wspólnym stanowisku kraje UE zdecydowały się pozostawić włączenie usług finansowych jako obowiązkowego podmiotu należytej staranności w gestii poszczególnych państw członkowskich. Poza tym, na skutek lobbyingu udało się uniknąć połączenia wynagrodzeń zarządów ze spełnieniem przez firmy wymogów dyrektywy.

-Intencja Komisji, aby CSDD była spójna z Wytycznymi ONZ i OECD, nie znalazła w pełni odbicia w proponowanych zapisach dyrektywy ani tym bardziej wspólnym wstępnym porozumieniu Rady, a niektóre z proponowanych rozwiązań są niespójne z różnymi aktami prawnymi na poziomie unijnym (m.in. z taksonomią). To zaś przełoży się na rozbieżności dotyczące zakresu zobowiązań przedsiębiorstw z nich wynikających, mimo że będą dotyczyć tego samego obszaru, a także na znaczące luki w systemie mającym zapewnić poszanowanie praw człowieka przez przedsiębiorstwa. Tymczasem jeśli państwa, w tym Polska, faktycznie chcą wywiązać się z zobowiązań zawartych w ratyfikowanych przez siebie umowach międzynarodowych, mają obowiązek stworzyć takie ramy prawne jakie zapewnią poszanowanie praw człowieka – twierdzi Beata Faracik, współzałożycielka i prezeska Polskiego Instytutu Praw Człowieka i Biznesu.

Niektórych niepokoją też doniesienia o pojawiających się w Parlamencie Europejskim postulatach wprowadzania do dyrektywy wymogu maksymalnej harmonizacji. Oprócz wyzwań, z jakimi wiąże się próba wprowadzenia takiego rozwiązania w obszarach tak stosunkowo niezharmonizowanych, jak m.in. prawo spółek, taki zapis spowoduje, że państwa, które chciałyby pójść dalej w ochronie praw człowieka i wymagać od firm więcej niż będzie przewidywać dyrektywa CSDD, nie będą mogły tego – na gruncie prawa europejskiego – zrobić.

 

Artykuł powstał dzięki wsparciu funduszu IJ4EU. Międzynarodowy Instytut Prasowy (IPI), Europejskie Centrum Dziennikarstwa (EJC) i inni partnerzy funduszu IJ4EU nie ponoszą odpowiedzialności za publikowane treści i ich wykorzystanie.

(©Envato)

Otwarta licencja


Tagi