DABE NBP: Inwestycje w latach 2025 i 2026, potem niepewność
Kategoria: Analizy
Polska uważa, że powinno być więcej środków na politykę spójności w nowym budżecie UE od 2028 r., ale jaki będzie ostateczny efekt tych rozmów okaże się wstępnie w lipcu 2025 r., gdy KE zaprezentuje projekt budżetu – poinformowała minister funduszy i polityki regionalnej Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz.
„Już w lipcu 2025 r. zobaczymy projekt budżetu od 2028 r. i Polska walczy tu o bardzo ważną stawkę […], żeby utrzymać siłę polityki spójności. Nie stawiamy na centralizację” – powiedziała Pełczyńska-Nałęcz po nieformalnym spotkaniu ministrów UE ds. rozwoju.
Jak zauważyła, jest w UE inicjatywa centralizacji, wobec której Polska oponuje. Do krajów prezentujących bardziej centralistyczne spojrzenie w kwestii polityki spójności i nastawionych na konkurencyjność mają należeć m.in. takie kraje jak Dania i Holandia.
Jej zdaniem, taka zcentralizowana polityka doprowadziłaby do tego, że środki poszłyby do tych, którzy i tak są dzisiaj rozwinięci.
„Polska uważa, że powinny być większe […]. Jaki natomiast będzie ostateczny efekt tych rozmów, to zobaczymy wstępnie w lipcu” – powiedziała szefowa MFiPR, pytana, czy będzie więcej czy mniej środków na politykę spójności w przyszłym budżecie UE niż w obecnej perspektywie finansowej na lata 2021–2027.
Dodała, że drugim ważnym postulatem względem przyszłego budżetu UE, żeby cele unijnej polityki tj. bezpieczeństwo, zielona transformacja, transformacja technologiczna były tak sformułowane w politykach unijnych i budżecie, by nie zwiększały nierówności, a je zmniejszały.
W ramach Polityki Spójności w budżecie UE na lata 2021–2027 Polska ma dostęp do rekordowych środków w wys. około 76 mld euro.
Minister funduszy poinformowała też, że unijni ministrowie przyjęli na nieformalnym spotkaniu w Warszawie oświadczenie, w którym pojawiły się 3 ważne rzeczy z polskiej perspektywy.
„Po pierwsze, bardzo mocne podkreślenie, że nie ma polityki rozwojowej Unii Europejskiej bez polityki spójności rozumianej jako coś, co jest budowane podmiotowo przez poszczególne regiony […]. Po drugie, bardzo ważnym elementem powinna być polityka mieszkaniowa nastawiona na dostępne mieszkania – to dzisiaj staje się ogólnounijnym wyzwaniem” – powiedziała Pełczyńska-Nałęcz.
Dodała, że regiony graniczące z Białorusią, Rosją i narażone na konsekwencje wojny w Ukrainie wymagają szczególnej uwagi całej UE.
„Te regiony dzisiaj potrzebują […] wsparcia rozwojowego” – zaznaczyła, odnosząc się do przyjętego we wtorek oświadczenia.
jz/ asa/