Autor: Mirosław Ciesielski

Wykładowca akademicki, opisuje rynki finansowe, zmiany na rynku fintechów i startupów

więcej publikacji autora Mirosław Ciesielski

Gospodarka Argentyny powoli wychodzi z kryzysu

Pod rządami prezydenta Javiera Mileia 2025 r. będzie pierwszym okresem wzrostu gospodarczego i znacząco niższej inflacji w argentyńskiej gospodarce. Istnieje jednak wciąż wiele wyzwań do pokonania, a poziom biedy pozostaje wysoki.
Gospodarka Argentyny powoli wychodzi z kryzysu

(@Getty Images)

Argentyna to rozległy kraj o powierzchni 2,8 mln km2, czyli dziewięciokrotnie większy od Polski z populacją bliską 48 mln mieszkańców, a także z produktem krajowym brutto wynoszącym około 640 mld dol. To jedna z największych gospodarek Ameryki Łacińskiej. Kraj został bogato obdarowany żyznymi ziemiami, umożliwiającymi uprawę zbóż i wypas bydła, posiada duże złoża gazu ziemnego i litu oraz spory potencjał w zakresie energii odnawialnej. Od dziesięcioleci jednak nie umie tego kapitału wykorzystać, cyklicznie doświadczając hiperinflacji, balansując od jednego kryzysu finansowego do kolejnego. Pierwszy raz państwo zbankrutowało w 1827 r., ostatni raz w 2020 r., a łącznie takich przypadków było aż dziewięć. Między innymi z tego powodu laureat Nagrody Nobla z ekonomii Simon Kuznets, dzieląc kraje świata na kategorie, wymienił Argentynę jako osobliwy przypadek, a było to już ponad 40 lat temu. Paradoksalnie przed I wojną światową państwo należało do najbogatszych na świecie, PKB per capita było porównywalne z USA, a poziom płac realnych dorównywał Wlk. Brytanii. Potencjał ten został roztrwoniony przez niekończącą się serię mniej lub bardziej populistycznych rządów, które doprowadzały do kolejnych kryzysów.

Strategia piły łańcuchowej

To zaklęte koło próbuje przerwać Javier Milei, libertarianin, który objął urząd prezydenta w grudniu 2023 r. W tym czasie inflacja przekraczała 200 proc., PKB notował spadek o 1,6 proc., a blisko połowa populacji doświadczała biedy. Prezydent symbolem swoich rządów uczynił piłę łańcuchową, która symbolizuje politykę drastycznego ograniczania roli państwa w gospodarce i głębokich cięć w wydatkach publicznych. Zmaterializowały się one w 2024 r. Według danych OECD w ich następstwie popyt krajowy spadł o 8,5 proc., a import – o ponad 10 proc. Dochód narodowy skurczył się o 1,7 proc., dodatkowo ponad 3,4 mln ludzi popadło w biedę, a całkowita liczba takich osób przekroczyła 11 mln. Obniżono pensje w sektorze publicznym (realnie o 15 proc.) i świadczenia społeczne, a pięć milionów emerytów skazanych zostało na minimalną emeryturę – obecnie to równowartość 280 dol., co zbliżone jest do poziomu płacy minimalnej. Wycofano lub obniżono część subsydiów – w tym na wodę, prąd i gaz. Dotknęło to miejscowe restauracje, które znacząco podniosły ceny, odstraszając klientów, a 10 tys. lokali musiało się zamknąć. Pozytywnym sygnałem była natomiast ponad 20 proc. dynamika eksportu, wyeliminowanie deficytu budżetowego przekraczającego 4 proc. PKB i uzyskanie 0,3 proc. nadwyżki. Inflacja spadła niemal o połowę do 118 proc. rok do roku. Warto podkreślić, że w ostatnich 65 latach Argentyna zanotowała zaledwie 8 lat bez deficytu budżetowego. Wprowadzane zmiany nie przełożyły się jednak na drastyczny wzrost bezrobocia, które na koniec 2024 r. wyniosło 6,4 proc, pod koniec marca 2025 r. zaś – 7,9 proc. To najwyższy poziom od 4 lat.

Zobacz również:

Mick Jagger wśród reformatorów

Lepsze perspektywy

Perspektywy argentyńskiej gospodarki w 2025 r. można uznać za dobre. Już w pierwszym kwartale 2025 r. PKB, wg danych firmy analitycznej Econometrica, wzrósł o 4,7 proc. rok do roku, a optymistyczne prognozy OECD i MFW mówią o całorocznym wzroście w wysokości 5,5 proc. w bieżącym i 4,3 proc. w 2026 r. Prognoza Centralnego Banku Argentyny (BCRA) na 2025 r. to 5,2 proc. Planowana nadwyżka budżetowa wzrośnie do 1,6 proc. Znacząco spada inflacja. W maju ceny liczone miesiąc do miesiąca wzrosły „tylko” o 1,5 proc., a inflacja całoroczna wyniosła 43,3 proc., to mniej niż wynikało z prognoz. Na koniec 2025 r. może zejść do około 30 proc. W tym okresie można się też spodziewać wzrostu płac realnych w sektorze prywatnym, co wg prognoz przełoży się na ponad 6 proc. wzrost konsumpcji. Wyraźnie spadł już poziom biedy – na koniec I kwartału 2025 r. wyniósł – wg urzędu statystycznego (INDEC) – 31,7 proc., ale jest on jednak jeszcze bardzo daleki od akceptowalnego poziomu. Średnio dotyczy ona w Ameryce Łacińskiej 25 proc. populacji i oznacza, zgodnie z danymi Banku Światowego, życie za mniej niż 7 dol. dziennie (2023 r.).

Lata bardzo wysokiej inflacji utrwaliły w Argentyńczykach potrzebę szybkiego wydawana posiadanych pieniędzy. Odradzający się nawyk oszczędzania sprzyja więc spadkowi inflacji, tym bardziej, że argentyńskie peso w 2024 r. było, według serwisu Bloomberg, jedną z pięciu najlepiej radzących sobie walut na świecie, zyskując wskutek polityki walutowej realnie ponad 40 proc. wobec dolara. To prowadziło do paradoksów polegających na tym, że BigMac w Buenos Aires w grudniu 2024 r. w przeliczeniu na dolary był droższy (6,30 dol.) niż średnio w USA (5,8 dol.).

Polityka kursowa

Polityka walutowa zmniejszała także wyraźnie rozwarcie nożyc między oficjalnym a czarnorynkowym kursem waluty USA, zaś w maju 2025 r. niemal się one zrównały pierwszy raz od 2019 r., gdy wprowadzono ścisłą kontrolę przepływu kapitału. Milei początkowo wprowadził pełzający kurs peso, co oznaczało, że było ono powiązane z dolarem, ale nie mogło tracić na wartości więcej niż 2 proc. miesięcznie. Była to kosztowna polityka, a bank centralny musiał zapewnić płynność i wydał 2,5 mld dol. od połowy marca na podtrzymanie oficjalnego kursu argentyńskiej waluty. W kwietniu 2025 r. uczyniono znaczący krok w kierunku upłynnienia kursu peso i znoszenia ograniczeń kapitałowych. Wprowadzone zmiany oznaczają, że zamiast niemal stałego kursu, waluta będzie się mogła wahać w granicach 1000–1400 peso za dolara. Płynny kurs oznacza, że jego wartość jest ustalana przez rynki walutowe. Naraża to peso na zmienność, ale przedział walutowy zapewnia pewne bezpieczeństwo, a bank centralny w większym stopniu może się skupić na odbudowie swoich rezerw walutowych. Mieszkańcy mogą już więc kupować praktycznie nieograniczoną ilość dolarów, ale tylko za pośrednictwem banków. W zakresie wymiany gotówki obowiązuje ograniczenie do 100 dol. miesięcznie.

Zobacz również:

Kiedy Argentyna straciła swoją magiczną siłę?

Stabilizacji kursu sprzyja czteroletnia pożyczka Międzynarodowego Funduszu Walutowego w wysokości 20 mld dol. przyznana w kwietniu 2025 r. Pierwszą jej transzę opiewającą na 12 mld dol. udostępniono natychmiast, a następne będą uzależnione od wyników dokonanych przeglądów. Bank Światowy udostępnił do tego 1,5 mld dol., a amerykański sekretarz skarbu Scott Bessent odwiedzając Buenos Aires obiecał dodatkową pomoc finansową, jeśli byłaby ona potrzebna. Działania te przywracają w istotnym stopniu zaufanie międzynarodowych inwestorów do Argentyny, której całkowity dług wobec globalnych instytucji i prywatnych inwestorów wynosi około 280 mld dol., a odsetki dla tej pierwszej grupy podmiotów w 2025 r. bliskie są 8 mld dol.

Wymiana zagraniczna

Istotne zniesienie ograniczeń walutowych i kapitałowych będzie miało pozytywny wpływ na handel i inwestycje zagraniczne Argentyny. Handel zagraniczny odgrywa wciąż niewielką rolę w jej gospodarce, stanowiąc w 2023 r. 27 proc. wartości PKB kraju. Dla porównania udział samego eksportu w polskim dochodzie narodowym jest ponad dwa razy wyższy. W 2024 r. wartość argentyńskiego wywozu nie przekroczyła równowartości 80 mld dol., generując nadwyżkę nad importem bliską 19 mld dol. Kluczowymi pozycjami eksportu były: soja, kukurydza, makuchy i wołowina (łącznie ponad 35 proc.), ropa naftowa i produkty petrochemiczne (ponad 12 proc.) oraz pojazdy silnikowe i akcesoria motoryzacyjne (prawie 13 proc.). Argentyński import był natomiast znacznie bardziej towarowo zdywersyfikowany, a największe udziały miały w nim soja (8 proc.), części i akcesoria do ciągników oraz pojazdów silnikowych (6 proc.), oleje naftowe i gaz ziemny (niespełna 9 proc.). Największymi rynkami eksportowymi kraju były zaś: Brazylia (17,8 proc.), USA (8,5 proc.), Chiny (7,7 proc.) oraz Chile (7,4 proc.). Stosunkowo małe znaczenie rynku północnoamerykańskiego sprawia, że wpływ polityki celnej USA na argentyński wywóz był – i w przewidywalnej przyszłości – będzie niewielki, tym bardziej, że wymiana ma charakter deficytowy dla Buenos Aires. Udział krajów UE niewiele przekracza 10 proc., mógłby być jednak znacząco większy, gdyby doszło do ratyfikacji umowy handlowej z krajami Mercosur, czemu sprzeciwia się Polska i Francja. Obecnie głównymi towarami argentyńskimi na rynku UE są: soja, orzeszki ziemne i mrożona wołowina. W argentyńskim przywozie dominują: Brazylia (23,5 proc.), Chiny (19,6 proc.) i USA (11,7 proc). Obroty handlowe Polski z Argentyną wyniosły w 2023 r. zaledwie 661 mln euro.

Całkowita wartość zagranicznego, argentyńskiego handlu usługami osiągnęła w 2024 r. wartość prawie 40 mld dol., co stanowiło wzrost o 2,8 proc. w porównaniu z 2023 r. Eksport osiągnął rekordową wartość 17,1 mld i był o 6,3 proc. wyższy rok do roku, a import wyniósł 22,6 mld dol., nie ulegając praktycznie zmianie. Sytuacja ta wygenerowała więc deficyt w wysokości 5,5 mld dol. nieznacznie mniej niż rok wcześniej, co wynika z danych Ministerstwa Spraw Zagranicznych Argentyny. Większość argentyńskiego eksportu koncentrowała się w czterech kategoriach: usługi biznesowe (34,6 proc.), turystyka (29 proc.), telekomunikacja i IT (16 proc.) oraz transport (12 proc). W 2024 r. spadła wyraźnie, bo o 8,4 proc., liczba zagranicznych turystów w Argentynie, co związane było ze wzrostem cen i wprowadzonymi obowiązkowymi wymogami ubezpieczenia zdrowotnego.

Potencjał inwestycji zagranicznych

Trudno do tej pory natomiast mówić o istotnym trendzie odnoszącym się do napływu do Argentyny bezpośrednich inwestycji zagranicznych, które z uwagi na wieloletni kryzys gospodarczy oraz bardzo wysoką inflację od lat są bardzo niestabilne. W 2023 r. wyniosły one bowiem netto, wg danych Statista, 20,9 mld dol., a rok później – zaledwie 8,7 mld, co wynikało z wprowadzonych ograniczeń kapitałowych. Z perspektywy długookresowej łączna wartość inwestycji zagranicznych na koniec 2023 r. wyniosła prawie 129 mld dol., a największymi inwestorami były: USA (19 proc.), Hiszpania (14 proc.) i Niderlandy (11 proc.). Ich głównymi beneficjentami był sektor przetwórstwa przemysłowego, górnictwa oraz handel hurtowy i detaliczny.

Zobacz również:

Życzenia wszelkiej pomyślności pełne obaw

Prognozowane lepsze wyniki gospodarcze kraju sprawiają, że zagraniczni inwestorzy powoli zwiększają swoje zaangażowanie w tamtejsze aktywa finansowe. Kluczowym będzie jednak wzrost inwestycji bezpośrednich w aktywa materialne, które mają charakter długoterminowy i staną się istotnym wskaźnikiem międzynarodowego zaufania do Argentyny. Wymagana jest jednak stabilność regulacyjna. Dokonana w kwietniu liberalizacja ograniczeń kapitałowych i walutowych powoduje w przypadku firm międzynarodowych, że zyski z ich inwestycji mogą być repatriowane z Argentyny. Brak tej możliwości stanowił do tej pory główną barierę dla inwestycji zagranicznych. Obecnie przedmiotem ich zainteresowania może być w szczególności sektor energetyczny – ropa, gaz łupkowy i minerały wspierające transformację energetyczną (głównie lit i miedź), a także produkcja zielonego wodoru dzięki potencjalnie dużym możliwościom generowania energii ze źródeł odnawialnych. W 2024 r. odpowiadały one wraz z hydroenergią za 39 proc. miksu energetycznego kraju. Spore możliwości może też oferować rozwinięty sektor technologiczny, w szczególności segmenty fintech i agritech, które od dawna wyróżniają się w regionie. Do najwyżej wycenianych argentyńskich firm technologicznych należą: Mercado Libre, latynoamerykański odpowiednik Amazona notowany na giełdzie Nasdaq i wyceniany na ponad 120 mld dol., a także startupy Uala (finanse) i Mural (rozwiązania software w chmurze).

Mimo, że Argentyna dokonała istotnego kroku w stabilizacji gospodarki, a krótkoterminowe perspektywy jej wzrostu są dobre, to trudno przesądzać, czy te osiągnięcia będą miały charakter trwały. Niezbędny jest wzrost inwestycji prywatnych i głębsze reformy, które powinny dotyczyć rynku pracy oraz ubezpieczeń społecznych, a także poszerzać bazę dla wpływów podatkowych ograniczając wyłączenia z VAT-u. Dla przeprowadzenia tych reform potrzebne jest zdobycie poparcia w Kongresie i Senacie, w których obecny prezydent nie dysponuje większością głosów. Przewidziane na październik 2025 r. wybory cząstkowe będą ważnym testem dla jego polityki i mogą zadecydować o jej kontynuacji. Jeśli wypadnie on negatywnie, Argentyna może ponownie ugrzęznąć zmierzając do kolejnego kryzysu i utraty władzy przez Mileia w wyborach prezydenckich w 2027 r. Jedno wydaje się pewne – po raz pierwszy od blisko stu lat kraj ten ma szansę na realizację bardziej obiecującego kursu, nie tylko przecież gospodarczego. Warto Argentyńczykom życzyć wytrwałości!

(@Getty Images)

Otwarta licencja


Tagi


Artykuły powiązane

Trendy w globalnych przepływach zagranicznych inwestycji bezpośrednich

Kategoria: Polityka fiskalna
Spowolnienie gospodarcze, napięcia geopolityczne, obawy dotyczące bezpieczeństwa łańcucha dostaw i szerzej bezpieczeństwa narodowego prowadzące do wzrostu protekcjonizmu i fragmentacji handlu, bardziej restrykcyjne otoczenie regulacyjne biznesu, trudniejsze globalne warunki finansowe i rosnące koszty negatywnych skutków zmian klimatu to wybrane czynniki podważające stabilność i przewidywalność globalnych przepływów inwestycyjnych. Nie pozostają bez wpływu na przepływy zagranicznych inwestycji bezpośrednich (ZIB), zarówno w rozwiniętych, jak i w rozwijających się krajach.
Trendy w globalnych przepływach zagranicznych inwestycji bezpośrednich

Rosyjski budżet przegrywa z wojną

Kategoria: Instytucje finansowe
Rosja przyjęła kolejny „wojenny” budżet na 2025 r. i lata 2026–2027. Wbrew wcześniejszym założeniom sytuacja się nie normalizuje, wydatki rosną w galopującym tempie, a deficyt narasta. Budżet nie jest w stanie wspierać innych sfer życia społeczno-gospodarczego decydujących o przyszłej pozycji Rosji, a jego stan pokazuje wymierne koszty wojny, te bieżące, jak również te, które będą obciążać rosyjską gospodarkę przez następnych wiele lat.
Rosyjski budżet przegrywa z wojną

Wojna celna dotknie też handel rolno-spożywczy USA

Kategoria: Analizy
W kontekście wprowadzanych przez USA ceł dużo się mówi o łańcuchach wartości, w ramach których są wytwarzane wyroby przemysłowe, a relatywnie niewiele o łańcuchach dostaw żywności. Stąd też w artykule wskazano potencjalne kierunki wpływu ceł, które zostały nałożone i mają obowiązywać w zakresie handlu rolno-spożywczego Stanów Zjednoczonych.
Wojna celna dotknie też handel rolno-spożywczy USA