KE chce stałych ceł na samochody elektryczne z Chin

Komisja Europejska przedstawiła we wtorek projekt wprowadzenia stałych ceł na samochody elektryczne importowane z Chin do UE. Jeśli państwa członkowskie nie sprzeciwią się propozycji, to wejdzie ona w życie do 30 października i cła będą obowiązywać przez pięć lat.

Cłami, określanymi jako wyrównawcze, mają zostać objęte wszystkie wyprodukowane w ChRL pojazdy elektryczne, a więc także te, które wytwarzane są tam przez firmy europejskiej. Stawki będą wysokie i sięgną nawet 36,3 proc. Powodem jest subsydiowanie produkcji pojazdów elektrycznych przez władze Chin. W rezultacie są one znacznie tańsze niż te produkowane w UE, a europejscy producenci nie mogą sobie poradzić z nieuczciwą konkurencją.

Unijny urzędnik powiedział we wtorek dziennikarzom w Brukseli, że rozmowy z Pekinem w sprawie rozwiązania sprawy w sposób polubowny nie zakończyły się dotychczas porozumieniem, ale cały czas trwają. „Ruch jest po stronie Chin” – podkreślił.

KE nie zamierza jednak długo czekać. Jeśli Pekin nie zaproponuje rozwiązania problemu, cła wejdą w życie do 30 października i będą obowiązywać przez pięć lat.

W porównaniu do poprzedniej propozycji, zakładającej wprowadzenia ceł tymczasowych, KE dokonała niewielkich korekt stawek celnych, z uwagi na błędy w obliczeniach. Obecnie auta firmy BYD mają zostać objęte 17-procentową stawką celną, Geely – 19,3 proc., a SAIC – 36,3 proc. Firmy, które w dochodzeniu KE współpracowały z unijnymi urzędnikami, zostaną objęte stawką 21,3 proc. a te, które nie współpracowały – 36,3 proc.

KE zdecydowała też o niepobieraniu z mocą wsteczną ceł wyrównawczych. Pierwotna decyzja o tymczasowych stawkach zakładała tworzenie gwarancji bankowych na ten cel, ale ostatecznie KE wycofała się z tego. Stwierdziła, że „wymogi prawne dotyczące wstecznego poboru ceł nie zostały spełnione”.

Po opublikowaniu propozycji producenci samochodów elektrycznych mają 10 dni na przedstawienie swoich uwag. Następnie KE je przeanalizuje, a państwa członkowskie przedstawią swoje opinie. Jeśli nie będzie z ich strony sprzeciwu, ostateczna decyzja zostanie opublikowana w Dzienniku Urzędowym Unii Europejskiej i wejdzie w życie.

Dochodzenie w sprawie subsydiowania produkcji aut elektrycznych przez Chiny zostało ogłoszone przez przewodniczącą KE Ursulę von der Leyen 13 września 2023 r. podczas jej przemówienia o stanie Unii Europejskiej na forum Parlamentu Europejskiego.

Decyzja ta została oparta na rosnących obawach dotyczących szybkiego wzrostu eksportu tanich pojazdów elektrycznych z Chin do UE.

Chiny są największym producentem pojazdów elektrycznych na świecie. Globalny eksport tych aut z Państwa Środka wzrósł o 70 proc. w 2023 r., osiągając wartość 34,1 mld dolarów. Unia Europejska jest największym odbiorcą pojazdów elektrycznych z ChRL; przypada na nią prawie 40 proc. chińskiego eksportu.

W 2023 r. państwa UE zakupiły chińskie samochody o wartości 3,5 mld euro, a to o prawie 40 proc. więcej niż w roku poprzednim. Wzbudziło to obawy Brukseli i niektórych unijnych stolic, ponieważ ceny chińskich aut elektrycznych są zazwyczaj o 20 proc. niższe od modeli wyprodukowanych w UE.

luo/ ap/ ana/

 


Artykuły powiązane

Europejska branża motoryzacyjna na zakręcie

Kategoria: Trendy gospodarcze
Elektryfikacja stała się wielkim wyzwaniem europejskiej motoryzacji. Chińskie firmy mają większe doświadczenie na tym polu, produkują pojazdy dobrej jakości, a do tego szybciej i taniej. Europa nie jest bez szans, ale musi zbudować odpowiedni ekosystem wokół całej branży i uczyć się od chińskich graczy.
Europejska branża motoryzacyjna na zakręcie

Czy Europę zaleją chińskie „elektryki”?

Kategoria: Trendy gospodarcze
Chiny wcześnie rozeznały potencjał elektromobilności i zainwestowały ogromne środki w budowę konkurencyjnego ekosystemu pojazdów elektrycznych. Wyrosły na lidera światowego rynku, zagrażając pozycji europejskich producentów uznanych marek.
Czy Europę zaleją chińskie „elektryki”?

Niemiecka motoryzacja na rozdrożu

Kategoria: Trendy gospodarcze
„Jeśli upadnie przemysł samochodowy, upadną Niemcy” – pisze dobitnie Gabo Steingart w niedawno opublikowanym artykule na łamach magazynu Focus. Wielu ekspertów i komentatorów coraz częściej zwraca uwagę na słabnącą siłę flagowego przemysłu naszych zachodnich sąsiadów. Niemiecka motoryzacja przegapiła epokę elektryczności. Czy to tylko nieco dłuższy pit-stop czy może bezpowrotne stracenie „pole position”?
Niemiecka motoryzacja na rozdrożu