Widmo drugiej wojny handlowej między USA a Chinami
Kategoria: Trendy gospodarcze
Rzecznik chińskiego ministerstwa handlu oświadczył w środę, że amerykańskie cła na import chińskich produktów osiągnęły irracjonalny poziom. Tak skomentował publikację Białego Domu, w której napisano, że niektóre chińskie towary eksportowane do USA podlegają cłom sięgającym do 245 proc.
„Skumulowane cła na poszczególne towary eksportowane z Chin do Stanów Zjednoczonych osiągnęły 245 proc. pod różnymi nazwami” – napisał niewymieniony z nazwiska rzecznik resortu handlu w odpowiedzi na pytanie dziennikarzy.
„To w pełni obnaża fakt, że Stany Zjednoczone wykorzystują taryfy celne jako narzędzie i broń do granic irracjonalności” – argumentował rzecznik.
Przedstawiciel ministerstwa powtórzył wcześniejsze stanowisko władz w Pekinie, podkreślając, że: „Chiny obecnie ignorują bezsensowną grę liczbową USA”.
„Jeśli jednak Stany Zjednoczone będą nalegać na dalsze znaczące naruszanie praw i interesów Chin, Chiny będą zdecydowanie przeciwdziałać im i walczyć do końca” – podsumował.
Początkowo nie było jasne, dlaczego w materiale informacyjnym, opublikowanym we wtorek wieczorem czasu miejscowego przez Biały Dom na stronach internetowych, w sekcji poświęconej cłom, napisano, że: „ze względu na działania odwetowe Chin, chińskie towary importowane do Stanów Zjednoczonych są teraz objęte cłami w wysokości do 245 proc.”.
Wcześniej ani sam prezydent USA Donald Trump, ani Biały Dom nie informował oficjalnie o podwyżce ceł do 245 proc.
Jak ustaliła PAP, Biały Dom zaktualizował dokument w środę, nie zmieniając podanej w nagłówku daty publikacji z 15 na 16 kwietnia i nie informując, że jest to wersja poprawiona.
Z analizy wynika, że w zaktualizowanej publikacji dodano jedynie podpunkt do informacji o cłach na produkty z Chin o treści: „Obejmuje to 125 proc. wzajemną taryfę celną, 20 proc. taryfę celną mającą na celu rozwiązanie kryzysu związanego z fentanylem oraz taryfy celne z sekcji 301 na określone towary, od 7,5 proc. do 100 proc.”.
W ubiegłym tygodniu dziennik „New York Times” w swojej analizie dotyczącej realnej wysokości stawek celnych, którym podlegają obecnie chińskie produkty, wyliczał, że w przypadku strzykawek importowanych z Chin, które przed wprowadzeniem ceł z 2025 r. były objęte taryfą w wysokości 100 proc., po dodaniu „ceł wzajemnych” w wysokości 145 proc. faktyczna stawka sięga 245 proc. Są jednak produkty, takie jak książki dla dzieci, które objęte są „zerową” stawką.
Z Pekinu Krzysztof Pawliszak
krp/ mal/ asa/