Getty Images
Jedną z konsekwencji niezależności banku centralnego jest fakt, iż umożliwiło to, a może nawet stało się zachętą do wdrożenia modeli mechanizmu transmisji pieniądza, które całkowicie ignorują politykę fiskalną i wynikającą z niej interakcję pomiędzy narzędziami polityki pieniężnej i polityki fiskalnej. W swoim artykule z 2004 r. Carlin i Soskice napisali, że: „Współczesna makroekonomia monetarna opiera się na tym, co jest coraz bardziej znane jako model nowokeynesowski zbudowany wokół trzech równań: Krzywa IS, krzywa Phillipsa i strategia polityki pieniężnej oparta na stopach procentowych (IS-PC-MR). Jest to podstawowa struktura analityczna książki Michaela Woodforda Interest and Prices [Odsetki i ceny] opublikowanej w 2003 r. oraz, na przykład, szeroko cytowanego artykułu „The New Keynesian Science of Monetary Policy” autorstwa Claridy i in. opublikowanego w Journal of Economic Literature w 1999 r. Wcześniejszą istotną publikacją była praca autorstwa Goodfrienda i Kinga (1997r.)….. Co więcej, „[j]est to w rzeczywistości podejście przyjęte wcześniej w wielu modelach ekonometrycznych wykorzystywanych do symulacji polityki w bankach centralnych lub instytucjach międzynarodowych” (Woodford, 2003 r., s. 237).”
Poza artykułem niedawno opublikowanym w czasopiśmie Vox (Alder i in. 2024), generalnie brak jest świadomości istnienia trwałych interakcji pomiędzy zarządzaniem długiem publicznym a polityką pieniężną. Celem niniejszego artykułu jest próba wykazania istnienia tych interakcji.
Banki centralne mogą podlegać presji na zmianę, gdy wkraczamy w erę koncentracji na zarządzaniu długiem, podobnie jak w latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych ubiegłego wieku. Kontrastuje to z ostatnimi dziesięcioleciami, w których zadłużenie nie było wiążącym ograniczeniem dla polityki pieniężnej. Zadłużenie będzie stałym elementem nadchodzących dziesięcioleci, częściowo ze względu na potrzeby starzejącego się społeczeństwa, a częściowo z powodu nieuniknionych tarć między bankami centralnymi silnie reagującymi na inflację a ekspansywnymi fiskalnie organami administracji, których priorytetem jest zapewnienia sobie reelekcji na kolejne kadencje. Z tego powodu banki centralne mogą w przyszłości być zmuszone do szybkiego podnoszenia stóp procentowych i powolnego ich obniżania, co stanowi odejście od sposobu, w jaki prowadziły politykę pieniężną w ostatnich dziesięcioleciach.
Rosnący wskaźnik zadłużenia prawdopodobnie zwiększy wrażliwość decyzji polityki pieniężnej na wpływ takich decyzji na zarządzanie długiem. Należy jednak zwrócić uwagę na wcześniejsze obawy dotyczące luzowania ilościowego, o których mówią Goodhart i Wood (2020). Na przykład potencjalny cykl kolejnych (niewielkich) spadków oficjalnych stóp procentowych zachęciłby do zakupu obligacji (o dłuższym terminie zapadalności) (a) dając nadzieję na osiągnięcie natychmiastowych zysków kapitałowych; poza tym (b) cykl niewielkich zmian stóp procentowych z zasady trwa dłużej, kreując trend uwielbiany przez rynki finansowe. Podobnie, perspektywa cyklu kolejnych wzrostów oficjalnych stóp procentowych zniechęciłaby do zakupu obligacji rządowych ze względu na obawy przed potencjalnymi natychmiastowymi stratami kapitałowymi.
W latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych dwudziestego wieku istniały obawy dotyczące finansowania długu ze względu na chęć osiągnięcia celów w zakresie agregatów monetarnych. Standardowe podejście polityki pieniężnej polegało na gwałtownym podnoszeniu stóp procentowych, gdy było to konieczne, z zamiarem ich późniejszego powolnego obniżania po osiągnięciu najbliższego szczytu, aby zachęcić do większego finansowania długu.
Natomiast w ostatnich latach praktyka była raczej odwrotna. Ilekroć pojawiało się widmo kryzysu – jak w latach 2008/9, a następnie ponownie w roku 2020 – powszechną praktyką było gwałtowne obniżanie stóp procentowych. Podczas stosunkowo rzadkich epizodów, w których inflacja była powyżej wartości docelowej, stopy procentowe były z różnych powodów podnoszone nieco wolniej – zupełnie odwrotnie niż w latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych. Utrzymująca się niska inflacja doprowadziła do wyjątkowo niskich kosztów obsługi zadłużenia, uwalniając banki centralne od obaw związanych z zarządzaniem długiem.
Różnica w podejściu do polityki w obu okresach jest dość wyraźna. W późniejszym okresie w żadnym z krajów nie odnotowano wzrostu stóp procentowych o więcej niż 75 punktów bazowych. We wcześniejszym okresie w Wielkiej Brytanii odnotowano znacznie więcej podwyżek stóp procentowych powyżej 1 proc. (w sumie 21) w porównaniu do zaledwie siedmiu niewielkich podwyżek o 75 punktów bazowych lub mniej. W Stanach Zjednoczonych większość wzrostów stóp procentowych we wcześniejszym okresie następowała skokami. W Wielkiej Brytanii miały ostatnio miejsce dwie obniżki stóp procentowych o 1 proc. lub więcej, w porównaniu do ośmiu obniżek o mniej niż 50 punktów bazowych, podczas gdy we wcześniejszym okresie miało miejsce pięć obniżek stóp procentowych o 1 proc. lub więcej, w porównaniu do prawie 75 obniżek o 50 punktów bazowych lub mniej.
Ogólnie rzecz biorąc, ostatni okres był stosunkowo stabilny, ze stopami procentowymi w Wielkiej Brytanii zaczynającymi się na poziomie 5,5 w styczniu 2008 r. i kończącymi się na poziomie 5,25 w grudniu 2023 r. Doszło jedynie do spadku z tego poziomu w trakcie światowego kryzysu finansowego i po nim, do wartości 0,10, po czym od grudnia 2021 r. stopy procentowe zaczęły wrastać by ponownie osiągnąć poziom 5,25 w grudniu 2023 r. Z kolei we wcześniejszym okresie oficjalne stopy procentowe zaczynały się na poziomie 11,25 w styczniu 1975 r., osiągając 13,88 w grudniu 1990 r. W międzyczasie doszło jednak do podwyżek stóp o około 3300 punktów bazowych, w porównaniu ze spadkiem o około 3050 punktów bazowych. Innymi słowy, zmienność stóp procentowych była około sześciu razy większa we wcześniejszym okresie. Wielu – być może większość – obecnych obserwatorów uznało, że wzrost stóp procentowych od grudnia 2021 r. do grudnia 2023 r., łącznie o około 5 proc. był dość gwałtowny. Od najniższego do najwyższego poziomu wzrost wynosił średnio około 20 punktów bazowych miesięcznie. W porównaniu z wcześniejszym okresem, w tym okresie dokonano stosunkowo niewielu zmian stóp procentowych. Od marca 1976 r. do października 1976 r. główna stopa procentowa Banku Anglii wzrosła z 9 proc. do 15 proc., średnio o około 75 punktów bazowych miesięcznie. Ponownie, między styczniem 1978 r. a lutym 1979 r. stopy procentowe wzrosły z 6,5 do 14,0, średnio o około 65 punktów bazowych miesięcznie. Między kwietniem 1979 r. a listopadem 1979 r. stopy procentowe wzrosły o 5 proc., czyli średnio o 40 punktów bazowych miesięcznie. Podobny, równie gwałtowny wzrost odnotowano w roku 1973 r., którego nie obejmują nasze dane.
Jeśli względy fiskalne oznaczają, że obawy związane z zarządzaniem długiem staną się ograniczeniem dla polityki pieniężnej, wówczas tempo i skala podwyżek stóp procentowych mogą stać się znacznie większe i szybsze niż miało to miejsce w okresie od 2021 r. do (chwilowego) szczytu pod koniec 2023 r. Doświadczenia z niestabilnych okresów w latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych sugerują, że rynki finansowe powinny przygotować się na okresy znacznie szybszych podwyżek stóp procentowych, co ma wpływ na szerszy sektor finansowy. Przykładowo, testy warunków skrajnych dla banków związane z ryzykiem stopy procentowej mogą wymagać przyjęcia znacznie bardziej ekstremalnych warunków, niż można by się spodziewać po latach „Wielkiej Normalizacji” (ang. Great Moderation).
Charles Goodhart – Emeritus Professor in the Financial Markets Group at London School Of Economics And Political Science
Manoj Pradhan – Founder at Talking Heads Macroeconomics
Artykuł ukazał się w wersji oryginalnej na platformie Vox EU, tam też dostępne są przypisy i bibliografia