Rewolucja cyfrowa, a w szczególności szybki postęp w technologii robotów, wzbudzają w ludziach niepokój. Wypływa on z obawy, że roboty całkowicie zmienią świat pracy, ponieważ ich inteligencja i autonomia gwałtownie rosną. Większa część bieżącej debaty na temat robotów koncentruje się na krajach rozwiniętych (np. Acemoglu i Restrepo 2017, Arntz i in. 2016, Dauth i in. 2017, Graetz i Michaels 2017), ale robotyzacja w sposób oczywisty dotyczy również krajów rozwijających się. Według niektórych badań ryzyko likwidacji miejsc pracy z powodu robotyzacji jest szczególnie wysokie w krajach rozwijających się (Bank Światowy 2016, Chang i in. 2016).
Z perspektywy rozwojowej kluczową kwestią jest to, czy roboty ograniczą znane dotychczas korzyści wynikające z industrializacji jako strategii rozwojowej. Będzie tak w przypadku, gdy automatyzacja oparta na robotyce utrudni industrializację lub spowoduje, że uprzemysłowienie skutkować będzie znacznie niższym zatrudnieniem w przemyśle, niż miało to miejsce w przeszłości. Jeśli takie oczekiwania się urzeczywistnią, zobowiązanie do zapewnienia ogólnego dobrobytu zawarte w „Agendzie na rzecz zrównoważonego rozwoju 2030” zostanie zniweczone przez technologię, zanim podjęte zostaną działania na rzecz jego realizacji.
Roboty przemysłowe to maszyny, które można zaprogramować do wykonywania zadań produkcyjnych bez konieczności udziału kontrolującego je człowieka. Dzięki większej autonomii roboty przemysłowe zapewniają znacznie szersze możliwości zastępowania ludzkiej siły roboczej w porównaniu z tradycyjnymi maszynami. Szybkie zmiany technologiczne doprowadziły do obniżenia cen robotów przemysłowych, co jest widoczne na przykład w spadku globalnych cen dóbr inwestycyjnych w stosunku do cen dóbr konsumpcyjnych o około 25 proc. w latach 1975–2012.
Nie zaskakuje więc gwałtowny wzrost wykorzystania robotów, zwłaszcza po 2010 roku, kiedy to globalne zasoby użytkowanych robotów przemysłowych wzrosły o ponad 50 proc., osiągając w 2015 roku 1,6 mln (Międzynarodowa Federacja Robotyki 2016).
To, co jest technicznie wykonalne, nie zawsze jest ekonomicznie opłacalne. Wypieranie pracowników przez roboty jest bardziej opłacalne w branżach produkcyjnych wymagających stosunkowo wysokich kwalifikacji i stosunkowo dobrze płatnych, jak motoryzacja i elektronika.
Oceny wpływu robotów na zatrudnienie generalnie opierały się na podejściu zadaniowym, które zakłada, że dana praca składa się z różnych zadań oraz że nowa technologia nie zawsze sprzyja lepiej wykwalifikowanym pracownikom, ale często wspiera pracowników w niektórych zadaniach w ramach ich pracy, zarazem zastępując ich w innych (Autor i in. 2003). W tym podejściu rozróżnia się zadania manualne, rutynowe i abstrakcyjne. Podczas gdy wiele zawodów polega na kombinacji różnych zadań, a różne zadania manualne i rutynowe poddawane były mechanizacji od wielu wieków, nowe technologie, w tym roboty, przede wszystkim zastępują pracę w zadaniach rutynowych. Są to takie zadania, które mogą zostać jasno zdefiniowane i które polegają na stosowaniu wcześniej określonych wzorców, dzięki czemu mogą one zostać zakodowane i przetłumaczone na język oprogramowania.
Jednym ze sposobów wdrożenia podejścia zadaniowego i określenia technicznej wykonalności automatyzacji jest wykorzystanie wskaźników intensywności zadań rutynowych, wiążących je z czynnościami, które pracownicy wykonują w swoich miejscach pracy (Autor i Dorn 2013, Marcolin i in. 2016). Wskaźniki pokazują, że zadania oparte na czynnościach rutynowych dominują w przemyśle produkcyjnym.
Badania wskazujące na ogromny potencjał robotów do wypierania pracowników z miejsc pracy (np. Frey i in. 2016) ogólnie kładą nacisk na techniczną wykonalność automatyzacji miejsc pracy. Tegoroczne badania Konferencji Narodów Zjednoczonych ds. Handlu i Rozwoju (UNCTAD) dowodzą natomiast, że koncentracja wcześniejszych badań wyłącznie na technicznej wykonalności zastępowania pracowników w pracy powoduje, że przeceniają one potencjalne negatywne skutki wykorzystania robotów, zwłaszcza odnośnie do krajów rozwijających się. Wcześniejsze badania nie biorą bowiem pod uwagę, że to, co jest technicznie wykonalne, nie zawsze jest także ekonomicznie opłacalne.
Na rysunku na górze tekstu przedstawiono zależność pomiędzy wykorzystaniem robotów w produkcji z jednej strony a techniczną wykonalnością i ekonomiczną opłacalnością automatyzacji opartej na robotach z drugiej strony. Oś pionowa odzwierciedla techniczną wykonalność automatyzacji opartej na robotach na podstawie wskaźnika intensywności zadań rutynowych dla poszczególnych sektorów produkcyjnych. Wskazuje ona, że techniczna wykonalność wyparcia pracowników z miejsc pracy w przemyśle produkcyjnym jest najwyższa w sektorze produkcji żywności, napojów i tytoniu, a następnie w sektorze tekstylnym, odzieżowym i obuwniczym.
Oś pozioma odzwierciedla ekonomiczną opłacalność automatyzacji opartej na robotach w przemyśle produkcyjnym na podstawie wskaźnika wynagrodzenia za pracę w danym sektorze (obliczonego na podstawie danych z bazy danych Conference Board). Wskazuje ona, że wypieranie pracowników z miejsc pracy przez roboty jest bardziej opłacalne w branżach produkcyjnych wymagających stosunkowo wysokich kwalifikacji i stosunkowo dobrze płatnych, takich jak sektory motoryzacji i elektroniki, niż w stosunkowo pracochłonnych sektorach charakteryzujących się niskimi płacami, jak sektor odzieżowy. Rozmiary kół odzwierciedlają sektorowy rozkład rzeczywistych światowych zasobów robotów w 2015 roku (wg Międzynarodowej Federacji Robotyki, 2016).
Obecność robotów skoncentrowana jest w tych sektorach produkcji, które znajdują się po prawej stronie rysunku, a nie w górnej jego części. Wskazuje to, że czynniki ekonomiczne mają większe znaczenie dla wdrożenia robotów niż techniczne możliwości automatyzacji zadań pracowników.
Jednak zarówno techniczna, jak i ekonomiczna wykonalność są ważne: koło o największym rozmiarze, przedstawiające sprzęt transportowy, znajduje się również najwyżej spośród czterech sektorów po prawej stronie rysunku, podczas gdy rozmiary kół rosną wzdłuż prawego górnego kwadrantu wraz ze wzrostem intensywności zadań rutynowych oraz jednostkowych kosztów pracy.
Wdrażanie robotów jest nadal bardzo ograniczone w tych sektorach produkcji, gdzie wynagrodzenie za pracę jest niskie, nawet jeśli wartość wskaźnika intensywności zadań rutynowych jest wysoka. Wdrażanie robotów w sektorze tekstylnym, odzieżowym i skórzanym było na najniższym poziomie spośród wszystkich sektorów produkcyjnych, mimo że sektor ten zajmuje drugie miejsce pod względem technicznej wykonalności automatyzacji rutynowych zadań pracowników.
Dane świadczące o tym, że rutynowe zadania przeważają w sektorze produkcyjnym, i że roboty są generalnie wykorzystywane w branżach produkcyjnych wymagających stosunkowo wysokich kwalifikacji i w których wynagrodzenia są stosunkowo wysokie, można wykorzystać do oceny tego, które kraje są obecnie najbardziej zaangażowane w automatyzację opartą na wykorzystaniu robotów.
Na podstawie aktualnych wskaźników technicznych i gospodarczych można stwierdzić, że kraje rozwinięte i rozwijające się inne niż kraje najmniej rozwinięte (ang. least-developed countries – LDC) są bardziej zaangażowane w automatyzację produkcji opartą na robotach niż kraje najsłabiej rozwinięte. Dane te odnoszą się jedynie do zaangażowania w automatyzację opartą na robotach i nie uwzględniają ryzyka dla zatrudnienia wynikającego z innych form automatyzacji.
To pokazuje, że automatyzacja oparta na robotach sama w sobie nie unieważnia tradycyjnej roli uprzemysłowienia jako strategii rozwojowej dla krajów o niższych dochodach. Zarazem przewaga w wykorzystaniu robotów w sektorach, w których wymagane są większe umiejętności, oznacza, że państwa opóźnione gospodarczo mogą napotkać większe trudności przy modernizacji branżowej struktury swojego przemysłu i może to ograniczać zakres industrializacji do sektorów produkcyjnych o niższych płacach i mniejszej dynamice (pod względem wzrostu produktywności).
Może to poważnie zahamować wysiłki tych państw w zakresie nadrabiania zaległości gospodarczych i doprowadzić do zastoju produktywności i dochodów per capita.
Modernizacja potencjału przemysłowego może stać się również trudniejsza, ponieważ wdrażanie robotów dominuje w tych krajach, w których skoncentrowana została globalna produkcja (Wood 2017): prawie połowa robotów jest eksploatowana w Niemczech, Japonii i Stanach Zjednoczonych; Chiny zwiększyły swoje zasoby robotów czterokrotnie od 2010 roku, natomiast Korea Południowa ma największą na całym świecie liczbę robotów na pracownika.
Należy również zauważyć, że niektóre spośród niepożądanych skutków dla zatrudnienia i dochodów, które mogą powodować inteligentne maszyny, mogą również wystąpić w krajach, które nie wykorzystują robotów. Roboty zwiększają międzynarodową konkurencyjność kosztową przedsiębiorstw, co może z kolei pobudzić ich eksport i tym samym sprawiać, że inne kraje poniosą przynajmniej część negatywnych skutków opartej na robotach automatyzacji poprzez zmniejszenie własnych możliwości produkcji i zatrudnienia.
Dane dotyczące branży samochodowej Niemiec i Meksyku wskazują, że rosnącemu wykorzystaniu robotów w tych krajach towarzyszyły wzrosty produktywności i zatrudnienia, ale także rosnąca nadwyżka eksportowa w sektorach najbardziej intensywnie wykorzystujących roboty (UNCTAD, 2017).
Wszystkie kraje potrzebują regulacji, aby uniknąć sytuacji, w której niewielka grupa podmiotów czerpie większość korzyści ze zmian, między innymi przy tworzeniu nowych produktów i miejsc pracy opartych na cyfryzacji.
Ponadto kluczowym elementem w dystrybucji zysków pochodzących ze zmian technologicznych jest dochód uzyskiwany przez tych, którzy sprawują kontrolę nad wiedzą i maszynami, w których jest ona zastosowana. W przypadku automatyzacji opartej na robotach kraje i firmy, które produkują roboty i te, które są właścicielami praw do zawartej w nich własności intelektualnej, będą uzyskiwać z robotyki więcej korzyści niż inne kraje i firmy. Niewiele jest dostępnych danych, które wskazują na silną koncentrację geograficzną tych zysków – głównie w Japonii, Korei Południowej i Niemczech, a także prawdopodobnie w Stanach Zjednoczonych, dla których brak jednak konkretnych danych.
Fakt, że roboty nie są jeszcze odpowiednio przystosowane do wielu pracochłonnych branż, daje krajom rozwijającym się szansę na włączenie się w procesy uprzemysłowienia zgodnie z tradycyjnymi wzorcami. Kraje rozwijające się powinny otworzyć się na rewolucję cyfrową, m.in poprzez:
- budowanie umiejętności menedżerskich i rozwój kwalifikacji pracowników, potrzebnych do obsługi nowych technologii oraz szerokiego rozpowszechniania korzyści wynikających z ich stosowania,
- tworzenie połączeń internetowych pomiędzy urządzeniami pamięci masowej a urządzeniami komputerowymi, które sprzyjają zwiększonemu wykorzystaniu robotów.
Wszystkie kraje potrzebują odpowiednich ram regulacyjnych, aby uniknąć sytuacji, w której niewielka grupa podmiotów czerpie większość korzyści ze zmian, między innymi przy tworzeniu nowych produktów i miejsc pracy opartych na cyfryzacji.
Dla każdej strategii uprzemysłowienia korzystne będą stabilne, ale ekspansywne globalne warunki gospodarcze wynikające z ciągłych inwestycji produkcyjnych i wspierane szeroko zakrojonym globalnym wzrostem dochodów. Na razie brakuje takiego otoczenia. W tym sensie nowością związaną z robotami przemysłowymi jest nie tylko szerszy zakres ich zastosowania i większe tempo automatyzacji, ale również wystąpienie tych procesów w okresie przytłumionej dynamiki makroekonomicznej. Zjawisko to zazwyczaj wpływa na ograniczanie inwestycji koniecznych do tego, aby nowe technologie stworzyły nowe sektory gospodarki i wchłonęły usuniętych pracowników, tj. aby przyniosły korzyści, które charakteryzowały wcześniejsze przełomy technologiczne.
Jörg Mayer jest starszym specjalistą ds. gospodarczych w Wydziale Globalizacji i Strategii Rozwojowych w UNCTAD.
Artykuł po raz pierwszy ukazał się w VoxEU.org (tam dostępna jest pełna bibliografia). Tłumaczenie i publikacja za zgodą wydawcy.