Grecy udają Greka

Negocjacje Grecji z ministrami finansów Unii na razie bez efektu. Daniel Gros pisze, że oczekiwania Grecji są nie do przyjęcia i oparte o fałszywe oceny sytuacji, a w szczególności o mit nadmiernego zaciskania pasa. Ponadto o nierównościach dochodowych między ludźmi i państwami, o powrocie do XIX wieku według Roberta Reicha, symbiozie polityków i związkowców, rankingu i produktywności firm rodzinnych.
Grecy udają Greka

makroekonomiaDaniel Gros pisze o micie, że Grecy oszczędzają. Koszty obsługi długu po restrukturyzacji wynoszą w Grecji zaledwie 1,5 proc. PKB, mniej niż we Włoszech czy Irlandii. Czteroprocentowa nadwyżka pierwotna, przeciwko której buntuje się rząd Syrizy, przez wiele lat była utrzymywana w takiej mniej wysokości w innych krajach , które musiały zacząć redukować długi: w Belgii po 1995 roku, Irlandii po 1991 czy Norwegii od 1999 roku. Zarzuty o zbyt silnym reżimie oszczędnościowym, jaki narzuciła „trojka”, też są wątpliwe. Gdyby nie porozumienia „trojki” z Grecją, Grecy musieliby z dnia na dzień zmniejszyć swój deficyt fiskalny z 10 procent PKB do zera. Grecja jest też jedynym kryzysowym krajem, który w którym reformy maja tempo ślimaka i nie poprawił swoich beznadziejnych wyników eksportowych – pisze Gros.

wywiadyA propos nierówności dochodowych miedzy państwami – ciekawy wywiad z Thomasem Sowellem. Mówiąc o nierównościach, zacząć należałoby od tych, które wynikają z geografii (różna sejsmiczność, różna spławność rzek, inaczej rozwinięta linia brzegowa, izolacja na terenach górskich). Inne przyczyny zróżnicowania to m.in. różny czas wykształcenia się języków literackich i etyka społeczeństw (od punktualności do uczciwości).

prasaDaron AcemogluJames Robinson, autorzy książki: „Dlaczego narody przegrywają”, w nowym artykule analizują tezy Piketty’ego, który w ślad za Marksem próbuje sformułować uniwersalne prawa kapitalizmu. I tak samo jak Marksa – nie sprawdzają się, ponieważ Piketty nie uwzględnia w swoich rozważaniach dwóch fundamentalnych czynników: postępu technologicznego i znaczenia instytucji.

wkaznikiMit firm rodzinnych jako silnika wychodzenia z kryzysu podważają najnowsze badania zespołu ekonomistów z Columbii, Harvarda i LSE. Wynika z nich, że szefowie firm rodzinnych pracują 9 procent krócej niż CEO firm nierodzinnych. Wyżej sobie cenią przyjemności i poświęcają na nie więcej czasu. Ale ponieważ produktywność szefa firmy jest ściśle związana z czasem, jaki poświęca na kierowanie nią, rodzinne firmy są mniej efektywne.

Raport o najszybciej rozwijających się miastach opublikował Brookings Institute w ubiegłym miesiącu, ale dopiero teraz go zauważyłem. Warszawa na 132 miejscu z PKB 141,1 mld dol (według siły nabywczej), co przy 2898 tys. mieszkańców daje 48 681 dol. per capita. Ranking uwzględnia tempo wzrostu PKB i zatrudnienia. W pierwszej dziesiątce Makao, Dubaj, 4 miasta tureckie i kilka chińskich.

mobilnaNie wierz rzekomym liberałom z Platformy Obywatelskiej ostrzega na swoim blogu Paweł Dobrowolski. „Co jakiś czas w mediach pojawia się poseł Michał Jaros i mówi o potrzebie ograniczenia nadzwyczajnych przywilejów związkowców. Poseł Jaros to sympatyczny sprawny młody człowiek, ale nie wierzcie, że ograniczy przywileje związkowców. Ani on, ani PO nie mają takiego zamiaru.”. W 2012 roku poseł zbierał informację o kosztach utrzymywania aparatu związkowego. Potem zapadła cisza. „Gdy na wiosnę 2013 związkowcy uaktywnili się, ponownie w mediach pojawił się …poseł Jaros. Tym razem obiecał ustawę o ograniczeniu nadmiernych przywilejów związkowców, pod którą rzekomo zaczęli w PO zbierać podpisy. To zbieranie podpisów idzie PO tak dobrze, że zbierają je do dziś. Ostatnio związkowcy znowu się uaktywnili, a w mediach znowu jest …poseł Jaros. Tym razem już nie mówi o ustawie – mówi, że warto porozmawiać o przywilejach związkowych”.

I dalej pisze Dobrowolski: „Jasne, rozmawiać warto. Ale nie wierz, że poseł Jaros i PO ograniczą patologizację związków zawodowych. Związków zawodowych, które zamiast bronić słabszych stały się zorganizowanymi grupami żerującymi na przedsiębiorstwach pod kontrolą państwa w branżach o wysokim stopniu monopolizacji. Czyli w branżach gdzie konsument ma ograniczoną zdolność dyscyplinowania producenta. Kopalnie, elektrownie, kolej, szkoły, urzędy i szpitale – tam żerują na nas związkowcy. Tak jak politycy żerują na aparacie państwa, stworzyli niepotrzebne powiaty, by dać żyć aparatowi partyjnemu, kradną kasę na kilometrówkach. Kruk krukowi oka nie wykole”.

autorzyWracamy do XIX wieku – ostrzega lewicowy minister pracy w administracji Clintona Robert Reich – ze względu na rosnące nierówności, odejście od pracy etatowej na rzecz kontraktów i umów czasowych oraz coraz mniejsze znaczenie związków zawodowych w sektorze prywatnym. Reich zwraca uwagę, że programy ratunkowe dotyczą wielkich banków, a nie bankrutujących posiadaczy domów z obciążona hipoteką, porozumienia handlowe chronią własność intelektualną korporacji i aktywa finansowe na Wall Street, a nie miejsca pracy i pensji.

wiadomosciNa ogół personaliami się nie zajmuję, ale ta informacja jest ładna. Otóż niespełna rok i cztery miesiące utrzymał się na stanowisku weteran państwowych instytucji lotniczych Krzysztof Kapis. Premier Ewa Kopacz w środę odwołała Kapisa z funkcji prezesa Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej. Wcześniej był dyrektorem departamentu lotnictwa w ministerstwie transportu, prezesem LOT i prezesem Urzędu Lotnictwa Cywilnego. Uzasadnienia dymisji nie podano (być może chodzi o projekt obniżenia opłat terminalowych na Okęciu i podwyższenia w portach regionalnych). Kapisa powołano po wykryciu nepotyzmu na wielką skalę w Agencji.

wywiadyNa deser – minister Karpiński zablokuje wejście niepożądanego kapitału. Mówi w rozmowie z Jackiem Ziarno z portalu wnp.pl: „Tworzona w MSP ustawa pozwoli unieważnić transakcję na akcjach polskich spółek strategicznych, jeśli zostanie uznana za zagrażającą bezpieczeństwu publicznemu. Sprzeciw wobec danej transakcji znajdzie zastosowanie jedynie w wyjątkowych sytuacjach – określonych w ustawie – i gdy będzie przemawiał za tym ważny interes publiczny – także nakreślony w ustawie”. Warto zauważyć, że będzie to już trzecie zabezpieczenie – w tak zwanych spółkach strategicznych rząd ma na ogół ponad 50 procent akcji, a tam gdzie nie ma – wprowadził dodatkowo ograniczenia dla dużych akcjonariuszy w wykonywaniu prawa głosu. Po doświadczeniach z górnictwem, chemią czy energetyką, jakiś inwestor chciałby się jeszcze dotknąć państwowych firm w Polsce?

makroekonomia
wywiady
prasa
wkazniki
mobilna
autorzy
wiadomosci
wywiady

Tagi