Stanisław Karpiński, fot. Narodowe Archiwum Cyfrowe
Stanisław Karpiński nie odziedziczył po przodkach zamiłowania do życia i pracy na wsi. Naukę rozpoczął w Gimnazjum Realnym we Włocławku, które przygotowywało do pracy w handlu i dynamicznie rozwijającym się u schyłku XIX w. przemyśle. Jednym ze skutków powstania styczniowego było zniesienie odrębności Królestwa Polskiego, co otworzyło działającym tutaj przedsiębiorcom rynek rosyjski. Paradoksalnie represje popowstaniowe i uwłaszczenie chłopów przyspieszyły i zintensyfikowały przemiany społeczne i gospodarcze w zaborze rosyjskim. Młody Karpiński kontynuował naukę w warszawskiej prywatnej Szkole Handlowej, którą założył w 1875 r. finansista i filantrop Leopold Kronenberg. Następnie podjął studia ekonomiczne na uniwersytecie w Lipsku.
Z bankowością Stanisław Karpiński był związany od 1893 r., wtedy to rozpoczął praktykę w Banku Handlowym, największym warszawskim banku. Stopniowo piął się po szczeblach kariery, by z czasem objąć kierownictwo strategicznie ważnego oddziału, w Petersburgu, stolicy Imperium Rosyjskiego. W 1909 r., już jako doświadczony bankowiec został dyrektorem warszawskiego Banku Towarzystw Spółdzielczych (BTS) i związał się z ruchem spółdzielczym, który stał się niewątpliwie nie tylko szkołą gospodarowania, ale i szkołą wychowania obywatelskiego i patriotycznego. Spółdzielcami byli zarówno późniejszy minister spraw wewnętrznych i prezydent RP Stanisław Wojciechowski, jak i dr Antoni Rząd, przewodniczący komisji budżetu w Sejmie Ustawodawczym. Praktyczny i pragmatyczny Karpiński umiejętnie budował pozycję BTS, którego obroty systematycznie rosły. Kapitał początkowy banku, wynosił 1 milion rubli, a w 1914 r. jego środki własne szacowano już na 9 mln rubli. W 1912 r. Karpiński podjął decyzję o budowie nowej siedziby banku przy zbiegu ulic Zgoda i Jasnej w Warszawie. Nowoczesny obiekt nazwany „Domem pod Orłami” do dziś jest jednym z najbardziej charakterystycznych i udanych architektonicznie budynków bankowych.
Droga do niepodległości
Wybuch pierwszej wojny światowej i towarzyszące działaniom zbrojnym zniszczenia były impulsem dla samoorganizacji społeczeństwa kongresówki. W celu niesienia pomocy ofiarom konfliktu (rannym, pogorzelcom, uchodźcom), zapewnienia dostaw żywności oraz opieki medycznej zaczęły powstawać lokalne struktury, których reprezentacją stał się Centralny Komitet Obywatelski (CKO). Tworzyli go działacze sympatyzujący z ruchem narodowym, wśród nich Stanisław Karpiński, któremu powierzono funkcję skarbnika. Jako skarbnik ściśle współpracował z Władysławem Grabskim, zastępcą prezesa CKO.
Zobacz również:
Wiosną 1915 r. wojska państw centralnych przejęły strategiczną inicjatywę, zajęły kolejno Warszawę (5 sierpnia), twierdze w: Modlinie, Dęblinie, Brześciu, a następnie Kowno i Wilno. Wobec militarnych porażek władze rosyjskie zarządziły ewakuację urzędów, zakładów przemysłowych oraz kolei. Wraz z wycofującym się wojskiem, w ślad za ewakuowanymi urzędnikami i robotnikami, podążyły ich rodziny. Szacuje się, że na terenie Rosji znalazło się 2 do 3 mln uchodźców, głównie kobiet i dzieci. Centralny Komitet Obywatelski przeniósł się do Petersburga, gdzie organizował pomoc polskiej ludności cywilnej rozproszonej na olbrzymim obszarze imperium. Karpiński pozostał w Warszawie i poświęcił się pracy naukowej. Na krótko, bo już w lecie 1916 r. w pierwszych wyborach do samorządu miejskiego został wybrany do Rady Warszawy.
Na terenach zajętych przez wojska państw centralnych administracja okupacyjna, by pozyskać przychylność społeczeństwa odblokowała wiele dziedzin życia społecznego. Zaczęły powstawać polskie szkoły, w tym uczelnie wyższe (Uniwersytet, Politechnika), do przestrzeni publicznej powróciły polskie symbole. Aktem 5 listopada 1916 r. cesarze Rzeszy i Austrii zapowiedzieli restytucję Królestwa Polskiego. W grudniu utworzono Polską Krajową Kasę Pożyczkową, która zaczęła emitować marki polskie. Mimo, iż działacze narodowi nie zaangażowali się w wojnę po stronie państw centralnych, wykorzystali sprzyjającą koniunkturę dla budowy polskich instytucji.
Karpiński w Radzie Warszawy odpowiadał za finanse miejskie. Wobec postępującego zubożenia społecznego i lawinowo rosnących wydatków na opiekę społeczną kasa miejska świeciła pustkami. Podejmowane przez Karpińskiego działania w celu zrównoważenia budżetu mogły poprawić sytuację Warszawy tylko doraźnie. Nie pomogły ani pożyczki, ani podnoszenie opłat i wzrost skuteczności w ściąganiu należności. W listopadzie 1917 r., na ręce prezydenta Warszawy, Zdzisława Lubomirskiego, złożył dymisję, a w lutym 1918 r. wydał własnym nakładem broszurę, w której przedstawił projekt statutu Banku Polskiego. Karpiński świadomie przywołał historyczną nazwę polskiego banku emisyjnego, gdyż jako praktyk niezwykle wysoko oceniał działalność instytucji utworzonej przez księcia Franciszka Ksawerego Druckiego-Lubeckiego. Uwzględniając rozwój sektora usług bankowych w XIX w. i na początku wieku XX, różnice w sytuacji gospodarczej (m.in. wzrost znaczenia samorządów) i przewidując odzyskanie niepodległości, szczególną rolę w wyłonieniu władz tego banku powierzył Sejmowi, czyli reprezentacji narodu.
Zobacz również:
Garść faktów i refleksji o przeszłości polskiej bankowości centralnej
Pruskie i austriackie władze okupacyjne powołały Radę Regencyjną jesienią 1917 r., miała ona rządzić w Królestwie Polskim do czasu przekazania jej w ręce regenta lub króla. I tak szef niemieckiej administracji, generał-gubernator Hans Hartwig von Bessler, przekazał jej pełnię swej władzy 10 listopada. W Warszawie rozpoczęło się rozbrajanie niemieckich żołnierzy i przejmowanie instytucji. Józef Englich, który na przełomie października i listopada piastował funkcję ministra skarbu w rządzie powołanym przez Radę Regencyjną, w towarzystwie Stanisława Karpińskiego, w imieniu władz polskich, przejął kierownictwo Polskiej Krajowej Kasy Pożyczkowej 11 listopada. Ustanowił Karpińskiego głównym dyrektorem Kasy, co zatwierdził rząd Jędrzeja Morawieckiego dwa tygodnie później. Wraz z zatrudnionym od początku w PKKP Zygmuntem Chamcem, Karpiński miał zarządzać Kasą w okresie przejściowym, do jej likwidacji. Przygotował dekret Tymczasowego Naczelnika Państwa, Józefa Piłsudskiego ogłoszony 7 grudnia 1918 r., który nadawał PKKP wyłączne prawo do emisji polskiego pieniądza do czasu uchwalenia przez sejm ustawy o Banku Polskim. Karpiński przygotował pierwszą emisję „nowych” marek polskich, która weszła do obiegu w marcu 1919 r. Nowe banknoty zawierały informację: „Państwo polskie przyjmuje odpowiedzialność za wymianę niniejszego biletu na przyszłą polską walutę”. Widnieją na nich podpisy Stanisława Karpińskiego i Zygmunta Chamca.
Wybory do Sejmu Ustawodawczego odbyły się pod koniec stycznia 1919 r. Parlament zebrał się na pierwszym posiedzeniu 10 lutego i jeszcze w tym samym miesiącu komisja budżetowo-skarbowa pod przewodnictwem Antoniego Rządy zajęła się kwestią polskiej waluty. Niewątpliwą zasługą Karpińskiego jest uchwalenie ustawy, zgodnie z którą obiegową walutą odrodzonej Rzeczypospolitej stał się złoty. Przyjęcie ustawy umożliwiło zlecenie opracowania projektów i druku banknotów złotowych. W kwietniu 1919 r. Stanisław Karpiński został ministrem skarbu w rządzie Ignacego Jana Paderewskiego. Zastąpił na tym stanowisku reprezentanta wielkopolskich kręgów finansowych Józefa Englicha. Propozycję objęcia teki ministra skarbu złożył Karpińskiemu minister spraw wewnętrznych Stanisław Wojciechowski, kierował bowiem pracami rządu pod nieobecność premiera Paderewskiego, który reprezentował Polskę na konferencji pokojowej w Paryżu. Karpiński zobowiązał się w krótkim czasie przedłożyć Sejmowi projekt ustawy o Banku Polskim i przeprowadzić wymianę pieniądza. Jednak zasadniczym problemem, z którym musiał zmierzyć się rząd Paderewskiego było zapewnienie środków na bieżące działanie państwa.
Wyzwania nowej polityki gospodarczej
Skala potrzeb wynikających z prowadzonej wojny o granice, konieczność finansowania pilnych i nieplanowanych wydatków, które uchwalał Sejm, zmuszała rząd do zaciągania kolejnych pożyczek w PKKP. Wiosną 1919 r. nie istniał ani jednolity aparat skarbowy, ani jednolity system podatkowy. W obiegu funkcjonowały trzy waluty. Trwała sejmowa dyskusja o reformie rolnej, rosły koszty związane tak z wojną, jak i odbudową zniszczonego w toku działań wojennych kraju. W maju minister Karpiński referował w Sejmie projekt ustawy o Banku Polskim, która przewidywała wymianę na złote tylko 30 proc. obiegowych marek. Pozostałe 70 proc. to byłaby pożyczka udzielona Skarbowi Państwa – którą rząd spłacałby w kolejnych latach. Bank, zgodnie z przedstawionym projektem, byłby państwowym.
Zobacz również:
Państwowa idea dla gospodarki w kryzysie
Karpiński planował początkowo oprzeć złotego na franku szwajcarskim. Wobec braku możliwości zaciągnięcia zewnętrznej pożyczki założył, że zabezpieczeniem będą rezerwy kruszcowe gromadzone w publicznej zbiórce na rzecz Skarbu Narodowego. Te, niestety, nie przyrastały w stopniu zadawalającym. W połowie lipca skonstatował, że nie uda się związać wartości złotego z frankiem szwajcarskim. Założył, że deficyt budżetu trzeba będzie jeszcze przez jakiś czas pokrywać emisją pieniądza. Dopiero w czerwcu rząd przekazał Sejmowi prowizorium budżetowe na drugą połowę roku; z wyjaśnieniami, że może jedynie ogólnie szacować wpływy i wydatki. Na zarzuty posłów, że w niedostatecznym stopniu dba o wpływy budżetowe, minister Karpiński odpowiadał, że wyższe wpływy zagwarantuje dopiero wzrost gospodarczy. Zarówno ugrupowania opozycyjne, jak i koalicja stanowiąca polityczne zaplecze rządu Paderewskiego poddały jego politykę gospodarczą druzgocącej krytyce. Inicjatywy ministra skarbu spadły z porządku obrad. Karpiński w tej sytuacji podał się do dymisji. Jego następcą został doświadczony galicyjski polityk Leon Biliński, dla którego priorytetem było ujednolicenie waluty na całym obszarze Polski. Stanisław Karpiński ponownie objął stanowisko dyrektora Banku Towarzystw Spółdzielczych, a w lutym 1920 r. został prezesem Związku Banków. W 1922 r. jako kandydat Związku Ludowo-Narodowego, najsilniejszego ugrupowania politycznego, został senatorem. Jako senator zabierał głos w sprawach gospodarczych, budżetu i podatków, czasem wbrew dyscyplinie klubowej.
Kandydatura Karpińskiego była rozpatrywana przy obsadzie stanowiska ministra skarbu na początku 1923 r. Politycy prawicy i ludowców, podczas obrad w Lanckoronie w maju 1923 r., doszli do porozumienia w sprawie koalicji rządowej. Premierem został przywódca PSL, Wincenty Witos, a ministrem skarbu – Władysław Grabski, który już wówczas miał opracowany program stabilizacji finansów państwa. Rozbieżności wśród partii tworzących parlamentarną większość, co do realizacji tego programu, skłoniły jednak Grabskiego do dymisji. Nieudolność i zaniechania kolejnych ministrów przyczyniły się do pogłębienia procesów inflacyjnych.
Latem 1923 r. doszło do załamania gospodarczego, rozkręcała się spirala hiperinflacji. Jej skutki odczuwali szczególnie dotkliwie pracownicy najemni. Gwałtownie pogorszył się i tak niski poziom życia. Ze sklepów znikały artykuły. Rząd nie był w stanie wybrnąć z pogłębiającego się kryzysu. Nie powiodły się próby uzyskania pożyczki za granicą. Przeprowadzone jesienią protesty robotników w Krakowie, Tarnowie i Borysławiu przerodziły się w rozruchy, demonstranci starli się z policją i wojskiem. Byli zabici i ranni. Rząd Wincentego Witosa stracił parlamentarną większość. W tej sytuacji prezydent Wojciechowski powierzył misję tworzenia „rządu fachowców” Władysławowi Grabskiemu. Karpiński świadom kosztów pogłębiającego się kryzysu gospodarczego i katastrofy finansów publicznych poparł postulat Grabskiego udzielenia rządowi specjalnych pełnomocnictw, które mogły przyspieszyć wdrożenie reform zapowiedzianych w expose premiera 20 grudnia 1923 r. Ostatecznie parlament udzielił pełnomocnictw rządowi 11 stycznia, jedynie na 6 miesięcy. W tej sytuacji musiał on działać szybko, podjąć próbę stabilizacji marki, a także jednocześnie wdrożyć reformy skarbową i walutową.
Strategiczne reformy
Kluczowe znaczenie dla realizacji planu Grabskiego miała wymiana marek na złote i powołanie nowej instytucji emisyjnej. Żaden polski rząd nie mógł liczyć na obcą pomoc, gdyż państwo polskie było bankrutem. W tej sytuacji odwołano się jeszcze raz do ofiarności społeczeństwa. Wymagało to jednak powołania instytucji, która zapewniłaby bezpieczeństwo wkładów. Musiała być ona niezależna od wpływów politycznych. Dlatego, zgodnie z projektem statutu przygotowanym jeszcze w 1923 r. nowa instytucja emisyjna miała być spółką akcyjną. Uzgodniono, że kapitał zakładowy Banku wyniesie 100 mln złotych tj. milion akcji po 100 zł. Pozyskanie tych środków w ówczesnej sytuacji było karkołomnym przedsięwzięciem. Opracowanie statutu Banku w ostatecznym brzmieniu i subskrypcją akcji powierzono pięcioosobowemu Komitetowi Organizacyjnemu, w skład którego weszli doświadczeni bankowcy z trzech zaborów: Franciszek Stefczyk i Jan Kanty Steczkowski z Galicji, Zygmunt Chrzanowski z kongresówki oraz ks. Stanisław Adamski z Wielkopolski. Prezesem komitetu został Stanisław Karpiński.
Zobacz również:
Nowy bank miał przejąć rezerwy, majątek i strukturę (oddziały) PKKP. Pierwsze akcje Banku Polskiego nabyli Prezydent Stanisław Wojciechowski, Premier Władysław Grabski i Prezes Komitetu Organizacyjnego, Stanisław Karpiński. Subskrypcja akcji w początkowej fazie przebiegała jednak opornie. W dużej mierze dzięki osobistemu zaangażowaniu Karpińskiego zakończyła się sukcesem. Prezes Karpiński dopingował przedstawicieli finansjery i przemysłu, zawstydzał opornych, wywierał presje, prowadził kampanie prasowe i ulotkowe. Dzięki stabilizacji kursu marki Komitet dopuścił zakup akcji za marki i na raty. Na tydzień przed wyznaczonym terminem subskrypcja została zamknięta. Z ogólnej sumy miliona akcji sprzedano 820 tys., a 180 tys. zostało zarezerwowanych dla urzędników i oficerów. Przedsiębiorstwa przemysłowe wykupiły 36 proc. akcji Banku Polskiego, urzędnicy, wojskowi i wolne zawody – 25 proc., banki – 14 proc., handel – 10 proc., rolnictwo – 8 proc., udział Skarbu Państwa wynosił zaledwie 1 proc.. Zdecydowana większość akcjonariuszy posiadała jedną lub dwie akcie.
Trudna kadencja
Komitet organizacyjny, już w pierwszych dniach marca, postanowił wprowadzić do obiegu banknoty zamówione i wydrukowane w 1919 r. w drukarniach w Anglii oraz we Francji, które były zdeponowane w skarbcu PKKP. Ta decyzja zdecydowanie uprościła operację wymiany pieniądza. Zabezpieczeniem emisji złotego był zapas walut i złota, w tym środki pochodzące ze zbiórek na rzecz Skarbu Narodowego. Kandydata na stanowisko prezesa Banku Polskiego wskazała Rada Ministrów, nominacji dokonał prezydent Wojciechowski 29 marca 1924 r. 15 kwietnia w Filharmonii Warszawskiej odbyło się zebranie założycielskie, podczas którego zawiązano spółkę i wyłoniono Radę Banku. Bank Polski rozpoczął działalność 28 kwietnia 1924 r.
Stanisław Karpiński był oczywistym kandydatem na pierwszego prezesa banku. Jako teoretyk i praktyk cieszył się niekwestionowanym autorytetem zarówno w środowisku bankowym, jak i politycznym. Miał doświadczenie w kierowaniu instytucją emisyjną, sprawnie i energicznie przeprowadził proces organizacji Banku Polskiego. Pierwszym trudnościom na nowym stanowisku Karpiński musiał stawić czoła już w lecie 1924 r. Polska miała ujemny bilans handlowy, na rynkach zagranicznych spadły ceny produktów rolnych, które stanowiły główny przedmiot eksportu. Prezes Karpiński sugerował podniesienie ceł, premier Grabski uważał natomiast, że liberalna polityka rządu przyciągnie obcych inwestorów. Sukcesywnie malały rezerwy walutowe. Skutkiem reform stabilizacyjnych był wzrost liczby bankructw i bezrobocia. Rósł deficyt, który rząd pokrywał emisją pieniądza skarbowego, który w ciągu roku wzrósł z 18 proc. do 40 proc. całego obiegu pieniężnego. Karpiński proponował dalsze ograniczenia wydatków budżetowych, na co Grabski nie mógł przystać. W tej sytuacji Rada Banku podjęła decyzje o zawieszeniu nieograniczonej wymienialności złotego. Rynkowy kurs złotego wzrósł do 6 zł. Rząd oczekiwał ze strony Banku Polskiego dalszych interwencji, ten jednak odmówił, uzasadniając swoje stanowisko brakiem dostatecznej ilości dewiz. Grabski podał się do dymisji, a kurs złotego ustabilizował się na poziomie 9 złotych za dolara.
Kolejny rząd przeprowadził niepopularne oszczędności, wzrósł jednak eksport węgla, dzięki czemu poprawił się bilans wymiany. Kryzys został opanowany, a Bank Polski zachował niezależność. Konsekwencją tych zawirowań było podjęcie starań, przez kolejny rząd, uzyskania pożyczki stabilizacyjnej. Karpiński uważał, że wobec poprawy koniunktury taka pożyczka nie jest niezbędna. Korzystnie zmieniał się obieg pieniądza, rósł udział banknotów BP, uzupełniono rezerwy kruszców i walut. W Polsce doszło do przewrotu majowego i nowa ekipa rządząca, uznała za użyteczne zapewnić sobie w polityce gospodarczej większe bezpieczeństwo. Obawiano się ryzyka, jakie niosły wahania kursów i w tym celu podjęto rozmowy z konsorcjum banków, wśród których dominowały banki amerykańskie. Do Polski przybyła misja Edwina Kemmerera, amerykańskiego ekonomisty i doradcy finansowego, profesora uniwersytety w Princeton. Ostatecznie umowa z konsorcjum banków została zawarta w 1927. Zgodnie z rekomendacjami prof. Kemmerera kurs złotego, w stosunku do dolara został obniżony, podniesiono kapitał akcyjny Banku Polskiego, do Rady BP dokooptowano Charlsa Deweya. Karpiński, bardzo wrażliwy na punkcie zachowania niezależności Banku Polskiego, ocenił warunki wynegocjowane przez rząd jako „upokarzające”, jednak wbrew jego obawom współpraca z Deweym układała się harmonijnie. Pięcioletnia kadencja Karpińskiego jako prezesa dobiegła końca w kwietniu 1929 r., ekipa sanacyjna nie brała pod uwagę jej przedłużenia. Jego miejsce zajął znacznie bardzie układny Władysław Wróblewski.
Autor wyraża własne opinie, a nie oficjalne stanowisko NBP.
Mateusz Sora- doradca w Departamencie Edukacji i Wydawnictw NBP