Sztuka mini-umowy: 2000 nieuwzględnionych zmiennych i na tym nie koniec
Kategoria: Trendy gospodarcze
Szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen oceniła we wtorek, że UE weszła w erę hiperkonkurencyjności i hipertransakcyjności w geopolityce, dlatego musi twardo negocjować, także z najbliższymi partnerami. Dodała, że Unia jest gotowa na rozmowy z USA i pogłębienie współpracy handlowej z Chinami.
Przewodnicząca KE, która wystąpiła w Brukseli na konferencji ambasadorów UE, powiedziała, że wizja świata zmierzającego w kierunku większej współpracy i hiperglobalizacji jest już przestarzała. Dzisiaj państwa wykorzystują swoje zasoby jako broń w stosunkach z innymi krajami, budują sfery wpływów, a nawet grożą przejęciem terytoriów innych państw.
„Weszliśmy w erę hiperkonkurencyjności i hipertransakcyjności w geopolityce” – oceniła polityczka.
Dlatego UE musi podejmować wykalkulowane decyzje odnośnie do tego, co się jej opłaca i być gotowa na nieustępliwe negocjacje nawet z wieloletnimi partnerami. Von der Leyen ostrzegła jednak przed wyścigiem za wszelką cenę, opowiadając się za wzmocnieniem relacji ekonomicznych, na których zyskają Europejczycy, w tym związanych z tworzeniem nowych miejsc pracy i obniżką cen.
Przewodnicząca KE dodała, że należy spodziewać się coraz częstszych gróźb ze strony innych państw, dotyczących użycia narzędzi przymusu gospodarczego, takich jak np. cła.
„Ostatnich kilka dni pokazało, jak szybko może dojść do eskalacji” – zauważyła von der Leyen.
W ostatnich dniach prezydent USA Donald Trump nałożył cła na Chiny, które odpowiedziały cłami odwetowymi, Meksyk (25-procentowe cła importowe na ten kraj zostały tymczasowo zawieszone), a także zagroził cłami Kanadzie (tutaj zapowiadane cła również zostały na razie zawieszone) oraz UE.
Szefowa KE zapewniła, że jeśli chodzi o relacje z USA, to UE jest gotowa na twarde negocjacje z nową administracją i obronę europejskich interesów.
„Musimy zwłaszcza pracować nad tymi obszarami, gdzie nasze interesy są zbieżne. Od krytycznie (ważnych) łańcuchów dostaw po nowe technologie. Musimy rozwiązać wszelkie spory i stworzyć podstawy dla silniejszego partnerstwa” – powiedziała von der Leyen.
Polityczka podkreśliła, że UE i USA reprezentują prawie 30 proc. światowego handlu towarami i usługami oraz ponad 40 proc. światowego PKB.
„Europejskie firmy w Stanach Zjednoczonych zatrudniają 3,5 mln Amerykanów, a kolejny milion miejsc pracy opiera się bezpośrednio na handlu z Europą. Wartość wymiany handlowej między nami wynosi 1,5 bln dol. Stawka jest więc wysoka po obu stronach” – zauważyła przewodnicząca KE.
Przypomniała, że w ostatnich miesiącach UE wzmocniła swoje partnerstwa handlowe m.in. z Ameryką Płd. (umowa z państwami Mercosuru), Meksykiem i Szwajcarią, a także wznowiła negocjacje z Malezją i pogłębia relacje w regionie Morza Śródziemnego, w tym z Jordanią. Ponadto jeszcze w tym miesiącu KE zorganizuje posiedzenie w Indiach, a w marcu – spotkanie w RPA.
Von der Leyen powiedziała też, że najbliższy rok będzie intensywny, jeśli chodzi o relacje z Chinami.
„Obchodzimy półwiecze stosunków dyplomatycznych z Chinami. To, jak będziemy nimi zarządzać w przyszłości, będzie decydującym czynnikiem dla naszego dobrobytu gospodarczego i bezpieczeństwa. Chiny są ważnym partnerem handlowym, odpowiadają za około 9 proc. naszego eksportu towarów i ponad 20 proc. importu” – wymieniała polityczka.
Jak dodała, UE zamierza nadal minimalizować ryzyko w relacjach gospodarczych z Chinami, ale będzie też starać się znaleźć sposoby na pogłębienie stosunków handlowych i inwestycyjnych z tym krajem.
Z Brukseli Jowita Kiwnik Pargana
jowi/ szm/ asa/