Prezes NBP: Stopy będą maleć przy CPI zmierzającym do 5 proc.

Jeśli CPI będzie szybko zmierzać w kierunku 5 proc., to stopy będą dalej spadać – poinformował prezes NBP Adam Glapiński. Wskazał, że cięcie stóp o 75 b.p. to odpowiedź na mocniejszą od oczekiwań skalę spadku inflacji i pogorszenia koniunktury. Dodał, że osłabienie PLN po obniżce stóp nie ma wielkiego znaczenia, a obecny kurs jest dobry.

„Jeśli inflacja będzie szybko zmierzać w kierunku 5 proc., a później poniżej 5 proc. to stopy proc. będą maleć. (…) Jak będą maleć trudno powiedzieć. Trzeba zobaczyć, jaka będzie sytuacja rynkowa przy 6-proc. głównej stopie, jaka będzie reakcja. Nie dokonaliśmy zmian w innych stopach, one proporcjonalnie, w innych stopach się zachowały. Mamy jeszcze rezerwy obowiązkowe, którymi możemy manipulować, oprocentowanie tych rezerw. (…). Jak będzie szybko maleć inflacja, to będą maleć stopy, ale czy tak samo szybko, to nie wiem” – powiedział Glapiński na konferencji prasowej.

Dodał, że wyższy poziom stóp w Polsce niż na zachodzie był, jest i będzie.

Glapiński podkreślał kilkukrotnie, że na wzór Europejskiego Banku Centralnego nie zapowiada przyszłych decyzji Rady, która obecnie obserwuje sytuację.

„Nic nie zapowiadam. Obserwujemy sytuację i podejmujemy decyzje stosownie do sytuacji. (…) Przyjmujemy pozycję jak Lagarde. Zrobiliśmy dostosowanie i obserwujemy sytuację. Zrobiliśmy to, co było zaległe, czego nie można było podjąć, bo nie byliśmy pewni, czy procesy spadku gwałtownego inflacji są pewne” – powiedział Glapiński.

„My swoją pracę wykonaliśmy – wysokie stopy procentowe, bardzo wysokie i coraz wyższe realnie stłumiły czynniki popytowe. Oczywiście, jak obniżamy stopy, to one nieco odżyją, odżyje kredyt hipoteczny, konsumpcyjny” – dodał.

Skala obniżki stóp proc. we wrześniu – o 75 b.p. – jest odpowiedzią na spadającą szybciej od oczekiwań inflację i większy spadek koniunktury.

„Ta decyzja jest decyzją jakby zaległą. To jest, jak gdyby zrobienie decyzji za trzy ostatnie miesiące. Patrząc, jak się sytuacja rozwija, o 25 b.p. można było podejmować decyzje. Po drugie wskazałem dwa warunki – inflacja poniżej 10 proc. (…) i perspektywy, że inflacja zdecydowanie, trwale, według wszystkich ośrodków badawczych, idzie w dół” – powiedział Glapiński.

„Nasza decyzja o zmianie stóp procentowych wpływa na gospodarkę z opóźnieniem, przez kilka kwartałów. Każdy miesiąc utrzymywania nadmiernie wysokich stóp proc. mimo szybkiego spadku inflacji (…) oznaczałby dla gospodarki krwawiącą ranę, straty. Także skala obniżki jest spójna ze skalą oczekiwaną przez rynek jako działania po 25 b.p. – tak powinno się dziać przez ostatnie miesiące. Inflacja spada szybciej niż się spodziewaliśmy, a koniunktura zwalnia bardziej, niż się spodziewaliśmy” – dodał.

Glapiński wskazał, że w gospodarce Niemiec – głównego partnera handlowego Polski – oraz w strefie euro, panuje sytuacja „półrecesyjna”, co odbije się też na polskiej gospodarce.

„Pogorszenie się sytuacji gospodarczej jest gwałtowne. W Niemczech poważnie grozi recesja, co rzutuje na polską gospodarkę i na nasz główny silnik rozwoju, czyli eksport” – dodał.

W ocenie Glapińskiego 6-proc. poziom stóp jest bardzo wysoki, a obniżka o 75 b.p. była dostosowaniem do obecnej sytuacji. Decyzja podjęta została po upewnieniu, że CPI spada trwale.

„To 75 b.p. to dostosowanie, gwałtowne, bo zeszliśmy do tego, co powinno być, a dalej działamy stosowanie do naszej oceny sytuacji. Zobaczymy, co się dzieje, jakie są reakcje na nasze decyzje i będziemy podejmować stosowne decyzje” – powiedział.

„Czy to było jednorazowe dostosowanie, jak pisaliśmy w komunikacie, czy to początek cyklu, czy nie? Po pierwsze, jest to dostosowanie do tej sytuacji. (…) Czekaliśmy dlatego, żebyśmy byli pewni na 100 proc., że inflacja schodzi w dół poniżej 10 proc. i dalej szybko spada do tych 6–7 proc. na koniec roku. Dopóki nie mieliśmy tej pewności, jakiekolwiek działanie na szczeblu banku centralnego byłoby pochopne” – dodał.

Utrzymywanie stóp na poziomie 6,75 proc. przy spadającej CPI oznaczałoby, zdaniem prezesa NBP, mrożenie gospodarki.

„Stopy proc. już stały się lub staną się za chwilę, realnie dodatnie gdybyśmy ich nie zmienili. Bowiem na koniec 2023 r. inflacja być może będzie wynosiła 6 proc., według naszej projekcji między 6 a 7 proc.” – powiedział Glapiński.

„Naszym zadaniem nie jest zamrożenie gospodarki na śmierć, żeby inflacja wynosiła zero. Naszym zadaniem jest jak najszybciej dusić inflację przy zachowaniu życia pacjenta – gospodarki. Bez generowania bezrobocia. (…) Dusimy inflację maksymalnie, co oczywiście spowalnia rozwój gospodarczy, ale nie na śmierć, nie do bezrobocia, nie do recesji” – dodał.

Decyzja o obniżce stóp proc. została podjęta zdaniem Glapińskiego w momencie spełnienia zapowiadanych warunków.

„Decyzja (o obniżce stóp – PAP) została podjęta, gdy zostały spełnione warunki, które zapowiadaliśmy – jednocyfrowa inflacja roczna i projekcja na wiele kwartałów, która przewiduje szybki spadek inflacji” – powiedział Glapiński.

Dodał, że średni poziom cen w Polsce w ostatnich 5 miesiącach nie uległ zmianie.

Glapiński zapowiedział, że NBP prowadzi politykę i podejmuje decyzje tak jak inne banki centralne, realizując strategię celu inflacyjnego i może zmienić cel, jeśli banki zagraniczne to zrobią.

„Niektóre banki z zagranicy mówią, że w połowie przyszłego roku może dosięgniemy celu inflacyjnego, przedziału górnego 3,5 proc. Bylibyśmy szczęśliwi, ale dążylibyśmy dalej do 2,5 proc. (…) Tak jak inne banki centralne. (…) Tak przyjęliśmy, tego się trzymamy. Jak inne ważne banki – amerykański, europejski będą coś zmieniać, to my też zmienimy” – powiedział Glapiński.

„Prowadzimy politykę podobnie jak Europejski Bank Centralny i Amerykański Bank Centralny, a nie jak Czechy, Węgry, czy też małe kraje, które dbają o kurs swoimi decyzjami” – dodał.

RPP obniżyła w środę stopy procentowe w mocniejszej od oczekiwań skali – o 75 b.p., w tym referencyjną do 6,0 proc., podczas gdy rynek spodziewał się cięcia o 25 b.p. do 6,50 proc. dla głównej stopy.

OBECNY KURS PLN JEST DOBRY, NBP WOLI MOCNIEJSZĄ WALUTĘ

Glapiński kilkukrotnie był pytany o dynamiczne osłabienie złotego po zaskakującej rynek decyzji o skali obniżki stóp. W ocenie prezesa NBP obecny kurs złotego jest dobry, dotychczasowa deprecjacja nie ma większego znaczenia, a mocniejsza waluta działa antyinflacyjnie.

„Kurs złotego wzmocnił się o 19 proc. od sierpnia wobec dolara, a o 8 proc. wobec euro, teraz lekko się osłabił. Cieszymy się, jak kurs złotego jest mocny, bo naszym głównym celem jest walka z inflacją. Cieszymy się, bo każdy mocniejszy kurs złotego działa antyinflacyjnie. Taki kurs, jak jest teraz, jest dobry. Natomiast, jeśli ten spadek kursu związany z naszą decyzją się odbije, to będziemy się cieszyć, a jak się utrzyma, to nie będziemy się martwić, to niewielki wpływ” – powiedział Glapiński.

„Kurs jest dla nas bardzo ważny, pomaga przezwyciężać inflację. Wczoraj się zdeprecjonował o 2 proc., ale ostatnio w bardzo szybkim tempie się wzmocnił o 17 proc.” – stwierdził i dodał, że „nie interweniujemy, żeby był jakiś kurs, jest on całkowicie wolny i wiadomo, że reaguje na zmiany. Cieszymy się, jeśli kurs złotego umacnia się, bowiem działa silnie antyinflacyjnie. Deprecjonowanie złotego o 2 proc. nie ma wpływu na inflację, bez znaczenia dla procesów deflacyjnych. Za dwa kwartały może mieć wpływ, ale niewielki”.

Prezes NBP poinformował, że bank centralny nie interweniuje w celu osiągnięcia konkretnego poziomu kursu.

„(…) jest on całkowicie wolny i wiadomo, że reaguje na zmiany. Cieszymy się, jeśli kurs złotego umacnia się, bowiem działa silnie antyinflacyjnie. Deprecjonowanie złotego o 2 proc. nie ma wpływu na inflację, bez znaczenia dla procesów deflacyjnych. Za dwa kwartały może mieć wpływ, ale niewielki” – dodał.

„Mam nadzieję, że kurs się z powrotem ustabilizuje na tym poziomie na jakim powinien, zważywszy na fundamenty. (…) Nie interweniujemy. Nie jesteśmy naiwniakami, mamy wolny kurs i nie będziemy pozbywać się rezerw. (…) Nasz złoty się obroni, bo się szybko rozwijamy, mamy świetne pespektywy, jesteśmy zrównoważeni, zaraz wzrost przyspieszy, nie mamy nierównowag” – wskazał.

Dodał, że kurs walutowy może cechować się podwyższoną zmiennością przed wyborami, ponieważ inwestorzy mogą obawiać się zamieszania politycznego, czy sprawnie utworzy nowy rząd, czy będzie stabilny system polityczny i prawny.

RPP we wrześniu podtrzymała ocenę, że szybszemu obniżaniu inflacji sprzyjałoby umocnienie złotego, które byłoby spójne z fundamentami polskiej gospodarki.

Lekko zmodyfikowano brzmienie komunikatu, odnoszące się do interwencji FX. Rada powtórzyła, że NBP może stosować interwencje na rynku walutowym. Poprzednio w tym fragmencie zaznaczano dodatkowo, co nie znalazło się we wrześniowym komunikacie, że interwencje mogą być stosowane w szczególności w celu ograniczenia niezgodnych z kierunkiem prowadzonej polityki pieniężnej wahań kursu złotego.

INFLACJA WE WRZEŚNIU 8,6 PROC., W PAŹDZIERNIKU 7,4 PROC., NA KONIEC ROKU 6–7 PROC.

Inflacja w październiku wg aktualnych prognoz NBP wyniesie 7,4 proc., a we wrześniu 8,6 proc.

„Mogę państwu powiedzieć, ile spodziewam się, że inflacja będzie w następnych miesiącach wynosić. Mamy przecież analizy i przewidywania krajowe i międzynarodowe, ale to są niepełne informacje. Teraz przypuszczam, że będzie 8,6 proc. (na wrzesień – PAP), a w następnym miesiącu 7,4 proc. To w tym tempie mniej więcej idzie. Trochę zawiódł spadek inflacji w lipcu, ale złożyło się na to wiele czynników. Na koniec roku przewidujemy 6 proc., między 6–7 proc. Są jednak ośrodki, które liczą już mniej, ale my mamy najpełniejsze informacje” – powiedział Glapiński.

Glapiński wspomniał, że pojawiają się projekcje, które pokazują zbliżenie się CPI do górnego przedziału celu inflacyjnego NBP w połowie 2024 r.

„Nasze projekcje i inne projekcje instytucji europejskich mówią, że inflacja w Polsce będzie się zmniejszać. Kiedy osiągniemy górny przedział celu inflacyjnego? Według naszej projekcji to nastąpi w 2025 r., ale pojawiają się różnego rodzaju inne prognozy, projekcje, że nastąpi to wcześniej – już w przyszłym roku, w połowie 2024 r. To zależy od tego, jak kto ocenia czynniki zewnętrzne, spadek koniunktury w innych krajach” – powiedział Glapiński.

Dynamika PKB w 2023 r. może wynieść 0 proc.

„Cały wynik roczny (dynamiki PKB – PAP) będzie słaby, jeśli chodzi o wzrost, a może nawet będzie zero. Na tle innych krajów europejskich będzie dobry, ale w zależności od tych krajów. Lepszy niż w tych krajach, ale słabszy niż byśmy chcieli” – powiedział Glapiński.

W ocenie prezesa NBP w projekcie budżetu na 2024 r. jest „zaszyta” dyscyplina finansowa i nie jest to polityka ekspansywna fiskalnie.

„W budżecie jest <<zaszyta>> dyscyplina finansowa. I ta polityka w żadnej mierze nie jest ekspansywna, raczej przeciwnie. Są wielkie wysiłki, by zdyscyplinować budżet, zmniejszyć deficyt budżetowy w przyszłości. Jeśli odejmiemy wydatki zbrojeniowe, to tak jest” – powiedział Glapiński o projekcie budżetu na 2024 r.

„To jest polityka dyscypliny budżetowej i finansowej i z tego nie grozi żaden wzrost inflacji, ale reagujemy zawsze stosownie” – dodał.

map/ doa/ kkr/ tus/ gor/


Artykuły powiązane

Ekonomiści pobłądzeni w krytyce NBP

Kategoria: Trendy gospodarcze
Dwaj członkowie pierwszej RPP przystąpili do boju w kampanii przed sejmowym głosowaniem nad kandydatem na stanowisko prezesa NBP i w dwudziestu punktach sformułowali swoją – jakżeby inaczej, sążniście negatywną – opinię o polityce pieniężnej realizowanej przez RPP czwartej kadencji (Bogusław Grabowski i Jerzy Pruski, Bankructwo polityki pieniężnej? Rzeczpospolita 27.04.2022).
Ekonomiści pobłądzeni w krytyce NBP

O zdrowy rozsądek w polityce pieniężnej

Kategoria: Analizy
Dziennik „Rzeczpospolita” wyróżnia się regularnym udostępnianiem swych łamów opiniom dotyczącym polityki pieniężnej. W większości autorami tych opinii są byli członkowie Rady Polityki Pieniężnej. Niestety, często zawierają one błędy merytoryczne. Bank centralny poświęcił wiele uwagi ich prostowaniu.
O zdrowy rozsądek w polityce pieniężnej

Inflacja – zawsze zło czy czasem pozytywny motor?

Kategoria: Trendy gospodarcze
Inflacja to ogólnie wzrastanie. W przeszłości wiązano ją z pojęciem zwiększenia liczby pieniądza, który jest w obrocie ekonomicznym. Dzisiaj częściej jednak kojarzymy inflację ze wzrostem cen ogólnie, bo nie tylko czynniki monetarne wpływają na samą wartość cen produktów i usług – mówi Piotr Arak, dyrektor Polskiego Instytutu Ekonomicznego.
Inflacja – zawsze zło czy czasem pozytywny motor?