Ukierunkowana pomoc fiskalna lepiej stymuluje konsumpcję

Transfery fiskalne o mniejszej wartości wypłacane większej grupie gospodarstw domowych o niskich dochodach stymulują łączną konsumpcję bardziej niż większe transfery przekazywane węższej grupie gospodarstw.
Ukierunkowana pomoc fiskalna lepiej stymuluje konsumpcję

(©Envato)

Globalna pandemia z lat 2020–2021 ponownie zwróciła uwagę obserwatorów na to, jak polityka fiskalna może wspierać łączny popyt i stymulować wydatki konsumentów. Dla przykładu, ogłoszony niedawno w Stanach Zjednoczonych plan prezydenta Bidena o całkowitej wartości 1,9 bln dol. obejmuje bezpośrednie transfery do gospodarstw domowych na kwotę 1 bln dol., z czego około 40 proc. skierowane jest do grup znajdujących się w trudnej sytuacji finansowej.

Aby zrozumieć wpływ tego planu fiskalnego na łączny popyt, konieczne jest określenie tego, w jaki sposób krańcowa skłonność gospodarstw domowych do konsumpcji (ang. marginal propensity to consume) zależna jest od wielkości transferów stymulacyjnych otrzymywanych przez gospodarstwo domowe oraz jak ta krańcowa skłonność do konsumpcji zmienia się wzdłuż całego rozkładu dochodów.

Potrzebne wprowadzenie stałego bodźca fiskalnego

Z jednej strony, gdyby krańcowa skłonność gospodarstw domowych do konsumpcji była niewielka – a dodatkowe pieniądze byłyby przeznaczane głównie na oszczędności lub spłatę istniejącego zadłużenia (Mian i Sufi 2010, Romer 2021) – oraz niezależna od poziomu dochodów, wówczas w celu wygenerowania znacznego wzrostu łącznej konsumpcji konieczne byłyby duże i nieukierunkowane transfery fiskalne. Z drugiej strony, gdyby krańcowa skłonność gospodarstw domowych do konsumpcji była wyższa w przypadku mniejszych transferów kierowanych do rodzin o niskich dochodach, wówczas mniejsze, ale bardziej ukierunkowane transfery fiskalne mogłyby mieć jeszcze większy wpływ na łączny popyt, przy znacznie niższych kosztach dla finansów publicznych.

Niestety posiadamy bardzo mało dowodów empirycznych na temat tego, jak krańcowa skłonność gospodarstw domowych do konsumpcji w wyniku tymczasowego wzrostu dochodów zmienia się w zależności od rozmiaru szoku dochodowego (tj. wielkości transferu) oraz poziomu zasobów gospodarstw domowych. Nieuchronnym ograniczeniem dostępnych dotychczas badań jest to, że gospodarstwa domowe zazwyczaj otrzymują tylko jeden transfer stymulacyjny, a nie dwie płatności znacząco różniące się wielkością. W związku z tym próba określenia krańcowej skłonności gospodarstw domowych do konsumpcji wskutek małych i dużych szoków dochodowych musi z konieczności opierać się na porównaniach gospodarstw domowych mających różne cechy.

Jest to problematyczne z dwóch powodów.

Po pierwsze, wielkość jakiegokolwiek rzeczywistego transferu fiskalnego jest endogeniczna i zależna od obserwowanych cech, takich jak dochód, status zatrudnienia, stan cywilny i liczba dzieci. Po drugie, gospodarstwa domowe mogą także różnić się między sobą w zakresie cech nieobserwowanych, co utrudnia interpretację wszelkiego zróżnicowania krańcowej skłonności gospodarstw domowych do konsumpcji jako rezultatu samego tylko zróżnicowania w zakresie wielkości szoku dochodowego.

Zróżnicowanie krańcowej skłonności do konsumpcji

Zróżnicowanie krańcowej skłonności do konsumpcji występuje w trzech wymiarach: rozmiarów szoku dochodowego, zasobów gospodarstw domowych i udziałów dóbr niekluczowych w wydatkach.

W naszej niedawnej pracy (Andrieolli i Surico 2021) przełamaliśmy te poważne ograniczenia, porównując krańcową skłonność do konsumpcji wskutek małych i dużych wzrostów dochodów dla tego samego gospodarstwa domowego. Wykorzystujemy w tym celu unikatowy zestaw pytań zawartych we włoskim badaniu dochodów i majątku gospodarstw domowych, w którym zapytano respondentów, ile pieniędzy wydaliby w reakcji na jednorazowy wzrost rozporządzalnych zasobów o wysokość, odpowiednio, ich jednomiesięcznych dochodów oraz ich jednorocznych dochodów.

Debata Krugman kontra Summers. Co mówi nam o stanie światowej ekonomii

To podejście ma dwie zalety.

Po pierwsze, skupiając się wyłącznie na różnicach w obrębie danego gospodarstwa domowego, można mieć pewność, że jakiekolwiek zróżnicowanie krańcowej skłonności do konsumpcji nie odzwierciedla zróżnicowania cech nieobserwowanych. Po drugie, różnica w wielkości dwóch przyrostów dochodu jest nie tylko niezależna od cech indywidualnych, ale także wystarczająco duża, aby wywołać wszelkie możliwe zróżnicowanie w zakresie wydatków właśnie ze względu na wielkość nieoczekiwanego przyrostu dochodów.

Zwracamy uwagę na dwa kluczowe wyniki.

Po pierwsze, krańcowa skłonność gospodarstw domowych do konsumpcji w przypadku niewielkich zmian dochodów jest ujemną funkcją zasobów gospodarstw domowych, tymczasem krańcowa skłonność gospodarstw domowych do konsumpcji w przypadku dużych zmian dochodów wykazuje lekko dodatnie nachylenie.

Po drugie, rodziny z niskim poziomem gotówki posiadanej do dyspozycji wykazują wyższą krańcową skłonność do konsumpcji w przypadku mniejszych przyrostów dochodu, podczas gdy zamożne gospodarstwa domowe charakteryzują się wyższą krańcową skłonnością do konsumpcji w przypadku większych nieoczekiwanych przyrostów dochodu.

Krańcowa skłonność gospodarstw domowych do konsumpcji w przypadku niewielkich zmian dochodów jest ujemną funkcją zasobów gospodarstw domowych, tymczasem krańcowa skłonność gospodarstw domowych do konsumpcji w przypadku dużych zmian dochodów wykazuje lekko dodatnie nachylenie.

Zachowanie uboższych gospodarstw domowych pokrywa się z zakładanym występowaniem tzw. nieubezpieczalnego ryzyka dochodowego (ang. uninsurable income risk) oraz ograniczeń pożyczkowych – duże szoki dochodowe z większym prawdopodobieństwem pomogą gospodarstwom domowym przezwyciężyć ograniczenia płynnościowe, tym samym obniżając krańcową skłonność do konsumpcji. Z drugiej strony, zachowanie zamożniejszych gospodarstw domowych trudno jest zracjonalizować przy pomocy tej klasy modeli.

W celu zbadania zachowań konsumpcyjnych rodzin znajdujących się na szczycie rozkładu poziomu gotówki posiadanej do dyspozycji, analizujemy rolę niehomotetyczności (niejednorodności) w koszykach konsumpcyjnych. Zamożne gospodarstwa domowe przeznaczają znacznie większą część swoich wydatków na żywność na jedzenie poza domem, co interpretujemy jako wskaźnik zastępczy dla udziału wydatków na towary i usługi niekluczowe w ich koszyku konsumpcyjnym.

Po uwzględnieniu wpływu majątku płynnego, wyższy udział konsumpcji „niekluczowej” wiąże się z wyższą krańcową skłonnością do konsumpcji w przypadku zarówno małych, jak i dużych przyrostów dochodów.

Finanse europejskich gospodarstw domowych w czasie pandemii

Naszą preferowaną interpretacją zróżnicowania krańcowej skłonności gospodarstw domowych do konsumpcji jest ta, że w przypadku gospodarstw domowych z niskim poziomem gotówki posiadanej do dyspozycji istotnym wyznacznikiem wydatków są ograniczenia pożyczkowe. Dlatego mogą one być odpowiedzialne za empiryczne odkrycie, że krańcowa skłonność do konsumpcji w przypadku małych przyrostów dochodów jest wyższa niż w przypadku dużych przyrostów w gospodarstwach domowych usytuowanych w dolnej części rozkładu dochodów.

Tymczasem wśród zamożnych gospodarstw domowych kwestie płynności są prawdopodobnie mniej istotne, a znacznie większą rolę w wydatkach odgrywają dobra niekluczowe. Niehomotetyczne (niejednorodne) preferencje mogą zatem uzasadniać empiryczne ustalenie, zgodnie z którym rodziny z wysokim poziomem gotówki posiadanej do dyspozycji wykazują wyższą krańcową skłonność do konsumpcji dla dużych wzrostów dochodów.

Aby ocenić to przypuszczenie, wyprowadzamy przewidywania modelu z niehomotetycznymi preferencjami dotyczącymi konsumpcji niekluczowej i pokazujemy, że w silnym kontraście wobec modelu z ograniczeniami pożyczkowymi i ryzykiem idiosynkratycznym, może on tłumaczyć oba nasze nowe ustalenia empiryczne.

Po pierwsze, krańcowa skłonność do konsumpcji i zasoby rozporządzalne z dużych przyrostów dochodów są dodatnio skorelowane na poziomie gospodarstw domowych. Po drugie, zamożne rodziny wykazują wyższą krańcową skłonność do konsumpcji w przypadku większych nieoczekiwanych wzrostów dochodów. Intuicja podpowiada, że niehomotetyczne preferencje oznaczają, że łatwiej jest odroczyć (lub przewidzieć) wydatki na dobra niekluczowe (które nie są niezbędne), niż niezbędne zakupy. Co więcej, z biegiem czasu cena artykułów niekluczowych zwykle rośnie szybciej niż ceny artykułów pierwszej potrzeby.

Zamożne rodziny wykazują wyższą krańcową skłonność do konsumpcji w przypadku większych nieoczekiwanych wzrostów dochodów.

Podsumowując, model z niejednorodnymi preferencjami w zakresie dóbr konsumpcyjnych generuje dwa założenia: i) krańcowa skłonność do konsumpcji rośnie wraz z dochodami; oraz ii) wśród gospodarstw domowych o dużym udziale wydatków niekluczowych w całości wydatków, tj. wśród osób o wysokich dochodach, krańcowa skłonność do konsumpcji w przypadku dużych wzrostów dochodów jest wyższa niż w przypadku małych wzrostów. Te przewidywania są zgodne z rosnącą liczbą analiz empirycznych, które wskazują na znaczące krańcowe skłonności do konsumpcji również wśród gospodarstw domowych o wysokich dochodach (np. Misra i Surico 2014, Kueng 2018, Chetty i in. 2021).

Nasze ustalenia empiryczne i teoretyczne rozszerzają zatem na nowy wymiar wkład opublikowanych wcześniej badań empirycznych. Badania te dobrze dokumentują zróżnicowanie skłonności do konsumpcji związane z różnymi zasobami gospodarstw domowych (np. Johnson i in. 2006, Jappelli i Pistaferrri 2010), ale zazwyczaj nie mogą eksplorować zróżnicowania skłonności do konsumpcji danego gospodarstwa domowego w zależności od wielkości szoku dochodowego.

Ukierunkowana polityka fiskalna

Jeśli chodzi o implikacje dla polityki publicznej, symulujemy kilka eksperymentów fiskalnych, które różnią się albo wielkością transferu do gospodarstw domowych, albo sposobem finansowania pakietu stymulacyjnego. Rozważamy fiskalne pakiety stymulacyjne o dwóch wielkościach, równych odpowiednio 0,5 proc. i 1 proc. PKB.

Pakiet o wielkości 0,5 proc. PKB umożliwiłby rządowi wypłatę równowartości jednomiesięcznych dochodów dla najbiedniejszych 27 proc. gospodarstw domowych, przy średniej wartości transferu na poziomie 775 euro. Ponieważ gospodarstwa domowe w tej grupie wykazują średnią krańcową skłonność do konsumpcji na poziomie 0,52 (z niewielkiego przyrostu dochodów), a wypłata pakietów stymulacyjnych jest finansowana poprzez zadłużenie, wskazujemy, że w tym przypadku polityka państwa zwiększyłaby łączną konsumpcję o 0,43 proc.

Najbiedniejsi nie są w stanie ochronić się przed koronawirusem

Następnie rozważamy alternatywną politykę, która wykorzystuje pakiet stymulacyjny na poziomie 0,5 proc. PKB do wypłacenia ekwiwalentu rocznego dochodu gospodarstwom domowym z dolnych 7 proc. rozkładu poziomu gotówki posiadanej do dyspozycji, gdzie średnia wartość transferu dla tych 7 proc. rodzin wyniesie 3 744 euro. Polityka ta, która również jest finansowana poprzez zadłużenie, ma mniejszy wpływ na zagregowaną konsumpcję niż polityka w pierwszym przypadku – wynosi on około 0,37 proc. Powodem jest to, że polityka wiąże się tu z niższą średnią krańcową skłonnością do konsumpcji wynoszącą 0,46 (z dużego przyrostu dochodów).

Podobny wynik widać w przypadku pakietu stymulacyjnego o wartości około 1 proc. PKB. Tu polityka obejmująca transfer na poziomie jednomiesięcznych dochodów dla najbiedniejszych 41 proc. gospodarstw domowych, stymuluje łączny popyt bardziej niż pomoc publiczna, gdzie transfer odpowiada rocznemu dochodowi (obserwowany jest przyrost o odpowiednio 0,85 proc. oraz 0,68 proc.).

Badanie zawiera także rozpatrzenie scenariusza finansowania transferów z podatków. Rozważana jest polityka fiskalna, gdzie pakiet stymulacyjny jest finansowany z podwyżki podatków dla najbogatszych 4 proc. gospodarstw na poziomie odpowiadającym ich jednomiesięcznym dochodom, ze średnią płatnością sięgającą 6058,1 euro. Ponieważ polityka jest tu finansowana poprzez podnoszenie podatków, a nie przez zadłużanie, nie dziwi fakt, że ma ona mniejsze przełożenie na łączną konsumpcję. Jednak ze względu na znaczną różnicę między średnimi krańcowymi skłonnościami do konsumpcji gospodarstw usytuowanych na obu końcach rozkładu poziomu gotówki posiadanej do dyspozycji, polityka ta zapewniłaby znaczący bodziec dla zagregowanej konsumpcji, sięgający około 0,17 proc., zarazem nie powodując wzrostu długu publicznego.

Podobny wynik obserwujemy w panelu z pakietem stymulacyjnym odpowiadającym 1 proc. PKB. Finansowanie transferów poprzez podatki w dalszym ciągu daje pozytywny efekt netto w zakresie zagregowanej konsumpcji – na poziomie 0,27 proc. – ponieważ biedniejsze gospodarstwa domowe wykazują wyższą krańcową skłonność do konsumpcji niż bogatsze gospodarstwa domowe.

Wypłata bodźców fiskalnych o mniejszej wielkości i skierowanych do większego odsetka rodzin znajdujących się w niekorzystnej sytuacji zapewniłaby silniejszy impuls dla łącznej konsumpcji niż transfer o większej wartości wypłacany mniejszemu odsetkowi biedniejszych gospodarstw domowych.

Podsumowując, te eksperymenty fiskalne dają nam prostą lekcję w zakresie polityki publicznej – mniej znaczy więcej. Wypłata bodźców fiskalnych o mniejszej wielkości i skierowanych do większego odsetka rodzin znajdujących się w niekorzystnej sytuacji zapewniłaby silniejszy impuls dla łącznej konsumpcji niż transfer o większej wartości wypłacany mniejszemu odsetkowi biedniejszych gospodarstw domowych. Zarazem stwierdzamy, że chociaż interwencje finansowane zadłużeniem dają największy wpływ w zakresie łącznej konsumpcji, polityka fiskalna polegająca na redystrybucji zasobów z górnych części do dolnych części rozkładu dochodów także zapewniłaby istotną ekonomicznie stymulację dla całości gospodarki bez dodatkowych kosztów dla finansów publicznych.

Michele Andreolli
Doktorant, London Business School

Paolo Surico
Profesor, Wydział Ekonomii, London Business School; Współpracownik badawczy, CEPR

 

Artykuł ukazał się w wersji oryginalnej na platformie VoxEU

(©Envato)

Tagi


Artykuły powiązane

Obawy o finanse a krańcowa skłonność do konsumpcji

Kategoria: Trendy gospodarcze
Wyniki prowadzonego w czasie pandemii badania, pokazują, że brytyjskie gospodarstwa domowe, obawiające się o swoją przyszłość finansową - w przypadku jednorazowej korzystnej zmiany dochodu -  zamierzają jednak wydać na konsumpcję więcej niż pozostałe.
Obawy o finanse a krańcowa skłonność do konsumpcji

Inflacja cen żywności zagraża najbiedniejszym

Kategoria: Trendy gospodarcze
Badanie pokazało, że silne przyspieszenie wzrostu cen żywności ma istotnie negatywny wpływ na poziom dobrobytu gospodarstw domowych w krajach rozwijających się. Utrzymanie tego zjawiska pogłębi istniejące nierówności społeczne.
Inflacja cen żywności zagraża najbiedniejszym