Zamiast PKB mierzmy Narodowe Szczęście Brutto

Szybki wzrost PKB to fetysz większości ambitnych przywódców narodowych. Tyle, że jako wskaźnik dobrobytu PKB jest mylący. A przecież jeżeli dany naród tylko zechce, może mierzyć swój dobrobyt w całej jego różnorodności. Wskaźnik Narodowego Szczęścia Brutto (Gross National Happiness), to próba dokonania takiego pomiaru podjęta w Bhutanie przez poprzedniego króla Jigme Singye Wangchucka.
Zamiast PKB mierzmy Narodowe Szczęście Brutto

Czy da się zmierzyć szczęście? (CC By ND PHOTOBOOTH)

NSB bierze pod uwagę niepieniężne czynniki, takie jak dobre psychologiczne samopoczucie, żywotna społeczność, jakość środowiska naturalnego, czy zrównoważone wykorzystanie 24 – godzinnej doby. Jeżeli chcemy, żeby nasze życie było pełne, musimy rozszerzyć naszą miarę postępu.

>>czytaj też: PKB nie jest idealny, ale lepszego wskaźnika nie mamy

Wzrost PKB nie jest celem samym w sobie – chyba każdy się zgodzi. Prawdziwym celem jest szczęście i dobrobyt i wszystkie te rzeczy przez to reprezentowane: żywotność, zdrowie, relacje społeczne przepełnione empatią, czysta przyroda, sens życia, wolność. Nie istnieje z konieczności przyczynowa relacja, czy korelacja pomiędzy wzrostem, a większością tych celów.

Jest więc zaskakujące, że wzrost gospodarczy tak bardzo zaprząta myśli światowych przywódców. Krótkowzroczność takiego myślenia nie zachęca nas, żeby patrzeć poza nasze jednostkowe życia i myśleć o przyszłych pokoleniach, ani żeby darzyć szacunkiem osiągnięcia przeszłych pokoleń, z których dziedzictwa korzystamy.

Ekonomiści i przywódcy często stawiają na wzrost, by rozwiązań problem bezrobocia, żeby zebrać wystarczająco dużo podatków i redystrybuować bogactwo. Technicznie jednak, to zatrudnienie powoduje wzrost, a nie odwrotnie, więc w pierwszym rzędzie powinniśmy się skupić właśnie na walce z bezrobociem.

>>więcej: nytimes.com

Oprac. SS

Czy da się zmierzyć szczęście? (CC By ND PHOTOBOOTH)