Wskaźnik zatrudnienia w Polsce uchodźców wojennych w wieku produkcyjnym z Ukrainy wynosi 65 proc. i jest najwyższy wśród państw OECD – wynika z badania Polskiego Instytutu Ekonomicznego.
Odsetek pracujących wynoszący powyżej 40 proc. występuje jeszcze w kilku innych europejskich państwach: w Wielkiej Brytanii (61 proc.), Szwecji (56 proc.), na Litwie (53 proc.) i w Czechach (51 proc.). Z kolei najmniejszy odsetek pracujących występuje w Niemczech (18 proc.), w Szwajcarii (19 proc.) i we Włoszech (19 proc.).
„Na tak wysoki wskaźnik zatrudnienia uchodźców w Polsce prawdopodobnie znaczący wpływ miała duża liczba Ukraińców pracujących w naszym kraju przed rozpoczęciem rosyjskiej inwazji w 2022 r. Rodacy mogli pomóc przybywającym w znalezieniu zatrudnienia, mieszkania i zapewnić pomoc organizacyjną ułatwiającą znalezienie się w nowej sytuacji. Uchodźcy najczęściej znajdują zatrudnienie jako pracownicy fizyczni, a także w turystyce i hotelarstwie, produkcji, logistyce, w sektorze IT i budownictwie. Najlepiej zarabiają uchodźcy (i migranci przedwojenni) pracujący w branży informatycznej i w transporcie” – podaje PIE.
Uchodźcy relatywnie częściej niż migranci przedwojenni pracują poniżej swoich kwalifikacji, jest to odpowiednio 46 proc. i 32 proc.
„Tutaj kluczowa jest znajomość języka polskiego, która umożliwia lepsze dopasowanie zatrudnienia do umiejętności i kwalifikacji. Wskaźnik zatrudnienia dla uchodźców znających język polski wynosił 82 proc., a dla osób bez znajomości języka polskiego było to tylko 50 proc.” – napisano.
Badanie eksperymentalne PIE pokazuje jednak, że w branżach niewymagających specjalistycznych kwalifikacji pracodawcy rzadziej odpowiadają na zgłoszenia do pracy nadesłane przez Ukrainki niż Polki. Kandydatki z Ukrainy otrzymywały niemal 30 proc. mniej odpowiedzi niż Polki o podobnych kwalifikacjach, co stanowi sygnał potencjalnego nierównego traktowania.
W przypadku stanowisk wymagających wyższych kwalifikacji, różnica w odsetku kontaktów między Polkami a Ukrainkami nie była statystycznie istotna, co nie pozwala na jednoznaczne stwierdzenie występowania dyskryminacji. Chociaż kandydatki z Ukrainy otrzymywały o 25 proc. mniej odpowiedzi niż Polki, niska ogólna liczba odpowiedzi na aplikacje na stanowiska specjalistyczne (ok. 10 proc.) utrudnia interpretację tych wyników.
tus/ ana/