Cicha rewolucja gospodarcza w cieniu kryzysu

Coraz częściej pojawiające się informacje na temat możliwej interwencji w Iranie nie powodują wzrostu cen na rynkach paliw - ani też paniki wśród inwestorów, choć prawdopodobieństwo nowej wojny jest, zdaniem części dyplomatów i komentatorów, najwyższe od kilku lat.  Ryzyko zawirowań w gospodarce zmniejsza cicha rewolucja technologiczna.

Trwają bardzo poważne wielostronne negocjacje między państwami na Bliskim Wschodzie: Stanami Zjednoczonymi, Chinami, Azją Wschodnią i Unią Europejską (przede wszystkim Niemcami). Tylko w ostatnich trzech miesiącach, jak poinformował Fox News, dyplomaci Departamentu Stanu, NATO i SEATO odbyli 200 spotkań na wysokim szczeblu. W ostatnim tygodniu szef Departamentu Obrony Leon Panetta, jako pierwszy tak wysokiej rangi polityk, stwierdził publicznie wprost, że „Iran nie może mieć broni atomowej żadnego typu”.

Interwencję wojskową poparł też kandydat republikanów na prezydenta Mitt Romney przemawiając do biznesmenów i byłych wysokich oficerów izraelskich sił zbrojnych w Jerozolimie. Część  zawsze dobrze poinformowanych komentatorów  z obu stron amerykańskiej sceny politycznej (np. Charles Krauthammer, Bob Beckel) uważa , że w ten sposób można wyjaśnić spokojną atmosferę kampanii prezydenckiej i niemal całkowite dotąd pominięcie tego problemu w kampanii. Wbrew pozorom interwencja w Iranie będzie dużo bardziej złożoną operacją wojskową od obu wojen w Iraku czy byłej Jugosławii – stwierdził w ubiegłym tygodniu, w czasie konferencji w instytucie Dayan Center w Tel-Avivie jeden z wysokich oficerów armii izraelskiej Gabi Ashkenazi.

Jaki związek mają te polityczne wydarzenia z gospodarką? Mimo powagi zbliżającej się wojny rynki są stosunkowe spokojne w porównaniu z analogicznym okresem poprzedzającym np. drugą wojnę w Iraku, a zwłaszcza rynek paliw.

Ten spokój można tłumaczyć wchodzącą w decydującą fazę rewolucją geopolityczną, która całkowicie umknęła uwadze części obserwatorów, którzy swój wzrok zatrzymali na mniej znaczących, choć głośniejszych, przewrotach w świecie arabskim czy kryzysie gospodarczym. Dokonuje się ciche przegrupowanie władzy i rozszerzenie wpływów Stanów Zjednoczonych w świecie.  Jak to ujął w czasie jednego z ostatnich wykładów na forum Foreign Policy Council profesor Zbigniew Brzeziński fizyczna obecność Stanów Zjednoczonych w strategicznych miejscach na świecie maleje, ale rośnie ich wpływ na globalną gospodarkę –  trwa światowy renesans energii.

USA redukują w znaczący sposób strategiczne i gospodarcze zobowiązania, ale znacząco powiększają swoje inwestycje. I właśnie na naszych oczach Bliski Wschód i Rosja tracą rolę, jak to ujął doradca Baracka Obamy ekonomista  Austan Goolsbee, globalnej stacji paliwowej na rzecz… Stanów Zjednoczonych i Kanady. Ekonomista Pete Sepp z National Taxpayers Union również zwraca uwagę na ten fakt. Wydaje się, że debata dotycząca kryzysu gospodarczego, wypełniona głównie pesymistycznymi przewidywaniami, że Chiny lub Indie odbiorą Zachodowi status największej potęgi gospodarczej pomija ten fakt.

Decydują o tym przede wszystkim duże złoża gazu łupkowego i szybki rozwój nowych technologii produkcji i magazynowania energii ze źródeł odnawialnych.

Złoża gazu łupkowego

Potencjał produkcyjny (proved reserves) gazu łupkowego w Kanadzie w to równoważność ok. 2 bilionów baryłek ropy naftowej. USA mają kolejny bilion. Zasoby te w połączeniu z gazem ziemnym i węglem sprawiają, iż USA stają się jednym z największych gigantów energetycznych na świecie.

Chiny mają tylko nieznacznie mniej gazu łupkowego niż USA. Nie można też lekceważyć faktu, iż Izrael odkrył tak znaczące złoża węglowodorów w dnie Morza Śródziemnego (potencjał ok. 250 mld baryłek ropy  – zająłby trzecie miejsce wśród gospodarek dysponujących największymi złożami gazu łupkowego), że zwróciły one natychmiastową uwagę Gazpromu, który zaoferował pomoc w przeprowadzeniu odpowiednich prac badawczych (taki był też główny temat rozmów w dziedzinie gospodarki w czasie wizyty prezydenta Putina w Izraelu).

Część ekonomistów sugeruje, iż w tej rewolucji są przegrani wskazując na Rosję z dwóch powodów: systematycznego wzrostu kosztów wydobycia i transportu ropy i gazu i światowej gospodarki, która w strategicznych dziedzinach przestawia się na eksploatację energii ze źródeł naturalnych.

Rosja nie daje jednak za wygraną, tworzy technologie produkcji czystych paliw i w ramach konsorcjów międzynarodowych bierze udział w budowie strategicznych projektów. Tak jest, na przykład, na Bliskim Wschodzie. Earth Power Group, Alye International wraz z Rosyjską Akademią Nauk buduje w Dubaju fabrykę paliwa transportowego, które przy zastosowaniu najnowszej technologii będzie wytwarzane z różnorodnych odpadów (rolnych, miejskich, ludzkich, przemysłowych, niebezpiecznych-toksycznych). Przemawia za tym także wspomniany przykład kooperacji Gazpromu z izraelskimi firmami, w tym konsorcjum energetycznym Dalek.

Bloger-ekonomista, Steve LeVine, typuje też kandydatów na nowe potęgi naftowe w erze rewolucji energetycznej: Cypr, Etiopia, Gujana Francuska, Izrael, Kenia, Mozambik, Sierra Leone, Somalia, Tanzania i Uganda.

Najnowsze technologie

US Energy Information Administration ogłosiła, że do 2015 roku USA zamkną węglowe elektrownie o łącznej mocy 27 milionów GW. W sumie 1387 jednostek, w większości na terenie Wschodniego Wybrzeża.  A do 2009 roku w największym stopniu były subsydiowana przemysł produkcji paliw kopalnych i energetyka atomowa.

tp1

Według części ekonomistów CFR w USA i Kanadzie znajda się w przyszłości największe centra energetyczne:  naukowo-badawcze, produkcyjne i magazynowania. Nic dziwnego zatem, że 90 proc. inicjatyw na rzecz produkcji nowych paliw powstałych w Izraelu, Australii i Azji Południowo Wschodniej ma swoich partnerów w obu tych państwach.

Choć przez USA przeszła w ostatnich tygodniach, mocno nagłośniona w mediach, fala bankructw producentów paneli słonecznych (Solyndra etc.), to jednak, zdaniem części ekonomistów, ich powodem było przeinwestowanie, nadmierne zadłużenie i brak kompetencji. Przez ten pryzmat nie można oceniać zielonej rewolucji, która niezauważenie postępuje bardzo szybko. Dowód? W Izraelu, części Australii i niektórych miastach USA firma Better Place z sukcesem wdrożyła sieć stacji energetycznych dla samochodów z napędem elektrycznym. W ubiegłym miesiącu na rynek trafił nowy model takiego samochodu marki Renault, który został opracowany przy współpracy z inżynierami z Better Place. Firma nie tylko zmienia myślenie co do źródeł energii, ale także wprowadza nowy model zakupu auta , który przypomina umowę kupna telefonu komórkowego. W modelu tym auto jest tańsze im dłuższy abonament na doładowanie baterii.

Powszechnie znany jest rozwój technologii pozyskiwania energii słonecznej, wiatrowej i przetwarzania jej na elektryczną, ale mniej znane są zaawansowane projekty biopaliw produkowanych z alg.

Uprawa dużej ilość alg na potrzeby produkcji paliw zmniejsza ilość CO2 w atmosferze. Algi są konkurencyjne względem kukurydzy czy soi przy produkcji paliw ponieważ nie wymagają gleby ani czystej wody. I hektar alg jest źródłem większej ilości energii niż jakakolwiek inna roślina. Wysoki koszt kredytu i ograniczenia produkcyjne sprawiają jednak, że mało jest wciąż ośrodków paliw z trzciny cukrowej czy kukurydzy.

Ale jak twierdzą ekonomiści z ośrodka SBI Energy właśnie produkcja alg może zmienić ten trend. Według autorów raportu  Algae Biofuels Technologies – Global Market and Product Trends 2010-2015 wartość rynku paliw produkowanych z alg wzrośnie za trzy lata o 43,1 proc: to znaczy z 271 milionów w 2010 do 1,6 miliarda dolarów w 2015 roku.

Zwiększenie produkcji paliw z alg przewidują ekonomiści z Prometheus Institute. Ich zdaniem do 2022 roku 37 procent globalnej produkcji biopaliw będą stanowić te oparte na algach.

tp2

Partnerstwo strategiczne na rzecz finansowania wytwarzania nowych technologii ogłosiły ExxonMobil, Chevron, BP, Dow Chemical i Desmet Ballestra.

Przykładem są technologie przyspieszające tempo upraw. A także odwadniania alg i usuwania zanieczyszczeń z wody. Testowe technologie zakupił  Idaho National Labs (US Department Energy).

Największą rolę w modernizacji, popularyzacji, a co za tym idzie spadku kosztów produkcji, może odegrać Pentagon, który podjął decyzję o zmniejszeniu wykorzystania tradycyjnego paliwa do 10 proc. do 2020 roku.

Na początku lipca po raz pierwszy w czasie manewrów Pentagon podjął decyzję o użyciu mieszanki paliw tradycyjnych i biopaliw w stosunku 50:50 przez statki, helikoptery i odrzutowce. Armia zużyła o 28342.26 ton tradycyjnego paliwa mniej. A trzeba wiedzieć, ze zrost cen baryłki ropy o 1 dolara oznacza dla Pentagonu dodatkowy wydatek 130 milionów dolarów w rocznym budżecie.  Z informacji przekazanych Senatorom z Komisji Finansów wynika, że test zakończył się pełnym sukcesem. Pentagon zwrócił się do Kongresu o przyznanie grantu 510 milionów dolarów na sfinansowanie dalszych prac związanych z produkcją biopaliw. Około 1 miliard zainwestuje prywatny kapitał.

Paliwa te mogą całkowicie zmienić rynek energii. Tak jak zmienia je energia elektryczna. Naukowcy z dziedziny spintroniki, Uniwersytetu Bar-Ilan w Ramat Gan w Izraelu opracowali algorytm, który pozwala wydłużyć baterii żywotność 10 razy i przyspieszyć 10-krotnie jej ładowanie. Amerykański producent zapowiada, że nowe baterie do laptopów i innych urządzeń trafią na rynek zimą 2012 roku.

Oprac. Tomasz Pompowski

tp1
tp1
tp2
tp2