Jan Paweł II jest fundamentem naszego dziedzictwa

Praca powinna być spełnieniem, czyli motywować człowieka do służby rodzinie i narodowi, a zatem służyć jego zbliżeniu do Pana Boga, do ostatecznego celu i sensu życia – do zbawienia. Aktualność nauczania Jana Pawła II wypływa z naturalnej potrzeby człowieka szukania sacrum, nadającego życiu sens jego egzystencji – mówi Jan Żaryn, historyk, dyrektor Instytutu Dziedzictwa Myśli Narodowej im. Romana Dmowskiego i Ignacego Jana Paderewskiego.
Jan Paweł II jest fundamentem naszego dziedzictwa

„Obserwator Finansowy”: Jakie są najważniejsze elementy społecznego nauczania papieża Jana Pawła II?

Jan Żaryn: Jan Paweł II nawiązywał do dziedzictwa nauki społecznej Kościoła i encyklik społecznych począwszy od „Rerum Novarum” z 1891 r., angażując wiernych w kształtowanie „cywilizacji życia”, wobec zagrożenia, jakie niosła „cywilizacja śmierci” – zgodę na zabijanie nienarodzonych, na eutanazję, na rozbicie tradycyjnej rodziny. Nawoływał wiernych i ludzi dobrej woli – także posiadających realną władzę prawodawczą – by chronili życie i rodzinę. Jednocześnie podkreślał silny związek, także swój osobisty z dziedzictwem kulturowym narodu polskiego, z którego wyrastał i któremu był wdzięczny za to, że może być synem przeszłych pokoleń, w tym świętych i błogosławionych, na których życiu opierał swoje wybory.

Która lub które z encyklik społecznych Jana Pawła II zachowują szczególne znaczenie: „Laborem exercens”, „Sollicitudo rei socialis”, „Centesimus annus”? A może jeszcze inne? I dlaczego?

Jako twórca i naukowiec, papież w swych encyklikach nawiązywał do dorobku myśli ludzkiej i do wiary, także tej maryjnej, w której sam odnajdował swoje przywiązanie do Boga. Dlatego w jednej z najważniejszych encyklik, jakie wydał, „Fides et ratio” zapraszał czytelników do poszukiwania prawdy opartej na rozumie wolnym od uprzedzeń, ograniczeń wypływających z niewoli duchowej człowieka, czyli z pychy. Rozum ludzki, jego zdaniem, spotykał się z wiarą w Boga, która daje człowiekowi poczucie autentycznej wolności w poszukiwaniu prawdy. Wbrew tradycji oświeceniowej udowadniał komplementarność tych dwóch światów – rozumu i wiary. Z kolei, w encyklice „Laborem exercens” – kolejnej encyklice społecznej Kościoła Powszechnego – papież podkreślał wartość pracy, o ile jest ona przestrzenią zorganizowaną dla dobra człowieka i utrzymania jego godności. Treść encykliki opublikowanej w 1981 r. nawiązywała do doświadczenia Jana Pawła II wypływającego z realiów Polski komunistycznej i powstania wielkiego ruchu „Solidarności”, w której to Polsce zarządzanej przez marksistów praca – traktowana jedynie jako siła niezbędna do produkcji towaru – poniżała człowieka. Praca powinna być spełnieniem, czyli motywować człowieka do służby rodzinie i narodowi, a zatem służyć jego zbliżeniu do Pana Boga, do ostatecznego celu i sensu życia – do zbawienia. Aktualność nauczania Jana Pawła II wypływa z naturalnej potrzeby szukania przez człowieka sacrum, nadającego życiu sens jego egzystencji. A miejsce, w którym przychodzi nam żyć, jest wyznaczone przez kulturę, a zatem dziedzictwo. Jego przyjęcie pozwala nam korzystać z dorobku myśli i wiary poprzednich pokoleń.

Można odnieść wrażenie, że nauki głoszone przez Jana Pawła II w encyklikach i innych dokumentach nie spotkały się z głębszą refleksją. Byliśmy dumni z papieża Polaka, ale po jego śmierci coraz częściej patrzyliśmy na tę bogatą spuściznę poprzez pryzmat słynnych kremówek. Czy myśl papieska może jeszcze stać się ważna dla Polaków i czy dzisiejsze ataki na Ojca Świętego mogą paradoksalnie przyczynić się do sięgnięcia do jego dorobku i skłonić nas do pogłębionej recepcji tego dziedzictwa?

Myślę, że ze zła, jakie starano się uczynić papieżowi, a przede wszystkim nam – pokoleniom JP II – może wyrosnąć dobro. Tym dobrem jest powszechna, oby tak było, zgoda, że polskość jest naszym narodowym skarbem. Bez niej czujemy się zagubieni. Ona daje nam poczucie bezpieczeństwa i tożsamości. Nie ma zaś polskości bez łączności z naszym dziedzictwem historycznym, kulturowym. Postać Jana Pawła II, jego biografia, nauczanie, ale i emocje, które nam pozostawił w zbiorowej pamięci, stanowi nieodzowny fundament dziedzictwa. Nieudolna, pełna fałszerstw i manipulacji, próba de facto oskarżenia papieża o przyzwolenie na przestępstwa seksualne w Kościele jedynie pobudziła w nas refleksję na temat znaczenia postaci i jej dorobku dla naszej współczesności. Mówimy powszechnie o wdzięczności za pontyfikat Jana Pawła II, bez którego nie żylibyśmy dziś w wolnej i niepodległej Polsce. Nie chcemy jednak żyć w takiej Polsce, w której bezkarnie wolno lżyć i obrażać polskich katolików i nasze autorytety. Wielu mądrych polskich patriotów mówiło nam, że wrogowie Polski, jeśli będą nas chcieli zniewolić, to zaczną od niszczenia Kościoła i jego znaczenia dla narodu. Jesteśmy po raz kolejny świadkami aktualności tej prawdy, którą pozyskaliśmy dzięki doświadczeniu historycznemu. W XIX w. germanizowano i rusyfikowano nas walcząc z katolicyzmem, w latach II wojny światowej zabijano naszych kapłanów uznając ich za przeszkodę w walce o zniewolenie narodu polskiego, po wojnie uznawano Kościół i jego nauczanie za przeszkodę w tworzeniu nowego człowieka, wypłukanego z wiedzy na temat swego kulturowego pochodzenia. Umiłowanie wolności opartej na doświadczeniu narodu chrześcijańskiego pozwoliło nam oddzielić fałszywych przyjaciół i proroków, od prawdziwych sojuszników. Tym ostatnim i niezmiennym jest Chrystus.

W jaki sposób myśl i działalność Jana Pawła II przyczyniły się zasadniczo do upadku systemu komunistycznego?

Wśród największych osiągnięć I pielgrzymki Jana Pawła II do Polski, w czerwcu 1979 r., było uwolnienie narodu z poczucia beznadziejności i niezmienności systemu komunistycznego oraz zmowy jałtańskiej. Podczas specjalnej konferencji na Jasnej Górze, 5 czerwca 1979 r., zarówno papież, jak i prymas Stefan Wyszyński oraz cały Episkopat Polski stwierdzili, że „Opatrzność wprowadzając Polaka na tron papieski wyznaczyła polskiemu Kościołowi zadanie specjalne”. Dziś wiemy, że było nim nie tylko obalenie komunizmu, czyli systemu zła, ale także zjednoczenie narodów Europy w dziedzictwie wolnego świata, czyli obrona wartości chrześcijańskiego dorobku Starego Kontynentu. Powstanie „Solidarności” jako efektu procesu odzyskiwania podmiotowości przez społeczeństwo polskie, spowodowało próbę zamordowania papieża. Zamach z 13 maja 1981 r. zorganizowany przez służby sowieckie na szczęście się nie powiódł. A kolejne pielgrzymki papieża do Polski z 1983 r. i 1987 r. tylko nas wzmocniły. Myślę, że w dużej mierze dzięki papieżowi i kapłanom polskim, w latach stanu wojennego do 1989 r. widzieliśmy aktywność Kościoła i jego nauczanie jako przestrzeń wolności, alternatywne państwo stanowo-zawodowe i instytucjonalne do opresyjnego i skompromitowanego ideologicznie PRL-u.

IV pielgrzymka do Polski w 1991 r. – a pierwsza po zmianie systemu – miała w wielkiej mierze gorzki charakter. Jan Paweł II mówił, że stoimy przed wielką szansą, ale zwracał także uwagę na moralne aspekty transformacji gospodarczej. Dlaczego puściliśmy te wezwania mimo uszu?

Rzeczywiście, IV pielgrzymka do Polski Jana Pawła II była bodaj czy nie najważniejsza na dziś, w tym jego wstrząsające słowa, które wypowiedział na lotnisku w Masłowie, niejako czując oddalenie się Polaków od trosk, które były mu bliskie. A te troski to obawa o właściwe rozumienie wolności: „Tak, trzeba wychowania do wolności, trzeba dojrzałej wolności. Tylko na takiej może się opierać społeczeństwo, naród, wszystkie dziedziny jego życia, ale nie można stwarzać fikcji wolności,

która rzekomo wyzwala, a właściwie go zniewala i znieprawia. Z tego trzeba zrobić rachunek sumienia u progu III Rzeczypospolitej”. Po raz pierwszy bodaj Ojciec św. podniósł wówczas głos, niejako świadom, że jego rozumienie dobra ojczyzny zderza się z brakiem refleksji ze strony znaczącej części narodu uwolnionego od komunizmu. Dlaczego nie odbyliśmy tego rachunku sumienia? Zbyt szybko pochłonęła nas codzienność, a projektanci Polski lat 90. przejęli kontrolę nad naszymi potrzebami. Nazwali je inaczej niż chciałby papież. Dopiero powoli dzięki kolejnym pielgrzymkom zaczęliśmy odzyskiwać pamięć historyczną, zaczęliśmy też lepiej rozumieć związek między demokracją a koniecznością rozpoznania rzeczywistych naszych bohaterów z historii. To proces, który twa.

W nawiązaniu do powyższego zagadnienia nie sposób nie wspomnieć wyjątkowego fenomenu „Solidarności”. Jakie były powody, że dziedzictwo tego ruchu społecznego (arcychrześcijańskiego w swojej istocie) zostało roztrwonione tak szybko? Dlaczego transformacja gospodarcza okazała się tak brutalna dla szerokich grup społecznych?

Niewątpliwie lata 90. XX w. to czas wzrastających nierówności społeczno-majątkowych wynikających w dużej mierze z dopuszczenia na wolny rynek niemoralnych układów i zależności, głównie gangsterskich, także powstałych między nomenklaturowymi pseudokapitalistami, wywodzącymi się ze służb i partii komunistycznej, współpracującymi z liberalną częścią elity „Solidarności” oraz z kapitałem zewnętrznym, uznającym nas za skolonizowaną przestrzeń, którą należy wykorzystać, pokazując jedynie przysłowiowe paciorki. To też już przeszłość. Warto jednak zauważyć, że dzisiejsze pokolenie młodych Polaków nie zna Jana Pawła II, za nic ma autorytety trudne, wymagające, a takim był papież Polak. Znacząca część młodego pokolenia może być zdatna, niestety, do urobienia jej na modłę nowych niewolników, zdeprawowanych moralnie i pozbawionych godności oraz honoru. Ponownie jednak się to nie uda, tak jak w przypadku Polaków ostatniej dekady XX w. I oczywiście, ponownie się nie uda.

Rozmawiał Grzegorz Jeż


Tagi


Artykuły powiązane

Papież Polak na monetach Narodowego Banku Polskiego

Kategoria: Trendy gospodarcze
Pieniądze, zarówno monety, jak i banknoty, są przede wszystkim miernikiem wartości. Mogą jednak służyć innym celom – popularyzowaniu, upamiętnianiu i upowszechnianiu wiedzy na temat życia i dokonań wielkich ludzi, a tym samym utrwalaniu historii naszej cywilizacji. W tym kontekście są doskonałym przekaźnikiem informacji, przekraczających kulturowe i polityczne granice.
Papież Polak na monetach Narodowego Banku Polskiego

Podcast: Dobra polityka mieszkaniowa jest fundamentem

Kategoria: Zewnętrzni eksperci
Mieszkanie nie jest zwykłym towarem. Na pewno nie jest tak, że możemy sobie te same zasady, które kształtują ceny prostych towarów np. mleka czy chleba przekładać na rynek mieszkaniowy. Tu mamy zupełnie innego rodzaju mechanizmy, a potrzeba mieszkaniowa jest potrzebą egzystencjalną – mówi dr Krzysztof Mazur, ekspert, polityk, politolog zajmujący się politykami mieszkaniowymi, były wiceminister rozwoju.
Podcast: Dobra polityka mieszkaniowa jest fundamentem