Szersza definicja długu może zablokować inwestycje

Są pierwsze efekty nowych zasad liczenia wielkości długów w samorządach: gminy wstrzymują się z nowymi inwestycjami, a banki ograniczają finansowanie w formie tzw. cesji wierzytelności. Nowe reguły pod koniec ubiegłego roku wprowadziło Ministerstwo Finansów.
Szersza definicja długu może zablokować inwestycje

Przez nową definicję długu inwestycje samorządów, m.in wodociągi, mogą zostać wstrzymane (CC BY-NC-SA Squiggle)

Chodzi o rozporządzenie MF w sprawie szczegółowego sposobu klasyfikacji tytułów dłużnych zaliczanych do państwowego długu publicznego, w tym do długu Skarbu Państwa. Zgodnie z tymi przepisami od początku tego roku dług powiększają nie tylko kredyty i pożyczki, ale też na przykład płatności rozłożone na raty, czy umowy leasingu, w których ryzyko i korzyści z tytułu własności są przeniesione na korzystającego (w tym przypadku gminę).

Do długu zalicza się też zobowiązania ze wszystkich umów, które wykorzystują mechanizm tzw. długoterminowego kredytu handlowego, czyli takiego, gdzie odroczenie płatności wynosi ponad rok. Do długu będą zaliczały się więc m.in. umowy factoringowe, czy forfaitngowe, zgodnie z którymi faktury wystawiane przez wykonawcę gminnej inwestycji są przejmowane przez współpracujący z gminą bank i to on w praktyce staje się gminnym wierzycielem.

Samorządom takie rozwiązanie się nie podoba, bo leasing, faktoring i forfaiting były coraz częściej wykorzystywane jako tzw. alternatywna formą finansowania inwestycji. Taki sposób miał jedną zasadniczą zaletę: skoro nie zaliczał się do długu, to nie pogarszał gminnych wskaźników zadłużenia. Zgodnie z ustawą o finansach publicznych zadłużenie samorządu nie może przekroczyć bariery 60 proc. dochodów.

Inny problem to termin opublikowania rozporządzenia: MF wydał je 23 grudnia, czyli w czasie, gdy gminy były już bardzo zaawansowane w pracach nad budżetami na rok 2011.

Dla banków nic się nie zmienia

Ministerstwo Finansów tłumaczy, że jego intencją było usankcjonowanie orzeczeń sądów i wniosków Najwyższej Izby Kontroli dotyczących klasyfikowania takich typów zobowiązań, a samo rozporządzenie nie zmienia dotychczasowej ogólnej wykładni.

Zawsze opóźnione płatności i inne formy długu nazywane inaczej niż kredyt, czy pożyczka i tak były księgowane w bankach jako dług – powiedział w wywiadzie dla Obserwatora Finansowego wiceminister finansów Dominik Radziwiłł.

Same banki to potwierdzają. Wyliczając zdolność kredytową samorządu cały czas brały pod uwagę jego wszystkie zobowiązania, również te wynikające np. z faktoringu.

– Z naszego, bankowego punktu widzenia niewiele się zmienia, ponieważ analizując kondycję finansową gminy braliśmy pod uwagę jej zadłużenie kredytowe i zobowiązania z tytułu wierzytelności. Stosowaliśmy ostrożną politykę w tym zakresie i niejako wyprzedziliśmy rozporządzenie MF – mówi Dariusz Filipek z Departamentu Finansowania Transakcji Handlowych i Faktoringu Deutsche Bank PBC.

Podobnego zdania jest Michał Grześkiewicz z Departamentu Faktoringu i Finansowania Strukturyzowanego Raiffeisen Banku.

– Każdy bank dokładnie widzi wydatki majątkowe na przykład z tytułu partnerstwa publiczno-prywatnego, czy z tytułu odroczonych wydatków majątkowych. I traktuje je tak, jak kredyt – mówi. Ale dodaje, że dla banku 60-proc. limit zadłużenia ma drugorzędne, liczy się przede wszystkim płynność finansowa.

Za to dla samorządu ryzyko przekroczeniu przez dług poziomu 60 proc. dochodów jest istotne, bo gdy do tego dojdzie będzie oznaczało konieczność restrukturyzacji długu – mówi.

Inwestycje unijne pod znakiem zapytania

Poszerzenie definicji długu może – według bankowców – wstrzymać kolejne inwestycje samorządowe. Zwłaszcza te współfinansowane pieniędzmi z Unii Europejskiej.

Mamy już przykłady gmin, które po zakwalifikowaniu do długu zobowiązań z tytułu wykupionych wierzytelności mają przekroczone wskaźniki ustawowe i nie są w stanie uzyskać finansowania na realizację projektów unijnych współfinansowanych z dotacji. Efekt może być taki, że pieniądze z UE przepadną – mówi Dariusz Filipek. Dodaje, że właśnie przy tego typu przedsięwzięciach gminy chętnie sięgały po alternatywne formy finansowania.

Na przykład faktoring mógł być wykorzystywany do przejściowego zwiększania zadłużenia, które po zakończeniu inwestycji było w części spłacane środkami z UE. Teraz, gdy zobowiązania z tytułu faktoringu powiększają dług, może dojść do sytuacji, że dany samorząd w ogóle straci możliwości zadłużania – mówi.

Według Michała Grześkiewicza w czarnym scenariuszu inwestycyjny marazm może potrwać nawet dwa i pół roku – bo jeszcze przez taki okres będzie obowiązywała reguła 60-proc. limitu dla długu. Od 2014 roku wskaźniki dopuszczalnego zadłużenia będą wyliczane dla samorządów indywidualnie. Jego zdaniem samorządy sięgną po wypróbowany już sposób, czyli obarczą zadaniami inwestycyjnymi specjalnie w tym celu zakładane spółki.

– Ale jeśli spółka, nawet gminna, będzie starała się o kredyt, będzie traktowana jak każda spółka handlowa. Marża takiego kredytu będzie wyższa, niż w przypadku pożyczki udzielanej bezpośrednio samorządowi. Poza tym procedura jego przyznania trwa dłużej, przez co cały proces inwestycyjny może być długotrwały – mówi Michał Grześkiewicz.

Dariusz Filipek dodaje, że przy takim trybie finansowania może się pojawić jeszcze jeden problem. Nowo zakładane spółki mogą w ogóle nie dostać pieniędzy z banku.

– Na przykład nasz bank przyjął zasadę, że firma musi działać minimum dwa lata, żeby starać się u nas o kredyt. Każda spółka komunalna, która powstanie w najbliższych miesiącach nie będzie więc mogła ubiegać się o finansowanie. W związku z tym może mieć problem z realizacją swoich celów – mówi Dariusz Filipek.

Przez nową definicję długu inwestycje samorządów, m.in wodociągi, mogą zostać wstrzymane (CC BY-NC-SA Squiggle)

Otwarta licencja


Tagi