Prezes NBP wątpi w podwyżki stóp procentowych

Prezes NBP prof. Adam Glapiński wątpi w podwyżki stóp procentowych w Polsce i ocenia, że ich obecny poziom jest wysoki. Zaznacza jednak, że przy silnym wzroście CPI w kolejnych kwartałach podwyżki nie są wykluczone, ale na razie nie widać, aby tak miało być. Inflacja bazowa stała się głównym wskaźnikiem analizowanym przez RPP.

„Na pewno inflacja będzie wyższa (w II poł. 2024 r. – PAP) (…), czy na tyle, by podwyższać stopy – zdecyduje Rada. Mogę chyba zaryzykować – że wątpię. Te stopy są nadal – jak na polskie warunki – wysokie. One mrożą, stabilizują gospodarkę, wydaje się pozytywnie. Te stopy mają sens, jeśli w dłuższym czasie działają i są przewidywalne” – powiedział prezes NBP podczas konferencji po styczniowym posiedzeniu RPP.

„Jako przedsiębiorca, osoba związana z handlem tak bym założył, że do końca marca pewnie te stopy będą stały, a potem raczej nie wzrosną, chyba że regulacje by się gwałtownie zmieniły (…), ale nie ma powodu, by się gwałtownie zmieniły” – dodał.

Glapiński, zapytany czy bardziej prawdopodobne jest podniesienie stóp procentowych niż ich obniżka przy kolejnym ruchu RPP, powiedział: „Gdybyśmy otrzymali informacje statystyczne, regulacyjne w marcu, że w kolejnych kwartałach będzie bardzo silny wzrost inflacji, silniejszy niż mówiłem, to oczywiście taka decyzja nie jest wykluczona. Ale w tej chwili nie widać, żeby tak miało być”.

„Tu ważnym czynnikiem jest koniunktura. Ona jest przygaszona, w Polsce ożywienie narasta, a w krajach sąsiednich koniunktura jest bardzo słaba, w Niemczech szczególnie. Nic nie wskazuje na to, żeby nam groził wybuch wyższej inflacji” – podkreślił.

Według Glapińskiego, gdyby przyjąć, że stan regulacji, czy prawnych decyzji dotyczących kształtowania się poszczególnych kategorii cen pozostaje bez zmian, to stopy powinny być obniżane, ale taki stan regulacyjny nie jest możliwy.

„Gdybyśmy przyjęli, że stan regulacji i prawnych decyzji, które mamy pozostanie bez zmian, to stopy proc. powinny być obniżane i to mocno. Ale wszyscy wiemy, że nie jest możliwe, by te tarcze, obniżki, redukcje VAT i dopłaty były utrzymane” – powiedział Glapiński.

Prezes NBP zaznaczył, że RPP nie jest w żadnym cyklu: ani podwyżek, ani obniżek stóp i podejmuje decyzje wraz z napływem danych.

TRWAŁE OBNIŻENIE INFLACJI DO CELU NA KONIEC 2025 R., RPP PATRZY GŁÓWNIE NA INFLACJĘ BAZOWĄ

Trwałe obniżenie inflacji CPI do celu ma nastąpić w końcu 2025 r.

„My dążymy jako NBP, RPP, do trwałego obniżenia się inflacji, do tego celu inflacyjnego, czyli 2,5 proc. plus/minus 1 pkt proc. w średnim okresie. Nadal – tu się paradoksalnie nic nie zmienia – muszę powiedzieć w imieniu Rady, że przewidujemy tu koniec 2025 r. Mimo tego, że inflacja teraz zejdzie do okolic celu inflacyjnego, to nadal przewidujemy, że trwałe obniżenie do celu to końcówka 2025 r.” – powiedział Glapiński.

Inflacja bazowa stała się głównym wskaźnikiem analizowanym przez RPP.

„Szczególną wagę będziemy przywiązywać do inflacji bazowej. Wskaźnik inflacji bazowej RPP przyjmuje teraz jako główny wskaźnik, który analizuje przy podejmowaniu decyzji, bo inflacja bazowa jest wolna od elementów niepewnych (…). Inflacja bazowa jest dla nas najbardziej miarodajna, jeśli chodzi o źródło naszych decyzji” – powiedział prezes NBP.

„Inflacja bazowa w Polsce będzie się dalej stopniowo obniżać – nie jakoś bardzo szybko, ale będzie się obniżać i to będzie sprzyjać trwałemu powrotowi inflacji do celu (…) w średnim okresie” – dodał.

W MARCU SPADEK CPI DO PONIŻEJ 3 PROC., POTEM WZROST DO 6–8 PROC.

Glapiński podkreślił, że spadek CPI w okolice celu w najbliższych miesiącach nie oznacza końca walki z inflacją.

„W marcu będziemy w celu inflacyjnym albo bardzo blisko niego – będziemy w paśmie odchyleń” – powiedział Glapiński.

„Sytuacja będzie taka, którą potocznie nazywa się, że rok do roku nie ma inflacji” – dodał.

Zaznaczył też, że w I kwartale 2024 r. spadek CPI będzie szybszy niż przewidywano w projekcji, możliwy spadek poniżej 3 proc., a nawet 2,5 proc.

W II połowie 2024 r. roku ścieżka inflacji obarczona jest jednak ogromną niepewnością, a CPI może przejściowo mocno wzrosnąć do ok. 6–8 proc.

„W dalszych kwartałach przewidywanie inflacji obarczone jest ogromna niepewnością. (…) Do marca możemy coś dobrze przewidywać, do połowy roku możemy coś przewidywać, a później ogromna niepewność, w szczególności ta druga połowa roku” – wskazał.

„Aktualne prognozy wskazują, że inflacja, po wyraźnym bardzo spadku w kolejnych miesiącach, w drugiej połowie roku może wzrosnąć. Inflacja spada – aż prawie do celu inflacyjnego, albo do celu, do przedziału pasma odchyleń od celu, i potem może gwałtownie z powrotem wzrosnąć do poziomu 6 proc., nawet 8 proc.” – powiedział Glapiński.

„To w dużej mierze zależy od decyzji rządu w zakresie cen energii i VAT-u na żywność” – dodał.

Całkowite odmrożenie cen energii, gazu i ciepła sieciowego mogłoby podbić CPI o 4 pkt proc., choć prawdopodobny jest stopniowy, a nie skokowy, wzrost cen ciepła, prądu i gazu w II połowie 2024 r.

Szef NBP powiedział, że „trudno sobie wyobrazić, żeby całkowicie odmrożono (te ceny – PAP), bo inflacja mogłaby się podnieść nawet o 4 pkt proc.”.

„To jest bardzo mało prawdopodobne, natomiast jest prawdopodobne, że nastąpi częściowe odmrożenie, znaczy, że stopniowo te ceny będą rosły, nie wstrząsowo i o tyle ta inflacja wzrośnie” – powiedział Glapiński.

Jego zdaniem, nastąpi częściowe odmrożenie cen gazu i energii elektrycznej oraz ciepła sieciowego.

„Jeśli po marcu stawka VAT na żywność wróci do poziomu 5 proc., to inflacja konsumencka CPI wzrośnie o 0,9 pkt proc.” – prognozuje NBP.

„Może być tak, że w drugiej połowie roku inflacja może wzrosnąć, choć trudno ocenić skalę wzrostu. Będzie to zależało od kilku czynników. (…) Po pierwsze dynamika cen w kolejnych kwartałach będzie zależała od stawki podatku VAT na podstawową żywność. Ta stawka, zredukowana obecnie, jest bardzo ważnym elementem. Ona obowiązuje do marca. Podtrzymano zerową stawkę VAT na żywność do marca. Nic nie wiemy, czy będzie utrzymana po marcu, czy nie (…). Gdyby stawka powróciła do normalnego poziomu (…), czyli 5 proc., to inflacja konsumencka CPI wzrośnie o 0,9 pp.” – powiedział prezes NBP.

„To są bardzo istotne rzeczy, jakby założyć, że będzie odmrożenie całkowite (cen energii i PAP) i ten VAT przywrócony, to mamy już do 5 punktów procentowych [wzrostu inflacji – PAP)” – wskazał.

Według szacunków NBP, dodatkowe wydatki budżetu, zwłaszcza na wzrost wynagrodzeń w sferze budżetowej, będą się przyczyniać do podwyższenia inflacji względem wcześniejszych założeń NBP z listopadowej projekcji o 0,1 punktu procentowego w tym roku i o 0,4 pkt proc. w 2025 r.

Spadek oczekiwań inflacyjnych w Polsce wynika m.in. z niskiej presji kosztowej – poinformował Glapiński.

„Oczekiwania inflacyjne poleciały na łeb na szyję. Nie akceptuje rynek podwyższonych cen. (…) Luka popytowa się domyka. Po drugie, inflacja jest niska także od strony kosztów, niska jest presja kosztowa, bo ceny surowców, które tak istotnie wzrosły są niższe niż rok wcześniej. Te koszty spadły do poziomów sprzed kryzysu lub ustabilizowały się na niższych poziomach. Ogólna presja inflacyjna z zagranicy przenoszona do Polski spadła szalenie. Chodzi głównie o surowce, ale też żywność. Po trzecie utrzymane zostały regulacje dotyczące zamrożenia cen energii elektrycznej, gazu i ogrzewania na pierwszą połowę 2024 r.” – powiedział Glapiński.

„Na to wszystko nakłada się jeszcze mocniejszy kurs złotego, 10 proc. wobec euro, jeszcze mocniej wobec dolara. (…) To korzystne przełożenie nie jest aż tak silne, ale to przekłada się mniej więcej na niecały punkt procentowy (na inflację – PAP)” – dodał.

KURS ZŁOTEGO POWINIEN W CIĄGU ROKU, DWÓCH POZOSTAĆ MOCNY

„Ze względu na ogromne potrzeby pożyczkowe można przewidywać, że kurs złotego powinien być w najbliższym roku, dwóch latach nadal mocny” – powiedział na konferencji Glapiński.

„Na to wszystko nakłada się jeszcze mocniejszy kurs złotego, 10 proc. wobec euro, jeszcze mocniej wobec dolara. (…) Ono nie jest aż tak silne, ale te 10 proc. to przekłada się na ok. niecały punkt procentowy (na inflację – PAP)” – powiedział Glapiński.

„Ze względu na ogromne potrzeby pożyczkowe Polski można przewidzieć, że ten kurs powinien być nadal w najbliższym roku, dwóch, mocny. Będziemy zaciągać duże zobowiązania, będą przychodzić duże środki w obcych walutach, one będą wymieniane na złote, co będzie sprzyjało temu, żeby kurs złotego był wysoki” – dodał.

map/ pat/ jz/ doa/ tus/ asa/


Artykuły powiązane

Ekonomiści pobłądzeni w krytyce NBP

Kategoria: Trendy gospodarcze
Dwaj członkowie pierwszej RPP przystąpili do boju w kampanii przed sejmowym głosowaniem nad kandydatem na stanowisko prezesa NBP i w dwudziestu punktach sformułowali swoją – jakżeby inaczej, sążniście negatywną – opinię o polityce pieniężnej realizowanej przez RPP czwartej kadencji (Bogusław Grabowski i Jerzy Pruski, Bankructwo polityki pieniężnej? Rzeczpospolita 27.04.2022).
Ekonomiści pobłądzeni w krytyce NBP

O zdrowy rozsądek w polityce pieniężnej

Kategoria: Analizy
Dziennik „Rzeczpospolita” wyróżnia się regularnym udostępnianiem swych łamów opiniom dotyczącym polityki pieniężnej. W większości autorami tych opinii są byli członkowie Rady Polityki Pieniężnej. Niestety, często zawierają one błędy merytoryczne. Bank centralny poświęcił wiele uwagi ich prostowaniu.
O zdrowy rozsądek w polityce pieniężnej

Prezes NBP: Inflacja w marcu blisko celu, w połowie roku wyżej

Kategoria: Analizy
Nie jesteśmy w żadnym cyklu. Przewidujemy, że inflacja bardzo spadnie, w marcu będzie blisko celu, a w drugiej połowie roku znacząco wzrośnie do poziomu 6-7 proc. – mówił prof. Adam Glapiński podczas styczniowej konferencji prasowej.
Prezes NBP: Inflacja w marcu blisko celu, w połowie roku wyżej