Autor: Adam Kaliński

Dziennikarz specjalizujący się w tematach dotyczących Chin.

Zmiana reguł w Chinach: dobry obywatel, to zdrowy obywatel

W Chinach poważna choroba oznacza duże wydatki, bywa, że bankructwo całej rodziny, albo śmierć chorego. Opłaty za usługi lekarskie rosną, a dostęp do nich, zwłaszcza na wsi, jest fatalny. Problemy, które od lat trapią polską służbę zdrowia na tle chińskich, wydają się błahe – pisze korespondent Obserwatora Finansowego z Pekinu.
Zmiana reguł w Chinach: dobry obywatel, to zdrowy obywatel

(CC BY-NC-SA UMHealthSystem)

Powszechny system zdrowotny jest w Chinach dopiero w budowie i mimo szumnych deklaracji reform, wydania na niego 850 mld juanów, czyli ponad 130 mld dolarów w niespełna 3 lata, efektów niemal nie widać. Zaniedbania są ogromne.

Postęp niewątpliwie jednak jest, zwłaszcza na tle tego, co było wcześniej. Państwo to świadomie wycofało się na początku lat 80. z finansowania służby zdrowia „urynkawiając” ją, tak jak wiele innych dziedzin. To nie było jednak głównym powodem ograniczonego dostępu do usług medycznych, bo wcześniej na chińskiej wsi praktycznie nie było systemu opieki medycznej. Działali znachorzy lub pobieżnie przyuczeni do zawodu felczerzy. Z czasem i tego zaniechano.

Skutkiem puszczenia wszystkiego na żywioł był ogromny wzrost cen usług medycznych, lekarstw, zabiegów itd. 3/4 Chińczyków pozbawiono dostępu do jakichkolwiek zdrowotnych ubezpieczeń – leczyć się mogli wyłącznie za własne pieniądze. Poziom usług nie szedł jednak w parze z ich ceną.

Państwu, które stało się gospodarczą potęgą, z coraz większym trudem przychodziło tłumaczyć się i przyznawać do tego, iż przeważająca większość obywateli w razie potrzeby nie ma żadnego systemowego wsparcia, by się leczyć.

Wzrost gospodarczy i rosnące dochody budżetowe pozwoliły Chinom wziąć się za odbudowę systemu ubezpieczeń zdrowotnych. Według oficjalnych danych ministerstwa zdrowia już około 1,3 mld ludzi, czyli 96 proc obywateli, jest objętych podstawowym ubezpieczeniem medycznym. Kraj przeznacza na służbę zdrowia 1,9 proc. PKB. Całkowite wydatki Chin na opiekę zdrowotną wynoszą 2 bln juanów, czyli 1400 na głowę (dane za 2010 r.), a dotacje rządowe 120 juanów na osobę.

Rok 2011 zamyka bardzo ważny etap reformy chińskiej powszechnej opieki zdrowotnej. Chiny, jako wielki kraj, służbę zdrowia reformują podobnie, jak kiedyś reformowały gospodarkę, czyli drogą prób i błędów. W różnych prowincjach, miastach a nawet ich dzielnicach, prowadzone są tzw. programy pilotażowe. Jeśli przynoszą efekty, to opracowywane są standardy, które zaczynają obowiązywać w dużej skali.

W zeszłym tygodniu wicepremier Li Keqiang zapowiedział, że obecną reformę zdrowia trzeba „pogłębić”. Teraz rząd zamierza „promować” komercyjny program ubezpieczeń medycznych. Chińskie władze zdają sobie bowiem sprawę, że bez względu na to, ile miliardów nie wpompują w sektor zdrowia, to zawsze będzie za mało, biorąc pod uwagę potrzeby obywateli i niedoinwestowanie, ale też niski stopień zorganizowania, korupcję.

Wiceminister zdrowia Nuang Jiefu przyznaje, że rząd może pokryć tylko niewielką część rachunków za leczenie. Przy okazji, jako uzasadnienie dla tej polityki przytacza się przykład innych państw, w których około 20 proc. finansowania służby zdrowia pokrywają ubezpieczenia prywatne.

– W Chinach jest to mniej aniżeli 2 proc. – zauważa cytowany przez China Daily Lin Yaomin, prezes jednej z tutejszych prywatnych firm ubezpieczeniowych.

Firmy sprzedające tego typu polisy z zadowoleniem przyjęły zapowiedź rządu o promocji prywatnych ubezpieczeń zdrowotnych. Otwiera się przed nimi bowiem szansa na duże zarobki. Analityk branży ubezpieczeniowej, Li Haize, uważa, że komercyjne ubezpieczenia traktować trzeba jako dodatkowe wsparcie dla systemu zabezpieczenia społecznego.

Władze rozważają również wprowadzenie zachęt w postaci ulg podatkowych dla pracodawców wykupujących dla personelu prywatne ubezpieczenia medyczne. Rząd zakłada, że ubezpieczenia te obejmą zwłaszcza niestandardowe usługi medyczne, na które powszechnego systemu nie będzie stać.

Sfinansowania wszystkich procedur medycznych tutejsza gospodarka nigdy nie udźwignie, ale przecież ten problem nie dotyczy tylko Chin.

(CC BY-NC-SA UMHealthSystem)

Otwarta licencja


Tagi