Święta mobilizują urzędy

Dziś o aktywności świątecznej Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów oraz GUS, ciekawy esej o tym jak funkcjonował świat, zanim powstało państwo dobrobytu. A ponadto koniunktura na jaja Wielkiej Brytanii i podwyżki cen jaj w USA, a także jaja w Gdace. W części nieokolicznościowej wyniki polskich banków i firm ubezpieczeniowych.
Święta mobilizują urzędy

mobilnaRichard M. Ebeling, profesor ekonomii w Northwood University pisze o świecie bez państwa dobrobytu. Kto zadbałby o starszych ludzi? Jak ludzie zaspokajaliby swoje potrzeby medyczne? Co stałoby się z tymi, którzy wpadli w poważne problemy? Tymczasem – w Anglii w XIX i na początku XX wieku wiele tych kwestii było rozwiązywanych przez ludzi w ramach gospodarki rynkowej i usług dostarczanych przez sektor prywatny – przypomina Ebeling. Sto lat kolektywizmu zatarło w pamięci, że istniały „stowarzyszenia przyjaciół” wspomagające swoich członków i stanowiące formę instytucji ubezpieczeniowej zajmującej się pomocą finansową przy pogrzebie, chorobie, wypadkach i śmierci. Wprowadzenie przymusowych, państwowych, rzekomo darmowych ubezpieczeń (wraz z nowymi podatkami) wyparło dobrowolne alternatywy z życia społecznego. Ogromnie też była wówczas rozwinięta dobroczynność. W 1890 roku większość rodzin klasy średniej w Wielkiej Brytanii przeznaczała 10 procent swoich dochodów na cele dobroczynne; była to druga pozycja w wydatkach po żywności. Całkowita wartość dobroczynności była w Zjednoczonym Królestwie większa niż budżety wielu krajów europejskich, a ponad pół miliona kobiet pracowało jako woluntariuszki w różnych organizacjach charytatywnych. Po przypomnieniu faktów Ebeling ciekawie pisze o ideologii stojącej za wypieraniem dobrowolnych, prywatnych działań przez wymuszone, kolektywistyczne i państwowe. W sam raz do lektury po świątecznym śniadaniu.

wiadomosciUrząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów opublikował z okazji Świąt wyniki kontroli jaj. Obszerne fragmenty: „W czwartym kwartale 2014 roku Inspekcja Handlowa skontrolowała 526 partii jaj kurzych w sklepach, hurtowniach oraz na targowiskach. Nieprawidłowości stwierdzono w przypadku 146 partii (27,8 proc.). Najwięcej zastrzeżeń dotyczyło nieprawidłowego oznakowania (27,8 proc. partii) oraz zaniżenia masy jednostkowej i niewłaściwej klasyfikacji wagowej (12,1 proc. partii). Zdecydowanie więcej zastrzeżeń odnosiło się do jaj sprzedawanych luzem (46,4 proc. partii) niż w opakowaniach (13,9 proc. partii). Na opakowaniach były stosowane wprowadzające w błąd opisy takie jak wiejskie jaja czy z naszej zagrody albo grafiki przedstawiające krajobraz wiejski lub spacerujące kury. Tymczasem informacje, że jaja pochodzą z chowu klatkowego umieszczano np. drobną czcionką na dole opakowania. Najwięcej zastrzeżeń budziło oznakowanie jaj sprzedawanych luzem, głównie na targowiskach. Przypominamy, że oznakowane nie muszą być jedynie jaja sprzedawane bezpośrednio przez gospodarza, na terenie powiatu, w którym prowadzi gospodarstwo”. I to jest ten optymistyczny akcent, bo jak informuje UOKiK gdy jaja sprzedawane są bezpośrednio konsumentom przez gospodarza, który posiada mniej niż 50 kur wprawdzie w miejscu sprzedaży muszą się znaleźć nazwa i adres gospodarstwa oraz imię i nazwisko gospodarza, ale oznakowanie na skorupach nie jest wymagane.

Natomiast GUS dystrybuuje stosowną infografikę. Wynika z niej, że konsumenci robią sobie z jaj jaja – w 2005 roku spożywaliśmy rocznie 215, a teraz 148 tylko. Mimo że kury starają się jak nigdy, w 2014 od jednej nioski były 232 jaja, a w 2012 zaledwie 195. Najwięcej jaj robią sobie w Wielkopolsce – 3,3 mld sztuk rocznie i na Mazowszu – 2 mld sztuk. Najmniej na Opolszczyźnie zaledwie 124 miliony.

makroekonomiaW Wielkiej Brytanii koniunktura lepsza – smak na jaja rośnie, konsumpcja doszła do 183 sztuk na obywatela. Przyczyny? Ludzie z Rady Brytyjskiego Przemysłu Jajecznego (British Egg Industry Council) mówią, że zatarły się wspomnienia o epidemii salmonelli w 1988 roku, odczarowano wpływ jaj na poziom cholesterolu (bo naturalny cholesterol jest już mniej winny niż nasycone kwasy tłuszczowe za poziom cholesterolu we krwi), zmiany w diecie faworyzują białko zamiast węglowodanów. Nadto wraca tradycja weekendowych obfitych śniadań spożywanych poza domem (w tygodniu też) no i jakiś serial BBC wylansował od nowa pieczenie w domu, a jak wiadomo do ciast potrzebne są jaja.

Tymczasem w Ameryce dramat – ostra i długa zima sprawiła, że jaja strasznie podrożały, bo ludzie rankiem, przed wyjściem z domu, inwestowali w ciepłe na miękko, sadzone i jajecznicę, a kury nie wyrabiały się z podażą. Bloomberg donosi, że pod koniec marca hurtowe ceny jaj doszły do 1,85 dol. za tuzin, 46 procent więcej niż rok temu. Dzieje się to w sytuacji – jak zaznacza agencja – kiedy inne ceny surowców nadal spadają. Indeks surowców Bloomberga w ciągu roku spadł o 26 procent.

prasaJeśli chodzi o niezłe jaja, to mam jeszcze jedną informację. Otóż być może skończą się jaja w Gdace i Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad będzie miała pełnoprawnego dyrektora generalnego. Przez 6 lat bowiem kierował ja jako pełniący obowiązki Lech Witecki, bo nie mógł zdać jakiegoś egzaminu, a od lutego 2014 pani Tomala-Borucka, też jako pełniąca obowiązki. Po roku i dwóch miesiącach ministerstwo rozwoju regionalnego wysiedziało jajo i ogłosiło konkurs.

rynki-finansoweTeraz już bez jaj. GUS tuż przed Świętami opublikował dane o wynikach banków w 2014 roku. Zysk netto wzrósł o 7,1 proc. do 16,2 mld zł, wynik z działalności operacyjnej o 9,7 proc. do 20,3 mld zł. Banki zapłaciły 4 mld zł podatku dochodowego. Koszty obniżyły się o 1,3 proc. w tym pracownicze o 1,7 proc., a ogólnego zarządu o 0,9 proc. Wzrosły koszty amortyzacji i odpisów aktualizujących z tytułu utraty wartości aktywów. Suma bilansowa wzrosła do 1 529 mld, czyli o 8,9 procent (w tym kredyty i inne należności wraz z leasingiem finansowym) o 7 procent do 1065 mld. Z danych GUS można wyliczyć, że relacja kredytów do PKB wynosi 61,8 proc., a aktywów banków do PKB – 88,7 proc. Szybciej rosły kredyty dla przedsiębiorstw (8,3 proc. wzrostu) niż gospodarstw domowych (6 proc.). Depozyty wzrosły o 10,1 proc, do 909,9 mld zł, terminowe bardziej niż bieżące. Nadwyżka kredytów nad depozytami nadal malała – to proces trwający od 2011 roku. W końcu roku istniało 66 banków komercyjnych (3 mniej niż rok wcześniej) i 565 spółdzielczych (mniej o 6) – wszystkie zmiany nastąpiły w wyniku konsolidacji.

Kilka dni wcześniej GUS poinformował natomiast o wynikach firm ubezpieczeniowych. Przychody zmniejszyły się o 7,4 procent do 62,7 mld zł, a koszty o 5 procent do 56 mld. Wynik finansowy netto spadł o jedną czwartą do 6,8 mld zł, pogorszył się głównie w dziale II czyli w ubezpieczeniach majątkowych i osobowych poza życiowymi. Ubezpieczenia na życie (dział I) poprawiły wynik finansowy o ponad 11 procent do 3,1 mld zł. Aktywa firm ubezpieczeniowych wzrosły o 6,8 procent do 178,6 mld zł.

mobilna
wiadomosci
makroekonomia
prasa
rynki-finansowe

Otwarta licencja


Tagi