Europa na drugiej fali reform emerytalnych

W starzejącej się Europie Zachodniej większość krajów albo podwyższyła już wiek emerytalny, albo zamierza to wkrótce zrobić. Mimo burzliwych protestów na ulicach, politycy powtarzają, że nie ma innego wyjścia. Jednocześnie wprowadzane są rozwiązania zachęcające pracowników do przedłużania aktywności zawodowej.

Od 2020 roku minimalny wiek emerytalny Francuzek i Francuzów wyniesie 62 lata (obecnie 60 lat), wiek pełnej emerytury 67 lat (teraz 65 lat), a minimalny okres opłacania składek 41,5 roku (zamiast 40,5).

To wciąż jednak nie starczy, aby zrównoważyć wpływy i wydatki państwowego zakładu emerytalnego. Dlatego m.in. składki emerytalne pracowników sektora publicznego zostaną podniesione do poziomu płaconego przez osoby zatrudnione w sektorze prywatnym, ponadto wzrośnie o jeden procent najwyższa stawka podatków osobistych i podatek od zysków kapitałowych.

Te planowane 62 lat minimalnego wieku emerytalnego warto zestawić z informacją, że Francuzi aż do 1982 roku kończyli pracę najwcześniej w wieku 65 lat – prezent w postaci obniżenia wieku emerytalnego dał im po wygranych wyborach prezydent François Mitterrand. Wtedy nie wydawało się to problemem, rąk do pracy we Francji nie brakowało. Dziś powojenny wyż odchodzi na emeryturę, deficyt państwa wyniesie ok. 8 procent PKB, a dług publiczny osiągnie 85 proc. Agencje ratingowe – Moody’s i Standards&Poor’s – wydały już pierwsze pomruki niezadowolenia, podkreślając wagę reformy emerytalnej dla utrzymania najwyższego (potrójne A) ratingu Francji.

Planowane reformy spotykają się z protestami. Strajki sparaliżowały francuskie koleje, zamknięte były poczty, a także większość szkół i budynków państwowych. Francuzi przerabiali to już wcześniej – strajki od lat blokowały próby reform francuskiego systemu emerytalnego. Tym razem jednak sprawa jest poważna. Jeśli francuski system emerytalny nie zostanie zreformowany, to jego deficyt do 2040 roku przekroczy 90 mld euro.

Europejczycy muszą pracować dłużej

Wiek emerytalny planują podnieść także Brytyjczycy. I to znacznie bardziej ambitnie – jeszcze za rządów Tony’ego Blaira Partia Pracy zdecydowała o stopniowym (do 2020 r.) zrównywaniu wieku emerytalnego kobiet i mężczyzn (65 lat), a następnie o podniesieniu wieku emerytalnego dla obu już płci do 68 lat. Jednak w perspektywie równie mglistej jak kanał La Manche jesienią – zmiany miały się bowiem zacząć za kilkanaście lat, a zakończyć w roku… 2046.  Obecna koalicja rządząca Wielką Brytanią chce ten cel osiągnąć o kilkanaście lat wcześniej. Zmiany są konieczne, gdyż Brytyjczycy żyją na emeryturze coraz dłużej – a tym samym państwo coraz więcej wydaje na ich świadczenia. Jak podaje „The Economist”, z najnowszych projekcji wynika, że w 2030 roku przeciętna 65-letnia Brytyjka będzie miała przed sobą jeszcze 26 lat życia.

Także w Niemczech, choć jeszcze trwa proces przedłużania do 65 lat wieku, w którym można pobierać emeryturę w pełnej wysokości, to już w 2007 r. zdecydowano o dalszym wydłużaniu go do 67 roku życia. Aż do 2029 roku kolejne roczniki będą przechodzić na emeryturę najpierw o miesiąc, potem o dwa miesiące później. Warto pamiętać, że już reformy Schrödera z 2001 roku doprowadziły do znaczącego ograniczenia wzrostu budżetowych obciążeń na system emerytalny dzięki nowym, mniej korzystnym dla pracobiorców zasadom przechodzenia na emeryturę i zmianom indeksacji świadczeń.

Wiek emerytalny przedłużają niemal wszystkie kraje UE. Rumunia zrobiła to we wrześniu. Docelowo mieszkańcy tego kraju mają kończyć pracę w wieku 65 lat (obecnie wiek emerytalny mężczyzn to 63 lata, a kobiet 59 lat). Zamierza też to zrobić Hiszpania (67 lat, obecnie 65), a Grecja przedłuża o 5 lat wiek emerytalny kobiet, aby zrównać go z wiekiem mężczyzn. W Belgii przedłużono wiek emerytalny kobiet do obowiązujących mężczyzn 65 lat (choć minimalny wiek emerytalny pozostaje wciąż niski – 60 lat, w tym 35 lat pracy). W trakcie podobnej operacji są Czechy, gdzie standardowy wiek emerytalny ma wzrosnąć do 65 lat, przy czym kobiety mogą odejść na emeryturę nawet 3 lata wcześniej, w zależności od liczby dzieci, jakie urodziły (rok za każde dziecko). W Danii wiek emerytalny wzrośnie do 2027 r. z 65 do 67 lat. Odejście na wcześniejszą, sporo niższą emeryturę, będzie możliwe dopiero w wieku 62 lat (dziś 60 lat) i po przepracowaniu 30 lat (dziś 25 lat).

Z kolei w Austrii minimalny wiek emerytalny podnoszony jest stopniowo od 2004 roku. W roku 2017 ma dojść do 65 lat dla mężczyzn (dziś 61,5) i 60 lat (dziś 56,5) dla kobiet. W roku 2034 wiek emerytalny obu płci zostanie zrównany.

Zachęty i kary

Oficjalny wiek emerytalny to nie to samo, co faktyczny wiek, w którym ludzie kończą pracować. Według danych Eurostatu średnio w UE wynosi on 61,4 lata , ale już np. we Francji i w Polsce tylko 59,3 lata.  Wyższy jest za to w Szwecji (63,8 lata), w Holandii (63,2), czy w Wlk. Brytanii (63,1).

Dlatego w Austrii wprowadzono zachęty do dłuższej pracy – wzrost emerytury o 4,2 proc. za każdy rok pracy po 65 roku życia (ale w sumie nie więcej niż maksymalnie 10 proc.) i jej redukcja o 4,2 proc. za każdy rok (maksymalnie 15 proc.) dla odchodzących na nią wcześniej. Podobnie jest w Niemczech, gdzie każdy kolejny rok pracy skutkuje podniesieniem świadczenia o 6 proc., a każdy rok wcześniejszego z niej odejścia zmniejszeniem go o 3,6 proc. W Szwecji można odejść na emeryturę już w wieku 61 lat, ale praca do 67 roku życia powoduje wzrost świadczenia o prawie 60 proc. Podobne systemy funkcjonują już, albo mają być wprowadzone na Słowacji, w Słowenii, na Węgrzech, we Francji, Finlandii, Hiszpanii, Danii i w Czechach.

Niektóre kraje w ogóle odchodzą od ustawowego określania wieku emerytalnego. Na przykład w Portugalii, po zmianach wprowadzonych w 2007 roku, powiązano wysokość emerytury z dalszą przewidywaną długością życia. Jednocześnie wprowadzono szereg kroków zachęcających seniorów do przedłużania kariery zawodowej – od podwyższania świadczenia dla osób przechodzących później na emeryturę, po szkolenia zawodowe dla osób starszych.

Odwrócona piramida demografii

Reformy emerytalne są odpowiedzią na przemiany demograficzne. Jak pisze prof. Maciej Żukowski w swej książce „Reformy emerytalne w Europie” (Wydawnictwo Uniwersytetu Ekonomicznego w Poznaniu, 2006), „gdy tworzono pierwsze ubezpieczenia emerytalno-rentowe w  Niemczech, renty inwalidzkie miały o wiele większe znaczenie dla ubezpieczonych, niż emerytury, ponieważ tylko co szósty robotnik miał statystycznie szansę na dożycie wieku emerytalnego, wynoszącego 70 lat. W tych warunkach emerytury mogły być traktowane  jako rodzaj rent inwalidzkich – oba rodzaje ryzyka łączono. Obecnie w większości krajów wieku emerytalnego dożywa statystycznie pięciu na sześciu pracowników”.

Camila Arza i Martin Rhodes, współautorzy opracowania „Pension Reform in Europe – politics, policies and outcomes” (Routledge 2007), podają, że w ciągu niewielu ponad 100 lat jakie minęły od wprowadzenia w końcu XIX w Prusach Bismarckowskich powszechnych emerytur państwowych, proporcja mężczyzn dożywających wieku ponad 60 lat wzrosła w Niemczech z 33,5 proc. do 87,8 proc. Za to spośród mężczyzn po 60-ce w 2004 roku pracowało tylko 14,4 proc., podczas gdy w roku 1895 aż 67,9 proc. Podobne zmiany miały miejsce w innych krajach europejskich – jeszcze w roku 1950 tylko 9,1 proc. obywateli ówczesnej unijnej „piętnastki” miało ponad 65 lat. W roku 2020 seniorów będzie już 20 procent.

Europa gwałtownie starzeje się – ludzie żyją coraz dłużej, a dzieci rodzi się znacznie mniej. Ten trend trwa od dawna, ale dziś jego konsekwencje są szczególnie dotkliwe, bo światowy kryzys nałożył się na odchodzenie na emeryturę powojennego wyżu. Dramatycznie rośnie współczynnik obciążenia pracujących świadczeniami dla osób w wieku emerytalnym (old age dependency ratio – procentowa relacja osób w wieku emerytalnym do osób w wieku roboczym). Jeszcze w 2003 r. w żadnym kraju ówczesnej Unii nie przekraczał 27. Tymczasem w 2060 roku nigdzie w UE (poza Luksemburgiem) nie będzie niższy niż 40. Najgorszą przyszłość Eurostat prorokuje Polsce.

Obywatele w wieku 65+ (w proc. populacji) Obywatele w wieku 80+ (w proc. populacji) Wskaźnik obciążenia pracujących emerytami (proc.)
2008 2035 2060 2008 2035 2060 2008 2060
UE27 17.1 25.4 30.0 4.4 7.9 12.1 25.4 53.5
Belgia 17.0 24.2 26.5 4.7 7.4 10.2 25.8 45.8
Bułgaria 17.3 24.7 34.2 3.6 7.1 12.8 25.0 63.5
Czechy 14.6 24.1 33.4 3.4 7.9 13.4 20.6 61.4
Dania 15.6 24.1 25.0 4.1 7.7 10.0 23.6 42.7
Niemcy 20.1 30.2 32.5 4.7 8.9 13.2 30.3 59.1
Estonia 17.2 22.8 30.7 3.6 6.8 10.7 25.2 55.6
Irlandia 11.2 17.6 25.2 2.8 5.0 9.6 16.3 43.6
Grecja 18.6 26.3 31.7 4.1 7.9 13.5 27.8 57.1
Hiszpania 16.6 24.8 32.3 4.6 7.2 14.5 24.2 59.1
Francja 16.5 24.4 25.9 5.0 8.5 10.8 25.3 45.2
Włochy 20.1 28.6 32.7 5.5 9.1 14.9 30.5 59.3
Cypr 12.4 19.0 26.2 2.8 5.3 8.6 17.7 44.5
Łotwa 17.3 23.7 34.4 3.6 6.7 11.9 25.0 64.5
Litwa 15.8 24.3 34.7 3.3 6.4 12.0 23.0 65.7
Luksemburg 14.2 21.3 23.6 3.5 5.8 8.9 20.9 39.1
Węgry 16.2 23.1 31.9 3.7 7.6 12.6 23.5 57.6
Malta 13.8 24.8 32.4 3.2 8.3 11.8 19.8 59.1
Holandia 14.7 25.9 27.3 3.8 8.0 10.9 21.8 47.2
Austria 17.2 26.1 29.0 4.6 7.2 11.4 25.4 50.6
Polska 13.5 24.2 36.2 3.0 7.7 13.1 19.0 69.0
Portugalia 17.4 24.9 30.9 4.2 7.6 12.8 25.9 54.8
Rumunia 14.9 22.9 35.0 2.8 6.2 13.1 21.3 65.3
Słowenia 16.1 27.4 33.4 3.5 8.4 13.9 23.0 62.2
Słowacja 12.0 23.0 36.1 2.6 6.4 13.2 16.6 68.5
Finlandia 16.5 26.4 27.8 4.3 9.4 10.8 24.8 49.3
Szwecja 17.5 23.6 26.6 5.3 8.1 10.0 26.7 46.7
Wielka Brytania 16.1 21.9 24.7 4.5 6.7 9.0 24.3 42.1

Źródło – Eurostat, 2008 r.

Problemu nie rozwiąże imigracja, choć oczywiście kontynent (i Polska także) będzie z roku na rok coraz bardziej kolorowy. Chętnych do zostania Europejczykami w Azji, czy Płn. Afryce nie brakuje, ale niewielu ma potrzebne kwalifikacje, na dodatek sytuację komplikują trudności z asymilacją przybyszy. Skoro trendów demograficznych szybko zmienić się nie da, to niezbędny jest wzrost odsetka ludności aktywnej zawodowo – w tym późniejsze przechodzenie na emeryturę.

Skutki pierwszej fali

Obecne podwyższanie wieku emerytalnego w zachodniej Europie to druga fala reform trwających od początku lat 90. Jeszcze w latach 80. projekcje OECD pokazywały, że w konsekwencji zmian demograficznych wydatki na świadczenia emerytalne mogą sięgnąć do 2040 roku 35 proc. PKB we Włoszech, ponad 30 proc w Austrii i Niemczech, 27 proc. w Francji i ponad 18 proc. w Szwecji. W wyniku już przeprowadzonych reform, podobne projekcje obniżają poziom tych wydatków wyraźnie poniżej 20 proc. PKB aż do 2050 roku.

Zmiany poszły generalnie w dwóch kierunkach – przyszłe świadczenia będą niższe, za to płacących składki będzie więcej. Przede wszystkim w wyniku dłuższej pracy i późniejszego przechodzenia na emeryturę, ale także wprowadzenia bardziej aktywnej polityki na rynku pracy.

Sukces reform – jak piszą David Natali i Martin Rhodes w jednym z tekstów zawartych we wspomnianej wyżej pracy „Pension Reform in Europe – politics, policies and outcomes” – w decydującym stopniu zależał od uwzględnienia interesów związków zawodowych. Jak to robiono? M.in. „przekupowano” związkowców zagwarantowanymi dla ich przedstawicieli stanowiskami w instytucjach systemu emerytalnego, ale także taką konstrukcją reform, która powodowała, że tylko w niewielkim stopniu dotykały one grup silnie reprezentowanych w związkach – a więc zatrudnionych w sektorze publicznym, czy w tradycyjnych branżach, jak motoryzacja albo przemysł ciężki.

Miało to miejsce m.in. we Włoszech, gdzie – jak pisze we wspomnianej pracy Kamille Arza – w największym stopniu zwiększono obciążenia składkowe pracowników czasowych, oraz samozatrudnionych, reformy rozłożono zaś na wiele lat. Warto temu krajowi poświęcić parę słów, jest on bowiem jednym z nielicznych w Europie, w którym  wprowadzono w systemie emerytalnym rachunki hipotetyczne (NDC – notional defined contribution), podobne tym, na których zapisywane są składki osób objętych reformą emerytalną w Polsce. System NDC to system repartycyjny, czyli taki, w którym ze składek wypłacane są na bieżąco emerytury. Tym niemniej każdy ubezpieczony ma swoje konto, na którym wpłacane składki są księgowane i waloryzowane. Wiąże on więc wysokość przyszłej emerytury z wielkością kwot wpłaconych do systemu, nie rozwiązuje jednak podstawowego problemu pogarszającej się sytuacji demograficznej.

We Włoszech, podobne jak w Niemczech i w mniejszym stopniu w innych krajach, istotną częścią reform emerytalnych jest wprowadzenie dobrowolnych funduszy emerytalnych wspieranych ulgami podatkowymi. Krok dalej posunęła się tylko Szwecja, w której filar kapitałowy jest obowiązkowy, podobnie jak w Polsce i kilku innych krajach postkomunistycznych, choć mniejszy niż u nas, bo odprowadzane jest nań tylko 2,5 proc. zarobków (w Polsce 7,3 proc.). Warto dodać, że w większości krajów „starej” Unii istotną częścią systemu emerytalnego są zakładowe fundusze emerytalne. W części państw są obowiązkowe, w innych dobrowolne, ale wszędzie obejmują większość pracowników – np. w Holandii 80 proc. W Szwecji, gdzie na podstawie porozumień grupowych objętych nimi jest 90 proc. pracowników, aktywa zakładowych systemów emerytalnych w roku 2000 wynosiły 56,6 proc. PKB.

W drugiej połowie lat 90. włoska i szwedzka reformy emerytalne z filarem kapitałowym (obowiązkowym w Szwecji, a wspieranym przez ulgi podatkowe we Włoszech) wydawały się sukcesem – głównie dzięki pomnażającym oszczędności przyszłych emerytów wysokim stopom procentowym i hossie na rynku giełdowym. Można było oczekiwać, że utorują one drogę podobnym przemianom w innych krajach Unii Europejskiej. Jednak na przełomie wieków sytuację skomplikowała niestabilność rynku giełdowego (m.in. bańka internetowa) i spadek stóp procentowych. Zaś wejście w życie unijnego Paktu Stabilizacji i Wzrostu wzmocniło lęk przed negatywnymi skutkami transformacyjnymi przejścia z systemu repartycyjnego na mieszany – z filarem kapitałowym. Te efekty znamy m.in. z Polski, gdzie zamiana długu ukrytego na dług jawny powoduje wzrost deficytu i długu publicznego wyliczanego według przyjętej na świecie metodologii.

Tym niemniej wydłużenie okresów składkowych i lat pracy, na podstawie których wyliczana jest wysokość emerytury, a jednocześnie obniżanie emerytur pobieranych przez osoby kończące wcześniej karierę zawodową i ich podwyższanie dla tych, którzy zostają dłużej na rynku pracy, upodabnia tradycyjne systemy oparte na zdefiniowanym świadczeniu do tych, które oparte są na zdefiniowanej składce. Jednocześnie – jak pisze w książce „Reformy emerytalne w Europie” prof. Maciej Żukowski, „nawet jeżeli wiele reform nie dotyczy wprost kapitałowego systemu emerytalnego, to poprzez ograniczenie roli systemu repartycyjnego, na przykład przez obniżenie docelowej stopy zastąpienia, rola uzupełniających systemów, z reguły kapitałowych, wzrasta”.

Otwarta licencja


Tagi


Artykuły powiązane

Polski rynek pracy w obliczu fali uchodźczej z Ukrainy

Kategoria: Analizy
Fala uchodźcza wywołana atakiem Rosji na Ukrainę 24 lutego 2022 r. przybrała rozmiary niespotykane w Europie od czasu II wojny światowej, a jej główny impet zaabsorbowany został przez Polskę.
Polski rynek pracy w obliczu fali uchodźczej z Ukrainy