Więcej niż wiedza rodzinna: nauka zawodu i rozkwit cywilizacyjny Europy

System nauki zawodu miał kluczowe znaczenie dla rozkwitu Europy. Uczniowie edukowali się w systemach cechowych i mogli uczyć się od dowolnego mistrza, a nie jak w innych częściach świata w obrębie rodziny lub klanu. Umożliwiało to nowym technologiom szybkie rozprzestrzenianie się na cały kontynent
Więcej niż wiedza rodzinna: nauka zawodu i rozkwit cywilizacyjny Europy

„Wielkie wzbogacenie”, którego Europa doświadczyła po rewolucji przemysłowej, pozostaje głównym przedmiotem badań w dziedzinie historii gospodarczej. Obecnie powszechnie uznaje się, że przewaga technologiczna europejskich gospodarek nad resztą świata nie pojawiła się wraz z rewolucją przemysłową w połowie XVIII wieku, ale zaczęła się już wcześniej, w czasie wielkich przemian z przełomu XV i XVI wieku (Broadberry, 2015).

Dokładne przyczyny tego rozwoju nadal pozostawiają jednak wiele wątpliwości. Oczywistym jest, że realny wpływ nauki na wzrost gospodarczy przed XVIII wiekiem był w najlepszym razie ograniczony. Jednakże nieuzasadnione byłoby odrzucanie roli wiedzy i jej obiegu w Europie. Sprawnie działające instytucje organizujące naukę zawodu stanowiły podstawowy fundament cywilizacyjnego rozkwitu Europy.

Kluczowa rola nauki zawodu

Przed rewolucją przemysłową prawie cała przydatna wiedza miała charakter tzw. wiedzy milczącej (wiedzy cichej). Głównym mechanizmem przekazywania wiedzy milczącej z pokolenia na pokolenie była nauka zawodu (terminowanie ucznia u mistrza) – stosunek łączący wykwalifikowanego dorosłego z młodą osobą, którą ten dorosły uczył zawodu. Uczniowie spędzali większość dnia w warsztacie mistrza, gdzie uczyli się od mistrza oraz bardziej doświadczonych uczniów i czeladników. Spędzając czas w warsztacie, uczniowie stopniowo nabywali umiejętności od mistrza, często w drodze naśladowania i prowadzonego pod nadzorem uczenia się przez działanie.

Nauka zawodu była głównym mechanizmem, poprzez który w przeszłości wytwarzany był produktywny kapitał ludzki.

Różnice w tempie postępu technologicznego mogą zasadniczo mieć dwa różne źródła:

  • różnice w tempie oryginalnych innowacji;
  • różnice w szybkości rozpowszechniania istniejących pomysłów.

Nasza analiza teoretyczna koncentruje się wyłącznie na drugim kanale i abstrahuje od różnic w tempie wynalazczości.

Instytucje organizujące naukę zawodu w Europie doprowadziły do ​​szybszego rozpowszechniania się najlepszych praktyk w zakresie wiedzy technicznej i przyczyniły się do prymatu technologicznego Europy.

Instytucje zarządzające mechanizmem międzypokoleniowej transmisji wiedzy miały zasadnicze znaczenie dla upowszechniania najlepszych praktyk w zakresie techniki. Charakter systemu nauki zawodu opartego na kontaktach osobistych oraz sieciach o zasięgu przede wszystkim lokalnym odegrał  główną rolę w zniwelowaniu różnic pomiędzy technikami odpowiadającymi najlepszym i średnim praktykom zawodowym. Twierdzimy, że instytucje organizujące naukę zawodu w Europie doprowadziły do ​​szybszego rozpowszechniania się najlepszych praktyk w zakresie wiedzy technicznej i ostatecznie przyczyniły się do prymatu technologicznego Europy.

Potrzeba instytucji organizujących praktyki zawodowe

Aby zrozumieć dlaczego instytucje sprawujące pieczę nad procesem nauki zawodu miały tak duże znaczenie, musimy stwierdzić, że umowa pomiędzy mistrzem i uczniem była pod wieloma względami niedoskonała i niepełna. Mistrz obiecywał nauczyć swego ucznia tajników rzemiosła, w zamian za świadczoną pracę, a czasami za dodatkową ryczałtową opłatę wnoszoną przez rodziców lub opiekunów terminatora. Jednakże w umowie nigdy nie można było w pełni określić dokładnego charakteru przekazywanych umiejętności, podobnie jak staranności i lojalności ucznia w zakresie wykonywanych przez niego obowiązków. Z powodu problemów związanych z tzw. pokusą nadużycia, kluczowe znaczenie miały instytucje, które egzekwowały wykonywanie takiej umowy i rozstrzygały w ewentualnych sporach.

W naszej analizie koncentrujemy się na systemie nauki zawodu i abstrahujemy od innych mechanizmów dyfuzji wiedzy.

Rozróżniamy cztery rodzaje historycznie istotnych instytucji nauki zawodu:

  • rodzinę (dwupokoleniową),
  • klany,
  • gildie,
  • rynki.

W rodzinie dwupokoleniowej, ojciec uczył swoich synów, a więc wiedza była przekazywana wyłącznie w drodze transmisji pionowej. W obrębie rodziny pokusa nadużycia nie stanowiła problemu (zakładając, że ojciec był wystarczająco altruistyczny), ale żadna wiedza nie była przekazywana pomiędzy rodzinami, w związku z czym postęp technologiczny był bardzo powolny. W wielu częściach świata poza Europą podstawową jednostką organizacji gospodarczej wśród rzemieślników były rodziny wielopokoleniowe i klany. W tym świecie, uczeń mógł uczyć się nie tylko od ojca, ale także od innych krewnych, w zależności od wielkości danego klanu. W naszym modelu, klan rozwiązywał problem pokusy nadużycia, ponieważ w obrębie klanu ludzie ufali sobie nawzajem i mieli silną motywację, aby unikać zachowań oportunistycznych. Uczniowi mogli uczyć się od dowolnych członków klanu w wybranym rzemiośle (i w związku z tym mogli osiągnąć więcej niż tylko ucząc się od swoich ojców).

Ponieważ jednak klan był ograniczony do osób, które były ze sobą powiązane i miały wspólnego przodka, dyfuzja technologii był szybsza niż w rodzinie, ale nie tak szybka jak w sytuacji, gdy uczniowie mogą uczyć się od wszystkich mistrzów w swoim mieście.

Gildie i rynki

Trzecią formą egzekwowania umów były gildie (cechy). W Europie, w której cechy rzemieślnicze pojawiły się w średniowieczu, egzekwowały one wykonywanie umów dotyczących nauki zawodu, pośredniczyły między mistrzami i uczniami i zapobiegały najgorszym ekscesom w zakresie zachowań oportunistycznych. Egzekwowanie umów i uporządkowane międzypokoleniowe przekazywanie umiejętności były często przywoływane przez badaczy, którzy starali się zrehabilitować gildie, tradycyjnie przedstawiane jako technologicznie konserwatywne instytucje promujące zjawisko „pogoni za rentą”.

Istnieją jednak dość silne dowody historyczne, że gildie starały się ograniczyć napływ nowych pracowników do danej branży – na przykład ograniczając liczbę uczniów, których mógł przyjąć każdy mistrz. W związku z tym dyfuzja technologii w systemie gildii był szybsza niż w rodzinie lub w klanie, ale nie tak szybka jak mogłaby być. Tym niemniej w systemie gildii uczniowie mogli uczyć się od dowolnego mistrza.

W związku z tym nowe technologie i innowacje mogły szybko rozprzestrzenić się na całym kontynencie, bez ograniczeń wynikających z więzów rodzinnych. Rozpowszechnianie pomysłów było dodatkowo wspierane przez instytucje, takie jak czeladnictwo (również regulowane przez gildie), w ramach którego uczniowie po wstępnym przeszkoleniu podróżowali z miasta do miasta w celu nauki (lub w niektórych przypadkach nauczania) nowych technik.

Najbardziej wydajną instytucją było to, co określamy mianem „równowagi rynkowej”, tzn. sytuacja, w której uczniowie (stali uczniowie lub czeladnicy) mieli swobodę podróżowania i uczenia się od najlepszych mistrzów, a najbardziej wydajne techniki rozpowszechniały się w ten sposób najszybciej, bez ograniczeń wynikających z antykonkurencyjnego nastawienia gildii.

Jak uczestnicy takiej równowagi rynkowej pokonywali pokusę zachowania oportunistycznego? Odpowiedź jest po części taka, że w niektórych częściach Europy stopniowo rozwijało się egzekwowanie umów przez strony trzecie, ale dodatkowo działały mechanizmy reputacyjne, które sprawiały, że oszukiwanie przez jedną ze stron stawało się kosztowne.

Cztery formy egzekwowania umów występowały w wielu gospodarkach równocześnie, ale pod koniec średniowiecza i we wczesnym okresie nowożytnym w Europie gildie i rynki zaczęły coraz bardziej dominować. W związku z tym obszary, które posiadały najbardziej efektywne instytucje nauki zawodu w efekcie rozwijały najnowocześniejsze i najbardziej innowacyjne rzemiosło i doświadczały największego postępu technologicznego nawet w przypadku braku wielkich przełomów.

Jednym z ostatnio prezentowanych przykładów jest zegarmistrzostwo w XVIII-wiecznej Wielkiej Brytanii, gdzie zegarki stawały się stopniowo coraz tańsze i lepsze. Ale w prawie każdej branży rzemiosła w Europie – od tekstyliów i ślusarstwa, do młynarstwa i szkutnictwa – obserwujemy w okresie pomiędzy 1500 a 1750 rokiem znaczne postępy oraz bardzo szybkie rozprzestrzenianie się wiedzy. Niektórzy historycy ukuli nawet termin „świadome rękodzieło” opisujący rosnący poziom wyrafinowania cechujący najlepszych rzemieślników tamtego okresu (Roberts i Schaffer 2007).

Nie dziwi więc, że poziom umiejętności rzemieślniczych przeżywał rozkwit w krajach, w których nauka zawodu nie podlegała ograniczeniom i była regulowana przez rynek, co pozwalało wiedzy przekraczać granice pokrewieństwa. Było tak zwłaszcza w przypadku Anglii, gdzie gildie były już osłabione i gdzie słynna Ustawa o rzemieślnikach (Statute of Artificers) z 1562 roku, regulująca zasady nauki zawodu, była powszechnie obchodzona. Sytuacja wyglądała podobnie również w Holandii, która przez stulecia pozostawała najbogatszym państwem w Europie.

Nauka zawodu i rewolucja przemysłowa

Wysoki poziom kompetencji technicznych, podtrzymywany przez efektywne instytucje nauki zawodu, odegrał kluczową rolę w rewolucji przemysłowej. Uważamy, że nie były one warunkiem wystarczającym dla wzrostu gospodarczego: rzemieślniczy postęp sam w sobie, bez napływu nowych radykalnych spostrzeżeń wynikających z bardziej sformalizowanej wiedzy, prawdopodobnie wpadłby w pułapkę malejących przychodów. Tym niemniej instytucje te mogły również być warunkiem koniecznym do rozpoczęcia całego procesu rozwoju. Bez rzemieślniczych podstaw, które umożliwiały przekształcenie planów i nowych projektów w funkcjonujące maszyny i które pozwalały na skalowanie modeli, pomysły gigantów rewolucji przemysłowej byłyby równie ekonomicznie nieistotne, co wspaniałe szkice techniczne Leonarda Da Vinci.

Angielscy hutnicy, tacy jak John Wilkinson byli niezbędni, aby wynalazcy, tacy jak James Watt i Samuel Crompton mogli przekształcić swoje pomysły w rzeczywistość i zapoczątkować rewolucję przemysłową. Francuski ekonomista Jean-Baptiste Say dobrze to ujął w 1803 roku: „Ogromne bogactwo Brytanii wynika w mniejszym stopniu z jej własnych osiągnięć naukowych, a bardziej ze wspaniałych praktycznych umiejętności jej przedsiębiorców w zakresie użytecznego zastosowania wiedzy oraz z wyższości jej robotników” (Say 1821, tom 1).

Po 1815 roku wykwalifikowani brytyjscy mechanicy i technicy rozjechali się po całym kontynencie europejskim, instalując i konserwując nowe maszyny. Zostali oni wyszkoleni w ramach lepszego niż w innych państwach systemu nauki zawodu.

Poza Europą instytucje nauki zawodu były znacznie mniej skuteczne. Stosunki pokrewieństwa nadal dominowały w wielu innych gospodarkach, w tym zwłaszcza w Chinach. Chociaż gildie istniały w Imperium Osmańskim, w Indiach oraz w Chinach, nie udało nam się znaleźć żadnych dowodów, aby ich działalność wykraczała poza czerpanie korzyści z posiadania wyłączności poprzez blokowanie osobom niebędącym ich członkami dostępu do danych branż. Nauka zawodu w znacznej mierze odbywała się w obrębie danej rodziny lub grupy.

Nie chcemy w ten sposób kwestionować faktu, że stosunki pokrewieństwa pozostawały ważne także w Europie Zachodniej – jednak w historii gospodarczej stopień nasilenia danego zjawiska ma kluczowe znaczenie. Publikowane w ostatnim czasie prace podejmujące próbę zrozumienia rewolucji przemysłowej i następującego po niej Wielkiego Wzbogacenia w coraz większym stopniu koncentrują się na najbardziej wartościowym segmencie kapitału ludzkiego. Z tej perspektywy kapitał ludzki reprezentowany przez najwyższej klasy rzemieślników oraz sposób, w jaki był on „wytwarzany”, odgrywały znacznie większą rolę niż sądzono dotychczas.

Jedną z lekcji wynikających z naszych badań jest to, że ostre rozróżnienie pomiędzy „instytucjami” i kapitałem ludzkim, jako elementami wzrostu gospodarczego, jest niezgodne z faktami historycznymi. Instytucje determinowały ilość i jakość wytwarzanego kapitału ludzkiego w dawnych społeczeństwach, a charakter tych instytucji pozwala nam na wyjaśnienie cudownego wzbogacenia Europy po rewolucji przemysłowej.

Mistrz ma wagę złota

Jedną z podstawowych cech historycznych Europy Zachodniej była jej zależność od mechanizmów i instytucji, które nie były oparte na stosunkach pokrewieństwa. Cecha ta w przypadku instytucji edukacyjnych doprowadziła do powstania lepszych instytucji organizujących naukę zawodu, a tym samym wspierała szybkie rozpowszechnianie najlepszych technik i pozwoliła Europie Zachodniej na zdobycie prymatu cywilizacyjnego w wiekach poprzedzających rewolucję przemysłową.

Warto przejąć niemiecki system kształcenia zawodowego

Tzw. milcząca wiedza i umiejętności pozostają bardzo istotne również w dzisiejszej gospodarce. Relacje typu mistrz-uczeń są nadal bardzo powszechne w edukacji lekarzy i naukowców, a utrzymujący się system formalnych praktyk w Niemczech jest często uznawany za jedno ze źródeł niskiego bezrobocia młodzieży w tym państwie oraz jego sukcesu gospodarczego.

Jednym z wielkich postępów w rozumieniu przeszłości gospodarczej było upowszechnienie poglądu, że „instytucje mają znaczenie”, jednakże określenie, które instytucje miały kluczowe znaczenie, dlaczego tak było oraz dlaczego one w ogóle powstały, stało się przedmiotem licznych kontrowersji. Instytucje zarządzające międzypokoleniowym przekazywaniem umiejętności i wiedzy ukrytej zdecydowanie powinny być częścią tej narracji.

David de la Croix jest profesorem na Université Catholique de Louvain w Belgii.

Matthias Doepke jest profesorem ekonomii na Northwestern University, a także pracownikiem naukowym CEPR.

Joel Mokyr jest profesorem ekonomii na Northwestern University.

Artykuł po raz pierwszy ukazał się w VoxEU.org (tam dostępna jest pełna bibliografia). Tłumaczenie i publikacja za zgodą wydawcy.


Tagi