Jednostronne regulacje grożą systemowi finansowemu naszego regionu

Jeśli w ślady Budapesztu, który wprowadził stały kurs walutowy w rozliczeniu kredytów hipotecznych pójdą inne kraje, jednostronnie zmieniając regulacje, nie uda się powstrzymać odpływu kapitału zagranicznego z banków na rynkach wschodzących.
Jednostronne regulacje grożą systemowi finansowemu naszego regionu

Herbert Stepic, prezes Raiffeisen Bank (CC By-SA World Economic Forum)

Reakcji Raiffeisen Bank, którzy na węgierskim posunięciu stracił najwięcej, nie wolno zlekceważyć. Podobnie jak decyzji Austrii, dotyczącej ograniczenia finansowania przez banki tego kraju oddziałów na wschodzących rynkach Europy. Jedynym sposobem, aby zatrzymać na nich kapitał zagraniczny, jest przestrzeganie wymagań i regulacji nadzoru, takich samych jak w krajach pochodzenia zagranicznych banków.

Królowie systemu

W 2011 r. BIS (Bank Rozliczeń Międzynarodowych) wspólnie z FSB (Radą Stabilności Finansowej) wskazał oraz usystematyzował obszary zagrożeń. Określił zakres procedur, które pozwoliłyby zapobiegać i zarządzać ryzykiem systemowym na globalnym rynku finansowym.

W wyniku analizy przyczyn kryzysu rynku finansowego, zapoczątkowanego w 2007 r., BIS i FSB  podjęły m.in. działania, które mają na celu zmniejszenie prawdopodobieństwa upadku podmiotów finansowych ważnych dla systemu światowego. Mogą także ograniczyć do minimum skutki ewentualnych bankructw.

Po to właśnie FSB opublikował listę 29 SIFI, czyli instytucji ważnych dla globalnego systemu finansowego.

www.obserwatorfinansowy.pl (opr. D. Gąszczyk)

www.obserwatorfinansowy.pl (opr. D. Gąszczyk)

W ślad za listą SIFI, szwajcarski BIS przedstawił metodologię szacowania i sposoby absorpcji dodatkowych strat przez SIFI.  „Consultative document” wydał w listopadzie ubiegłego roku.

Zgodnie z rekomendacją BIS, bank klasyfikowany jako SIFI musi posiadać przyszły core Tier 1 kapitału (kapitał podstawowy, to znaczy akcyjny plus kapitał rezerwowy z zatrzymanych zysków) wyższy od 1 do 1,5 punktów procentowych od normy 9 proc., określonej w wymaganiach Bazylea III dla pozostałych banków. Nowy, 9 proc. wskaźnik adekwatności kapitału obowiązywać zacznie od lipca tego roku.

Rekomendacje BIS i FSB wskazują m.in. na konieczność bardziej intensywnego, spójnego i efektywnego nadzoru rynków. Zalecenia dotyczą też poprawy rozpoznawania i zarządzania ryzykiem oraz wzmocnienia kontroli wewnętrznej w bankach.

Europa podzielona

Powstaje pytanie, czy zaostrzone kryteria wobec systemowo ważnych banków nie powinny obowiązywać także na rynkach wschodzących Europy. Takie podejście zdaniem ekspertów ma uzasadnienie również w kontekście wymogu spójności nadzoru. Jednak głównym argumentem zwolenników tego rozwiązania jest fakt, że w krajach rozwijających się systemowo istotne dla rynku finansowego są banki zagraniczne spoza listy FSB, obejmującej 29 instytucji. Wyjątkiem jest UniCredit oraz Deutsche Bank.

W sektorze bankowym krajów wschodzących Europy, w tym Polski, główną rolę odgrywają Raiffeisen Bank, Intesa SanPaolo, Millenium BPC, czy Eurobank EFG. O ich znaczeniu dla systemu przesadza wielkość zainwestowanego kapitału i udział dochodu z tych rynków w dochodach ogółem banków.

Wielu finansistów wskazuje, że spójna polityka w zakresie wymagań i sprawowania nadzoru bankowego na rynkach wschodzących Europy i w krajach macierzystych banków leży w interesie obu stron.

www.obserwatorfinansowy.pl (opr. D. Gąszczyk)

www.obserwatorfinansowy.pl (opr. D. Gąszczyk)

Dobry jest przykład Austrii. Łączna wartość ekspozycji kapitałowej (wartość kapitału opłaconego w podmiotach zależnych) i kredytowej banków austriackich na rynkach wschodzących Europy i Rosji jest wyższa od całego PKB Austrii. Wynosi blisko 380 mld dol. (dane za FT z 21 listopada 2011 r.).

Dlatego nie dziwi decyzja banku centralnego Austrii, który z końcem ubiegłego roku  wprowadził ograniczenia w finansowaniu przez banki macierzyste podmiotów podrzędnych w Europie środkowej, wschodniej i południowo-wschodniej. Wskaźnik nowych kredytów na rynkach wschodzących w relacji do lokalnych depozytów nie może obecnie przekroczyć 110 proc. Ma to zapobiec kredytowaniu rynków wschodzących Europy w stopniu większym, niż pozwala na to wartość pozyskiwanych na nich depozytów.

Decyzja nadzoru austriackiego dotyczy podmiotów zależnych (więcej niż 50 proc. kapitału) banków  Erste Group, Raiffeisen Bank International i Bank Austria. Wprowadzenia tej regulacji, zdaniem ekspertów, zabezpiecza w sposób optymalny interes nie tylko banków austriackich ale głównie sektorów bankowych krajów wschodzących Europy, na których te banki prowadzą działalność operacyjną.

Szkoda, że tak ważkich regulacji jakie wprowadziła Austria nie ma dotąd Grecja. Dla przypomnienia: w Grecji ogółem aktywa sektora krajowych banków dwukrotnie przekraczają wartość PKB (220 proc.).

Groźba domina

Tymczasem zarówno banki austriackie jak i greckie przesądzają o stabilności sektora finansowego tak w krajach macierzystych, jak i na rynkach wschodzących Europy. Błędy, czy też zawirowania w polityce tych banków bądź krajów mogą automatycznie wywołać kryzys systemowy, który obejmie wszystkich. Banki włoskie, skandynawskie czy niemieckie, z uwagi na inną strukturę ryzyka inwestycji kapitałowych i mniejsze znaczenie rynków rozwijających się dla portfela kredytowego i finansowania działalności, są mniej znaczące dla regionu.

Ryzyko „przenoszenia” efektów kryzysu strefy euro i ograniczenia, a nawet wstrzymania finansowania z banków macierzystych, najwyższe jest dla Bułgarii i Chorwacji. Na tych rynkach wartość pozyskiwanych depozytów jest zdecydowanie niższa od udzielanych kredytów. Słowacja, Czechy, Serbia, Słowenia są spokojne. Relacja kredytów do depozytów w bankach zagranicznych jest niska, wynosi około 70 proc. To przesądza o mniejszym poziomie finansowania z banków macierzystych. Polska mieści się w normie – wskaźnik kredytów do depozytów w bankach zagranicznych utrzymuje się w przedziale 90 – 110 proc.

Aby zobrazować wagę wzajemnych zagrożeń, warto odwołać się do przykładu Raiffeisen Bank International (RBI). Po pierwsze dlatego, że notuje największą ekspozycję w krajach wschodzących Europy, a po drugie – osiąga najlepszą dochodowość w regionie.

Opinie RBI, dotyczące uwarunkowań dla bezpiecznego i efektywnego działania banku, mają więc szczególną wagę. Wymagają poważnego traktowania przez nadzory bankowe naszego regionu. RBI obecny jest operacyjnie na wszystkich rynkach wschodzących Europy. Wyjątkiem są tylko Macedonia i Łotwa. A jeśli oprócz kryterium liczby rynków, na których obecny jest bank, wziąć pod uwagę strukturę geograficzną kluczowego parametru efektywnościowego, jakim jest jego dochód brutto, Raiffeisen Bank nie ma sobie równych w krajach wschodzących Europy. To określa pozycję banku w regionie, ale i jego zależność od regionu.

Raiffeisen-Bank-International-Group

www.obserwatorfinansowy.pl (opr. D. Gąszczyk)

Jednostronne regulacje, wielostronne skutki

Na koniec września 2011 r. prawie 70 proc. dochodu brutto RBI pochodziło z krajów rozwijających się Europy i z Rosji. RBI jest obiektywnie najważniejszym bankiem na europejskich rynkach wschodzących. Konsekwencje regulacji wprowadzonych lub rozważanych przez nadzory bankowe w Europie Centralnej, Wschodniej lub Południowej, innych od powszechnie obowiązujących, do których stosuje się RBI  (wytyczne BIS, FSB, nadzoru austriackiego) mogą spowodować upadek RBI. Zachwiać rynkiem Austrii i regionu.

Wzajemną zależność ilustrują dane. Za trzy kwartały 2011 r. RBI zanotował spadek dochodu brutto o 181 mln euro, w stosunku do analogicznego okresu 2010 r. Na rynkach Europy Centralnej poniósł stratę sięgającą ponad 17 proc. całego dochodu. Złożyły się na to koszty rezerw na przeterminowane kredyty na Węgrzech, wyższe o 246 mln euro w porównaniu z 2010 r.

Można się spierać, jaki udział w tej stracie ma sam RBI (jakość polityki kredytowej), ile jest skutkiem pauperyzacji społeczeństwa na Węgrzech i spadku zdolności kredytowej klientów, a ile wynika z populistycznej decyzji władz. W II połowie 2011 r. „zamroziły” one kurs forinta do euro i franka szwajcarskiego w bieżącej obsłudze kredytów mieszkaniowych, denominowanych w obcej walucie.

W ocenie bankowców, ta regulacja banku centralnego Węgier przesądziła o wysokości straty (koszcie rezerwy na kredyty) RBI. Czarny scenariusz wycofania się zagranicznego kapitału z banków rynków wschodzących zaczął krążyć po Europie. W wywiadzie udzielonym w lutym dla magazynu „The Banker”, prezes RBI, Herbert Stepic powiedział m.in.: „Nie mamy zamiaru wycofać się z żadnego rynku wschodzącego Europy. To mogłoby się zdarzyć jedynie w sytuacji, jeśli działania, decyzje regulatora danego rynku zmuszą nas do tego. Oczekujemy, że nadzory bankowe we wszystkich krajach, w których prowadzimy działalność, będą miały te same wymagania i pozwolą nam działać”.

Przykład Węgier pokazuje, jak groźne dla wszystkich mogą okazać się jednostronnie wprowadzane regulacje, bez konsultacji z zainteresowanymi. Nie mam wątpliwości, że znaczna redukcja ekspozycji kredytowej RBI na rynki wschodzące Europy, a w skrajnym przypadku wycofanie się z nich – to początek kryzysu systemowego w regionie. Na szczęście, inne kraje Europy wschodzącej nie zastosowały takich restrykcji wobec banków, jak Węgry.

Autor jest specjalistą w zakresie bankowości, finansów, makroekonomii. Pracował w Banku Handlowym i w Grupie KBC Polska.

Herbert Stepic, prezes Raiffeisen Bank (CC By-SA World Economic Forum)
www.obserwatorfinansowy.pl (opr. D. Gąszczyk)
Systemowo-ważne-banki
www.obserwatorfinansowy.pl (opr. D. Gąszczyk)
Systemowo-ważni-inwestorzy-zagraniczni--na-rynku-bankowym
Raiffeisen-Bank-International-Group
Raiffeisen-Bank-International-Group

Otwarta licencja


Tagi