Stopy idą w dół, banki stawiają więc na ROR-y

Banki obniżają oprocentowanie lokat, a kolejne cięcie stóp przez RPP przyniesie kontynuację tego trendu. Powody do zadowolenia mają kredytobiorcy, bo raty kredytów idą w dół, a to oznacza też mniejsze ryzyko pojawienia się problemów z ich spłatą. Gorzej z depozytami. Banki na różne sposoby próbują również przekonać klientów do swoich ROR-ów.
Stopy idą w dół, banki stawiają więc na ROR-y

(CC By NC ND Pioneer Library System)

Stopy procentowe Narodowego Banku Polskiego po raz czwarty w ciągu kilku miesięcy poszły w dół. Ostatnia decyzja sprowadziła stopę referencyjną do poziomu 3,75 proc., czyli jest ona o 1 punkt procentowy niższa, niż była w październiku ubiegłego roku. Trend obniżek powoduje, że banki dostosowują oprocentowanie swoich depozytów.

Coraz mniej z lokat

Z wyliczeń analityków Open Finance wynika, że średnie oprocentowanie półrocznych i rocznych lokat spadło w ciągu trzech miesięcy o ponad 1 p.p. W porównaniu z ubiegłym miesiącem przeciętna stawka na kwartalnych lokatach spadła o 0,33 p.p. i wynosi 4,08 proc. Oprocentowanie półrocznych depozytów jest niższe aż o 0,52 p.p. i sięga 4,15 proc. Lokaty roczne dają średnio zarobić 4,32 proc., co jest o 0,35 p.p. mniej niż przed miesiącem. Stawka dla dwuletnich depozytów w ciągu miesiąca spadła z 4,47 proc. do 4,22 proc.

Obniżki fundują swoim klientom wszystkie banki. Najwyższe stawki, w okolicach 6 proc. w skali roku, można jeszcze znaleźć w przypadku depozytów miesięcznych i kwartalnych, choć i tak najczęściej dotyczą one lokat obarczonych dodatkowymi, promocyjnymi warunkami. Najlepsze lokaty na dłuższe terminy oscylują teraz wokół 5 proc. Kolejne miesiące przyniosą dalsze spadki, bo rynek spodziewa się kolejnych cięć stóp procentowych.

Klienci muszą się więc liczyć z coraz mniejszymi odsetkami, banki zaś skorzystają na niższym koszcie pozyskiwania pieniądza. Jednocześnie wiedząc, że gorsze oprocentowanie zacznie zniechęcać klientów do depozytów, część instytucji zaczyna promować fundusze inwestycyjne. W ING Banku ich jednostki są teraz przedawane bez opłaty manipulacyjnej. Na podobny ruch, w odniesieniu do 20 wybranych funduszy, zdecydował się Deutsche Bank.

Kredyty tańsze, klientów brak

Banki jednocześnie ścinają oprocentowanie kredytów, jednak nie w tym samym tempie co stawki lokat. Kredyty konsumpcyjne mają oprocentowanie ustalane decyzją zarządu, więc banki same wybierają tempo zmian. Inaczej jest w przypadku złotowych kredytów hipotecznych opartych najczęściej o trzymiesięczny WIBOR, gdzie oprocentowanie idzie automatycznie w dół, wraz ze spadkiem stóp rynkowych. To jednak nie dzieje się z dnia na dzień, również i w tym wariancie banki mają kilka miesięcy na dostosowanie wysokości oprocentowania i zyskują na opóźnieniu.

Niższe oprocentowanie może nieco pomóc rynkowi kredytowemu, bo oznacza niższe miesięczne raty, a co za tym idzie wyższą zdolność kredytową nowych klientów. Jak wynika z szacunków Open Finance dla trzyosobowej rodziny zarabiającej miesięcznie w sumie 6 tys. zł netto, maksymalna zdolność kredytowa od października do stycznia zwiększyła się z niecałych 489 tys. zł do blisko 501 tys. zł.

Zdolność kredytowa rośnie, bo w ostatnich miesiącach banki przestały też podnosić marże kredytów hipotecznych. Z danych zebranych przez firmę Expander wynika, że od grudnia ubiegłego roku marża przeciętnego kredytu hipotecznego nie zmienia się i wynosi 1,49 p.p. W przypadku kredytów w euro marża z początkiem roku spadła z 4,5 p.p. do 4 p.p., ale z kolei ich dostępność jest coraz mniejsza.

Nie należy się jednak spodziewać, by obniżka WIBOR-u rozruszała rynek hipoteczny w jakiś gwałtowny sposób. Wraz z końcem roku przestał obowiązywać rządowy program dopłat do kredytów „Rodzina na Swoim”, a start jego następcy, czyli „Mieszkania dla Młodych”, został przesunięty o pół roku i ruszy on najwcześniej w 2014 r. A to oznacza cały rok bez wsparcia ze strony państwowej kasy.

Z kwartalnej ankiety, przeprowadzonej wśród bankowców przez Narodowy Bank Polski, wynika, że koniunktura na kredyty mieszkaniowe będzie wyraźnie gorsza, a część banków mówi, że może jeszcze zaostrzyć politykę kredytową.

Zdaniem bankowców nic nie zmieni się też w zakresie pożyczek konsumpcyjnych. Większość instytucji nie planuje złagodzenia zasad udzielania tego typu kredytów i spodziewa się również mniejszego popytu ze strony klientów. A to bardzo prawdopodobne w roku, w którym dotknie nas gospodarczy dołek, a bezrobocie będzie nadal rosło.

W ROR-ach nadzieja

Część banków się nie poddaje i promuje nowe kredytowe produkty. W ostatnim miesiącu pojawiło się nawet kilka informacji dotyczących tak zapomnianego produktu jak karty kredytowe. BNP Paribas wprowadził do oferty usługę moneyback, czyli zwraca 1 proc. wydatków kartami kredytowymi w wybranych sklepach i punktach usługowych. Z kolei Alior Sync postanowił nie rezygnować z kart kredytowych, ale zaczął wydawać je z krótszym terminem ważności – na rok. To bezpieczniejsze dla banku rozwiązanie, niż karta przyznana na dwa lub trzy lata.

Dużo poważniejsze zmiany banki przygotowują w podstawowej ofercie ROR-ów. Dotyczy to m.in. bankowego interfejsu, nad którym pracuje w tej chwili mBank. Zaprezentowane na konferencji prasowej rozwiązania pokazują kierunek, w jakim banki będą się zmieniać. Wygodny dla klienta sposób prezentacji informacji, narzędzia do zarządzania domowymi finansami, czy integracja z Facebookiem to cechy banku nowej generacji.

Nowy mBank ma wystartować w połowie tego roku. Niebawem ruszy też nowy projekt ze stajni Leszka Czarneckiego czyli Getin Up. Ma on się wyróżniać zastosowaniem nowych technologii, takich jak karta z wbudowanym wyświetlaczem, czy płatności NFC. Pojawią się również nowinki podobne do tych, które zaprezentował już mBank. Do tego dochodzi działający już Alior Sync, co pokazuje, że powstaje nowy standard bankowego interfejsu, lepiej dostosowany do wymagań współczesnego użytkownika.

Poza tym banki starają się pozyskać nowych posiadaczy rachunków używając sprawdzonych sposobów. Zakładający konto w mBanku i aktywnie płacący kartą klienci mają szasnę na 600 zł premii rocznie. Z kolei Getin Bank obiecuje przez dwa lata opłacać abonament RTV również tym, którzy założą konto i będą płacić kartą. BPH kusi zaś loterią, w której główne nagrody to 100 tys. zł. Warunek, to założenie konta, zawarcie umowy o kredyt gotówkowy, czy kartę kredytową.

Nowi posiadacze rachunków to dla banków łakomy kąsek, bo ROR jest punktem wyjścia do oferowania im kolejnych usług, a w czasach kiedy akcja kredytowa jest ograniczona, trzeba szukać innych źródeł przychodów.

(CC By NC ND Pioneer Library System)

Otwarta licencja


Tagi


Artykuły powiązane

Ekonomiści pobłądzeni w krytyce NBP

Kategoria: Trendy gospodarcze
Dwaj członkowie pierwszej RPP przystąpili do boju w kampanii przed sejmowym głosowaniem nad kandydatem na stanowisko prezesa NBP i w dwudziestu punktach sformułowali swoją – jakżeby inaczej, sążniście negatywną – opinię o polityce pieniężnej realizowanej przez RPP czwartej kadencji (Bogusław Grabowski i Jerzy Pruski, Bankructwo polityki pieniężnej? Rzeczpospolita 27.04.2022).
Ekonomiści pobłądzeni w krytyce NBP