Nadstawiając ucha w Davos 2

The World Economic Forum 2010, godz. 15.

Z ciekawością przysłuchiwałem się panelowi na temat energii. Przyszłością transportu ma być elektryczność. I to naprawdę niedługo! To jeden z niewielu pewników, które wyłaniają się z wieloletnich już poszukiwań rozwiązań dla gordyjskiego węzła, jakim dla naszej cywilizacji stała się kombinacja zużywania nieodtwarzalnej energii i zagrożeń, jakie ona niesie, od bezpieczeństwa państw do klimatu.

Z wszystkich znanych nam dziś użytecznych form energii tylko elektryczna może być już teraz wytwarzana w sposób ekologicznie odpowiedzialny i po akceptowalnych kosztach. Na razie co prawda nie ma warunków do prowadzenia radykalnych zmian w tym kierunku – między innymi dlatego, że subsydia rządowe faworyzują paliwa kopalne; konieczne jest więc uzgodnienie nowych reguł gry, i to na skalę globalną. Technologicznie jednak na tym odcinku ludzkość jest już zdolna do działania.

Oczywiście byłoby miło, gdyby wypaliły jakieś rzeczywiście nowe patenty, jak fuzja atomowa (najlepiej: zimna) albo poprawiona została tzw. CCS, technologia odzyskiwania CO2, która mogłaby tchnąć nowe życie w węgiel. Na razie jednak newsy z laboratoriów badawczych rozczarowują, widoki na prawdziwy przełom są niewyraźne. Jak mawiał jeden z moich ulubionych ministrów wojny, walczy się z taką armią, jaką się ma. Musimy kombinować ze źródłami energii, które z grubsza działają.

Czasu jednak nie ma za wiele: jeśli zmiany klimatyczne mają zostać powstrzymane, wzrost gazów cieplarnianych w atmosferze Ziemi powinien zostać zatrzymany już w przyszłej dekadzie, by potem zacząć spadać w liczbach bezwzględnych. To wymaga gigantycznej przebudowy infrastruktury cywilizacji. Taki był dziś ok. 15 zgodny wniosek panelu na temat przyszłości energetycznej świata.

Przestawienie transportu i kilku innych energochłonnych przemysłów, opartych dziś na paliwach kopalnych, nie rozwiąże wszystkich problemów. Jednak w Davos nie mają wątpliwości: istnieje bardzo wysokie prawdopodobieństwo, że już stosunkowo niedługo będziemy jeździli do pracy pojazdami – autobusami i autami – bez silnika spalinowego.

Tak miały trolejbusy w moim dzieciństwie..

Mariusz Ziomecki


Tagi