Równanie do średniej

Paul Volcker, legendarny szef Fed w latach 80, radził prognostom gospodarczym, aby podawali wartość albo typowali datę, ale nie powinni dawać się skusić na wskazanie obu tych danych jednocześnie. 25 analityków nie posłuchało tej rady, efektem czego jest „Prognoza Makroekonomiczna Profesjonalnych Prognostów”, której najnowszą edycję opublikował NBP.

Analitycy z instytucji finansowych, naukowych oraz organizacji pracowników i pracodawców zostali poproszeni o wskazanie przyszłej inflacji, PKB i stopy referencyjnej w krótkim (1 rok), średnim (2 lata) i długim (5 lat) terminie. Każdy z ankietowanych miał wskazać wartość centralną (tj. taką, że prawdopodobieństwo wystąpienia wartości od niej mniej i większej jest równe) danej wielkości ekonomicznej. Ankietowani mieli też wskazać jak mocno są przekonani do swoich prognoz. Mogli to uczynić przez wskazanie zakresu, w którym z 90 proc. prawdopodobieństwem znajdzie się dana wielkość.

Indywidualne prognozy można przedstawić na tzw. wykresie punktowym, który zawiera informacje zarówno o wartości centralnej jak i pewności prognozy.

CPI1

Rys. 1. Wykres punktowy prognoz o horyzoncie 4 kwartałów

CPI2

Rys. 2. Wykres punktowy prognoz o horyzoncie 8 kwartałów

CPI3

Rys. 3. Wykres punktowy prognoz o horyzoncie 5 lat.

Jak widać na załączonych wykresach w większości prognozy są zaskakująco zbieżne. Inflacja prognozowana jest na poziomie zbliżonym do celu inflacyjnego, PKB na poziomie przyjmowanym jako długoterminowy potencjalny wzrost polskiego PKB, natomiast stopa referencyjna prawie wcale się nie zmienia. Wyjątek stanowi jedna bardzo niska i bardzo „pewna” prognoza inflacji występująca konsekwentnie w 3 horyzontach czasowych i pochodząca od jednego respondenta (Można to sprawdzić bo NBP, po zanonimizowaniu, na swojej stronie udostępnia dane źródłowe z ankiet).

Wydaje się, że wyniki ankiety nie powiększają istotnie naszej wiedzy o tendencjach w gospodarce ponad to, co wiemy na przykład z „Raportów o inflacji”. Można wręcz podejrzewać, że niektórzy ankietowani sami sugerują się dostępnymi wcześniej prognozami powodując znane z literatury przedmiotu zjawisko „zachowań stadnych w prognozowaniu” (forecast herding). Tłumaczone jest ono m.in. tym, że wygodniej jest być w większości, która się pomyliła ryzykować pomyłkę będąc w izolacji.

Nie oznacza to wszakże, że „Prognoza Makroekonomiczna” jest przedsięwzięciem jałowym. Tak długo jak zostanie zachowany panelowy charakter badania (to znaczy, że te same osoby będą wypełniały kolejne edycje ankiety), buduje się baza danych i wiarygodność poszczególnych respondentów. Gdyby po jakimś czasie okazało się, że niektórzy z nich są znacznie lepsi w prognozowaniu inflacji, PKB i innych wielkości niż pozostali, można byłoby próbować dowiedzieć się na czym polega klucz do ich sukcesu – według jakiego modelu patrzą na makroekonomię.

Na identycznej zasadzie swój autorytet zbudował Warren Buffet. Dorobek największego inwestora naszych czasów to nie tylko miliardy dolarów, które zarobił dla akcjonariuszy Berkshire Hathaway, ale także a może nawet przede wszystkim jego ogólne rady jak odróżniać firmy wielkie od firm jedynie dobrych i przedsiębiorstwa tanie od przedsiębiorstw drogich. W takim układzie „Prognozę Makroekonomiczną” należałoby otworzyć dla wszystkich zainteresowanych – a nuż przyszły geniusz makroekonomii mieszka pod Zamościem?

CPI1
CPI1
CPI2
CPI2
CPI3
CPI3

Otwarta licencja