Filipiny w kryzysie, bo za mało wydają z budżetu

Gdy wiele krajów boryka się z nadmiernymi wydatkami publicznymi, problemem rządu Filipin jest nie to, że wydaje za mało. Zbyt niskie nakłady z budżetu hamują wzrost gospodarczy i szybszy rozwój kraju w przyszłości.
Filipiny w kryzysie, bo za mało wydają z budżetu

Manila, stolica Filipin (CC BY airforcefe)

Filipiny od dawna borykają się ze słabą kondycją finansów publicznych. Jednak w ostatnich latach ekspertów bardziej niż wielkość deficytu budżetowego niepokoją zbyt niskie wydatki z budżetu. Z opublikowanych w ostatnim okresie danych wynika, że władze filipińskie nadal wydają zbyt mało. Dopiero od kilku miesięcy władze realizują program przyspieszenia wydatków z kasy państwa.

Iluzja oszczędności

W 2011 r. deficyt budżetowy wyniósł 197,8 mld peso (4,6 mld dol.), a więc 2 proc. PKB. Był znacznie mniejszy niż założono (300 mld peso). Niższe wydatki rządowe mogą sprawiać wrażenie, że budżet filipiński jest w dobrej kondycji. W praktyce jednak oznaczają, że gospodarka zostaje pozbawiona środków pilnie potrzebnych na modernizację i rozwój infrastruktury oraz podstawowe usługi, które mogłyby zapewnić szybszy wzrost kraju w przyszłości.

do EIU, Filipiny, 30.4.12

(Opr. DG/CC BY by Michael Francis McCarthy)

Opieszale z wydatkami

W 2011 r. rząd Filipin wydał z budżetu 1,6 bln peso (36 mld dol.), o 153,6 mld peso mniej, niż przewidywał plan. Stało się tak nie tylko wskutek dążenia władz do zredukowania deficytu, który w 2010 r. sięgał 3,5 proc. PKB, i cięcia wydatków publicznych. Oszczędności osiągnięto także rezygnując z kilku poważnych przedsięwzięć, zatwierdzonych przez poprzednią administrację.

Dopiero w grudniu 2011 r. rząd filipiński zmienił strategię i wydał aż 211,7 mld peso. Była to kwota rekordowa jak na miesięczne wydatki z kasy państwa. Być może, z pewnym opóźnieniem, politycy zdali sobie sprawę, że środki budżetowe w ogromnej mierze decydują o rozwoju gospodarki.

Florencio Abad, sekretarz ds. budżetu i zarządzania przyznał, że wolne tempo wzrostu PKB w pierwszych miesiącach 2011 r. wynikało po części z ograniczenia wydatków budżetowych. Dodał jednak, że w późniejszych miesiącach przyniósł efekty wdrażany przez rząd „program przyspieszenia nakładów”.

Ubiegłoroczne wpływy do budżetu nie osiągnęły zakładanej wielkości. Przewidywano, że do państwowej kasy wpłynie 1,4 bln peso, natomiast faktycznie trafiło do niej o 51,4 mld peso mniej. Stało się tak przede wszystkim dlatego, że Urząd Przychodów Wewnętrznych, najważniejsza agencja skarbowa Filipin, nie ściągnął wszystkich należnych podatków.

Rząd zakłada, że w 2012 r. deficyt budżetowy wyniesie 286 mld peso, czyli 2,6 proc. PKB. Aby osiągnąć ten cel, musi zwiększyć wpływy do kasy państwa m.in. usprawniając system ściągania podatków oraz rozwiązując problem niedostatecznych wydatków budżetowych.

Walka o wpływy

W styczniu tego roku wydatki wyniosły łącznie 142,3 mld peso i były o 16,2 proc. wyższe niż w styczniu ubiegłego roku. W lutym było to 108,5 mld peso, co oznacza wzrost o 6,9 proc. W stosunku do dwóch pierwszych miesięcy ubiegłego roku tegoroczne wydatki styczniowe i lutowe wzrosły o 13,7 proc.

Ważną rolę w planie zwiększenia dochodów budżetowych ma odegrać górnictwo. Rząd jednak nadal nie wydał zapowiedzianego rozporządzenia wykonawczego dotyczącego górnictwa, na które ta branża czeka nerwowo już od pewnego czasu.

Pod koniec marca Leo Jasareno, dyrektor Urzędu ds. Kopalń i Nauk o Ziemi, powiedział nawet, że zmiana polityki dotyczącej górnictwa może wymagać nie jednego rozporządzenia, ale całej serii dokumentów, które będą zawierać elementy legislacyjne.

Wypowiedzi członków rządu wzmagają niepokój firm wydobywczych. Według Cesara Purisimy, sekretarza finansów, skarb państwa nie ma zapewnionego sprawiedliwego udziału we wpływach z górnictwa. Filipińska Izba Górnictwa (CMP), organizacja prowadząca lobbing na rzecz branży, odrzuca ten zarzut. CMP obawia się też, że rząd zamierza ustanowić więcej terenów chronionych. Powód? Stawki za przyznanie koncesji na wydobycie surowców w takich miejscach są wyższe.

Już wcześniej Cesar Purisima zapowiadał, że rząd rozważa podwyżkę wszystkich opłat koncesyjnych, pobieranych od przedsiębiorstw górniczych. W niektórych przypadkach mogą sięgać one nawet 50 proc. przychodów firm.

Benjamin Romualdez, przewodniczący CMP, wezwał 14 marca do powołania komisji, która zajęłaby się ustaleniem kwestii finansowych związanych z wydobyciem surowców mineralnych. Zaproponował by w skład komisji weszli przedstawiciele rządu, branży górniczej oraz innych zrzeszeń branżowych. Specjaliści umożliwiliby stronie rządowej lepsze poznanie funkcjonowania branży górniczej.

Co do wydatków budżetowych, flagowa inicjatywa rządowa, z którą wielkie nadzieje wiąże Benigno Aquino, prezydent Filipin, nie przynosi oczekiwanych efektów. Chodzi o program zakładania spółek przez przedsiębiorstwa prywatne i firmy ze sfery budżetowej. Brakuje chętnych po stronie prywatnych przedsiębiorców.

Choć entuzjazmu nie widać, Japońska Agencja ds. Współpracy Międzynarodowej (JICA, najważniejsza japońska instytucja zapewniająca pomoc finansową) wyraziła jednak zainteresowanie częściowym sfinansowaniem trzech inwestycji – nowego lotniska na wyspie Bohol, w środkowej części archipelagu oraz dwóch dróg.

Rząd chciałby, aby w 2012 r. zaczęto realizować w nowej formule 17 przedsięwzięć. Przynajmniej w przypadku ośmiu inwestycji zamierza wysłać informacje potencjalnym oferentom do końca czerwca.

Perspektywy

Filipiny notują deficyt budżetowy od 1998 r. Zdaniem analityków z Economist Intelligence Unit sytuacja ta nie zmieni się w latach 2012 – 2016. W ich ocenie deficyt budżetowy Filipin wzrośnie w tym roku do 2,6 proc. PKB, później będzie stopniowo malał, aż w 2016 r. wyniesie 2 proc. PKB.

Podczas kampanii wyborczej Benigno Aquino wykluczał podwyżki podatków. Jego administracja poparła jednak wprowadzenie przepisów, na mocy których akcyza na alkohole i wyroby tytoniowe będzie zmieniana w zależności od tempa inflacji. Oczekuje się, że decyzja ta przyniesie w 2012 r. dodatkowe wpływy do budżetu państwa w wysokości 58,5 mld peso, a do 2014 r. – 65,6 mld peso rocznie.

Wpływy podatkowe pozostaną jednak niewielkie w stosunku do produktu krajowego. W latach 2012 – 2016 wyniosą średnio tylko 13,6 proc. PKB, ponieważ rząd nie chce nakładać nowych podatków.

Wprawdzie administracja państwowa nie planuje równoważenia budżetu, ale będzie zabiegała o to, aby zagraniczni wierzyciele uważali ją za kompetentną w sprawach gospodarczych. Filipiny finansują bowiem deficyt kapitałem pozyskiwanym na światowych rynkach obligacji.

111

© [2012] The Economist Intelligence Unit Limited.

Wszystkie prawa zastrzeżone. Artykuł opublikowany na licencji, tłumaczenie NBP. Oryginał w j. angielskim znajduje się w bazie www.viewswire.com

Manila, stolica Filipin (CC BY airforcefe)
do EIU, Filipiny, 30.4.12
do EIU, Filipiny, 30.4.12
111
111

Tagi


Artykuły powiązane

Nie chcemy płacić podatków, bo nie wiemy, co nam dają

Kategoria: Analizy
Jesteśmy sceptyczni wobec płacenia podatków a jednocześnie oczekujemy dużego zaangażowania państwa w sprawy socjalne i gospodarkę – i nie widzimy w tym sprzeczności.
Nie chcemy płacić podatków, bo nie wiemy, co nam dają

Za mało Europy w G20

Kategoria: Trendy gospodarcze
Brak w G20 takich krajów jak Hiszpania, Holandia, Polska czy Nigeria zaprzecza rozpowszechnionemu poglądowi, że uczestnikami tego forum stały się państwa o największym produkcie krajowym brutto i liczbie ludności.
Za mało Europy w G20

Obecne sankcje to za mało. Co może powstrzymać Rosję?

Kategoria: Trendy gospodarcze
Cudowne recepty na pokój nie istnieją, ale odnaleźć można lepsze i gorsze rozwiązania. Historia gospodarcza przestrzega nas przed pochopnym rozpętywaniem wojny ekonomicznej – która może nie tylko nie zapobiec eskalacji militarnej, ale nawet ją pogłębić.
Obecne sankcje to za mało. Co może powstrzymać Rosję?